Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mmmmammaaaa

CZY ODUCZE 2 MIESIĘCZNE DZIECKO NOSZENIA NA RĘKACH???

Polecane posty

Gość oduczysz tylko musisz
byc konsekwentna i wytrwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
No to wtrącę swoje trzy grosze. Nie zamierzam nic radzić bo nie mam wystarczająco doświadczenia. Jednak gorąco opowiadam się po stronie massali. Akurat zostałam mamą i moje dziecko też ma obecnie dwa miesiące. Póki nie urodziłam, czytałam i przyswajałam te porady, jakimi raczy nas mała agatka. Uważałam że w ten sposób można dziecko dużo nauczyć, dla jego i swojego dobra. (Może i można, z dzieckiem zresztą wiele można...) Dopiero gdy przekonałam się jak relacja z dzieckiem wygląda w praktyce i parę osób doświadczonych otworzyło mi oczy, stwierdziłam że odrzucę te "amerykanizmy" stworzone dla wygody (!) dorosłych. A co mnie najbardziej przekonało? Gdy ktoś mi zwrócił uwagę że gdy moja córcia śpi sama w łóżeczku, to nie śpi spokojnie tylko wciąż przez sen popiskuje i jęczy. Zastanowiłam się dlaczego i sądzę że wiem! Zastanówmy się. Przecież gdy tworzył się nasz gatunek, nasza emocjonalność i przystosowanie do przetrwania, w pradawnych czasach gdzieś na sawannie czy w jaskiniach, to dzieci nie sypiały z pewnością z dala od rodziców gdzieś za krzakiem czy w kącie jaskini. Takie odrzucone (tak, odrzucone!) dziecko skazane było na śmierć, bo czy to wąż by ukąsił, czy drapieżnik porwał, czy wreszcie wychłodziłoby się. Dziecko więc też musiało domagać się uwagi, żeby rodzic się nie zapomniał i nie zostawił igo na pastwę losu. Dziś jest bezpieczniej bo dostosowaliśmy cywilizację do swoich potrzeb. Ale instynkty się nie zmieniły. Praktycznie człowiek niewiele się zmienił od czasów gdy gatunek się kształtował. Dlatego gdy małe dziecko leży osobno, czuje się niepewnie i domaga uwagi i tulenia. W przeciwnym razie instynktownie czuje się zagrożone. Wyrzuca rączki jakby chciało się złapać mamy (ale jej nie ma bo właśnie je tresuje), popiskuje a nawet artykułuje nieudolnie gloski, próbując się skomunikować (ale próba komunikacji pozostaje bez odzewu bo mama tresuje dziecko) i w ych i innych staraniach zostaje samo i odrzucone. Mama w tym czasie sprawdza w amerykańskich autorów książce ile godzin dziecko może spać jednym ciągiem, żeby ona mogła być wyspana. Da się tak. Tylko tak naprawdę nie wiadomo jakie skutki takie odrzucenie wywoła w przyszłości u dziecka. Może stąd nawet zalew nerwic w niektórych społeczeństwach, wcześniej zarzuconych poradami jak wychowywać dzieci, żeby były jak najmniej kłopotliwe? A przecież po to mamy urlopy, żeby zajmować się dzieckiem. Jak tu zauważono, ten okres nie trwa wiecznie ale mamy w tym czasie mamy prawo i jednocześnie moralny obowiązek dać dziecku czułość i poczucie bezpieczeństwa. Tak więc przemyślalam sprawę, zmęczona pswego czasu kolką córeczki. I jest nam coraz lepiej bo już nie walczę, nie robię planów tylko ją kocham i się nią zajmuję nawet jeśli oznacza to dłuższe kołysanie, czy uśpienie w łóżku z rodzicami. I jakoś znalazłam czas żeby wystukać ten przydługi tekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się tez noszę, tulę, usypiam w chuście, przy piersi, śpie z dzieckiem w jednym łóżku bo jest mu to potrzebne i mam gdzies glupie poradniki w styluu tracy hogg a już w ogole potępiam usypiabnie dzieci w stylu 3,5,7 minut - po tym dzieci nabawiają się nerwicy i są niepewne siebie w dorosłym życiu, poczytajcie badania naukowe to się przekonacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim na niby
Moje dziecko od urodzenia miało wzdęcia i też dość długo nianczylam je na rękach - ciężko było ale nie umaiłam stosować "modnych" metod oduczania dziecka od lulania, czy przytulania ... moje dziecko jak skończyło 5 miesięcy, więc nie było już takie ciężkie zaczęlo samo zasypiać w moim łóżku - po karmieni kładłam ją na łóżku, ona sobie pełzała, ja jej śpiewałam lub czytałam i tak zasypiała. po jakimś czasie wystarczyło 5 min i uż dziecko spało. potem jak juz była większ kładłam ją do łóżeczka i tak samo ..czytałam i ładnie zasypiała. Obeszło sie to wszystko bez płaczu, podnoszenia, odkładania - dziecko musi do pewnych rzeczy dorosnąć :) Nie jestem też zwolennikiem meody - wypłacze się i zaśnie - dla mnie to samo co metoda 1, 3 6 minut - czy jakoś tak ... porzucenie dziecka by samo siebie uspokoiło i ululało do snu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOŚCIÓWA...
A co ja am zrobic? moj dwumiesieczniak ani na MINUTE nie zejdzie z rak, nawet przez sen,,, a mam jeszcze trzylatka ktorego trzeba odprowadzic do przedszkola i poswiecic mu czas... W zwiazku z powyzszym mlodszy musi czasami poplakac, zebym mogla przygotowac starszemu ciuszki, pomoc sie wykapac, czy chocby isc do wc...:/ egh... a tu zaraz krytyka, ze matka chce oduczyc dziecko plakac... nie wspominam o tym ze mieszkam sama wiec i posprzatac tez by czasmi pasowalo (bo nie mam nikogo na kogo moge liczyc, bo maz wraca bardzo pozno, je i idzie spac)... ze nie wspomne o obiedzie... a o czasie dla siebie zapomnialam juz dawno...:( i NIE UWAZAM sie za zla matke, bo moj szkrab troche poplacze... Uwielbiam trzymac go an rekach i to MOJA WINA ze placze, wlasnie przez to ze w przyplywie emocji (starszego synka ze wzgledu na moj dluzszy pobyt w spzitalu nie moglam tulic gdy byl taki malutki) piescilam dziecko... i sama przyzwyczailam go do tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale da sie oduczyc,trzeba tylko je zajac czyms innym. Moj sie przyzwyczail do noszenia pionowo jak do odbicia. A to dlatego ze chlonal wszystko do okola,obserwowal swiat.noszenie na fasolke nie wchodzilo w gre. Wiedzialam,ze to dla niego nie zdrowe i co raz wiecej zajmowalam go na lezaco. Teraz nie dopomina sie o takie noszenie,jak go klade i zaczyna poplakiwac to szybko odwracam jego uwage i juz jest usmiech na twarzy :)a co do zasypiania-moj sam zasypia i nie widze.w tym nic zlego. On chce do zasniecia spokoju,mnie ma przez caly dzien,bawimy sie,tulimy. Jak przychodzi pora spania to odwraca glowke w.druga strone i zasypia. Nie chce obecnosci zadnej osoby,rozprasza go to,nie chce zadnych zabawek,karuzeli. Mam plakac ze nie dobrw ze mnie mama bo go nie kolysze?a jak nie chce jeszcze spac to nie spi i sie bawimy.ale juz ma tak uregulowany plan.dnia ze po kapieli je i idzie spac. Ma 3 miesiace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×