Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Brzuchokulka

jestem w drugiej ciąży i...

Polecane posty

wcale nie czuję sie jak poprzednio. Wtedy od razu sklupiłam sie tylko na dziecku, teraz jakoś nie przyjmuje tego do wiadomości. Raczej staje mi przed oczami ból i te wszystkie sytuacje, które przeszłam w czasie ciąży. Też tak ktoras miala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczesniej mowiliśmy zawsze o dwojce, ale po 3 latach , kiedy w koncu zaczelo mi sie ukladac w pracy (bardzo dlugo nie moglam znalezc pracy), emocje opadły, zajęlam sie sobą. Mąż bardzo sie cieszy, oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba taki normalny etap. W pierwszej ciązy na wszystko z namaszczeniem się patrzyło, bo pierwsze, nieznane. Ja miałam podobnie, pierwsza ciąża do lekkich nie należała, mega mdłości już od początku 6 tygodnia do końca 14, włącznie z haftowaniem, w międzyczasie półpasiec, potem II trymestr jako tako, III gestoza:-o od 34 tc w szpitalu na patologii, wyhamowanie akcji porodowej, potem "leczyli" gestozę, a raczej wprowadzili dietę i rygor (bez soli, duzo wody, bilans wodny, ciśnienie, waga, no i leżec). Urodziłam w 40 tygodniu, bez prowokacji, sama, bez nacinania, bez wielkiej męki. I wtedy myśląłam, ze koniecznie muszę mieć jeszcze jedno dziecko i to nie za tak długo, góra 2 lata. Druga ciąża - na początku fajnie, zero dolegliwości , mdłości były, ale bez haftów. Jazda zaczęła się w 12 tc, jak mi się uruchomiła rwa kulszowa, która unieruchomiała mnie na kilka minut nawet w dziwnych pozycjach ze łzami w oczach, że się ruszyć nie mogłam z bólu. Od 18 tc zwolnienie i w sumie tylko masaże i smarowanie na ulgę, bo co robić w ciąży? No i nie powiem, źle mi było jakoś tak, poza tym bez większych emocji, bez euforii i wyliczania tc. Na początku aż lekarz zapytał, czy to planowana ciąża (taką minę dziwną miałam). A ciąża planowana i chciana i nie powiem, bo poleciała mi łęzka wzruszenia jak na teście pokazała się druga kreska, jak uświadomiłam sobie, ze noszę nowe życie. Ale tak jak piszesz, wielkich fajerwerków nie było. Dwie ciąże, oboie planowane, a skrajnie rózne, przy drugiej nie ma czasu na rozczulanie i celebrowanie każdej chwili, bo jest już jedno dzieciątko, którym trzeba się zająć i przygotować je na pojawienie się rodzeństwa. Wszystko się wyrównuje w chwili, gdy rodzi się to drugie dziecko. Przychodzą uczucia, równie wielkie jak do tego pierwszego. Ja się bałam chwil bez córki , bałam się pobytu w szpitalu, gdybym musiała leżeć jak z nią od 34 tc, ale jak już wylądowalam w spzitalu o tym sie nie myśli aż tak, a o tym dziecku, które ma się narodzić. System wartości sie zmienia, inaczje patrzysz na wszystko. Radośc przyjdzie, szczęscie i przywiązanie, ale to troszkę potrwa. NIe znaczy to wcale, ze to coś złego. Ciąża to bomba hormonalna dla organizmu, jedne kobiety radzą sobie z taką bombą dobrze, inne gorzej. Jak masz wsparcie w mezu, rodzinie, to z pewnością poradzisz sobie z uczuciami i tym dziwnym poczuciem "inności".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×