Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pokmijn

wieckie wychowanie dzieci-jak broni swoich przekona?

Polecane posty

Gość pokmijn

witam! moja sytuacja przedstawia się następująco: mąż jest wierzący ale raczej niepraktykujący a ja jestem ateistką, braliśmy ślub w kościele ( nie robiłam szopek za wzg. na męża i jego rodzinę) , dzieci zostały ochrzczone ale jak sobie pomyśle, ze mają isć do komunii , bierzmowania itd, że będą poddawane tej antyrozumowej i zniewalającej indoktrynacji to mnie jasna cholera bierze. Jakiekolwiek próby rozmowy z mężem kończą się awanturą, nie wiedziałam , ze to dla niego tak ważne. nie wiem co mam robić, czy dać sobie spokój dla miłej atmosfery w domu? ciężko znosze nawet myśl o tym. resztą, dzieciaki jak urosną same zaczną pytać dlaczego mama do kościółka nie biega. Nie wiem, dla mnie to jest chora sytuacja bez wyjścia. poradźcie coś. ...właśnie jestem po awanturze.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak zaczną zadawac pytania to powiesz prawde. Może wartosie dzieci zapytac czy chcę przyjąc Jezusa do serca, jesli beda chciały to czemu masz im w tym przeszkadzac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokmijn
dzieci w 2 kl podstawówki nie rozumieją co to znaczy przyjąć Jezusa do serca, ja nie rozumiałam i teraz jak się patrzę pociechy koleżanek to też widzę że nie wiedzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i to jest problem
ochrzczone sa to i do komuni powinnas je posłać, a potem bierzmowanie to juz jak bedą chciały. beda na tyle rozumnymi istotami ze same postanowią. Nie wiem gdzie tu powód do awantur. Ja nie chodze do koscioła, maz nie chodzi, ale dzieci są ochrzczona i z dziadkami do kosciola chodza. Jak nie bedą chciały to kiedys same zrezygnują. Jeste,śmy co tu ukrywac katolikami jako naród więc łatwiej być członkiem kościoła niż nim nie być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paroweczka
Jak juz wzięliście ten ślub koscielny, to mąż oczekuje, ze nie bedziesz stawała okoniem w kwestii katolickiego wychowania dzieci. Jest to jakas konsekwencja w sumie. Nie okłamuj dzieci - jak cie będą pytały, dlaczego nie chodzisz, to im powiedz, ze ty w to nie wierzysz, bez owijania w bawełnę. A one jak wierzą - czy tam co, co teraz czuja na ten temat - to niech chodzą, razem z ojcem. Nie przywiązuj do tego takiej wagi, kiedys na pewno zaczną sie nad tym zastanawiac, ale niech to bedzie ich decyzja, ta cała indoktrynacja niewiele popsuje, jak bedą miały w domu stabilną sytuację i nie będzie im sie robiło wody z mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paroweczka
Nie mów im, że to wszystko bzdury - powiedz, ze niektórzy ludzie wierzą, inni nie wierzą i każdy ma swoje racje i każdy powinien robic tak, jak mu serce dyktuje. Nie podwazaj stanowiska ojca, ale też nie pozwól siebie postawić na bocznym torze jako "jakas tam poganka", Taki złoty srodek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, że bez sensu był ten ślub kościelny i chrzciny. Teraz wszyscy będą oczekiwać dalszej "uległości". A z tego co widzę, katolicy prędzej wybaczą ślub cywilny/brak ślubu, niż brak sakramentów u dzieci. My wzięliśmy ślub cywilny. Niektórzy ciężko to mieli zrozumieć i zaakceptować, ale teraz nawet nie ma afery że młoda nie ochrzczona. Szkoda że nie dogadaliście tego wcześniej z mężem/narzeczonym. W sumie to dość istotne kwestie. Teraz to już raczej trudno coś doradzić. No bo argumenty, że np dzieci nie rozumieją co się dzieje w trakcie Komunii - ok, ale zbijam argumentem " to po co chrzcilaś??" PS: Połącz wątki, bo masz 2 równolegle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z cyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×