Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

długie podkręcone rzęsy

Czy po rozstaniu odnaleźliście swoje szczęscie?

Polecane posty

Gość owszem są
Po kilkuletnim kompletnym nieporozumieniu ułożyłam sobie życie z najwspanialszym człowiekiem na świecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie podreślona talia
jest to możliwe - ja tak mam i teraz dopiero naprawdę jestem szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna jaaa
ja sie boje ze od jutra tez nie bede mogla sie pozbierac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna jaaa
bo sie pewnie dzis rozstaniemy :( juz na sama mysl czuje w srodku cos czego az nie potrafie opisac ;( ale to długo by mowic :( a ja niestety musze zaraz wyjsc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna jaaa
a co to Twojego pytania to sie kochana nie przejmuj ja przed moim ' obecnym ' bardzo kogos kochałam myslalam ze bardziej sie juz nie da teraz wiem ze sie da czuje jakbym znowu przezywała pierwsza miłosc Ty tez dasz rade ; *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szafirek......
a ja rzucilam faceta po kilku latach dla innego... to byla najlepsza moja decyzja. w planach mamy slub i dziecko:) i nigdy nie bylam taka szczesliwa jak teraz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem są
Raczej lata. Dwa lata się zbierałam z kompletnej rozsypki. Trzeciego roku powoli wracałam do normalnego życia, i kiedy już wiedziałam, że dobrze jest mi samej, z nieba spadł mój książę:D Czas jest dobry na wszystko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antonine
a ja się już męcze ponad 1,5 roku. i na razie zmian nie widac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja odeszlam 7 miesiecy temu i od tamtej pory nie ulozylam sobie z nikim zycia, trafilam po rozstaniu na oszusta ktory mnie skrzywdzil i nie wierze juz w nic, zyje mechanicznie, z dnia na dzien. na zewnatrz usmiechnieta, mam pelno znajomych super przyjaciol, nigdy nie mialam tendencji do uzalania sie nad soba, pierwsze kilka miesiecy walczylam, bawilam sie, robilam kurs, myslalam ze odzyje ale nic sie nie zmienia. przyjaciele sa, ale co z tego skoro wszyscy w zwiazkach i maja swoje zycie i sprawy. a ja sama , kazdy dzien taki sam i nic sie nie zmienia nie sadzilam ze kiedys bede sie tak zalic, bo zawsze uwazalam siebie za silna, ale skoro kazdy dzien jest taki sam to mi sie juz nic nie chce. bo co to za radosc zyc tylko dla siebie i zmagac sie ze wszystkim w pojedynke nie ma sie dla kogo starac, nie mam motywacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobo wyzej nie poddawaj sie
zyj dla siebie, odnajdz sile i nadzieje ze dla siebie tymbardziej warto ! musisz sie cenic !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alez ja sie cenie jak najbardziej, nigdy z tym nie mialam problemu, mam swoje zycie, swoje pasje, wciaz sie doksztalcam, mowie tylko , ze po co to wszystko, skoro nie ma sie tego z kim dzielic, zyc dla samej siebie jest tak... pusto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna z miasteczka...
Sun - mam podobnie Praca, studia, delegacje, spotkania ze znajomymi, jakieś wyjazdy... i tak nie odczuwałam spokoju... dopiero jak kiedyś dzięki pracy trafiłam do domu dziecka zaczęłam patrzeć inaczej... pracuje tak jako wolontariuszka, spędzam coraz więcej czasu, kocham te dzieciaki, lubię wychowawców, to mój dom, jakby moja rodzina... i teraz nawet bez mojej miłości jestem szczęśliwa...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety na to zeby pracowac jako wolontariusz nie mam kompletnie czasu, a w sumie chcialabym :( ale pracuje, ucze sie i realizuje swoje 2 pasje oprocz tego, wiec chyba bym sie na smierc zarobila.. ale wlasnie przydalby sie taki impuls do dzialania, motywacja, jakis 1 male zdarzenie, ktore pokazaloby mi znow ze to zycie jest warte zachodu i warto sie starac czegos takiego lub kogos mi potrzeba czekam na to od roku prawie i nic pewnie dlatego ze zawiodlam sie na najwazniejszych mi osobach w yciu i ciezko mi uwierzyc w ta "magie zycia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna z miasteczka...
Wiesz ja czasem się dziwie jak wyrabiam... praca - w moim przypadku dwa miejsca, uczelnia - studia dzienne, podyplomówka... moje hobby... znajomi... a mimo czasu w domu dziecka spedzam coraz więcej po prostu mam siłe od środka i nie ważne że śpie czasem i po 3 godziny na dobę... dzień, w którym tam nie jestem popołudniu jest dla mnie dniem straconym... biegam tam jak na skrzydłach, jak kiedyś na randki z pewnym panem... skoro dotychczasowe życie nie daje Ci pełni może warto coś zmienić... wierze że czasu masz mało ale może jakiś sport, jakiś kurs, jakaś okazja do spotkania nowych ludzi... cokolwiek...byle dać sobie szanse...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje ci bardzo ze odpisalas, ale pragne wyjasnic ze: -wlasnie robie kurs, bo studia juz skonczylam:) -od 3 lat wlasnie pracuje z dzieciakami, konkretnie ucze takie male dzidzie oswajac sie z angielskim, nie jest to praca w moim zawodzie -oprocz tego mam swoja najwieksza pasje, ktora caly czas realizuje plus ucze sie nowego jezyka obcego:) -dosc czesto wychodze z domu, przynajmniej 2 razy w tyg , mam duzo znajomych , kilkoro naprawde oddanych od lat przyjaciol wiec wiem, ze nie mam na co narzekac, tylko czasem ta pustka, ze wszystko co robie robie tylko dla siebie.. choc wiem, ze to dobrze, bo uwazam ze wlasny rozwoj jest najwazniejszy, tylko czasem fajnie by bylo sie z kims tym podzielic, miec jakies wspolne plany, budowac cos razem:) czasem mam takie watpliwosci po prostu ale mam juz kilka nowych projektow i mysle ze bedzie coraz lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krótko mowiac robie wszystko zeby wlasnie moje zycie dalo mi ta "pelnie", bo daze do spelnienia swoich marzen (czesc m sie juz udalo i to w duzej mierze nawet), ale czasem chcialabym z kims to dzielic. z 2 strony wiem tez ze cierpliwosc poplaca, a ja jednak z natury niecierpliwa i impulsywna, musze z tym walczyc :/ hehhe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczko898767898
Mnie chlopak zostawil dla innej po 3 latach zwiazku, swiat mi sie zawalil myslalam ze juz nigdy nikomu nie zaufam, ale po miesiacu! pojawil sie pewien chlopak ktorego szczerze mowiac traktowalam troche jak plaster ;p ale okazlo sie ze on przezyl to samo co ja jezeli chodzi o zwiazki :) zaczelismy sie spotykac i nie powiem mialam tysiac watpliwosci bo jeszcze nie zapomnialam o tamtym a tego nie chcialam krzywdzic ale z obu stron powoli sie to wszystko rozwijalo a teraz jestem zakochana po uszy i niesamowicie szczesliwa :) a tamtemu moge tylko podziekowac :D a na dokladke powiem ze ten byly ze swoja byl doslownie moze 2 miesiace ;p a teraz jest sam samotny ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to u mnie na odwrot, ja samotna, a byly kogos ma pomalu zaczynam wierzyc ze jeszcze moge komus zaufac ale nie wiem...trudne to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze to cena za to ze ja go zostawilam??? ale w koncu zasluzyl:( poza tym bylo zle miedzy nami:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna z miasteczka...
ale mam juz kilka nowych projektow i mysle ze bedzie coraz lepiej - i to zdanie sobie przypominaj jako cel jak będą złe myśli, życzę by było jak najmniej a najlepiej wcale..., powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Singyelka
nie wiem czy on mnie zostawił, czy ja jego. W każdym razie to skończone. Czasem jeszcze płaczę, czasem są takie chwile, że jest mi ciężko. To jeszcze we mnie siedzi, a trwa to pół roku. Niestety nie mam żadnej odskoczni, z pewnością szybciej bym zapomniała. Najlepszym lekiem byłaby nowa sympatia..ale cóż jest jak jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyna- tylko tego sie trzymam, ale czasem mam takie zmiany nastrojow ze az mnie to przeraza:/ dobrze miec swoja pasje i cele jednak, to trzyma mnie w pionie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę same sobie szkodzicie tą niewiarą i brakiem zaufania, bo cwaniak i tak was wykorzysta (brak waszego zaangażowania ma dla takiego znaczenie drugorzędne) a wartościowy facet raczej się zniechęci (w "zdobywaniu" kobiety musi być postęp - inaczej rezygnujemy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ja odnalazłam się w nowym związku. Z najwspanialszym człowiekiem, lepiej nie mogłam trafić. Tamtego poprzedniego związku, pomimo że przyniósł mi on wiele cierpień po rozstaniu i w trakcie trwania zresztą też, nie skreśliłam, bo to co przeżyłam, wiele mnie nauczyło. Dzięki temu lepiej potrafię porozumieć się z moim facetem. Nie ma co się zamykać przed światem, trzeba tylko być bardziej zdystansowanym. Kiedyś przeczytałam coś w stylu, że jak człowiek jest gotowy przyjąć miłość, to wtedy ona do niego przychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pajacykuf i lady ania- oboje macie racje:) zreszta ja tez niczego nie zaluje bo tez sie wiele nauczylam z poprzedniego zwiazku poza tym bylo wiele wiele pieknych chwil tez:) i chyba powoli otwieram sie na cos nowego lady ania zazdroszcze ci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×