Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aiwlysaaaa

Bardzo proszę o pomoc... Znów mnie uderzył...

Polecane posty

Gość aiwlysaaaa

Mam chłopaka... jesteśmy ze sobą już 2,5 roku, mieszkamy razem. Ja go bardzo kocham, on nigdy mi tego nie powiedział, bo uważa, że to za duże słowo... Na razie wystarcza wg niego "zależy mi na Tobie". Jest mi z tego powodu przykro, ale z drugiej strony może to i lepiej- długo wyczekiwane będzie miało większą wartość, jeśli w ogóle kiedyś zostanie wypowiedziane... Czasami wiadomo jak każdy się kłócimy, ja jestem dosyć nerwowa, on stara się opanowywać jednak raz na dłuższy czas zdarza się sytuacja gdy w czasie takiej kłótni mi się oberwie... Nie mam siniaków, ani żadnych obrażeń, ale mimo wszystko dostane... Raz bo raz na całą kłótnię, ale jednak... W niedziele jak to stwierdził "sprowokowałam go" do tego, że wyzwał mnie od dziwek i szmat, oraz mnie kopnął. To była jest ostatnia (?) szansa... bo poprzedniego razu gdy podniósł na mnie rękę powiedziałam mu, że jeśli jeszcze raz to zrobi kończymy nasz związek... Jednak ja nie wiem co mam teraz zrobić, w głębi duszy nie chcę tego, a z drugiej strony wszystko mi mówi, żebym już dała sobie z nim spokój... Przepraszał całą niedziele, cały poniedziałek... Ja dobrze wiem, że on nie myśli o mnie tak jak powiedział, że nie może w złości zapanować nad tym co mówi, tyle, że nie mogę zrozumieć dlaczego ja, osoba na której mu zależy najbardziej cierpi z tego powodu. Oprócz tych incydentów to bardzo dobrze nam się żyje... dlatego nie chcę go stracić... Obiecał, że już nigdy tego nie zrobi, ale już nie pierwszy raz, dlatego jego obietnice mnie nie wzruszają... nie wierze mu w tej kwestii, bo w każdej innej tak. Jest człowiekiem, któremu wszystko mogę powiedzieć, który nigdy mnie nie zdradzi, nigdy nie oszuka. To brzmi paradoksalnie, ale taka jest prawda. Czy on może rzeczywiście już nigdy tego nie zrobić? Może wizyta u psychologa coś pomoże? W jaki sposób może mi zagwarantować, że to już się nigdy nie powtórzy? Naprawdę nie mam zielonego pojęcia co robić, proszę o pomoc i z góry dziękuję za jakiekolwiek mądre i obiektywne spostrzeżenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiwlysaaaa
całe szczęście wali jak Gołota to i mnie nie boli nic a nic tylko się śmieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro uwazasz że to incydenty
a tak w ogóle dobrze wam się żyje to po co szukasz pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli to nie
prowokacja, to odpowiedź jest jedna: jeśli to Twoje mieszkanie to spakuj dziada i wywal mu rzeczy za drzwi, a jeśli jego - sama się spakuj i odejdź od niego. Na co czekasz???? Boisz się, że będziesz sama? No to co?? Chyba lepiej samej być niż bita i poniewierana przez faceta, nie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiwlysaaaa
No dobrze, szukam rady, bo nie wiem co mam robić... Boję się, że będzie tak zawsze, a to nie jest powód do radości gdy podczas kłótni może dojść do nieprzyjemnych sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiemy co masz robic 1 odejdz od niego 2 napusc na niego kolegów niech go skopia.... 3 skop go sama jesli masz tyle siły 4 niegdy nie wierz takiemu co raz cie uderzył i twierdzi ze juz nigdy wiecej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdjcgfckkhnsfd
Hmmm ciezka sprawa, ale skoro to nie bylo incydentalne to mysle, ze sam nie jest w stanie nad tym zapanowac... moze serio powinniscie udac sie do jakiegos lekarza...? Hmm, a mam pytanie, kopnal Cie tak specjalnie, mocno, czy raczej to byl taki hmm kuksaniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
suchaj prawda jest taka uderzył raz uderzy drugi raz...u ciebie sie to sprawdza ( jesli nie jest to podpucha z twojej strony) ludzie się nie zmieniają tylko czasami patrzymy na nich z innej strony... a co jak wróci do praktykowania bicia Ciebie? ty sie bedziesz obwiniać ze to twoja wina była i przyzwolisz mu na to....Szanuj się bo najważniejsza powinnaś być ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiwlysaaaa
boję się od niego odejść bo tak mi dogadza , jak jeszcze żaden z wielu jego poprzedników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiwlysaaaa
Nie był to "kuksaniec" to było w złości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiwlysaaaa
Nie był to "kuksaniec" to było w złości... "boję się od niego odejść bo tak mi dogadza , jak jeszcze żaden z wielu jego poprzedników" -------> Nie było poprzedników jest pierwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiwlysaaaa
Nie był to "kuksaniec" to było w złości... "boję się od niego odejść bo tak mi dogadza , jak jeszcze żaden z wielu jego poprzedników" -------> Nie było poprzedników jest pierwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiwlysaaaa
Nie był to "kuksaniec" to było w złości... "boję się od niego odejść bo tak mi dogadza , jak jeszcze żaden z wielu jego poprzedników" -------> Nie było poprzedników jest pierwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiwlysaaaa
Nie był to "kuksaniec" to było w złości... "boję się od niego odejść bo tak mi dogadza , jak jeszcze żaden z wielu jego poprzedników" -------> Nie było poprzedników jest pierwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama będziesz
chciała od niego odejść tylko najpierw kilkaset razy zostaniesz wyzwana od najgorszych, kilkadziesiąt razy zostaniesz uderzona, może kilkanaście razy tak mocno, że będziesz myśleć o obdukcji.Zostanie ci odebrana godność i szacunek do samej siebie i jak tego wszystkiego doświadczysz to stwierdzisz, że trzeba było odejść dużo wcześniej czyli teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×