Kocham...

mojego męża... Postanowiłam to napisać tutaj - dla równowagi. :-)

A on gdzie o tym pisze - ze kocha swojego meza?

On nie pisze, on wyraża swoją miłość do mnie czynami :-) I to jest najpiękniejsze - od 6 lat... Wczesniej byłam zaręczona z takim jednym, który tylko mówić potrafił. Ale na szczęście dla mnie zerwał ze mną (bardzo boleśnie)... Teraz bym się z takim sk***wielem męczyła i zakładała topiki w stylu: "Zdradza mnie..." albo "Bije mnie" albo "Nie płaci alimentów"... Albo bym siedziała po utłuczeniu drania...

A czym bys go tlukla?

A nie wiem... To był zawodowy wojskowy... Co ja w bufonie widziałam - nie wiem, pomroczność jasna na mnie spadła... Dopiero mój Adaś mnie z durnia wyleczył... Jak przyszło opamiętanie i zobaczyłam, jaki Eks naprawdę jest, jak traktuje ludzi, to mną aż zatrzepało z obrzydzenia...