Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona 25

Narzeczony nie dąży do kontaktu intymnego -

Polecane posty

Gość zagubiona 25

Jesteśmy razem od roku, za pól pobieramy się. Wielka miłość, szaleństwo, wspaniały seks,wspólne mieszkanie, po 3 miesiącach zaręczyny, dalsze wspólne życie, planowanie wspólnej przyszłości, przygotowania do ślubu i wesele... Oboje bardzo sie kochamy, dzwonimy do siebei po kilka razy dziennie jak jestesmy w pracy, przytulamy , zapewniamy o swojej ogromnej milosci wszystko poeknie i bajkowo. Tylko jeden problem: seks. Kilka miesięcy temu zauwazulam ze juz sie nie calujemy tak normalnei zjezyczkiem tylko dajemy zwykle buziaki no i kochamy sie duzo rzadziej. Kiedys po 3 razy dziennei a teraz srednio 1-2 razy w tygodniu, w tym ani razu ;( Rozumiem ze nei zawsze czlowiek ma sile i ochote ale czy zdrowy mężczyzna w wieku 26lat zakochany po uszy, mający atrakcyjna wykształconą partnerke w łózku nei powinien dązyc do zbliżeń? Ja mam czasami wrazenie ze on specjalnie wyciaga nas na impreze zeby popic i miec wymowke albo ze oglada filmy do nocy... Niby probowalam z nim o tym rozmawiac ale nic... Teraz siedze rycze i smarkam sama a on zasnal przed tv w duzym pokoju. Poklocilismy sie o cos innego , on mnei pocieszal utulal, ale jak potem jeszcze o tym wspomnialam to wsciekl sie i wyszedl... co robic? tak starsznei go kocham!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona 25
A anjgorsze jest to z epo raz pierwszy dzisiaj bedziemy spac osobno ;-( Tak mi zle tak mi starsznie ale chyab nei tak powinno byc miedzy zakochanymi ludzmi an pol roku przed slubem zeby to dziewcyzna zawsze prawie inicjowala zblizenia . To dla mnei takie uwlaczajace.......;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qubek piwa
Spadl mu poped wez go do lekarza dostanei zastrzyki testosteronu i sie poprawi . Ja jak mialem nerwy a nie mialem niestety partnerki to z nerwow w domu potrafilem sie masturbowac po 4 raz dizenie ! i to trwalo izen w dizen 2 tygodnie.To moga byc nerwy ale nei koniecznie w przypadku twojego Ryska sadiz ze to spadek ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwersant
Zazdroszę mu... Ja dążę natomiast do jakiegokolwiek kontaktu ale moja dziewczyna daje mi odczuć za każdym razem, że robię coś źle :( Mam wrażenie, że drażni ją mój dotyk, zapach, głos. Nie jesteśmy długo razem. Na początku było miło ale zauważyłem, że im bardziej się staram tym bardziej ją odpycham od siebie. Teraz nie mam ochoty nawet dotknąć ją za rękę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej na Waszym miejscu byłoby o tym nie myśleć i zrobić coś szalonego dla samych siebie, np. pojechać samej/ samemu w góry na kilka dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qubek piwa
ale problem polega na tmy ze ludzie zapomoinaja zeby sprrawic komus przyjemnosc.nawet dymac dizewczyne co 2 dizen po 5 minut dla faceta to malo ale dizewczyna? Cieszy sie ze szcescia jak glupi do sera tylko trzeba chceic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llpp
mający atrakcyjna wykształconą partnerke w łózku Naprawde myslisz, ze facetom staje na widok dyplomow kobiety?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tenmamproblem
u mnie pomagały rozmowy szczere rozmowy i ponad rok żeśmy nad tym pracowali i jeszcze czasem nie jest tak zadowalająco. Pamiętaj że facet to nie jest maszyna do seksu oni też czasem nie mają ochoty u mojego to był stres to było zmęczenie. Rozmowy czasem dawały coś a czasem powodowały tylko większa frustrację. Domyślam się że lepiej ci nie radzić żadnych atrakcji typu fajna bielizna czy coś. Otóż właśnie ja starałam się eksperymentować żeby wiedzieć co go podnieca i dużo już wypróbowałam. Z bielizną myślałam że kompletny nie wypał był a niedawno położyłam się spać w stringach i prześwitującej obcisłej koszulce i dosłownie strzał w dziesiątkę. Poza tym kreci go spódniczka więc staram się po domu w spódnicy, bez majtek chodzić. Co jeszcze, lubi mi czasem strzelic w tyłek klapsa więc czasem wręcz go błagam żeby mi dał parę klapsów w łóżku i czasem tak trochę jak gra wstępna. Ostatnio pomyślałam że go namówię na film jakąs bajke hentai i tez jakos było, oczywiście przynajmniej do połowy go trzymałam w napięciu, oczywiście staram się nie za często tak urozmaicać żeby nie było tak że zawsze potrzebuje czegoś takiego do pomocy. próbowaliśmy też raz normalne porno sobie włączyć ale nie podobało mi sie to za bardzo. Ściągnęłam tez kiedyś taka książkę z zabawami erotycznymi i sie tez tak bawimy. Niedługo mam w planach striptiz. Autorko wiesz zazwyczaj jest tak że my kobiety mamy ochote wieczorem na seks a faceci rano, czytałam o tym i wogóle nawet doświadczyłam pare razy że mi się mąż z erekcją budził i się zaczynał dobierać sam z siebie, a ja jestem wtedy nie do życia, ale właśnie też zamierzam kompromis wypracować żeby czasem wstać rano i rano się pokochać, tylko że co sobie zaplanuje to nie moge się z łóżka zwlec :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona 25
Nie chodzi mi o dyplomy. Oboje jestesmy wyksztalceni,pracujemy, jestesmy atrakcyjni fizycznie. Jakbym byla brzydula , ktora zlapala pana Boga za nogi bo ktos sie niązainteresowal wreszcie to bym to roumiala ,ale ja mam duze powodzenie i zawsze mialam ,a wlasny facet zdaje sie nie byc mna fizycznie zainteresowany. smutne strasznie. Przyszedł teraz do mnie do lozka , przytulil pocalowal i zasnal ( jest po spotkaniu na ktorym wypil kilka piw - ja bylam w tym czasie z kolezanka wiec to jest ok. B rzadko wychodzimy osobno)...ale nic nei powiedzial... a ja spac nei moge ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona 25
Ten mam problem dziękuję za to ,ze napisałaś cos o sobie ;-) Dla mnei to bardzo delikatny temat i czesto sie zastanawiam czy sobei nie odpuscic i wcale go nei poruszac...ale tak nei potrafie. Bardzo duzo i o wszystkim absolutnei rozmawiamy wiec nei bylabym w stanie sie z tym sama meczyc. Wiem ,ze tym co powiedzialam sprawilam mu przykrość,ale on nieświadomie sprawia mi ja niestety codziennie ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OK. Nie rob z tego powodow mu wyrzutow, on Ci nie robi swiadomie tym krzywdy, tylko po prostu nie ma ochoty. to tak jakbys byla zla na kwiata, ze wiednie. A taka jego natura. Czlowiek to nie maszyna, musisz tak jak wyzej ktos napisal, experymentowac, i rozmawiac, ale nie zalac sie, tylko probujac zrozumeic temat, i zrozumiec przede wszystkim jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tenmamproblem
Chodzi mi o rozmowę ale bez czynienia wyrzutów, po prostu przedstawiasz swój pomysł na rozwiązanie problemu a nie ty taki siaki i owaki. Zapomniałam jeszcze dodać, może to sie wyda trochę irracjonalne ale moze warto grafik sobie na początek ustalić. Wstyd się przyznać ale ja zaczęłam od tego. Powiedzmy ma wolny piątek to w piątek rano wysyłam smska z jakimiś pieprznymi tekstami, czasem coś dobrego do jedzonka przygotuję i coś z tego jest. U mnie kiedyś to było tak że taka pogadanka dawała efekt na jakiś czas a potem znowu to samo było, tydzień albo góra 2 tygodnie się coś tam przyłożył żeby był ten seks a potem znowu długa przerwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość testerek43
Witaj, może trzeba nieco nietypowego urozmaicenia???? Poszukaj tu, a z pewnością coś znajdziesz dla siebie i dla Niego: http://antynuda.orangespace.pl/ POWODZENIA..................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona 25
W nocy oboje strasznie to przeżywaliśmy piec razy wychodzil z pokoju i kladl sie spac na kanapie , ja najpierw obiecywalam sobie ze po niego nei pojde ,a potem po 15min płaczu szlam po niego. Zasnęliśmy oboje roztrzęsieni ,ale objęci i przytuleni. W pewnym momencie dostal takiego kłucia w okolicach serca-nerwobóle chyba- ,ze przeraziłam sie nie na zarty i juz miałam wykręcony nr pogotowia;-( Jeszcze nigdy tak sie o niego nie balam bo ten bol trzymał go chyba z 5 minut ;-( Rano pogadaliśmy przez łzy ,ale spokojnei o tym co sie dzieje i wyjasnilismy sobie wszystko. On twierdzi ,ze uwielbia się ze mna kochac i ajk juz to robimy ejst najwspanialej na swiecie ,ale sam nei wiem dlaczego czasami po prostu o tym zapomina. Obiecał ,ze cos z tym zrobimy i bedziemy dbac takz eo te sfere i ze meni przeprasza itd...J mu powiedzialm jak mi tej bliskosci fiycznej brakje, ajk sie czuje bnardzo kochana ,ale nie pozadana czasami i jak mi z tym zle i smutno. Mam nadzieje ,ze ta otwartosc cos zmieni. Mnei tez czasami sie nie chce i najchetniej bym sie w niego wtulila i zasnela spokojnei ,ale dla zdrowia psychicznego trzeba sie w zwiazku kochac takze fizycznie. Powiedzialam tez ze tak jak sie umowilismy i sam zapropnowal przestane teraz brac pigulki i ochote na seks bede miala 3 razy taka jak teraz i nie chce sie z tym meczyc sama sfrustrowana i odtracona ;-( Obiecał ze bedzie dbal o mnei bardziej i bedziemy robic wszytsko zeby bylo lepiej. Teraz robi jest na tenisie a potem uszykuje sniadanko ,pojedziemy na zakupy swiateczne, po bombki i ozdoby, potem lukrujemy pierniczki dla rodzinki, gotujemy obiadek, potem moe kino i inne neidzielne przyjemnosci. Poza wygasłą prawie sfera łóżkową niczego kompletnei nie chcialabym zmieniac bo nasz zwiazek uważam za idealny ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona 25
Tenmamproblem ja wcale nei uważam zeby grafik byl taki zły. Oczywiscie wolalabym ,zeby wszystko bylo spontanicznie bo tak smakuje najlepiej ,ale chyba rzeczywiscie sama w glowie ustale sobie taki rozkłąd tygodnia ;p Chciałbym zebysmy kochali sie 3-4 razy w tygodniu.To chyba jest taka fajna ,rozsądna liczba. Nic na siłę. Najbardziej alezy mi na tym ,zeby inicjatywa wychodila od niego :/ Bosze...myślałam ,ze mam idealny zwiazek ,ale w zyciu nic nie jest idealne...chyba po to zebysmy sie nie znudzili i doceniali dobre rzeczy ktore nas spotykaja ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko to co opisujesz to
są typowe objawi przemijania pierwszej fascynacji i zakochania i wchodzenie w fazę stabilizacji. Jest to w sumie dosyć naturalne zjawisko tylko jedyne co jest niepokojące to to że wkroczyliście w tą fazę tak szybko. U mnie to przyszło po jakichś dwóch latach. No ale generalnie ja miałam podobnie. Pierwsze co mnie zaczęło zastanawiać to to że przestaliśmy się całować jak para kochanków tylko jak brat i siostra, tzn. bez języczka tylko tak niewinnie. Pocałunki były coraz bardziej zdawkowe i były tylko na przywitanie i pożegnanie. Przytulanie owszem. Rozmowy owszem. Spędzalnie wspólnie czasu owszem, ale... No właśnie. Coraz rzadszy seks, a potem coraz rzadszy... Mam Ci pisać co było dalej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka jedna 23
to co było??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona 25
Nie wiem co było dalej ,ale mam nadzieje ,ze u nas wszystko będzie dobrze. Dzisiaj sporo o tym rozmawialismy. W miare spontanicznie jak wrocil do domu wskoczyliśmy do łózka - fakt troche z mojej inicjatywy- ale to nic. Seks był cudowny, z całowaniem i cała otoczką ;-) i obojgu bylo nam bardzo dobrze. Trudno bede musiala sama inicjować. Bo moj N czesto gada jakies świństewka czego to on mi nei zrobi ,ale potem czesto tych "pogróżek" nie realizuje... To nie jest tak ze my juz seksu nie uprawiamy. Zwyczajnei rzadziej , jak juz mowilam jakies 2,3 razy w tygodniu-poza tym ale byla u nas przez 5 nocy mama narzeczonego, 1 noc go nie było w domu bo wyj służbowo, no i zaliczylismy 2 imprezy z alko wiec to zrozumiale powiedzmy. Mimo to seks jest udany, nie ma problemów z osiągnięciem orgazmów, erekcją czy czymkolwiek innym... Oboje zawsze jestesmy zadowoleni i odprężeni. Nie wiem może to ja wymyślam problemy na siłę...? To jest mój pierwszy partner i ostatni ;-) i nie mam w związku z tym żadnego porownania z tym calym przechodzeniem z zakochania w stabilizacje. My po 3miesiacach znajomosci i bycia razem zaręczyliśmy sie i od tej pory prowadzimy ustabilizowane zycie w zwiazku. Może to było troche za szybko? Nie wiem ,ale zrobimy oboje wszystko żeby zawsze już być razem , szczęśliwi i usatysfakcjonowani na wszystkich płaszczyznach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To naprawdę normalne
Faceci uwielbiają "nowości", jeżeli chodzi o partnerki w łóżku i w czasie, gdy dopiero poznają ciało partnerki, mogliby nie wychodzić z łóżka. Po kilku miesiącach jednak to ciało się opatrzy i nie jest już tak pociągające. Dlatego kobiety powinny jakoś kusić faceta, starać się być tajemniczą, zmienić fryzurę. Na męską naturę ciężko coś poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zagubiona 25
"...Poza wygasłą prawie sfera łóżkową niczego kompletnei nie chcialabym zmieniac bo nasz zwiazek uważam za idealny..." Prawie wygasła sfera łóżkowa czyni Wasz związek "prawie" idealnym. A jak wiemy wszyscy "prawie" robi różnicę. Współczuję Ci bo trudno mi z siebie wykrzesać optymizm co do wspaniałej Waszej wspólnej przyszłości. Z czasem może być tylko gorzej. Przeczytałem szczególnie uważnie rady . Są bardzo mądre ale przecież sama stwierdza, że "...tydzień albo góra 2 tygodnie się coś tam przyłożył żeby był ten seks a potem znowu długa przerwa...." Te jej próby to są tylko półśrodki i sama ma tego świadomość. Ale walczy..... Seks jest nierozerwalną częścią związku dwojga ludzi ale po wielu wspólnych latach może wystąpić "zmęczenie materiału". Nie można przegapić tego momentu i należy podjąć jakieś bardziej energiczne próby naprawy. Ale kiedy to zdarza się tuż po starcie to może oznaczać, najbardziej delikatnie mówiąc, zbyt dużą różnicę w oczekiwaniach partnerów względem siebie. I w konsekwencji....wielkie rozczarowanie. Obym się mylił co do Waszego związku. I próba udzielenia jakiejś rady: zgadzam się z tym co napisałaś "...nei tak powinno byc miedzy zakochanymi ludzmi an pol roku przed slubem zeby to dziewcyzna zawsze prawie inicjowala zblizenia..." ale absolutnie nie podzielam Twojego stwierdzenia, że "...To dla mnei takie uwlaczajace...." Przy takiej ocenie swoich zachowań sama się stawiasz z założenia na pozycji przegranej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do To naprawdę normalne
Zgadzam się z Twoją opinią jeżeli "po kilku miesiącach" zamienimy na "po kilkunastu latach". I opiszemy sytuację faceta wchodzącego w tzw "wiek średni" i kobietę zabieganą między pracą zawodową, garami i dziećmi.... Ale nie w odniesieniu do dwudziestokilkulatków....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ga-stylistka
nie chce sie kochac bo jestes gruba i brzydka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U nas na odwrót
U mnie jest podobnie jak u Was (ale to ja ostatnio mniej chciałam się kochać) - szybko się zareczyliśmy, mamy zaplanowany ślub za ponad pół roku, z Nim rozpoczęłam współżycie. Na początku kochalismy sie praktycznie codziennie, ale od pewnego czasu po powrocie z pracy czułam sie zmeczona, chciało mi sie szybko spac i nie miałam ochoty na igraszki. A mój narzeczony mógłby nie odrywać ode mnie rąk, też juz sie zaczał martwic, czy juz go nie kocham, co sie dzieje. A ja Go bardzo kocham, ale po prostu nie miałam siły i ochoty wieczorem, choc w ciagu dnia myslałam o tym i planowałam co zrobimy wieczorem. U mnie to troche wiaże sie z pewnym problemem zdrowotnym, do tego brak satysfakcji z pracy, koniecznosc wstwania nad ranem, to wszystko mnie troche przytłaczało. Niestety nie mieszkamy jeszcze razem i nie zawsze mozemy poszaleć w łóżku. Powoli wraca mi chęć na zbliżenia i myślę, że wszystko wróci do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HYZIA GYZIA
Witaj moim zdaniem powinnyscie troche od siebie odpoczac. Wnioskuje z tego co piszesz ze stale przebywacie ze soba . Przydaloby sie wam kilka dni rozlaki. Gdy sie jest stale ze soba i ma sie siebie na wyciagnieice reki czasem tak sie zdarza ze ochota na zblize nie slabnie . Mysle ze powinnas dac narzeczonemu troche zatesknic za soba:) A jak jestescie razem to zmniejszyc troche dotyk ze swojej strony, po pewnym czasie bedzie mu czegos brakowalo i mysle ,ze sm zacznie Cie zaczepiac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie podzielam opinii
HYZIA GYZIA Jak ciężkie przeżycia macie za sobą, ile lat męczarni, że musicie "troche od siebie odpoczac"? Przeżyłem coś co doprowadziło mnie do wniosku, że musimy się na jakiś czas rozstać. Dla zdrowia psychicznego, dla upewnienia się, że "to jest właśnie to". Musi upłynąć dużo czasu w związku aż ludzie zaczną się dobrze rozumieć, wyczuwać oczekiwania, dopasować się. Rozłąka nie służy temu. Jeżeli się męczymy ze sobą to znaczy, że nie pasujemy do siebie i zaczynamy rozważać: czy to jest miłość, czy to były szczere słowa, czy nie chciała dać mi do zrozumienia, że jest mną rozczarowana i że to była pomyłka. I zamiast odpoczynku zaczyna się męczarnia. I np przyjaciele podstawiają Ci "pocieszycielkę", która tak dobrze cię rozumie, jest taka delikatna, wrażliwa... A ona coraz częście jakoś tak przypadkowo wpada na swojego byłego. I wkrótce oboje wiedzą, że to drugie nie jest nic warte, że już znalazło sobie kogoś nowego czy też szybko wróciło do starego. I zazdrośni zaczynają się ranić... Ale nie potrafią żyć bez siebie i ostatecznie ponownie się schodzą, ale rany długo nie chcą się zabliźnić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie podzielam opinii
do zagubiona 25 - "zrobimy oboje wszystko żeby zawsze już być razem , szczęśliwi i usatysfakcjonowani na wszystkich płaszczyznach" - cieszą mnie Twoje słowa ale mówisz również za drugą osobę, którą tak mało jeszcze znasz. Piszesz "seks jest udany, nie ma problemów z osiągnięciem orgazmów, erekcją czy czymkolwiek innym" - i to jest najważniejsze. Różni Was może temperament. Ale spróbuj sobie wyobrazić sytuację odwrotną. Kiedy np Twoja sytuacja zawodowa, czy nadmiar obowiązków domowych (może dziecko?) spowoduje Twój spadek zainteresowania seksem a on będzie nalegał i trudno mu będzie zaakceptować Twoją wstrzemięźliwość. Związek dwojga ludzi zawsze wymaga kompromisów, ale nigdy nie daj sobie wmówić, że kompromis jest jakąś porażką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona 25
Dziękuje bardzo wszystkim za komentarze! Chyba mam po prostu jakis gorszy okres i wszystko nad interpretuję . Z narzeczonym od poczatku bardzo dobrze układało nam sie nie tylko w łózku ale pod kazdym względem i caly czas tak jest. Wczoraj byłą niedziela caly dzien dla nas wiec kochalismy sie spontanicznie dwa razy. Raz ku jego uciesze zainicjowalam ja raz on mnie zaczepil ;-) Bylo super , wiem ,ze nie tylko mnie ale takze jemu. Taki dobry jakościowo seks a nie byle co ;-) Moze to rzeczywiscie jest tak ze w ciagu tygodnia jest zbyt zmeczony i zestresowany pracą by codziennie miec sile i ochotę na amory. Zwrociłam mu uwagę na to ,ze jest moim pierwszym i ostatnim szczerze w to wierze partnerem i ,ze musze miec potwierdzenie i pewnosc ,ze wszystko dobrze robie, ze jestem atrakcyjna, czula itd i ze chce sie ze mna kochac. Bo ja czasami tez jestem zmeczona i naprawdę nie mam ochoty ,ale chce dla samego faktu wiedziec ze ON chcialby sie kochac. Poza tym poczytalam troche inne fora i uswiadomilams sobie ze moj problem 2,3 stosunkow w tygodniu to zaden problem w porównaniu z dziewczynami ktore nie kochaly sie z mezami czy partnerami od kilku tygodni czy miesiecy. Właściwie jak kobiety nei maja ochoty na czesty seks to jest ok, a jak faceci maja mneijszy temperament to juz wszystkie sie zamartwiaja i węszą tragedie ;-) Mam jedno postanowienie. Postaram się zeby kazdy raz byl nieco inny. Zaczne byc bardziej aktywna bo moze sama tez mialam wplyw na monotonie? Zawsze jest mi dobrze i czasami to mi wytarcza i nie staram sie zeby bylo jeszcze fajniej nam obojgu. Trzeba zbac o zwiazek w koncu ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tenmamproblem
Właśnie kompromisy. sorry że wczoraj nie odpisałam. Osoba "do zagubiona 25" napisała że moje rady są dobre ale dawały efekt na chwilę, otóż nie, może napisałam zbyt chaotycznie ale w kontekście moich wypowiedzi miało byc że tak było na początku, że to tylko na chwilę działało a teraz jest już lepiej, on sam wie że ma czasem inicjować żeby było dobrze. U nas ten etap zaczął się po 5 latach związku. Myślę też że zmieniło się też moje podejście do sprawy, może bardziej go rozumiem i mniej tego seksu wymagam, można powiedziec że częściowo się przyzwyczaiłam do zaistniałej sytuacji i robię różne rzeczy byleby tylko go zachęcić i to tak jakby jest dla mnie naturalniejsze, może widze że się stara i też się staram bardziej. Dbam o różne szczegóły, włosy, paznokcie (on uwielbia jak mam długie paznokcie i ja też to polubiłam ostatnio), depilacja, staram się trzymać wagę. Ktoś tu pisał wcześniej o tym że nie całują się jak dawniej ja można powiedzieć że też w pewnym momencie zaczęłam na to zwracać uwagę żeby tak nie robić tego jak brat z siostrą. Był taki czas kiedy żeśmy się rzadko kiedy całowali albo tylko tak troszkę i po prostu zapomniałam że to może być podniecające i nakręcające, dopiero kiedyś przypadkiem chyba zaczęliśmy się całować na pożegnanie i po prostu po tym pamiętam że musze to częściej robic i się bardziej do tego przykładać. Nigdy nie uważałam inicjowania seksu za uwłaczające mojej godności po prostu wkurzało że tylko ja to robiłam i o to najbardziej chodziło w tym wszystkim. Rozłąka też jest dobrym pomysłem my zawsze jak wyjechałam gdzieś na tydzien to po powrocie nie mogliśmy się doczekać seksu i nie było problemu że zmęczony że mu się nie chce. Kiedyś próbowaliśmy przez gg się zabawiać, ja mu pisałam co robię a on mi odpisywał i też było super, tylko że ciężko tak jedną ręką pisać :P. Wiecie co jeszcze pomaga. Pomaga nie nastawianie się codziennie na seks, mam męża czasami na nockach w pracy i nie nastawiam się na seks jak go nie ma, nie nastawiam się też jak mam okres albo tez jak mam dni płodne i to jest mniej frustrujące niż czekać na to każdego dnia że a może mu się zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tenmamproblem
A i nie dodałam jeszcze że dalej mam jeszcze parę ciekawych pomysłów, striptiz, parę zabaw, kiedyś mi mówił że chciałby mnie pomalować markerem, zostawianie mu instrukcji. Ostatnio zaczął nawet wymyślać nowe pozycje. Dziewczyny, w ostateczności proponuje wizytę u seksuologa, nawet jak same byście miały pójść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123123123
To jak on do ciąży nadąży ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×