Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cymbałka

****zazdroszczę Wam ***

Polecane posty

Zazdroszczę Wam, że macie jescze ślub przed sobą :) to przecudowny dzień więc cieszcie się każdą chwilką. Ja starałam się cieszyć każdą sekundką i było fantastycznie. Szkoda że jest tylko taki jeden dzień w życiu. No ale w małżeństwie jestem przeszczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
no to gratuluje szczesliwego malzenstwa :) no i Ty zazdroscisz nam, pannom przed slubem, a ja zazdroszcze tobie ze jestes juz po i ze ci sie wszystko dobrze uklada, i np. juz te swieta mozesz spedzic z Mezem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w zeszłym roku też tak czekałam na pierwsze wpólne "małżeńskie" święta :) jest wspaniale, ale ten jedyny dzień był tak przecudony, że chciałoby się przeżyć jescze raz. Dlatego w tym dniu warto rozkoszować się każdą sekundką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też zazdroszczę Ci, że już jesteś po, dla mnie ten dzień to synonim nerwów ponad miarę i potrzebę... Uroku w tym nie widzę żadnego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się nie stresowałam :) zero stresu, bo czy smię stresoać?? kocham męża, od dawna wiem, że chcę z nim spędzić życie, więc po co nerwy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetka taka jedna
Ja od wczoraj mam zarezerwowaną salę i zespół, a niedługo spotykamy się z fotografem i ten PIĘKNY dzień czeka nas 17.07.2010 r i ślub chyba o godzinie 17h:) Jestem bardzo szczęśliwa i cieszę się samymi przygotowaniami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tego to ja też jestem pewna, ale przeraża mnie oprawa, kościół, później impreza. Brrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssswww
a co w tym dniu jest takiego szczegolnego i wspanialego, oprocz tego ze mówisz "tak" przed ołtarzem?? bieganina, nerwowka,, dopilnowanie czy wszytsko jest zapięte na ostatni guzik, martwienie sie czy wszystko gra, czy ludzie będą zadowoleni, i jeszcze czekać aż wszysy goście łaskawie wyjdą kiedy ty juz padasz z nóg i marzysz tylko o wyrku, a o nocy poślubnej możesz tylko pomarzyć, bo na zegarze jest 5 rano...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssswww
a tak wogole to odradzam instytucję małzeństwa , zresztą same za kilka lat będziecie miały takie samo zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sssswww - jeśli chodzi omnie to zmęczenia w ogóle nie czułam. Przygotowań było sporo, ale bardzo fajne było to, że mogliśmy wszystko załatwiać razem, nie wiem na jakich weselach bywasz, ale u nas nie bylo nerwówki, obsługa wsyztskiego dopilnowała , a myśmy mogli cieszyc się tym dniem. delilah__ - naprawdę nie ma czym się denerwować. Na ijważniesjze ,żebyś poczuła magię tegio dnia - ja nie mogę o nim zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
mnie tez same przygotowania sprawiaja wiele radosci :) ale tak jak delilah wiem ze to bedzie stresujacy dzien ;) i nie chodzi tu o stres zwiazany z watpliwosciami :P ja np obawiam sie przysiegi, poniewaz jestem bardzo wrazliwa, latwo sie wzruszam i boje sie ze bede lkac jak bobr podczas slubu :) ale w 100% ze szczescia i wzruszenia :) wiem ze stresujacy bedzie 1 taniec bo oboje mamy dwie lewe nogi i ogolnie bede sie przejmowac czy gosciom sie podoba, czy jedzenie i muzyka dobra i takie tam :P pgolnie taka ze mnie znerwicowana kobitka, przejmujaca sie wszystkim na zapas :P ale z drugiej strony zdaje sobie sprawe ze slub bede miec tylko jeden, i chce aby to byl cudowny, wyjatkowy i niezapomniany dzien :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ssswww - każdy ma swoje zdanie,... Dlaczego mam nie związać się z mężczyzną którego kocham. Wiadomo, że jakieś problemy zawsze będą, ale bez ślubu też by były! A ciekawe co powiesz, jak Twoj facet zostawi Cię za kilka lat, bo "nic go przy tobie nie trzyma"???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może mi łatwo się mówi, bo z reguły jestem opanowana i trzymam nerwy na wodzy, a w tym dniu byłam tak szczęsliwa, czułam się najpiękniejsza, że chciałam, żeby wszyscy na mnie patrzeli. A co do przysięgi, to patrzałam moje,u kochanemu prosto w oczy i wiedzialam, ze nie mam czym sie stresowac,bo ON jest ze mną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
a cymbalka, ile ty po slubie jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssswww
wiesz ja brałam ślub 8 lat temu i wtedy firmy zajmujące się orgnizacją ślubów dopiero raczkowały. To my tydzień wcześniej przygotowywalismy salę,dobieraliśmy wystrój stołów, kolor serwetek, lepiliśmy z kucharkami miniaturowe cisteczka, mój przyszły mąż z tata jeździlio 3 rano na giełdę żeby kupic warzywa...........ehhhhhhhh, pzez coś takiego nie chcialabym przechodzić drugi raz, teraz tylko albo wesele w restauracji i przyjscie na gotowe, lub zlecenie organizacji tego dnia jakiejs firmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetka taka jedna
Lokatka - ja też jestem bardzo wrażliwa i płaczę na ślubach osób, które pierwszy raz widzę (u rodzinki narzeczonego np.). Na swoim ślubie na 100 % będę bardzo wzruszona i nie wiem czy zdołam cokolwiek powiedzieć :) Byłam ponad rok temu na ślubie gdzie Panna Młoda właśnie tak płakała ze wzruszenia i z trudem wypowiadała słowa przysięgi. Obawiam się, że i mi gardło wtedy ściśnie. Ja będę "beczała" już na błogosławieństwie i tylko wtedy jak zobaczę rodzinkę - już taka jestem. I tez niestety przejmuję się wszystkim na zapas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sssswww - myśmy też kupowali wsyztsko sami - wszytskie artykuły spożywcze, bo mieliśmy osobno salę (tylko i wyłącznie wynajem pustej sali) i osobno swoją kucharkę (+ na wesele kelnerki, które zajęłmowały się właściwie wszystkim) , więc trzy dni przed ganialiśmy jak szaleni , bo trzeba było wsytzskoi kupić a lista miała 6 stron A4:) Ale to bylo dla nas bardzo fajne, nie czulo się zmęczenia, tylko wielką radość i zadowolenie z tego, że ten dzień już wrótce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sssswww - jeśli chodzi omnie to zmęczenia w ogóle nie czułam. Przygotowań było sporo, ale bardzo fajne było to, że mogliśmy wszystko załatwiać razem, nie wiem na jakich weselach bywasz, ale u nas nie bylo nerwówki, obsługa wsyztskiego dopilnowała , a myśmy mogli cieszyc się tym dniem. delilah__ - naprawdę nie ma czym się denerwować. Na ijważniesjze ,żebyś poczuła magię tegio dnia - ja nie mogę o nim zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sssswww - myśmy też kupowali wsyztsko sami - wszytskie artykuły spożywcze, bo mieliśmy osobno salę (tylko i wyłącznie wynajem pustej sali) i osobno swoją kucharkę (+ na wesele kelnerki, które zajęłmowały się właściwie wszystkim) , więc trzy dni przed ganialiśmy jak szaleni , bo trzeba było wsytzskoi kupić a lista miała 6 stron A4:) Ale to bylo dla nas bardzo fajne, nie czulo się zmęczenia, tylko wielką radość i zadowolenie z tego, że ten dzień już wrótce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sssswww - myśmy też kupowali wsyztsko sami - wszytskie artykuły spożywcze, bo mieliśmy osobno salę (tylko i wyłącznie wynajem pustej sali) i osobno swoją kucharkę (+ na wesele kelnerki, które zajęłmowały się właściwie wszystkim) , więc trzy dni przed ganialiśmy jak szaleni , bo trzeba było wsytzskoi kupić a lista miała 6 stron A4:) Ale to bylo dla nas bardzo fajne, nie czulo się zmęczenia, tylko wielką radość i zadowolenie z tego, że ten dzień już wrótce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
ja tam tez, mimo stresu i tego ze jestem pewna ze bede plakac jak bobr to nie moge sie doczekac tego cudnego dnia :) ale do sierpnia sobie jeszcze troche poczekam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lokatka, nie obejrzysz się, a to będzie "już" :) nam na początklu się dłużyło, ale później to czas tak szybko płynął że nawet nie wiemy kiedy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mam ślub przd sobą
i cieszę się i zazdroszczę Tobie... Cieszę się bo będę z ukochanym... Zazdroszczę Ci bo już wiesz, że jesteś szczęśliwa... a jak moje życie się ułoży? Czy nasza miłość przetrwa? Czy za "chwilę" nie wpadnie mu w oko inna dziewczyna? Jaką mam pewność? Moje koleżanki rozwodzą się po nawet po 2 latach wspólnego życia, kredyty zaciągnięte na ślub nie spłacone... Obrzucają się nawzajem błotem.... Po co ślub? Może życie na kartę rowerową by wystarczyło? Bez fanfar,spokojnie, cicho...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też mam ślub przd sobą - nie pogniewaj się, ale jeśli już teraz masz wątpliwości, że inna wpadnie mu w oko, to może nie jest to??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a co w tym dniu jest takiego szczegolnego i wspanialego, oprocz tego ze mówisz "tak" przed ołtarzem?? bieganina, nerwowka,, dopilnowanie czy wszytsko jest zapięte na ostatni guzik, martwienie sie czy wszystko gra, czy ludzie będą zadowoleni, i jeszcze czekać aż wszysy goście łaskawie wyjdą kiedy ty juz padasz z nóg i marzysz tylko o wyrku, a o nocy poślubnej możesz tylko pomarzyć, bo na zegarze jest 5 rano" No dokładnie o to mi chodzi ;) Należę do osób, które nie przykładają wielkiego znaczenia do tego wydarzenia :P nie zależy mi cymbałko, odnosząc się do tego co piszesz, żeby wszyscy na mnie patrzyli, nie wiem, wisi mi to. Nie wiem co jest magicznego w tym dniu... Ślub to przecież jedynie wtłoczenie się w pewne ramy prawne, usankcjonowanie istniejącego już stanu rzeczy... Czym więc się ekscytować? Odnosząc się do Twojego argumentu że co będzie jak facet zostawi mnie za parę lat... Jeśli będzie przy mnie nieszczęśliwy to i tak to zrobi, papierek chyba nie jest rzeczą, która mogłaby go przy mnie przytrzymać... Kolejna sprawa jestem bardzo introwertyczna, jak myślę o wypowiedzeniu słów przysięgi przed tłumem gości (choć będzie to tylko najbliższa rodzina) to mi się odechciewa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ann//
Witam dziewczyny. ja wychodze za mąż w czerwcu i jestem baaardzo szczesliwa. Ale niestety naleze do osób bardzo stresujących sie z różnych powodów a co dopiero bedzie na własnym ślubie?! Nie mam pojecia. Jak teraz pomysle o slubie to az mnie sciska z nerwów w zołądku. Nie potrafie powiedziec czym sie stresuje, po prostu stresuje i juz:O Jestesmy z moim narzeczonym razem juz 4,5 roku i jest nam razem super. Wiem ze ztym człowiekiem chce spedzic reszte zycia. Wiec naprawde mysle ze nie ma powodu do az takiej paniki na jaką sie zanosi w moim przypadku. eh.... a kto wie? a moze bede taka szczesliwa i przejęta ze stres mnie opusci? hm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koroniarka
A ja njiewspominamdobrze dnia ślubu, mimo ż ewszystko wyszło w spaniale i goście byli bardzo zadowoleni. Byłam bardzo spięta i zdenerwowana, al eto pewnie wynikało z tego, że w domu miała taką nieciekawą atmosferę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaa
to Wam wszystkim zazdrozczę - i tym co przed, i tym co po... Bo u mnie niestety nie ma absolutnie żadnych widoków, cobym była przed ślubem, a po ślubie nawet nie wspominając... A tu "trzydziecha" na karku...buuu... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×