Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oczekuję mądrych wypowiedzi

Delikatna sprawa osobista

Polecane posty

Gość oczekuję mądrych wypowiedzi

Wstyd się przyznać, ale 3 lata temu zdradziłam męża. Ukrywałam to pół roku, ale w końcu się dowiedział (nie oczekuję komentarzy w tej sprawie, nie będę się również tłumaczyć w jakich okolicznościach się to stało, bo nawet najlepsze okoliczności łagodzące nie zmieniają faktu). Przyznałam się do błędu, przeprosiłam, wysłuchałam steku wyzwisk na które poniekąd zasłużyłam. Powiedziałam, że najlepszym wyjściem będzie rozwód z orzeczeniem o mojej winie. Ale po czasie stwierdził, że on mi wybacza i "rozumie" i że chce ze mną być. Dużo rozmawialiśmy na ten temat, obiecał, że nie będzie do tego wracał przy każdej kłótni. Jakiś czas było w miarę dobrze, dopóki nie popił z jakimś kolegą po naszej kłótni. Znowu były wyzwiska, wstyd (nie chcę opisywać dokładnie sytuacji), zabrał wszystkie pieniądze (które potem przepił). wsiadł pijany do auta (sąsiedzi to wszystko widzieli), chciałam się rozejść, bo pokłóciliśmy się z jego winy. Ale zeszliśmy się, bo on mi wybaczył, to ja jemu też mogłam...Okazało się, że jestem w ciąży. Miał kilka incydentów podczas jej trwania, kłamał, kombinował. Po urodzeniu się dziecka nie było lepiej. I ten temat zdrady wciąż powraca. Jakiś czas temu dowiedziałam się, że ćpał podczas swoich "służbowych" wyjazdów, okłamywał mnie w wielu sprawach, ale to jest najpoważniejsze, tym bardziej, że nie toleruję narkotyków. Nie zajmował się dzieckiem, znowu się pokłóciliśmy, znowu zabrał całą kasę i zostawił nas. Po miesiącu wrócił, przepraszał i znowu "musiałam" mu ybaczyć, bo on mi wybaczył. Ostatnio się dowiedziałam, że narobił dużysz długów. I nie mam prawa być zła, bo on mi wybaczył...Chciałam się was zapytać ileż można płacić za swój błąd? Przecież nie może robić wszystkiego co mu się podoba, chlać, "rozrabiać" a potem ocekiwać, że będzie wszystko w porządku, bo kiedyś popełniłam błąd. Mam tego dosyć. Wiele się zmieniło, jest dziecko, chyba czas zacząć być odpowiedzialnym? Ja wyciągnęłam wnioski z mojego błędu, a on ciągle go używa żeby wybielić swoje winy. Co z tym zrobić? Oczekuję poważnych odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 23 23
daj mu ostatnią szanse ...jak jej nie wykorzysta to go olej ,rozwód weź i tyle... ja tez jestem po rozwodzie ,balam sie tego ale nie bylo tak źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ouiyhgtf
Uciekać jak najdalej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość getgetg
Przecież wasz związek już od dawna nie istnieje to o czym tu pisać? Teraz ewentualnie frustrujecie się, każde osobno, tyle że mieszkając pod jednym dachem i pielęgnując wzajemne żale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sesemese
rozwod! chcesz byc z kims kto kazdy swoj wyskok bedzie "tlumaczyl" bo ty kiedys, dawno temu.... to niepowazny, niedorosly gowniarz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HENIAME
Kochana on Ci wybaczył Raz , i Ty mu Raz wybacz. Nie ma tak , że on Ci łaskawie raz wybaczy , a potem będzie wykorzystywał ten fakt setki razy, a Ty mu przecież ulegać będziesz w tym fakcie bo on RAZ Ci coś poważniejszego wybaczył.Nie daj się manipulować. Ja na Twoim miejscu bez wahania wróciłabym do tamtej sprawy odnośnie rozwodu i powiedziała pierwszy i OSTATNI raz , że gdy jeszcze raz on zrobi to co robi teraz to się nie zawahasz by wnieść sprawę sprawę o rozwód bo Ty tego tolerować nie będziesz.Ile można ??? Bądź też pewna tego co mówisz, nie możesz się zawahać, jeśli tak uczynisz on wyczuje to na pewno i odbierze to "tylko" jako pogróżki i będzie robił to co teraz .I powiedz że nie ma u Ciebie już "ostatniej szansy" bo ona już minęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co piszesz to on już miał wiele szans, które nie wykorzystał. Daj sobie z nim spokój. Całe życie będzie ci wymawiał, twoja zdradę, przy każdej delikatnej sprzeczce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka polka .......
On wykorzystuje twoja zdrade i uwaza ze powinnas mu wybaczac,kopnij go w duupe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczekuję mądrych wypowiedzi
Chyba macie rację, to małżeństwo od dawna nie istnieje...dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczekuję mądrych wypowiedzi
Z drugiej strony - jest dziecko. Muszę przeprowadzić jeszcze jedną poważną rozmowę, przy czym szansa będzie naprawdę ostatnia. Przygotuję wniosek rozwodowy żeby mnie potraktował poważnie. I powiem, że już zapłaciłam za swój błąd i jeśli chce być ze mną to niech już tego nie wykorzystuje, bo kumulując jego przewinienia to zdrada to pikuś...jeszcze raz dziękuję. Muszę wziąść się w garść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość x_paranoja
Uważnie przeczytałam to, co napisałaś. Zawsze uważałam, że kiedy ludzie zdradzają, to mają ku temu jakiś powód. Nic się nie dzieje bez przyczyny. Życie nie jest czarno-białe. Zdradziłaś, przyznałaś się do tego, poprosiłaś o wybaczenie i zostało Ci wybaczone. Tyle tylko, że jest to wybaczenie dosyć interesowne, obwarowane warunkami i jest ono zarazem furtką dla Twojego męża, którą jak widać z upodobaniem wykorzystuje, szantażując Cię za każdym razem. Dałaś mu do ręki narzędzie. Ukorzyłaś się, zniosłaś upokorzenie, odpokutowałaś swoje. On nie ma prawa traktować Cię w taki sposób. Takie jest moje zdanie. Jak któraś z dziewczyn tutaj napisała - to jest MANIPULACJA. Swoją zdradą zapewniłaś mu pełną swobodę działania, bo on wspaniałomyślnie Ci przecież wybaczył. Ale to, że wybaczył nie czyni go od razu bohaterem i człowiekiem, który może robić, co mu tylko do głowy przyjdzie. Jeżeli nie kochasz go - odejdź. Wnieś sprawę o rozwód. Dziecko jest już odchowane. Wiem jak to jest wychowywać się w Rodzinie, w której nie ma miłości, w której Tatuś robi co chce a Mama na to wszystko przymyka oczy, bo trzeba dzieci chronić przed niepełną rodziną i traumą rozwodu. W rodzinie w której Tatuś pije, wraca kiedy chce, robi długi i nie liczy się z nikim oprócz siebie. Często namawiałam Mamę na rozwód ale się nie odważyła. Dzisiaj sama nie potrafię ułożyć sobie życia, choć mam 30 lat. Nie potrafię zaufać żadnemu mężczyźnie, wikłam się w jakieś związki bez przyszłości, boję się zaangażowania emocjo0nalnego. Ojciec alkoholik w końcu tak narozrabiał, że się połamał po pijaku. Zabrałam Mamę do siebie, on obiecał, że zacznie się leczyć i przestanie pić. Mama pod presją sióstr i braci (jeden z nich jest księdzem) nie zostawiła ojca. Nadal są razem. Teraz wcale nie jest lepiej. Tatuś miał udar i trzeba się z nim obchodzić jak z jajkiem, bo przecież chorych się nie zostawia. I kto wygrał? Nie funduj takiej przyszłości swojemu dziecku. Trzymam kciuki za decyzję najlepszą dla Ciebie samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghjzz
Nie mam zamiaru Cię obwinać bo wina leży zawsze po środku. Jakby było idealnie to napewno nie dosżło by do zdrady. Przyznałaś się do błędu, przeprosiłaś. Skoro wybaczył to nie powinien się tak zachowywać... Ile masz odpokutowywac ???? Porozmawiaj z nim tak od serca. Ostatni raz. Mniej wniosek o rozwód przygotowany. Ostatnia szansa. jesli nawali nie mniej skrupułów. Dość wycierpiałaś przez to co się zdarzyło. Owszem jak się ma dziecko to powinni się zabiegać o utzrymanie rodziny ale skoro do niego nic nie dociera to nie powinnaś tkwić w czymś bezsensownym... Trzymaj sie cieplutko !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też zdradziłam
Kilka lat temu popełniłam ten sam błąd jak ty. Bardzo żałowałam i od razu się przyznałam. Też wydawało mi się że rozwód to najlepsze rozwiązanie ale mój mąż chciał walczyć o małżeństwo... ja w sumie też bo wiedziałam że źle zorobiłam i czułam się jak ostatnia szmata. Miałam te same obawy co i ty... że będzie wypominanie, kazania, powracanie do tematu. Kilka razy rozmawialiśmy co prawda na ten tamat... jak do tego wszystkiego doszło i co się stało... dlaczego zaczęło się psuć w naszym małżeństwie ale nigdy ta kwestia nie powróciła w naszych kłótniach, nigdy mąż tego nie wykorzystał, nigdy mi nic nie wyrzuca i od od tamtego zdarzenia jest najwspanialszym najcudowniejszym mężem jakiego można sobie wyobrazić. To powoduje że czasem jest mi źle bo czuję się sprawczynią kłopotów i wiem że sprawiłam mu zawód i przykrość. I wiem też że nigdy w życiu nie zrobię już czegoś takiego. A co do Twojego męża tow ydaje mi się że raczej to się nie zmieni. Porozmawiaj z nim a jeżeli dalej tak będzie to uciekaj od niego jak najdalej. Bo zostaniesz wrakiem człowieka... gnębiona wyrzutami do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneettaaa
A czy przed twoja zdrada on też się tak zachowywał? Bo jeżeli tak to on się nie zmieni. Wiem przykre ale prawdziwe. Przerabialam to, co prawda bez zdrady ale też dawałam szansę przez 4 lata. To nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×