Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość qqqrka.

17 dziecko, jak wychowac??

Polecane posty

Gość qqqrka.

jak reagowac na zlosc 17 miesiecznego dziecka??moj synek jak sie zezlosci to bije, gryzie, rzuca zabawkami we mnie czy innych.To rzucanie traktuje tez jako zabawe, mowie mu ze nie wolno, nie mozna, przytrzymije mu rekem ignoruje... ale to nic nie daje, maly z usmiechem rzuca i ma z tego radoche mimo mojej zlej miny. Jak reagowac na takie zachowanie by przynioslo jakis rezultat???tak samo z gryzieniem i biciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsqwe
ale temat..hehe... chodzilo mi oczywiscie o 17 miesieczne dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrob to samo ty jemu co on tobie. Jak Cie ukryzie ugryź go też, ale tak delikatnie, ale niech zobaczy ze to boli. u mojej siostry to poskutkowało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aasaa
totalna bzdura, niewlono dziecku oddawać, ono nie zrozumie. Jest za mały by zrozumieć że sprawia komuś ból. Następnym razem jak tak zrobi to odejdz od niego powiedz że nie będziesz się z nim bawiś bo tu cię boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no włąsnie nie rozumie, a Ty mu to udowodnisz. Ja nie mówie, ze ty masz dziecko katować. zrob mu to samo ale DELIKATNIE. Nie wie, ze sprawia komuś ból to włąsnie sie dowie, ze to boli... jasne jak słońce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie wyjście. Bite dzieci biją, nie odwrotnie. I jaki skutek chcesz siągnąć? Dziecko z wiekiem zrozumie, że to boli ale nie zrozumie, że nie wolno bić ani gryźć, jeśli sama to robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 m. dziecko nie jest za małe zeby zrozumieć ze sprawia komuś ból. oddawania jak dla mnie mija się z celem. jak moje dziecko rozrabia tłumaczę mu ze źle robi i odstawiam na bok, do kąta, drugiego pokoju czy gdzie tam sobie wymyślę. tam się wyzłości i problem z głowy. na mojego to działa. ale różnie dzieci reagują i na każde działa inny sposób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juz mialam napisac
ze jak umialas wychowac 16 to przy 17 nic juz nie powinno cie zaskoczyc ;*]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qqqrka. Moja crka ma 15 miesięcy, z biciem walczymy odkąd skończyła 8. Każde nieporozumienie, złość to bicie wszystkich (i wszystkiego) do okoła. Takie odreagowywanie wzmocniło się jeszcze, gdy crka poszła do domowego żłobka, gdzie trzeba walczyć o swoje a czasem inne dziecko uderzy. Sukcesywne powtarzanie, że nie wolno, stawianie do kąta, choć czasem aż się gotuje. Absolutnie nie mona dziecku oddawać bo, jak pisałam wyżej - Tobie bić wolno a dziecku nie wolno? To dopiero dezorientacja :-)Dziecko jeszcze nie rozumie pewnych spraw, tylko stałe utrwalanie słowne tutaj może odnieść jakieś długotrwałe skutki. Niektre dzieci tak mają, takie maluchy nie umieją jeszcze zrozumieć swoich emocji więc odreagowują je jak umieją. Minie z wiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Często przytrzymuję ręce, które lecą mnie uderzyć, szukam kontaktu wzrokowego i powtarzam, że nie wolno bić. Jeśli to nie pomaga, mała jest wybitnie nieznośna, to idzie do kąta. Siedzi tam póki nie zacznie płakać albo nie przeprosi - póki jest usmiechnięta - stoi w kącie (czasem muszę ją tam prowadzić 20 razy). Odnosi rezultat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja wyżywała się na podłodze (upadała i waliła głową) póki nie rozbiła sobie w ten sposób wargi. Dzieci to małe cwaniaki - tak wszystko robią, żeby sobie przy tym krzywdy nie zrobić. Jeśli wali głową to widocznie robi to na tyle słabo, że nic nie boli. Jak zaboli to przestanie. Nigdy nie przerywałam ataku furii w tym stopniu natężenia. wychodziłam z pokoju i nagle cisza.. nie ma widza - nie ma teatru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jest generalnie spokojnym dzieciakiem i szybko się uspokaja więc chyba to mu wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spróbuj w tym casie wyjśc z pokoju, moja natychmiast przerywała napastowanie podłogi, przez chwilę była cisza związana z "co jest?!" i potem biegiem za mna i w ryk. Casem się to powtarało, tj biegła a mna i znów rzucała się na podłogę :-) Jednak z czasem coraz rzadziej i rzadziej, w końcu odpuściła jak zobaczyła, że nie lecę Jej na ratunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to jest atak w stylu "weź mnie na ręce" to wychodzę. ale czasem tak walczymy o coś co jest w zasięgu jego ręki, np. o laptopa. wtedy do skutku odstawiam go w kąt bo jak wyjdę to on dopnie swego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mi tam 27
nglka ty jestes ze sz-na do ktorego zlobka chodzi twoje dziecko? ile placisz i czy jestes zadowolona, ja mieszkam na prawobrzezu i mam kilka na oku i chcialabym synka od przyszlego roku puscic bo wtedy bedzie mial 1,5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co mi tam 27 ->To żłobek dmowy, czyli prowadzam do niani do domu, tam jest jeszcze dziecko niani i dwójka a czasem trójka innych dzieci, pięcioro razem maks, póki co. Jestem z lewobrzeża i mamy rzut beretem do niani. Jestem bardzo zadowolona, córka się już zaklimatyzowała. "Nasza" niania to świetna babka - widze po reakcji dziecka, z resztą trochę czasu tam spędziłam, bo moja córka z tych wrażliwszych dzieci, mamusinych i strasznie ciężkie były pierwsze rozstania. Myślę, że bez problemu znajdziesz prywatny żłobek w okolicach 500 do 700 za miesiąc (pełen etat).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mi tam 27
wiesz myslalam o zatrudnieniu niani w domu, ale znjoma niedawno pozegnala jedna ktora wszelakie niepowodzenia odreagowywala na dziecku, zamontowali kamera i ma dowody ze ta sucz tłukła jej dziecko, sprawa trafila do sadu, na dodatek laska podbierala jej kosmetyki i uwaga bielizne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U "naszej" niani też jest jeden chłopczyk, doszedł z dnia na dzień, bo rodzice wyrzucili poprzednią nianię za drzwi. Nie wiem jak to się skończy ale podejrzewam, że rwnież w sądzie. Nie mogę pisać o szczegółach publicznie, bo to nie moja sprawa w zasadzie.Ja nie zatrudniłam nini u siebie w domu z dwóch względw. Raz, że mnie nie stac a zaoferuję 500-600 zł na pełen etat bez dojazdów, bo sama nie chciałabym za tyle pracować. Druga sprawa.. mam złe doświadczenia wiązane z zostawianiem obsej osoby w swoim domu.. a co dopiero sam na sam z dzieckiem. Zależało mi na niani, która ma dziecko w podobnym wieku do mojego, wtedy mam niemal pewnośc, że potrzeby Niny zostaną dobrze zrozumiane i zaspokojone a i mała będzie miała się z kim bawić. Fakt faktem, że niespecjalnie się dziewczyny polubiły ale jest jeszcze pozostała trójka, z którą Ninka dogaduje się świetnie. Zrobiła duże postępy w rozwoju - zakłada sama spodnie, robiera się do golasa również sama, dzięki temu że widziała córkę niani kąpiącą się - przestała uważać wodę za straszne zło i skończyły się nasze koszmary z kąpielą. I wiele innych. Ja sobie cenię domowy żłobek choć ma to też swoje minusy, tj niania nie jest całkiem do dyspozycji mojego dziecka. Widzę jednak więcej plusów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×