Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość went through your eyes

wesele u panny mlodej a rodzice

Polecane posty

Gość went through your eyes

Czy ktos sie wypowie na ten temat? A wiec tak. Jak tylko zamieszkalismy z chlopakiem razem moi rodzice zaraz zaczeli temat zareczyn a to a tamto... mieszkamy u niego i to jest jakies 200 km od mojego rodzinnego domu. Rodzice uparli sie ze wesele musi byc tam skad pochodzi panna mloda bo taka jest tradycje i koniec. Zareczyn nie bylo jeszcze i juz sie zaczyna! Rece mi opadaja :( I teraz co? Mieszkamy u Niego i mam na wlasne wesele specjalnie jechac na tydzien wczesniej do domu aby On mogl po mnie przyjechac zeby bylo wg tradycji? Pomozcie mi drogie dziewczyny bo niewiem jak to rozwiazac. Planujemy sie zareczyc w najblizszym czasie. Organizacja wesela u mnie to czas napewno ok 1.5 roku albo i wiecej bo takie sa terminy wszedzie a u niego mozna i pol roku. Moim zdaniem ten pomysl ze wesele ma byc u panny malodej w tym wypadku jest bez sensu. Z drugiej jednak strony slub bierze sie raz w zyciu i nie chcialabym zrobic przykrosci rodzicom. Czy ktos byl w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie mieszka jego rodzina
znajoma przyjechała właśnie w ten sposób na swoje wesele ale ona i narzeczony pochodzą z tego samego miasta a mieszkają 150 km dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bo tak powinno być
ślub w parafii panny młodej i wesele tez u niej (czyli w Twojej miejscowości lub okolicy). Taka jest tradycja, i tak chca Twoi rodzice. Zastanów się czy chciałabys zrobic im przykrość. W sumie to niby nie jest znaczące gdzie weźmiecie ślub i będziecie sie bawic, ale jak widać komuś na tym zależy. A wyjazd do rodziców na tydzien nie będzie chyba dla ciebie az takim kłopotem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a slub bierzesz dla siebie
czy dla rodziców? w druga stronę - rodzice powinni zrozumiec, że to twoj slub i to ma byc najwazniejszy i najpiekniejszy dzien dla ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość went through your eyes
a wszystkie przygotowania przed slubem? Mnie osobiscie zadnej roznicy nie robi ale uwazam jechac tam specjalnie- nie uklada nam sie zbyt dobrze- skoro mieszkam gdzies indziej jest troche bez sensu skoro w swojej miejscowosci nie mieszkam juz od 5 lat, mieszkamy i pochodzimy z calkiem innych miast...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my tak mamy, robimy u młodego, ale dlatego, że jest nam wygodniej i łatwiej o noclegi dla gości. Rodzice pogodzili się, jak powiedziałam dlaczego taki wybór. Rodzinka jak zwykle coś psioczy, ale wiadomo jak ktoś chce to przyjedzie, jak nie to zawsze coś wymyśli. U nas była też przewaga gości przyjezdnych i większość znajomych była z okolic. Tylko my nie mieszkamy ani u mnie ani u narzeczonego. A rodzice pewnie się przejmują bo dla nich to ważne pokazać, że córka wychodzi za mąż i w sumie tak jest według tradycji. Druga strona to kto za wesele płaci, jeśli oni to powinnaś się dostosować, ale zaznacz, że będzie potrzebowała pomocy w załatwianiu, bo inaczej musiałabyś się przeprowadzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Ja z Narzeczonym mieszkam od domu rodzinnego ponad 400km. I dla mnie oczywiste było, jest i będzie, że ślub biorę w rodzinnych stronach, w swojej parafii, w swoim mieście. Gdzie znam tradycje, zwyczaje, wiem, czego mogę się spodziewać. I tu jest znakomita większość mojej rodziny, jego rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość went through your eyes
mam dosc restrykcyjnych rodzicow ktorzy narzucanie swojej wlasnej woli dzieciom uwazaja zaa najlepsza droge do ich szczescia. Nie powiem, zawdzieczam tez im duzo, dlatego mam watpliwosci ale wlasnie wyprowadzialm sie z domu bo zle sie tam czulam i dobrze mi jest tak na odleglosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość went through your eyes
Maoszka pochodzicie z tej samej miejscowosci? w takim wypadku nie mialabym watpliwosci kwiestie placenai za wesele nie zostaly jeszcze poruszone ale wiem ze w swieta pytania padna pytam na forum bo moze ktos mi cos madrego doradzi, chcialabym sobie sama w glowie to poulkadac i zastanowic sie na spokojnie zanim powiem swojemu facetowi. On za moimi rodzicami tez srednio przepada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to uwazaj autorko
skoro rodzoce lubią narzucac swoją wolę to po slubie dopiero moze sie zaczac, oby wam jeszcze do lozka nie zaczeli zagladac:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tweoi rodzice pewnie sie
najbardziej boją tego co inni ludzie na to powiedzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość went through your eyes
wlasnie oni tacy sa, nie umie zyc z nimi- dlatego zaraz po skonczeniu szkony wyprowadzilam sie i tu taki temat pojawil sie: wesele wiem bardzo dobrze o tym ze wtracac beda sie w przygotowania itp narazie powiedzialam im zeby poczekami z takimi rozmowami do zareczyn, podzialalo, na chwile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Ale autorko... Zorganizowanie wesela w mieście rodzinnym, tam, gdzie rodzice, to nie powrót do tego, co Cię denerwowało/bolało na zawsze. Tylko na max 2-3 tygodnie. Mogę Ci doradzić jedynie, żebyś zastanowiła się, czy ewentualnie jak rodzice się postawią, będziesz miała za co sama sfinansować wesele... U mnie w róznych sprawach własnie ten czynnik zadecydował, że trzeba było albo się niemal bić albo odpuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość went through your eyes
Maloszko, moze to i nie powrot, ale tu mieszkam, tu mam znajomych i swojego faceta i tu mi dobrze i po jakiego piernika odstawaic taka szopke z wyjazdami do domu na pare tygodni bo tradycja, ja tej tradycji nie czuje wogole ani potrzeby zeby brac slub akurat tam skad pochodze, watpliwosci mam natomiast czy jak postawie na swoim to nie bedzie przegiecie wobec nich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mamy do mojego domu jakies 1200km,ale chcemy miec wesele w polsce,wiec robimy:) tyle,ze moja rodzina to by nas najchetniej wypchnela z tym weselem do holandii,bo wtedy pewnie mniej mojej rodziny przyjedzie i maja mniej problemow na glowie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zrób liste gości i zobacz, z których stron jest więcej osób i jakie macie możliwości ich przenocowania. To też kwestia finansowa i to czasami dość spora. Jeśli podliczycie znajomych i rodzine narzeczonego może wyjść z tego większość, i albo u Ciebie będziecie musieli wziać hotel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Ja generalnie nie pojmuję skąd cała dyskusja, skoro nie jesteście zaręczeni. JEszcze się 150 razy możecie rozejść. Bez sensu takie planowanie wesela jak nic nie postanowione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgsgsgsg
Postawic rodzicom sprawe jasno,ze wesele w miejscowsci panny mlodej to zbyt duze koszty. U mnie bylo to samo. Mieszkam od swojej rodzinnej miejscowosci 300 km. W rodzinnej miescinie przed slubem nie mieszkalam z 10 lt i sila rzeczy znajomosci tez sie pourywaly. A tam mieszkaja tylko moi rodzice. I szczerze mowiac latwiej bylo zorganizowac to w miejscowsci PN, bo z 80 noclegow musiliemy tutaj zalatwic tylko 10, a to jest roznica w kosztach. Wszyscy nasi znajomi mieszkaja w trojmiescie i wieszkosci rodziny tez i moi w koncu to zrozumieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella
Jako znacznie młodsza osoba odważyłaś się uciec od dulszczyzny, a teraz tchórzysz? oświadczasz po prostu, że ślub odbędzie się tu i tu. Nie wychodzisz za mąż, żeby zrobić show na osiedlu, tylko dla siebie. Powody są jak najbardziej racjonalne: tam gdzie mieszkasz masz wpływ na organizację imprezy, to ty robisz ustalenia - tak jak wam pasuje, zresztą jak rozumiem większość gości bliżej ma do was, niż do twojego rodzinnego miasta. I to jest argument koronny, bo po co wykosztowywać się na koszty noclegów? nie wyobrażam sobie 1,5 rocznego ganiania 200 km po to, żeby pozałatwiać wszystko przy ślubie i weselu, a przecież nie zorganizujesz tego korespondencyjnie. Jeśli ulegniesz - to rodzice zrobią ci weselicho pod publiczkę, a ty będziesz robiła za małpę w cyrku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutaa
Lepiej zastanów się, co z noclegami i pod tym kątem wybierz. Gdzie łatwiej i taniej zorganizować nocleg? Która rodzina większa (czyli więcej na te noclegi się wyda)? Bo nie ma co się czarować, jeśli ktoś ma jechać 150 km to trzba mu ten nocleg zapewnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
o matko, czuję, że jeśli kiedyś zdecyduję się na ślub to moi rodzice będą odstawiać podobne szopki jak twoi, autorko... :O myślę, że jednak bym się nie ugięła..owszem,kwestia finansowania wesela jest w tej sprawie kluczowa, więc żeby rodzice nie mieli przewagi powinniście z narzeczonym sami (przynajmniej w wiekszosci) finansowac. jeśli nie masz ochoty na organizowanie slubu i wesela w twojej miejscowosci to nie widze powodu, by zmieniac zdanie, zwlaszcza ze to bedzie trudne tez organizacyjnie. po prostu ustalcie to z chlopakiem, jak chcecie ten slub miec, a rodzicom przedstawisz wersje "gotowa". na ich argumenty, ze tradycja itp. chyba znajdziesz jakas odpowiedz? chociazby wzgledy praktyczne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość went through your eyes
dziekuer Wam bardzo za pomoc, to jest fakt, ze trzeba patrzec na noclegi takze wychodze z zalozenia ze wesele jest dla nas a nie pod publike, nie chcemy tez duzego wesela tylko skromne jesli chodzi o koszty finansowe- jestesmy w stanie pokryc sami wszystko, rodzice tez napewno beda chcieli sie dolozyc, zobaczymy jak to bedzie poza tym rowniez sama organizacja mysle ze zajmuje sporo czasu i biegania, nie chce zwalic tego na nich bo beda sobie robic jak im sie podoba- wskutek czego beda miec Wesele jakie chca....a my? tak jak ktos wspomnial wczesniej- malpy w cyrku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko watku - nos do gory
Trzymam kciuki za Twoją asertywność - nie daj się !!! inaczej rodzice urządzą Ci takie "tradycyjne wesele w domu Panny Młodej", że przez całą imprezę będziesz się czuła wraz z Narzeczonym jak tresowana małpa na łańcuchu, co ma za zadanie tylko skakać na rozkaz i na rozkaz się uśmiechac... Tego chcesz??? Może lepiej byście sami zorganizowali PIĘKNY i SZCZERY slub w pięknej oprawie (czytania, muzyka, skromne dekoracje kwiatowe - bez płacht a'la meksykański katafalk), a po nim skromną imprezę (np. obiad dla najblliższych, a dla znajomych kilka godzin potem grill na działce z tańcami). Rodziców nalezy zaprosić "na gotowe" i nie uginać się, gdy będą próbowali zmuszać do zaproszenia tłumu pociotków i "zabaw" z turlaniem jajeczka przez spodnie Młodego. Zdarzyło mi się obserwować śluby pewnego rodzeństwa. - Siostra wysła za mąż w "mieście trzecim" (nie rodzinnym i nie Pana Młodego), Młodzi zorganizowali samodzielnie piękną ceremonię i skromne przyjęcie. Płacili sami, rodzicom uprzejmie & konsekwentnie zabroniono się wtrącać, choć w ostatniej chwili próbowali zaskoczyć Młodych błogosławinami paprotką bo tradycja przecież... Całość wypadła super, z klasą i bez pustych, nieszczerych, "tradycyjnych" gestów. Młodzi przeszczęśliwi. - Brat uległ presji rodziców i rodzice ożenili go "tradycyjnie" w parafii Panny Młodej i pod swoje dyktando. Wyszło wielkie żenua, na mszy ksiądz pieprzył wyłącznee o konieczności posiadania gromadki dzieciątek, - Panna Młoda była purpurowa z zażenowania. Impreza żenua, a Młoda Para męczyła się okrutnie w gromadzie pijanych wujków skaczących sobie do oczu (a niby tacy wujkowie "miastowi"...). Do dziś Młodzi wstydzą się opowiadać o swoim ślubie :( ale cóż, usiłowali uszczęśliwić kochających rodziców... Zadecyduj sama autorko, którą z opcji wybierasz - siostry czy brata???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce zaczynac nowego tematu, ale u mnie tez o organizacji wesela... Oczywiscie bedzie w okolicach miasta pana młodego, planujemy w ośrodku wypoczynkowym, zaraz nad jeziorem, u mnie pewnie byloby taniej (:P) ale nie za bardzo chce mi się telepac w moje rodzinne strony ;) Wczoraj zrobilismy sobie taki mini plan, lista gosci, jaki alkohol chcemy mniej więcej miec (ale raczej juz więcej ;) ), jaka ilosc, jakie napoje, przekaski, menu. Wczoraj zadzwoniliśmy do jego mamy dopytć sie o gosci, takie tam szczegoly, a jego mama wpadła w jakas euforie, ze ślub, a kiedy, bo jego kuzynka Kasia planuje na wrzesien 2011, ma juz sale itd. I ze bedzie miała teraz tyle do organizacji - ONA!! Moj TZ ja przystopowal, ze spokojnie, to my się wszystkim zajmujemy, a ona dalej swoje :o W czwartek jedziemy do niej na cały tydzien w odwiedziny i juz się boje. Zdazyla postawić juz pierwszy warunek, ze slub i wesele maja być w takim terminie, kiedy jego siostra przyjeżdza do Polski, czyli sierpien, a ja nie chce w sierpniu, on zreszta tez nie, no po prostu boje sie czwartkowego wieczoru :classic_cool: Wiem, ze jestem troche przewrazliwiona na punkcie jego mamy, fajna kobieta, ale mam swoje powody ;) Moj TZ powiedizał mi, ze nawet kupi swojej siostrze, rodzina 5-osobowa, bilety na samolot, aby tylko przylecieli, co akurat srednio mi się podoba - dodatkowy koszt :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×