Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość navelbina

Nie rozumiem dlaczego...

Polecane posty

Gość navelbina

Nie rozumiem dlaczego mnie tak potraktował, odszedł bez słowa, bez pożegnania, nie rozumiem. Spotykaliśmy się od 9miesięcy, wszystko było pięknie, ładnie, cudnie, mówił, że nigdy nie kłamie, że bardzo chciałby być ze mną, ale, że to jeszcze za wcześnie no i po drugie przez cały czas ciążył na nim wyjazd do stanów na rok czasu, mówił mi o tym juz na samym początku a po jakimś czasie już naszej znajomości gdy się zapytałam kiedy leci, powiedział, że nie chce o tym myśleć i rozmawiać ale jeśli poleci, to nawet mi nie powie. No i słowa dotrzymał ale teraz nie wiem co ma robić? Czy czekać na niego? Kiedyś się mnie spytał, czy mogłabym, powiedziałam, że tak ale po chwili dodał, że chce być sam?! Innym razem mówił, że wróci ze stanów i będziemy razem, bo teraz nie ma sensu nic zaczynać skoro niedługo ma wyjechać. A może on nic do mnie nie czuł? może sie tylko bawił, ja wyszła znowu na kompletną idiotkę. Nie wiem co mam myśleć, nie moge spać po nocach, cały czas analizuje każde nasze spotkanie, każde słowo przez niego wypowiedziane, każdy gest. Mowił, że jestem dla niego kimś ważnym a może już tylko byłam???? A może w ten sposób chciał zostawić sobie otwartą furtkę? Może sobie myśli, że wróci a ja przyjmę go z otwartymi ramionami? Bo nic nie trzyma się kupy, gdyby nic do mnie czuł. Po prostu bez sensu.. Najgorsze jest to, że jestem osobą bardzo stałą w uczuciach i lojalną, nie potrafię z dnia na dzień o kimś zapomnieć, wymazać z pamięci tym bardziej, że (nie chcę go tu bronić) ale na tym etapie wydaje mi się, że nie zrobił nic czego bym nie wiedziała...fakt zrobił to nie spodziewanie, nieoczekiwanie ale mówił, że tak będzie.. Błagam pomóżcie mi go rozgryźć i powiedzcie co robić. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
Muszę dodać jeszcze, że to osoba bardzo zamknięta w sobie, woli przemilczeć niż eksponować wszystko na zewnątrz. Na miesiąc przed wyjazdem pytał się czy wierzę w przeznaczenie? Ale co miał na myśli? Czy chodziło mu o to, że jest ktoś inny od niego dla mnie przeznaczony? czy może o to, że jesli my sobie nawzajem jesteśmy przeznaczeni to uczucie przetrwa próbę czasu? aaaj mam mętlik w głowie. Czuję, że umieram, wypalam sie od środka, i już nigdy nikogo nie pokocham i nie zaufam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
starac sie skupic na sobie radze .Mysli o nim ukryc gdzies na koncu pamieci.Nic sobie nie dopowiadac.Czas to cudowne lekarstwo.Przyjdzie zapomnienie.Dla mnie kolega jest nieodopwiedzialny.Bo jasno nie okreslil co chcialby wniesc do zwiazku, badz nie.Jasno i konkretnie.Bys wiedziala na czym stoisz.Dla mnie troche pies ogrodnika.Sam nie wezmie ale i drugi niech by nie wzial.Daj sobie luz.A wiadomo co sie wydarzy.Moze spotkasz kogos kto da Ci milosc, jasnosc sytuacji i bezpieczenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
Tak staram się nie myśleć, ale to samo przychodzi, nie rozumiem dlaczego pozwolił mi na to abym coś do niego poczuła, ja tez nie jestem ufna wobec mężczyzn i bardzo się broniłam przed tym uczuciem i przed nim samym ale prosił i zapewniał, że mogę mu zaufać. Poza tym był zazdrosny o każdy głupi gest i słowo w stronę mojej osoby innego mężczyzny. Wiem, że nie powinnam czekać ale gdy sobie pomyślę, że nic do mnie nie czuje, a nasza znajomość była taka bezpłciowa to po prostu odechciewa mi się żyć. Nie zniosłabym tego gdyby tak było, może to głupie z mojej strony ale na razie żyję przeszłością i tymi dobrymi szczęsliwymi chwilami lecz z drugiej strony może to właśnie mnie powoli zabija?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
nie robię melodramy, po prostu staram się go zrozumieć, dlaczego postąpił tak a nie inaczej, szukam usprawiedliwienia dla niego bo nie jest złym człowiekiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko a jak to bylo
dokladnie???? Przykładowo,ze w poniedziałek się widzicie i mowi Ci ze Cie kocha i ze spotkacie się jutro a we wtorek dzwonisz a on nie odbiera i dowaidujesz sie od jego znajomych ze wylecial czy jak? co znaczy dla Ciebie,ze zostawił Cie bez slowa? a poza tym to jak mowil Ci ze poleci i nawet CI ie powie to nie czulas sie wtedy głupio slyszac cos takiego? ja bym wtedy go o to dopytała czy mnie powaznie traktuje bo to chyba niepoważne traktowanie wiedziec,ze sie leci daleko ale komus waznemu dla siebie o tym nie powie, nie uwazasz? aha! a na ile zniknal? wiesz moze? i czy wiesz w jakim celu?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
dlaczego uważasz, że jak przedmiot?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko a jak to bylo
a tym co pisze AMALETA sie nie przejmuj widac to baba bez uczuc:O pisze Ci chamsko pewne reczy, nie po to zebys prestala o nim myslec i zyla dalej tylko napawa sie tym,ze nie tylko ona w zyciu jest nieszczesliwa lub tym, jakie to ona ma w zyciu szcescie a Ty nie, wiec olej idiotke;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
oczywiście, że się pytałam, gdy powiedział, że poleci i nic mi nie powie, powiedziałam mu wtedy jasno i od razu, że skoro ma zamiar potraktować mnie tak, bez słowa wylecieć, to zakończmy naszą znajomość tu i teraz i żeby nie robił ze mnie jakiejś cierpiętnicy, odpowiedział, że w żadnym wypadku nic takiego nie ze mnie nie robi, a że nie powie bo nie i tez nie powie dlaczego. Kontaktu urwać nie chciał. Wyleciał do Stanów na rok czasu, do pracy, ma tam matke za którą bardzo tęskni a do polski wrócić nie może. Staram się go po części zrozumieć, bo dla niego każde święta bez niej nie były świętami tym bardziej, że w wieku 16lat stracił ojca z którym też był związany, mówił, że będąc tu w polsce tęskni za stanami a będąc tam tak samo będzie tęsknił za polską. Zresztą do Stanów lata już od 8lat. Tutaj skończył studia ale z pracą było ciężko, wiem, że ma pomysł na przyszłość a do tego potrzebne są fundusze i na prawde rozumiem wszystko, Wyleciał w niedzielę, w sobotę się widzieliśmy i nie wspomniał ani słowem. Dowiedziałam się jak już pewnie był na miejscu od jego znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
Może jeszcze nawiąże do wątku wspomnianego we wcześniejszym poście przeze mnie w którym to napisałam, że czuje, że to jeszcze za wcześnie coś zaczynać. Poznałam go w lutym a od marca zaczęlismy się spotykać, niestety sprawę od początku komplikował jego wcześniejszy związek, był z dziewczyną 3lata, chciał się jej oświadczyć i zabrać do stanów, jednak w styczniu się rozstali, dlatego mówił, ze jeszcze nie ochłonął po tym rozstaniu choć nic już do niej nie czuł. Nawet nie utrzymywali ze sobą kontaktu, bardzo go zraniła, zdradziła z innym mężczyzną, dlatego było mi trochę ciężko do niego dotrzeć bo strasznie asekurował się przed kolejnym zranieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doruniaaaa
heh mialam podobnie zaczelo sie niewinnie niby zwykly kolega mielismy wspolnych znajomych wiec duzo czasu przebywalismy razem czesto do mnie pisal potrafilismy przegadac nieraz kilka godzin zaczal sie pojawiac niewinny flirt,przytulanie ale myslalam ze mam wszystko pod kontrola...nie chcialam byc kolejna ktora bedzie za nim latac i wzdychac echh...i tak to trwalo przez kilka miesiecy niektorzy nawet mysleli ze jestesmy razem ale z jego strony byla to tylko zabawa nigdy nie powiedzial mi czego odemnie chce, niby nie chcial nic wiecej oprocz kolezenstwa a zachowywal sie zupelnie inaczej...teraz ze soba nie rozmawiamy najlepiej zapomniec ograniczyc na maxa kontakt i nie rozpamietywac jego zachowania bo mozna naprawde stracic glowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko a jak to bylo
wiesz:( nie chce tego pisac i Ci sparwiac przykrosci:( ale tym co napisałam w ostatnim poście jednak dałaś mi do mysłenia:( myslę, że on był Tobą bo dzięki Tobie apominał o tamtej, a moze ejszce tak naprawde sie z niej nie wyleczył?:( wiesz, ja 2 m-ce temu rozstałam się z facetem i nie wyobrazam sobie być teraz z kimś, a on myslsiz z ebyl z Toba i Cie naparwde kochał?:( mysle,ze ona ciagle siedziała zjego głowie, moze nawet bylo takz e mu na Tobie zaezało, z czesem coś tam czuł do Ciebie,ale w gruncie rzeczy nie traktował Cię powaznie:( co pokazał i zakonczyl swoim nagłych durnym wylotem z kraju bez słwoa:O:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
nie wydaje mi się, aby tak było bo mówiłam mu od razu, że nie chcę być kimś przejściowym, plastrem na jego rany i że nie szukam przygód tylko czegoś stabilnego i prawdziwego, powiedział, że to rozumie i szanuje, i że na pewno mnie nie wykorzysta w taki sposób. Poza tym z tego co mi wiadomo ich związek zakończył sie pół roku przed "oficjalnym rozstaniem" więc wydaje mi się, że od tego czasu już sobie coś przemyślał i dokonał pewnych postanowień. Poza tym gdybym ja wyczuła, że jestem lekiem na jego rany nigdy więcej bym się z nim nie spotkała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
Amaleto ... nie wykorzystał mnie, zabawił ? można polemizować zostawił bez słowa fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
ok w takim razie co mam zrobić jak go spotkam gdy wróci? bo wróci na pewno i na pewno go zobaczę, mieszkamy bardzo blisko siebie, więc nawet w głupim sklepie za rogiem mogę go spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
jednak chcialabym zrozumiec jego postępowanie dlaczego tak a nie inaczej? może w ten sposob chce zostawic sobie otwarta furtkę? drogę powrotu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
za rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
jakiej sceny rozpaczy? przecież wiedziałam od dawna, że wyjedzie poza tym co on sobie myślał? że się rozpłaczę złapię go za noge i powiem nie jedź? nie jesteśmy dziećmi tylko dorosłymi ludźmi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
to znaczy, że Twoje wczesniejsze doświadczenia nie uchroniły Cie przed kolejnym rozczarowaniem ? dlaczego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
23 a co wiek ma z tym wspólnego ? ;> jeżeli mnie rozumiesz, to wiesz, że tak łatwo i szybko zapomnieć się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
no tak czasem inne rzeczy biorą górę nad rozumem ;-) a z tym zbieraniem do kupy to cóż, staram się ale musi minąć dużo czasu abym na nowo uwierzyła w miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
no to jestem pełna podziwu dla Ciebie, że tak szybko się z tym uporałaś. Wydaje mi się, że tez dużo zależy od człowieka, jaki jest i jak znosi bol, cierpienie rozczarowanie. Ja taka silna nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navelbina
taaak tylko, że ja nie jestem z natury złośliwa i nie potrafie ranić kogoś świadomie i z premedytacją. Mam nadzieje, że kiedyś plunie sobie w twarz, bo mógł mieć coś pięknego coś co jak mówił znalazł we mnie i czego szukał ale już nigdy tego mieć nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×