Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewiemcomyslecosobie

lenistwo, depresja?

Polecane posty

Gość niewiemcomyslecosobie

Sama już nie wiem, co mam o sobie myśleć. Moje życie wygląda tak: nie pracuję, studiuję zaocznie, nie mam chłopaka, mało znajomych z którymi widuję się bardzo rzadko. Wstaję o 10, kilka godzin na komputerze, po południu książki, TV, czasem zakupy z rodzicami albo wizyta u brata. I tyle. Na 1 i 2 roku studiów pracowałam, nie było dla mnie problemem wstać o 6, wrócić do domu o 16, a w weekend iść na zajęcia. Miałam chłopaka i ogółem byłam zadowolona z życia. Później to się rozpadło i od tej pory moja życiowa energia zaczęła słabnąć, przestałam wychodzić z domu, nic mi się nie chciało, każda czynność wymagająca wysiłku zaczęła mnie niesamowicie męczyć, byłam ciągle smutna, coraz mniej rzeczy mnie cieszyło, zaczęłam się obżerać, faszerować tabletkami przeczyszczającymi. Spadałam na dno i teraz jestem tu, gdzie jestem- nie pracuję, czasem wysyłam CV, ale tylko w miejsca, gdzie nie potrzebują nikogo nadzwyczajnego. Jak widzę ogłoszenie "szukamy energicznej, kreatywnej" to już daję sobie spokój. Rzadko ktoś oddzwania, a jak już- to ja najczęściej szukam wymówki, żeby nie iść na rozmowę. A to za daleko, a to mało płacą. Do żadnej lepszej pracy nie składam CV, bo tam potrzebują energicznych, aktywnych, uśmiechniętych, a ja taka nie jestem. Nie nadaję się. Nie umiem już rozmawiać z ludźmi. Nie umiem dotrzymać niczego, co sobie postanowię. Już tyle razy obiecywałam sobie, że schudnę to, co przytyłam, ale nic z tego nie wychodzi. Męczą mnie napady jedzenia, po których czuję się źle fizycznie i psychicznie. Ogółem czuję się okropnie, najchętniej zamknęłabym się w domu i nie wychodziła nigdzie, nawet na uczelnię. Nie wiem, co będzie, jak skończę studia. Nie mogę przecież nie studiować i nie pracować. A studia nie trwają całe życie. Boję się "wielkiego świata". Jak idę gdziekolwiek, to wszyscy są tacy szczęśliwi, chce im się pracować, zdobywać nowe umiejętności, chodzić na kursy. A ja? Nie znam żadnego języka, nie uprawiam sportów, nawet schudnąć nie potrafię. Siedzę tylko sama w domu i nie mam żadnych perspektyw. Jedyne, co mi wychodzi, to nauka. Mam stypendium i to moje jedyne osiągnięcie w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajd
na www.vademecum.zdrowia.prv.pl temat Stres i dostosuj się do wskazówek, a będzie ok. Poza tym postudiuj i zastosuj zagadnienia podane w t. "4 warunki determinujące zdrowie/życie" Powodzenia, odpisz, adres na www

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajd
celowo powtórzyłem , bo myślałem, że "połknąłem" "z" ze znaczkiem dającym "zi" a tu program nie przyjmuje niektórych znaków polskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak ci biotyny
ona powoduje depresje i a tak w sumie to marz zakwaszenie organizmu i ono powoduje tak zwane lenistwo dużo warzyw surowych i chęć do życia ci wróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech nie
nie jest z Tobą aż tak źle,jeśli dobrze Ci idzie z nauką. Ja nie byłabym w stanie się uczyć,nie mówiąc juz o dobrych wynikach. Nie wiem czemu taka jesteś przygnębiona,może spróbuj brać deprim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEDYNA RADA TO
Rumjanek, czyli rum do buzi a janek do łóżka i będziesz wesolutka, a po 9 m-cach nie będziesz miała czasu na nudę i jakieś zmartwienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomyslecosobie
Nie, nie ważę nawet 60 kg, ale tu nie chodzi o wagę, tylko o mój tragiczny nastrój i brak chęci do czegokolwiek. Wczoraj dostałam kolejne zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną, ale już szukam wymówki, żeby nie iść. Dziś dostałam dość dużą kwotę na konto (wyrównanie stypendium) i wcale mnie to nie cieszy, po prostu jest. Mogę spać do której chcę i nikt mnie nie wygania do pracy, a i tak narzekam. Cały dzień siedzę i tyle (i tyję).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×