Żłobek, problemy żołądkowe...

Mój Mały 8,5 miesiąca ma od tygodnia jakieś sensacje trawienne. Wygląda to tak, że raz dziennie wymiotuje, albo brudzi pieluchę tak jakby miał biegunkę. Często też mu się odbija. Nie ma gorączki, jedynie czasem koło 37 stopni. Jest w humorze w miarę dobrym, tylko trochę marudzi. Lekarka przepisała Dicoflor i coś takiego jak smecta. Jednak ja się obawiam czy nie trzeba będzie zrobić dokładniejszych badań:-( dodam że raz był w żłobku, przez 4 godziny, i od tej pory muszę siedzieć na zwolnieniu.. Czy macie doświadczenia z podobnymi zatruciami / problemami trawiennymi u takich maluchów?

Podstawowe pytanie: jakie mleko serwują w żłobku? Dowiedz się, bo wiele z placówek prywatnych daje kaszki na bazie krowiego, dzieciom poniżej roku nie powinno się go dawać z uwagi na przeróżne sensacje.

zaczal chorowac w domu, a uzywamy pepti :-(

ko uczeszcza codziennie do złobka i stad te problemy a ty piszesz ze 1 dzien byl w złobku

nie, raz byliśmy.. 4 grudnia. choroba zaczela sie z 6 na 7mego, stad wniosek ze to niekoniecznie zlobek. fakt ze trwa do teraz. nie wiem co to, bo maly nie ma goraczki. nikt z rodziny w tym ja, nie złapał od niego tej choroby. niepokoi mnie że dzidziuś trochę stracił na wadze przez to :/