Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamaich..

co zaserwować na chrzciny??

Polecane posty

U mnie bylo tak : bylo na chrzcinach 14 osob . obiad: 2kaczki pieczone w piekrniku, 2kg pieczeni, kotlety. Miedzyczasie dostali nogi i skrzydelka z kurczaka . Nie pieklam zadnycvh plackow w domu wszystkie kupilam :) salatki tez . wydalam jakies 600zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja płaciłam od osoby w lokalu 45 zł.... Nie wiem skąd takie kosmiczne kwoty wam wychodzą... ale to pewnie zalezy od miasta. Ale byl rosol, ziemniaczki, karkowka, schabowe, piers z kurczaka z pieczarkami, surowki, soki, woda, kawa, herbata. Ciasto i torta sama doniosłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie takim chrzcinom
chrzciny w lokalu, czy wy niemądre, w domu to co innego, nigdy tak nie jest, ze się to co przygotuje to goście zjedzą, także później mam przez cały tydzień jedzenia w brud, do tego ta atmosfera domowa. Tu niby rozpaczają, że należy mieć kilkoro dzieci, że atmosfera ma być rodzinna wśród rodziny, a tu aby odwalić od siebie. I to ma być rodzina, ze zaprasza po to aby zebrać pieniądze i po obiedzie do domu. A, że się trzeba narobić w domu, to kto mówił, ze dzieci to sielanka, niestety to zapieprz już od poczęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla mnie tylko w lokalu
starszemu synowi robilismy w domu.... i porażnka narobiliśmy się strasznie, ja nie mogłam z nikim pogadać, bo cały czas trzeba było pilnować czegoś w kuchni - ani nawet jak sie dzieckiem zająć - a taniej wcale nie było! do tego krzesał i talerze trzeba było dopożyczyć - i problem z oddawaniem itp teraz zrobilismy chrzciny w lokalu, wyszło po 63 zł - full wypas :P rosół, ziemniaki kluski ryż, mięsa barlismy po 1,5 porcji na osobę - ze względu na dzieci, które za duzo nie zjedzą - i to była dobra decyzja, bo jeszcze zostało.... i gdzie w domu by mi się chciało robic i kurczaka i roladę i kotlety - a tak było, kto co lubi..... póxniej była kawa i ciasto, zimna płyta, sałatki sledzie - alkohol mielismy własny za zgoda restauracji - symbolicznie do tego śledzika.... atmosfera była przytulna - bo mielismy osobna salę, moglismy siedzieć ile kto chce - bylismy w sumie do 20= - ja sie nie przepracowałam, dziecko zadowolone.....nikt się nie krepował, ze zawadza i nie zwijał sie wczesniej podsumowując nigdy więcej imprez w domu - to głupota moim zdaniem :P a resztę jedzenia tez nam spakowali, tak, ze mielismy na cały tydzień :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×