Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość papric

Dobranocka - audycja o samorozwoju

Polecane posty

Dobronocka z dnia 2011.01.03 Trzeba mieć marzenia i za nimi podążać. Nie wolno się ich bać. Wtedy możemy zmienić swoje życie i być szczęśliwi. Blanka Łyszkowska, tłumaczka; Wojtek Zacharek, polonista, filozof i psycholog oraz Wojtek Walicki, elektronik, były menadżer, a obecnie kowal artystyczny wszyscy oni mieli ogromne problemy życiowe, ale udało im się je pokonać. W studiu radzili co robić, aby udało się nam zmienić swoje życie i osiągnąć cele, na których nam zależy. - Przed każdym lotem warto zebrać siły, popatrzeć, w którą stronę polecieć, rozwinąć skrzydła i wtedy pofrunąć mówili. Kiedy raz w życiu coś się nam uda, to potem łatwiej osiągnąć kolejne sukcesy. Jak powiedziała Blanka Łyszkowska, warto spontanicznie podążać za własnymi pragnieniami. Trzeba tylko zrozumieć co jest dla nas dobre i właściwe. Każda chwila jest dobra na zmiany, wcale nie musi to być przełom roku. Wbrew pozorom wcale nie musi zająć nam to dużo czasu. Najgorsze jest stanie w miejscu. Wojtek Zacharek tłumaczył, że często staramy się ociągać cele, które tak naprawdę nie są naszymi prawdziwymi potrzebami, ale zostały nam przez kogoś podsunięte lub narzucone. Tracimy na to niepotrzebnie energię, a potem okazuje się, że i tak nic z tego nie wychodzi. Radził, aby najpierw zastanowić się kim jesteśmy i czego naprawdę potrzebujemy. Wtedy moje marzenie zauroczy mnie i da mi swoją motywacją - mówił. Jeśli będziemy realizowali swoje prawdziwe marzenia dostaniemy porcję energii, która nas popchnie do przodu. - Nasze plany muszą być częścią nas - mówił. - Uwierzyłem, że marzenia mają magiczną moc. Jeśli się czegoś bardzo chce i to pielęgnuje, może to odmienić życie mówił z kolei Wojtek Walicki. Dzięki temu odszedł z pracy w korporacji i zaczął rzeźbić. Radził innym, aby rysować własne mapy marzeń. Jego największym tegorocznym celem jest nauka surfowania nad ciepłym oceanem. Poza tym chciałby sprzedawać rzeźby, napisać książkę, kupić samochód i wreszcie mieć ogrzewaną pracownię. Nie pędzę, nigdzie się nie śpieszę, czas nie jest dla mnie istotny - mówił. Dodał, że do realizacji marzeń potrzebny jest stan wewnętrznej równowagi harmonii. Jego zdaniem, aby go osiągnąć potrzeba dużo czasu. - Trzeba marzyć, działać i nie bać się zmian powiedział. Data: 2011.01.03 Tytuł: Magiczna moc marzeń Goście: Blanka Łyszkowska, Wojtek Zacharek, Wojtek Walicki Waga: 158 MB Czas: 116 min Format: mp3 Dane techniczne: bitrate 192 kbps, częstotliwość próbkowania - 44100 Hz, stereo kodek - MPEG Layer-3 Zawartość archiwum: - Magiczna moc marzeń.mp3 - info.txt - Blanka Łyszkowska.jpg - Wojciech Zacharek.jpg - Wojtek Walicki.jpg Brak hasła, brak danych naprawczych http://hotfile.com/dl/93968345/88a8d06/Dobronocka_2011.01.03.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.01.10 Nie szata zdobi człowieka, ale to ona może wprowadzić specjalną aurę. To symbol i atrybut świąteczności. - Każdy z nas ma swój charakter pisma, swoje kroki taneczne więc zapraszam państwa do tańca powiedział na powitanie Dariusz Bugalski, który w zastępstwie Grażyny Dobroń poprowadził dzisiejsze wydanie „Dobronocki. Tym razem bez gości w studiu, ale za to z udziałem słuchaczy dyskutowano o świątecznej aurze. - Czy nadal biała koszula, krawat i elegancja są atrybutem świąteczności. Co dziś znaczy świętować, czym jest elegancja i jak celebrować ważne chwile? pytał Bugalski. Jesteśmy w trudnym czasie, ponieważ wszystkie konwenanse, które mówią, że trzeba założyć białą koszulę, założyć ładniejszą sukienkę mogą się nam wydawać we współczesnym świecie przestarzałe, ale jednak nam towarzyszą mówiła jedna ze słuchaczek. Dodała, że nasza elegancja i zachowanie mówi nie tylko wiele o nas, ale jest także przejawem szacunku dla innych. - Elegancja jest nieprzemijalna i dobrze, że tak jest dodała. - Chcę być elegancki dla kogoś, żeby pokazać, że go szanuję mówił z kolei inny słuchacz. Sześćdziesięcioletni słuchacz zauważył, że biała koszula może innych zdeprymować, podobnie jak krawat. Każdy musi wypracować własny wzór elegancji. Ważne, aby docenić towarzystwo, które się odwiedza. Jak więc świętować? - Święta działają przez kontrast w stosunku do dnia codziennego. Sztuka polega na tym, żeby to było na tyle często, żeby się nie przejadło radziła inna słuchaczka. - Najgorsze co może nas spotkać w życiu to bylejakość dodała inna. - Prawdziwą sztuką jest noszenie białej koszuli na co dzień i żeby była ona skrojona na miarę stwierdziła inna słuchaczka. Data: 2011.01.10 Tytuł: Biała koszula i elegancja Gość: --- Waga: 158 MB Czas: 115 min Format: mp3 Dane techniczne: bitrate 192 kbps, częstotliwość próbkowania - 44100 Hz, stereo kodek - MPEG Layer-3 Zawartość archiwum: - Biała koszula i elegancja.mp3 - info.txt Brak hasła, brak danych naprawczych http://hotfile.com/dl/95958386/8de0c17/Dobronocka_2011.01.10.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.01.17 Tym razem o zarządzaniu sobą w czasie. Wszyscy narzekamy na brak czasu, którego nie mamy na rzeczy ważne i te mniej istotne. Niektórzy lubią żyć w biegu i na wysokich obrotach, inni robią to, bo nie mają wyboru. Jak zauważył Piotr Mosak, psycholog i psychoterapeuta, są osoby bardzo aktywne, dobrze zorganizowane, które nie lubią nudy. One potrafią wszystko dobrze zaplanować i ze wszystkim sobie poradzą. Są też ludzie, którzy robią wiele różnych rzeczy, aby zapomnieć o innych. Biorą na siebie zbyt dużo, aby mieć wytłumaczenie, że nie są w stanie zrobić czegoś innego. Stwierdził, że kiedy mówimy o tym, iż mamy za mało czasu to zrzucamy z siebie odpowiedzialność za niewykonanie pewnych zadań. Pokazujemy innym, że to nie nasza wina, iż wzięliśmy na siebie za dużo obowiązków, ale czasu, gdyż jest go zbyt mało. - Zaczynamy personifikować czas, jakby to był zły dziad, który siedzi i chce nam zrobić kuku. A on po prostu jest, on sobie płynie i cokolwiek nie zrobimy będzie płynął z taką samą szybkością - mówił. Gość "Dobronocki" dodał, że nie należy oszukiwać siebie. Często spędzamy zbyt wiele czasu w pracy z powodu własnych błędów, gdyż jesteśmy źle zorganizowani, za mało wydajni, wzięliśmy na siebie zbyt dużo zadań lub nie potrafimy delegować odpowiedzialności na innych. Zdaniem Mosaka trzeba tak zarządzać własnym czasem, aby nie zrujnować sobie życia. Radził, aby elastycznie podchodzić do priorytetów i analizować zadania, które mamy do wykonania. Trzeba rozpoznać i oddzielać rzeczy pilne i ważne od mniej istotnych, których wykonanie można odłożyć w czasie. Jeśli rozpoznamy te obszary to okaże się, że będzie nam łatwiej żyć i będziemy mieli mniej pracy - stwierdził. Dodał, że nie należy z ołówkiem w ręku planować całego dnia. Specjaliści mówią, zaplanuj sobie sześćdziesiąt procent czasu, to nie będziesz miał paniki i histerii, bo zawsze może się coś zdarzyć stwierdził. Jego zdaniem często sami zakładamy sobie pętlę na szyję i zaczynamy pędzić, choć nie jest to konieczne. - Ziemia kręci się wokół własnej osi w takim czasie, w jakim ma to zrobić i my nie jesteśmy w stanie ani tego przyśpieszyć, ani spowolnić - mówił. Przypomniał, że musimy znaleźć czas dla siebie - na relaks, przeczytanie książki, zabawę z dzieckiem lub rozmowę z przyjacielem. Radził, aby raz na jakiś czas zatrzymać się, zastanowić się nad tym gdzie idziemy i nad swoimi celami życiowymi. Często zdarza się, że osoby po takim zatrzymaniu kompletnie zmieniają swoją wizję świata i życia. Zaczynają nowe studia lub zmieniają pracę mówił. Zdaniem Moska powinniśmy być asertywnyi, skupiać się na rzeczach najważniejszych i umieć wybierać. - Nie muszę mieć wszystkiego. Chcę mieć to najważniejsze, szczęście, spokój, rodzinę, bliskich. To są chyba nasze cele powiedział. Data: 2011.01.17 Tytuł: Czasami warto się zatrzymać Gość: Piotr Mosak Waga: 158 MB Czas: 116 min Format: mp3 Dane techniczne: bitrate 192 kbps, częstotliwość próbkowania - 44100 Hz, stereo kodek - MPEG Layer-3 Zawartość archiwum: - Czasami warto się zatrzymać.mp3 - info.txt - Piotr Mosak.jpg Brak hasła, brak danych naprawczych http://hotfile.com/dl/98011915/24e3081/Dobronocka_2011.01.17.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.01.31 Dobrze jest, gdy nasze związki z innymi ludźmi - przyjacielskie, miłosne - są trwałe. Ale bywa w życiu, że jednak się rozstajemy. Że do rozstania dochodzi. A wówczas możliwe są co najmniej dwie rozmaite filozofie rozstania. Jedna: to, że do tego doszło, jest tak okropne, że wszystko jedno, jak rozstanie będzie przebiegać. Może nawet im gorzej, tym lepiej, bo wtedy stanie się jasne, że nie ma czego żałować (a przy okazji można sobie powetować prawdziwe lub urojone krzywdy). Jednak druga filozofia mówi: rozstanie jest samo w sobie wystarczająco okropne i nie ma powodu dokładać cierpień (dokładać temu/tej, z kim się rozstajemy, ale i sobie). Warto zachować elementarną delikatność, podstawowy szacunek dla siebie i dla kogoś, z kim spędziliśmy ileś lat w przyjaźni i miłości. Przy czym, od razu dodajmy, nie chodzi w tym drugim przypadku o deklamacje w stylu "bądźmy od dziś przyjaciółmi", czym nieraz porzucający częstują na odchodnym porzucanych, poprawiając własne samopoczucie, ale tego drugiego (tę drugą) doprowadzając na ogół do szału. ...No tak, tylko że takie rozstanie, które nie rani bardziej, niż to konieczne (podkreślmy raz jeszcze, że w tym momencie nie wnikamy w źródła decyzji, po prostu przyjmujemy, że stało się i już), więc takie umiejętne rozstanie wymaga minimalnej współpracy obu stron. A o to niełatwo. Która z tych filozofii rozstania jest trafniejsza? I czy w ogóle ma się wybór? O rozstaniu na koniec miłości, ale i przyjaźni, z pedagogiem i psychotereputką, Małgorzatą Liszyk-Kozłowską rozmawiał Jerzy Sosnowski. Data: 2011.01.31 Tytuł: Rozstania złe i gorsze Gość: Małgorzata Liszyk-Kozłowska Waga: 158 MB Czas: 116 min Format: mp3 Dane techniczne: bitrate 192 kbps, częstotliwość próbkowania - 44100 Hz, stereo kodek - MPEG Layer-3 Zawartość archiwum: - Rozstania złe i gorsze.mp3 - info.txt - Jerzy Sosnowski.jpg http://ifotos.pl/img/Jerzy-Sos_hpsaqwa.jpg - Małgorzata Liszyk-Kozłowska.jpg http://ifotos.pl/img/Liszykjpg_hhxeswq.jpg Brak hasła, brak danych naprawczych http://hotfile.com/dl/100894618/91b5eed/Dobronocka_2011.01.31.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.01.24 Drzwi i klamka to symbol zmian, symbol przejścia w nową rzeczywistość. Zmiana to coś, czego bardzo się obawiamy, bo nigdy nie wiemy, co czeka nas po drugiej stronie. Ale opór trzeba przełamać. O zmianach, przejściach, decyzjach, wahaniach i ludzkiej pomocy w naszym życiu. Audycję prowadzi Dariusz Bugalski. Data: 2011.01.24 Tytuł: Drzwi Gość: --- Waga: 158 MB Czas: 115 min Format: mp3 Dane techniczne: bitrate 192 kbps, częstotliwość próbkowania - 44100 Hz, stereo kodek - MPEG Layer-3 Zawartość archiwum: - Drzwi.mp3 - info.txt - Dariusz Bugalski.jpg http://ifotos.pl/img/Dariusz-B_hpnhxsp.jpg Brak hasła, brak danych naprawczych http://hotfile.com/dl/102188238/969f79f/Dobronocka_2011.01.24.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.02.07 Dziecko przynosi świadectwo, na którym jest kilka piątek, czwórki i jedna dwója. Co robimy? Karcimy za dwóję! Nie widzimy tego, co dobre, choćby było go więcej. A gdy mąż raz zapomni o urodzinach żony? Skandal i obraza! A może by tak pochwalić za wszystko, co dobre? Na początek - eksperyment: Co widzisz? Szklankę, to oczywiste. Ale do połowy pustą, czy do połowy pełną? To popularne ćwiczenie, pozwalające nam odróżnić optymistów od pesymistów, dobrze pokazuje, jak sposób postrzegania rzeczywistości może zmienić życie. Kiedy psycholingwiści zbadali język angielski, okazało się, że liczba słów, które oznaczają coś złego i coś dobrego pozostaje w proporcji 62% do 38%. Najbardziej zapadają nam w pamięć negatywne doświadczenia, które potem długo rozważamy, po skończonym dniu narzekamy na szefa, korki, tłok w autobusie. Czy faktycznie jesteśmy zaprogramowani na negatywne aspekty rzeczywistości? Audycję prowadził Dariusz Bugalski. Data: 2011.02.07 Tytuł: Zmień nastawienie Gość: --- Waga: 157 MB Czas: 114 min Format: mp3 Dane techniczne: bitrate 192 kbps, częstotliwość próbkowania - 44100 Hz, stereo kodek - MPEG Layer-3 Zawartość archiwum: - Zmień nastawienie.mp3 - info.txt - Dariusz Bugalski.jpg http://ifotos.pl/img/Dariusz-B_hpnhxsp.jpg Brak hasła, brak danych naprawczych http://hotfile.com/dl/102883019/9a82b22/Dobronocka_2011.02.07.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.02.14 Nasza kultura uczy podejrzliwości i braku zaufania. Zbyt bliska zażyłość z kimś bywa nawet źle widziana. Wolimy szukać osoby, która pomoże w karierze niż przyjaciela. Pragniemy bratniej duszy, ale jednocześnie nie dajemy sobie na nią szansy. Na Dalekim Wschodzie wita się drugiego człowieka złożonymi dłońmi i pozdrowieniem "namaste". W prostym pozornie geście kryje się znaczenie słów: "oddaję cześć temu miejscu w Tobie, gdzie mieści się cały wszechświat. Jeżeli jesteś w tym miejscu w Tobie i ja jestem w tym miejscu we mnie, jesteśmy jednością". W Azji dostatek nie jest wielki, ale potrzeba "być" jest zaspokojona. Zwykło się nawet żartować, że od PKB ważniejsze ma tam być szczęście obywateli. Z drugiej strony widzimy bogate Stany Zjednoczone, gdzie co czwarta osoba cierpi na depresję. - Dla nas ludzi zachodu jest to duże zaskoczeniu. Podróżnik w krajach buddyjskich ma poczucie, że czekali tam na niego całe życie. To też wynika z obrazu świata tubylców: nigdy nie wiadomo z kim mamy do czynienia tłumaczy Joanna Heidtman, psycholog. Ludzie zachodu spotykają się ze swoimi przyjaciółmi najczęściej w wirtualnej przestrzeni, na Facebooku. Nie mamy czasu dla rodziny i sąsiadów. Koncentrujemy się głownie na rzeczach: meblach, mieszkaniu, samochodzie. Pozornie nic nam nie brakuje. - Człowiek wciąż pozostaje jednak istotą duchową, mimo współczesnego nastawienia na "mieć". Chęć otoczenia się gadżetami to próba zapełnienia pustki, ale nieudolna. Nam potrzeba znaczenia, duchowej więzi mówi gość audycji. Zdaniem Joanny Heidtman, bratnia dusza to osoba, z którą od początku czujemy chemię. Najpierw jednak musimy rozbić w głowie stereotyp, że tych lubimy, a tych nie. Taka osoba jest naszym dopełnieniem, ale może być od nas zupełnie inna. To nie jest pochlebca, który będzie nas nieustannie chwalić. Ona ma nam pokazać wyzwania. Bratniej duszy nie spotkamy, jeśli będziemy mieć problem z własną. - Gdy potrafimy się ze sobą dogadać, przestajemy czuć się samotni i bratnią duszą może być każdy człowiek uważa psycholog. Więź z drugim człowiekiem, który rozumie nas bez słów, może wydawać się chwilami niewygodna. Boimy się zranienia, dlatego czasami uciekamy. Bratnie dusze rozbijają uporządkowane struktury życia. Według Joanny Heidtman, bratnia dusza po Polsku chyba częściej odnosi się do osób tej samej płci. Taka relacja istnieje poza namiętnością i poza pożądaniem. Chodzi o nadawanie na tych samych falach i przekonanie, że ktoś potrafi we mnie czytać. Ludzie bardzo często szukają tej więzi w Internecie. Wielu twierdzi, że z powodzeniem. Kryje się w tym jednak pewna pułapka. Tam nie widać człowieka, więc go sobie wyobrażamy. Tworzymy w głowie wyidealizowany obraz takiej osoby, który doskonale nam pasuje, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Data: 2011.02.14 Tytuł: Tęsknota za bratnią duszą Gość: Joanna Heidtman Waga: 158 MB Czas: 115 min Format: mp3 Dane techniczne: bitrate 192 kbps, częstotliwość próbkowania - 44100 Hz, stereo kodek - MPEG Layer-3 Zawartość archiwum: - Tęsknota za bratnią duszą.mp3 - info.txt - Joanna Heidtman.jpg http://s2.ifotos.pl/img/Joanna-He_hhahhpa.jpg Brak hasła, brak danych naprawczych http://hotfile.com/dl/104723492/d29db9b/Dobronocka_2011.02.14.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.02.21 Pośród oczekiwań rodziców, rówieśników i społeczeństwa, ciężko odnaleźć własną drogę, coś, co nam samym będzie dawało poczucie spełnienia. Od dzieciństwa dostajemy sprzeczne sygnały. Najbliżsi mówią do nas: "siedź cicho i się nie odzywaj", "jesteś do niczego", ale także "uwierz w siebie", "nie daj się wykorzystywać", "znaj swoją wartość". Rodzice chcą, żebyśmy się nie wyróżniali, nie ryzykowali, a jednocześnie odnieśli sukces. Najlepiej w wybranej przez nich dziedzinie. Skąd wiedzieć, co nam tak naprawdę służy, co zapewni zdrowie, miłość i pieniądze? Olga Chwaścińska, gość Grażyny Dobroń opowiadała, jak odnalazła swoją drogę. Jej mama miała dla niej przygotowany życiowy plan: wszechstronnie wykształcona córka, ze znajomością kilku języków i kultur miała zostać dyplomatą. Olga urodziła się w Polsce, w wieku 5 lat z rodzicami wyjechała do Stanów. Po studiach w USA zaczęła pracować w korporacji. Czuła jednak, że to nie to. Doskwierał jej stres i dziwne napięcie. Postanowiła zająć się czymś innym. Zaczęła pracę jako edukator seksualny w agencji pozarządowej, prowadziła wykłady o AIDS dla młodzieży, została certyfikowaną masażystką. Następnie wróciła do Polski. Chciała być bliżej babci. Tutaj tłumaczyła książki, uczyła angielskiego. - Musiałam przez to przejść, żeby zrozumieć swój talent, swoje dary, swoją drogę - mówiła w audycji. Olga znalazła swoją ścieżkę - uczy jogi. Jest świadoma, co sprawia jej radość, daje poczucie spełnienia. - Jest to praca z ciałem i z duszą, z ludźmi, inspirowanie naturalnych procesów uzdrawiania - tłumaczyła. Olga miała również rady dla wciąż poszukujących własnej drogi Słuchaczy:- Słuchać się serca i akceptować niepewność, jeśli się one pojawią. Data: 2011.02.21 Tytuł: Znaleźć swój wewnętrzny GPS Gość: Olga Chwaścińska Waga: 158 MB Czas: 115 min Format: mp3 Dane techniczne: bitrate 192 kbps, częstotliwość próbkowania - 44100 Hz, stereo kodek - MPEG Layer-3 Zawartość archiwum: - Znaleźć swój wewnętrzny GPS.mp3 - info.txt - Olga Chwaścińska.jpg Brak hasła, brak danych naprawczych http://hotfile.com/dl/106554997/3e1272c/Dobronocka_2011.02.21.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.03.07 Filozofia umiaru nie jest rezygnacją ze wszystkiego, co posiadamy, ale zrobieniem miejsca na to, co w życiu naprawdę ważne. Jest takie powiedzenie, że przyroda nigdy się nie spieszy, a mimo to zawsze zdąży na czas. Z ludźmi jest inaczej - pragnienie posiadania sprawia, ze żyjemy w nieustannym biegu. Dla dodatkowych rzeczy i nowych przyjemności bierzemy kredyty i popadamy w długi. Można jednak odwrócić tę sytuację. Oddać zbędne rzeczy, mniej zjeść i kupić. Zamiast konsumpcjonizmu postawić na coś zupełnie innego. - Minimalizm kojarzy się z brakiem, pozbawieniem czegoś. Innym słowem, które można w tym przypadku użyć jest umiarkowanie mówi Aneta Styńska, psycholog. Gość audycji podkreśla, że ludzie bardzo boją się braku, a gdy ktoś mówi o minimalizmie, to od razu z tym go łączą. - Jak zrezygnuję z czegoś to będzie mi czegoś brakowało w tej lub innej dziedzinie. Gdy zrezygnuję z nowej pary spodni, to będzie mi jej brakowało w szafie. Musimy mieć dużo wszystkiego, żeby poczuć się pewniej. Psycholog przypomina, że rodzimy się bez wielu potrzeb, a nabywamy je wraz z czasem. Mając wiele rzeczy, wcale nie zauważamy ich nadmiaru. - Muszę posiadać kilkanaście par spodni, żeby czuć satysfakcję. One się gromadzą, leżą sobie i tyle. Potem stoję przed swoją szafą i mówię do męża, że nie mam co na siebie włożyć przyznaje Aneta Styńska. Żeby zachwycić się pięknem umiaru, trzeba najpierw poczuć przytłoczenie nadmiarem. Tak długo jak człowiek nie zapełni się wszystkim tym, co jest jego zdaniem potrzebne, tak długo będzie odczuwał fikcyjny brak. W momencie nasycenia zaczyna odróżniać to, czego mu potrzeba od rzeczy zbędnych. Zdaniem psycholog, dobrym zobrazowaniem tej sytuacji jest komputerowy pulpit. - Są osoby, które maja trzy foldery i regularnie z nich korzystają oraz tacy, co maja kilkadziesiąt plików i nie pamiętają ich zawartości. Bywa tak, że potrzebę gromadzenia wynosimy z domu rodzinnego i wtedy trudniej ją zwalczyć. - Pamiętam jak moja babcia, gdy w jej kredensie zabrakło kilkudziesięciokilogramowego zapasu cukru i mąki mówiła, że jest bieda w gospodarstwie. Moja mama to przejęła w bardziej ograniczonej formie: nie wyrzucać, bo się przyda opowiada gość Dobronocki. Data: 2011.03.07 Tytuł: Żyj z umiarem! Gość: Aneta Styńska Waga: 158 MB Czas: 115 min Format: mp3 Dane techniczne: bitrate 192 kbps, częstotliwość próbkowania - 44100 Hz, stereo kodek - MPEG Layer-3 Zawartość archiwum: - Dobronocka 2011-03-07.mp3 - info.txt - Aneta Styńska.jpg http://s1.ifotos.pl/img/Aneta-Sty_hrwpswh.jpg Brak hasła, brak danych naprawczych http://hotfile.com/dl/109334154/29b5320/Dobronocka_2011.03.07.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie moge nic pobrac :( Server error...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.03.14 - Tę książkę napisaliśmy z miłości do kobiet. To jest - na wesoło - poradnik, jak sobie poradzić z nami, obrzydliwymi facetami opowiadają Tomasz Curlej i Mirosław Słowikowski, terapeuci i trenerzy rozwoju. - Chcemy, by panie wiedziały, z kim mają do czynienia. 80 proc. facetów to po prostu matoły dodają autorzy "Instrukcji obsługi Twojego faceta". Napisany z humorem poradnik to pomoc dla wszystkich próbujących budować dobre relacje. Mirosław Słowikowski, psycholog biznesu i trener rozwoju, uważa, że bycie w związku nie jest przymusem, koniecznością. - Coraz częściej spotykam osoby nieszczęśliwe w związkach i trwające w nich z jakichś powodów oraz widzę szczęśliwych ludzi bez partnera - mówi. Niestety bardzo często, szczególnie kobiety, odczuwają presję wieku, otoczenia, lęk przed samotnością. Tomasz Curlej podkreśla, że kobiety mają silną potrzebę poznania samych siebie, ale chcą także zrozumieć sposób myślenia i postępowania męskiej części społeczeństwa. Ze swoich doświadczeń w pracy terapeutycznej trenerzy wyciągają ważny wniosek. - Jeżeli poznamy się lepiej, jeśli kobiety będą miały instrukcję obsługi swojego faceta i odwrotnie, to spadną zasłony udawania, tworzenia sztucznego świata - twierdzą. Choć w swojej książce zdzierają męskie maski, przestrzegają przed stosowaniem uogólnień. - Nie można stwierdzić, że kobiety są emocjonalne, a mężczyźni zimni. Potworem w związku może stać się równie dobrze kobieta. A miłość to jest kochanie i pięknej, i paskudnej strony drugiej osoby. Co można zaobserwować w męskiej toalecie? Jak czułby się mężczyzna stojąc przed grupą śliniących się na jego widok bab? Co wiemy o zazdrości, zrozumieniu i typach osobowości? Data: 2011.03.14 Tytuł: Instrukcja obsługi Twojego faceta Gość: Mirosław Słowikowski i Tomasz Curlej Waga: 157 MB Czas: 114 min Format: mp3 Dane techniczne: bitrate 192 kbps, częstotliwość próbkowania - 44100 Hz, stereo kodek - MPEG Layer-3 Zawartość archiwum: - Instrukcja obsługi Twojego faceta.mp3 - info.txt - Instruction Manual For Your Guy.jpg http://s1.ifotos.pl/img/Instructi_hrahpws.jpg - Mirek Słowikowski.jpg http://s1.ifotos.pl/img/Mirek-Slo_hrahpsh.jpg - Tomasz Curlej.jpg http://s1.ifotos.pl/img/Tomasz-Cu_hrahpsp.jpg Brak hasła, brak danych naprawczych http://hotfile.com/dl/110225712/d3437da/Dobronocka_2011.03.14.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.03.21 - Nie mamy tego w genach. Jestem przekonana, że wredota jest cechą nabywaną w procesie socjalizacji - tłumaczy Ewa Opolska, trener komunikacji interpersonalnej. Słowa, spojrzenia i gesty, a nade wszystko intencje, mogą być budujące i kojące. Sęk w tym, że zbyt często, świadomie bądź nie, są wycelowane by poniżyć, "dowalić", zabrać pewność siebie. Ludzie wiedzą jak uderzyć, jak zranić do żywego z uśmiechem na ustach i rozwijają tę cechę. Kiedyś mówiło się o takich "wredota", dzisiaj - złośliwy, ale piekielnie inteligentny. - Mówi się, że złośliwość jest przymiotem ludzi inteligentnych, zatem jeśli jesteś złośliwy to znaczy, że z Twoim intelektem wszystko w jest jak należy - zauważyła Ewa Opolska, trener komunikacji interpersonalnej. Na szczęście dziś inteligencja emocjonalna i inteligencja społeczna są znacznie bardziej pożądane niż tak zwana inteligencja wyrażona w punktach IQ. Zdaniem ekspertki, aby wychować dojrzałego człowieka, trzeba zaczynać bardzo wcześnie. Pokolenia wyrosły nie będąc uczone współpracy; dom nie zwracał na to uwagi, szkoła nie uczyła zasad funkcjonowania w grupie przypomniała. Dziś, choć dzieci mają zajęcia integracyjne, zespołowe, to często sami rodzice, ingerując w ich relacje z rówieśnikami, wywołują złe reakcje, a w końcu przyzwyczajenia. Podpowiadając "zabierz Kasi tę koparkę, przecież jest Twoja", albo "bądź pierwszy, bądź lepszy, przepychaj się" uczą konkretnych zachowań. - Ważne jest budowanie w dziecku siły i pewności siebie, ale nie oznacza to jednocześnie nauki bycia agresywnym wobec innego człowieka - zaznacza terapeutka. - Jestem przekonana, że wredota jest cechą nabywaną w procesie socjalizacji, już od etapu przedszkolnego, a nawet jeszcze wcześniej, w momencie kiedy dziecko zaczyna się komunikować powiedziała. Data: 2011.03.21 Tytuł: Wredota, rzecz nabyta Gość: Ewa Opolska Waga: 155 MB Czas: 113 min Format: mp3 Dane techniczne: bitrate 192 kbps, częstotliwość próbkowania - 44100 Hz, stereo kodek - MPEG Layer-3 Zawartość archiwum: - Wredota rzecz nabyta.mp3 - info.txt - Ewa Opolska.jpg http://s2.ifotos.pl/img/Ewa-Opols_hxpahae.jpg Brak hasła, brak danych naprawczych http://hotfile.com/dl/111229817/6ab5e5a/Dobronocka_2011.03.21.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.03.28 - Każda kobieta ma w sobie pazur, suknia ślubna z kory brzozy byłaby sygnałem dla mężczyzny, że kobieta jest nie tylko mięciutka i delikatna - Ola z lasu opowiada o kobiecej sile i drodze do siebie samej. - Zimą życie w mojej chatce nie jest łatwe, wszędzie jest daleko, nie ma na miejscu kina ani teatru, ale ja lubię, gdy czasami jest pod górkę. Chcę poznawać siebie, chcę, żeby życie miało smak i to miejsce na to pozwala - podkreśla w "Dobronocce" Ola, która zamiast podawać swoje nazwisko stwierdza, że jest z lasu. Ola zauważa, że kobiety zawsze troszczą się o innych, myślą: "jestem matką, jestem żoną, jestem potrzebna" i nie zastanawiają się nad własnymi pragnieniami. Chcą być drapieżne, a są delikatne i podporządkowane. A przecież kobieta też musi myśleć o sobie, musi się odważyć zajrzeć w siebie. - Kiedyś znajomi zaprosili mnie na grzyby do małej wioseczki, w której mieszkają. Dowiedziałam się, że pod lasem jest niezamieszkana chatka, wsadziłam Miłosza do wózka i poszliśmy - wspomina Ola. Już w drodze czuła, że chciałaby tam zostać, bo to miejsce pozwalało jej odkrywać siebie. Ola podkreśla, że wybór miejsca, w wymiarze fizycznym nie jest najważniejszy, najpierw trzeba odkryć swoje miejsce we własnym wnętrzu. - Szukając miejsca nie wiedziałam, że to będzie las, to mogłoby być nawet inne miasto, chodzi tylko o to, żeby być sobą, żeby znaleźć szczęście w sobie i czuć to niezależnie od miejsca - tłumaczy. Ola mieszka w lesie z mężem i trójką dzieci. Każde z nich ma swoją pasję, pomagają sobie wzajemnie je realizować. - Rysiu chce latać, na łące urządza lądowisko i startowisko dla paralotni, ja projektuję ubrania, marzę o tym, by muzycy chcieli u nas w lesie zagrać, a nasi chłopcy cieszą się, gdy mogą własnymi nóżkami deptać kapustę - opowiada. Dla niej ludzie też są jak drzewa; silne, piękne i zdrowe drzewa to ludzie, na których można się oprzeć. Oczywiście podążanie za własnymi pragnieniami wymaga pewnej rezygnacji. - Poznanie siebie czasem równa się stracie materialnej, bo prowadzi do tego, że przez chwilę jest się uboższym człowiekiem, ale bogatszym wewnętrznie. Ja to zyskałam, dziś wiem, co jest dla mnie ważne, że ja jestem ważna, mam taką pewność siebie i wiarę, że życie jest piękne - podsumowuje. Data: 2011.03.28 Tytuł: Panna młoda, która drapie Gość: Ola z lasu (czyli Aleksandra Kozioł) Waga: 159 MB Czas: 116 min Format: mp3 Dane techniczne: bitrate 192 kbps, częstotliwość próbkowania - 44100 Hz, stereo kodek - MPEG Layer-3 Zawartość archiwum: - Panna młoda, która drapie.mp3 - info.txt Brak hasła, brak danych naprawczych http://hotfile.com/dl/112254725/2371de2/Dobronocka_2011.03.28.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.04.04 - Wierzę, że jednostka zmienia rzeczywistość i moja decyzja, co zrobię danego dnia, jak będę żył i patrzył na świat, zmieni go. Co kupię w sklepie, na kogo zagłosuję, to wszystko jest istotne mówi podróżnik Edi Pyrek, Lohas. LOHAS (akronim angielskiego Lifestyles of Health and Sustainability) to ruch, który powstał w Stanach Zjednoczonych, gdzie podobno już co czwarta osoba stara się żyć według jego zasad. Ten styl życia stał się popularny także w Europie i w Polsce. Jednak należy zaznaczyć, że wielu Lohasów nawet nie zdaje sobie sprawy, że nimi są. Definicyjny, prawdziwy Lohas stara się podejmować wszystkie decyzje w sposób świadomy. - Mam jedno życie i myślę nieustannie, co z tym życiem robię. Człowiek świadomy, człowiek szczęśliwy nie doprowadzi do wojny, nie dopuści, żeby obok niego kogoś pobito. Podniesie papierek, który leży na ulicy, chociaż nie on go rzucił tłumaczy podróżnik i trener Edi Pyrek. Gość Trójki, aby dobrze przedstawić postawę prawdziwego Lohasa, opowiada o swoim znajomym Australijczyku. Dave prowadził świetnie prosperującą firmę budowlaną, ale spotkał go rozwód. Po tych trudnych wydarzeniach zrezygnował z własnej działalności i wyjechał w podróż dookoła świata, która miała potrwać dekadę. Na taki właśnie okres czasu posiadał fundusze. Po trzech latach zorientował się jednak, że samo podróżowanie jest bardzo nudne. Postanowił więc zrobić coś, co jest fajniejsze od wakacji. Podzielił rok na cztery części. Teraz przez pierwsze trzy miesiące pracuje dla ONZ, zajmując się pomocą humanitarną. Przez kolejne tygodnie działa w organizacjach pozarządowych, a następne trzy miesiące prowadzi własny biznes i fundację. Ostatnią część roku odpoczywa. Paweł Modzelewski, założyciel LOHAS Polska uważa jednak, że prawdziwy Lohas może wieść życie bardziej prozaiczne od Davea i podkreśla, że nie należy go również mylić z ekologiem-aktywistą. Edi Pyrek, zgadzając się z tym stwierdzeniem, wymienia postawy charakteryzujące członka tej społeczności w życiu codziennym. Taka osoba podejmuje decyzje zakupowe rozsądnie. Sprząta i segreguje śmieci. Mówi o edukacji i stara się wykształcić swoje dzieci w kierunku "zielonego" myślenia. Pozwala jednak dzieciom na wolność wyboru. A przede wszystkim zadaje sobie każdego dnia ważne pytania. Data: 2011.04.04 Tytuł: LOHAS prawdziwy Goście: Edi Pyrek i Paweł Modzelewski Waga: 159 MB Czas: 116 min Format: mp3 Dane techniczne: bitrate 192 kbps, częstotliwość próbkowania - 44100 Hz, stereo kodek - MPEG Layer-3 Zawartość archiwum: - LOHAS prawdziwy.mp3 - info.txt - Edi Pyrek.jpg http://ifotos.pl/img/Edi-Pyrek_qaxqqp.jpg Brak hasła, brak danych naprawczych http://hotfile.com/dl/113304650/98dcad3/Dobronocka_2011.04.04.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.04.11 Każdy je posiada, ale bywa, że jego odkrycie zajmuje nam wiele czasu. "Miejsce" odnalazła już Sandra Nejranowska-Białka, religioznawca. To jej ukochane Góry Izerskie. Sandra Nejranowska-Białka wychowywała się u podnóża gór w Szklarskiej Porębie. Pierwsze lata swojego życia spędziła w leśnej chatce. Strony rodzinne zostawiła wyjeżdżając na studia do Krakowa. Choć przyznaje, że to miasto jest niewątpliwie magiczne, wytrzymała w nim tylko sześć lat. Wróciła do miejsca, z którym czuje się związana organicznie i nie wyobraża sobie, że mogłaby je na stałe opuścić. Bez przestrzeni, zapachu skał i mchu nie potrafi żyć. - Tą ziemię postrzegam jako przedłużenie mnie samej. Skały, które tam istnieją są jak moje kości. Potoki i rzeki tam płynące stanowią jakby moje żyły. Ta woda to moja krew. Trudno to wytłumaczyć, ale ja coś takiego odczuwam, jakbym rozprzestrzeniła się na wszystko co mnie otacza. Ma to prawdopodobnie związek z faktem, że jako dziecko wychowywałam się w Rozdrożu Izerskim, czyli właściwie jedynym domu w środku lasu. To był mój pierwszy kontakt ze światem tłumaczy gość Dobronocki. "Miejsce" można różnie rozumieć. To oswojona przestrzeń, gdzie człowiek czuje się bezpiecznie. Sandra zaznacza, że po Górach Izerskich mogłaby chodzić z zamkniętymi oczami, a i tak wiedziałaby, gdzie się znajduje. Choć jej miejsce na ziemi ma wymiar geograficzny podkreśla, że może nim być także praca, pasja, książki. "Miejsce" odkrywamy często dzięki innym ludziom. Są także "miejsca mniejsze", które zyskują swoją wartość, bo coś ważnego się w nich wydarzyło. - Pamiętam wyprawę zimową do Wodospadu Szklarki. Był wtedy całkowicie zamarznięty. Wybrałam się na tą wycieczkę z osobą, którą bardzo kochałam. Mogliśmy dotknąć dłońmi zamarzniętej wody. Dzięki temu jednemu dniu wodospad przestał być zwykłym wodospadem. Teraz łączy się z całym kontekstem opowiada gość audycji. Mieszkanka Szklarskiej Poręby przyznaje, że im jest starsza tym staje się bardziej sensualna i mocniej związana z ziemią, z której pochodzi. Sandra Nejranowska-Białka dodaje również, że człowiek, by osiągnąć stan harmonii wewnętrznej potrzebuje dwubiegunowości. Z jednej strony odczuwamy pokusę bycia outsiderem. Prowadzenia egzystencji z dala od innych. Jednak z drugiej strony chcemy z nimi być, mamy potrzebę uczestnictwa. Data: 2011.04.11 Tytuł: W poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi Goście: Sandra Nejranowska-Białka Waga: 162 MB Czas: 115 min Format: mp3 Dane techniczne: bitrate 192 kbps, częstotliwość próbkowania - 44100 Hz, stereo kodek - MPEG Layer-3 Zawartość archiwum: - W poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi.mp3 - info.txt - Sandra Nejranowska-Białka.jpg - Mirosław Czyżykiewicz - AVE.avi Brak hasła, brak danych naprawczych http://hotfile.com/dl/114112650/3001f11/Dobronocka_2011.04.11.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obu
dzięki papric!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.04.25 Okres świąteczny dobiega końca. Czy znowu cała para poszła w jedzenie? Często, tak długo oczekiwane spotkanie przy świątecznym stole, nie ma wymiaru prawdziwego Spotkania. Czas upływa między barszczem, kawą i ciastem... Gościnność od wszystkich wymaga wyjścia poza rutynę, poza to, co dzieli. To przyjęcie zaproszenia i umożliwienie innym poznania nas. Niestety zazwyczaj stawiamy na ilość jedzenia, czyste okna, ubranie. - Być gościnnym to znaczy dać komuś uwagę, to rozmowa, w której słuchamy i słyszymy. Sprzątanie do upadłego nie jest gościnnością - powiedziała Agnieszka Staroń, psycholog. Dla Wojciecha Olchowskiego, podróżnika ważne jest, by jak najszybciej dać gościom możliwość poczucia się jak u siebie. - W momencie, w którym gubi się to poczucie bycia gościem, czuję, że osiągnąłem cel - wyjaśnił. Spotkania w gronie przyjaciół, swobodne, niewymuszone, są zazwyczaj łatwiejsze niż z rodziną, gdzie panują skomplikowane relacje. - Święta stają się czymś więcej niż fajną zabawą, frajdą, stają się punktem naprawiania relacji. Tak jest przy Wigilii, we Wszystkich Świętych, Wielkanoc - dodał podróżnik. Powiedzenie "gość w dom, Bóg w dom" znane jest w wielu kulturach na różnych kontynentach. Dla niektórych oznacza ona całkowitą otwartość na przybysza, dla innych sprawa jest względna. - Obawiam się, że nie każdy gość, to dla nas "Bóg w dom". Jak ja sobie tego gościa wybiorę, on jest taki niekłopotliwy, to może ja mu przychylę nieba - zaznaczył Olchowski. Zdaniem podróżnika potraktowanie gościa jako najważniejszej osoby, niezależnie od jej znaczenia i wymiernej wartości dla nas, jest wyzwaniem. - Musimy odnaleźć w sobie pokłady wyrozumiałości, akceptacji i w ten sposób Bóg przychodzi. Musimy osobie zaoferować to, co mamy w sobie - mówił. Agnieszka Staroń zwróciła uwagę na jeszcze jedną przeszkodę prawdziwej gościnności. - Zobaczcie, że niezapowiedziany gość to już dziś zupełny przeżytek. Nawet w bliskiej rodzinie, w czasach komórek, przynajmniej telefonujemy, dajemy jakiś sygnał, że będziemy - zastanawiałą się w audycji Grażyny Dobroń. Jak wygląda gościnność w Indiach, Wenezueli, Czechach i innych zakątkach świata - opowiadali tajemniczy goście. Data: 2011.04.25 Tytuł: Stół przesłania człowieka, czyli gościnność na Święta Goście: Agnieszka Staroń, Wojtek Olchowski, Ania Bucholc, Bartek Kujda Opis uploadu Waga: 158 MB Czas: 116 min Format: mp3 Rodzaj kompresji: ZIP Hasło: brak Dane naprawcze: brak Zawartość archiwum: - info.txt - Stół przesłania człowieka.mp3 - Agnieszka Staroń.jpg http://s2.ifotos.pl/img/Agnieszka_hnxwasx.jpg - Wojtek Ania Bartek.jpg http://s2.ifotos.pl/img/Wojtek-An_hnxwasw.jpg Dane techniczne Bitrate - 192 kbps Częstotliwość próbkowania - 44100 Hz Liczba kanałów - 2 (joint stereo) Kodek - MPEG-1 Audio layer 3 http://hotfile.com/dl/115784660/4fa5727/Dobronocka_2011.04.25.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.05.02 Dla jednych czymś niezwykłym jest kwitnąca jabłoń, a dla innych Cud nad Wisłą. Czym właściwie w naszym życiu jest to co piękne i niewytłumaczalne? Cud to odsłonięcie głębszej rzeczywistości, dające szansę każdemu na wniknięcie w jakąś prawdę o swoim życiu - przytacza wypowiedź dominikanina i profesora filozofii o.Andrzeja Kłoczowskiego prowadzący Dobronockę Dariusz Bugalski. Dziennikarz słusznie zwrócił uwagę, że ta definicja prof. Kłoczkowskiego charakteryzuje się niezwykłą pojemnością i możliwością wykorzystania zupełnie pozawyznaniowo. - Za cud traktować można codzienne zaskoczenia - mówili słuchacze Dobronocki. Cudem jest słuchanie muzyki, patrzenie na przyrodę, coś co zachwyca, przykuwa uwagę i wywołuje uczucie wdzięczności. O to na wiosnę nie trudno. Dariusz Bugalski czytał na antenie fragmenty wiersza Jarmark Cudów Wisławy Szymborskiej. Poetka cud zwyczajny charakteryzuje tak: Cud zwykły - W ciszy nocnej szczekanie niewidzialnych psów. Data: 2011.05.02 Tytuł: Jest cudownie! Gość: --- Opis uploadu Waga: 158 MB Czas: 115 min Format: mp3 Rodzaj kompresji: ZIP Hasło: brak Dane naprawcze: brak Zawartość archiwum: - info.txt - Jest cudownie.mp3 - Dariusz Bugalski.jpg http://s1.ifotos.pl/img/Dariusz-B_hpnhxsp.jpg Dane techniczne Bitrate - 192 kbps Częstotliwość próbkowania - 44100 Hz Liczba kanałów - 2 (joint stereo) Kodek - MPEG-1 Audio layer 3 http://hotfile.com/dl/116538618/4057356/Dobronocka_2011.05.02.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.05.09 Nieustanne wymagamy czegoś od życia i od siebie. Bardzo trudno nam świadomie być tu i teraz. - Nie ma sekundy, kiedy bylibyśmy zadowoleni z tego co jest, z tego kim jesteśmy, z tego z kim jesteśmy, bo może coś można inaczej, lepiej. Nasza kultura u swoich podstaw nas do tego skłania - mówi psycholożka Joanna Heidtman w trójkowej audycji Dobronocka. Trudno jest nam zrozumieć, że stan rzeczy zazwyczaj nie jest stałą sprawą, często mówimy zawsze i nigdy. Takie zachowanie generuje zmartwienia i stres. - Nie możemy sobie uświadomić, że rzeczy w ogóle nie są stałe. Żadna komórka w naszym ciele, żadna rzecz, która się dzieje z nami, nie ma charakteru stałego. Wszystko jest zmienne. Co więcej, czynienie założeń i oczekiwanie konkretnych wydarzeń może działać jak samospełniająca się przepowiednia. Zaskakująco, tak zwany efekt Pigmaliona może mieć nawet dobre skutki. - Efekt Pigmaliona wziął się z dawnego eksperymentu zaaranżowanego w amerykańskiej szkole - opowiada Heidtman - Powiedziano nauczycielom, że po pewnych testach okazało się, że grupa dzieci osiągnęła szczególnie wybitne wyniki. Prawda była taka, że wszystkie dzieci miały taki sam wynik. Jednak nauczyciele zaczęli na tą grupę zwracać więcej uwagi, poświęcać im więcej czasu. Po roku okazało się, że dzieci, które były w grupie szczególnie uzdolnionych i którym poświęcono więcej uwagi, miały lepsze wyniki. W ten sam sposób, jeżeli myślimy negatywnie, wysyłamy do ludzi negatywne sygnały. - Nasze oczekiwania mogą tworzyć namacalną, mierzalną rzeczywistość, jeżeli oczekujemy, że ktoś będzie dla nas niemiły, niekomunikatywny, no to będziemy wysyłać subtelne sygnały i w efekcie ta osoba będzie się zachowywać, tak jak tego oczekujemy. Data: 2011.05.09 Tytuł: Nie oczekujmy zbyt wiele! Gość: Joanna Heidtman Opis uploadu: Waga: 159 MB Czas: 116 min Format: mp3 Rodzaj kompresji: ZIP Hasło: brak Dane naprawcze: brak Zawartość archiwum: - info.txt - Nie oczekujmy zbyt wiele.mp3 - joanna heidtman.jpg http://s2.ifotos.pl/img/Joanna-He_hhahhpa.jpg Dane techniczne: Bitrate - 192 kbps Częstotliwość próbkowania - 44100 Hz Liczba kanałów - 2 (joint stereo) Kodek - MPEG-1 Audio layer 3 http://hotfile.com/dl/117254602/aaedcff/Dobronocka_2011.05.09.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.05.16 Poszukując bliskości i siebie ludzie zawsze będą łączyć się w pary. Ale, jakie to będą pary i jaki jest oczekiwany model małżeństwa w najbliższych latach? Przewidywania są zaskakujące - powszechna poligamia (mam nadzieję, że nie u nas), kohabitacja na szeroką skalę - model związków nieformalnych, cieszący się i u nas popularnością w grupie do 25 lat, model living apart together, czyli uprawiamy seks, ale mieszkamy oddzielnie... Wchodząc w inny niż dotychczasowy "układ", niestety, pojawią się problemy - z seksualnością, tolerancją, poczuciem wartości. Bowiem każdy nowy model życia ma swoje dobre i ciemne strony. Otwarty związek, czy związek na całe życie? Proponuję Państwu rozmowę z Małgorzatą Chmielewską-Zdunek, socjologiem i terapeutą, tuż po północy. Data: 2011.05.16 Tytuł: Związek otwarty czy jeden na całe życie? Gość: Małgorzata Chmielewska-Zdunek Opis uploadu: Waga: 156 MB Czas: 114 min Format: mp3 Rodzaj kompresji: ZIP Hasło: brak Dane naprawcze: brak Zawartość archiwum: - info.txt - Związek otwarty.mp3 - Małgorzata Chmielewska-Zdunek.jpg http://s2.ifotos.pl/img/Malgorzat_hepxahn.jpg Dane techniczne: Bitrate - 192 kbps Częstotliwość próbkowania - 44100 Hz Liczba kanałów - 2 (joint stereo) Kodek - MPEG-1 Audio layer 3 http://hotfile.com/dl/118036287/1354a80/Dobronocka_2011.05.16.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.05.23 - Przyjemność jest czynnikiem stymulującym nas do działania, będącym nagrodą. Gdyby nie ona nie spożywalibyśmy posiłków, nie pracowali, nie byłoby następnych pokoleń - twierdzi Robert Rutkowski, psychoterapeuta. - Człowiek budzi się, wstaje rano i od tego momentu cały dzień jest poświęcony na poszukiwanie i zdobywanie przyjemności - tłumaczy Robert Rutkowski w Dobronocce. - Człowiek nie uzależnia się od hazardu, seksu, zakupów, alkoholu czy kokainy. Człowiek uzależnia się od przyjemności, jakiej dostarczają te substancje i zachowania - wyjaśnia w rozmowie z Grażyną Dobroń. Tak było od wieków, dziś po prostu jest więcej możliwości zaspokojenia. - Zabrać komuś medium, które dostarcza pozytywnych emocji, może wywołać zespół abstynencyjny - dodaje. Kiedyś z nałogiem kojarzyły się papierosy, alkohol, narkotyki, hazard. Teraz do tego zestawu doszło kilkadziesiąt nowych rzeczy, czynności, substancji. A wszystko to z powodu stresu. Dlaczego jednak w nałóg potrafią się przemienić tak banalne czynności jak wysyłanie sms-ów czy troska o własną sylwetkę? - Jeżeli jesteśmy uporządkowani wewnętrznie, czyli nasze poczucie własnej wartości jest na odpowiednim poziomie, będziemy także mieli lepsze relacje z innymi ludźmi - wyjaśnia Rutkowski. Mimo wszystko jednak, zdaniem psychoterapeuty zbyt często dziś używa się słów: nałóg, uzależnienie. - Poddanie się pokusie nie każdego czyni osobą źle funkcjonującą. Pamiętajmy, że między używaniem, a uzależnieniem jest jeszcze etap nadużywania. Samo używanie nie wywołuje uzależnienia - tłumaczy. Czy można być uzależnionym od drugiej osoby? Jak rozpoznać czy jesteśmy od czegoś/kogoś uzależnieni? Data: 2011.05.23 Tytuł: W niewoli przyjemności Gość: Robert Rutkowski Opis uploadu: Waga: 106 MB Czas: 116 min Format: mp3 Rodzaj kompresji: ZIP Hasło: brak Dane naprawcze: brak Zawartość archiwum: - info.txt - W niewoli przyjemności.mp3 - Robert Rutkowski.jpg Dane techniczne: Bitrate - 128 kbps Częstotliwość próbkowania - 44100 Hz Liczba kanałów - 2 (joint stereo) Kodek - MPEG-1 Audio layer 3 http://hotfile.com/dl/118849085/19b0c47/Dobronocka_2011.05.23.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.05.30 - Każdy ma jakiś talent, dlatego warto go odnaleźć. Tylko realizacja siebie może dać nam prawdziwie pozytywną energię uważa instruktorka gospel Anna Przybysz. Żyjemy w coraz większym stresie, który odbiera nam pozytywną energię i chęć do życia. Warto więc znaleźć sposób na codzienne ładowanie akumulatorów. Zdaniem instruktorki gospel Anny Przybysz napędzać mogą nas różne czynności, również te mniej ambitne. Dla jednych może być to śpiewanie, dla innych przekładanie kart z miejsca na miejsce. Najważniejsze jest czerpanie przyjemności z tego, co robimy dodaje w Dobronocce. Zdaniem gościa Grażyny Dobroń nie musimy dążyć do perfekcji, bo przez chęć bycia najlepszym gubimy wiele energii. Jeżeli będziemy mieli więcej pozytywnych emocji, to będzie nam się lepiej żyło, ciało będzie zdrowsze, a umysł bardziej chłonny dodaje. Instruktorka zdradza, że od dziecka cierpi na astmę. Często, właśnie przez chorobę, narzucała sobie liczne ograniczenia. Jedna z kolejnych wizyt w szpitalu okazała się przełomowa. - Uznałam, że czas zacząć robić to, o czym zawsze marzyłam, czyli śpiewać muzykę gospel. Dzięki temu, że w końcu robię to, co kocham, czuję się szczęśliwa, bezpieczna, spełniona wyjaśnia. Pozytywną energię Anna Przybysz postanowiła przekazać dalej. Dobrym miejscem okazał się Monar, czyli ośrodek dla ludzi uzależnionych. - Muzyka gospel ma w sobie ogromny power. W tekstach zapisane są historie, z którymi identyfikują się ludzie z ośrodka. Nawet jeśli na początku nie chcą śpiewać tych piosenek, to z czasem następuje przełom. Śpiewają je ze smutkiem i łzami w oczach. Wykonanie nie jest tak ważne, jak sam fakt, że otwiera się ich serce, ciało i umysł dodaje. Data: 2011.05.30 Tytuł: Śpiewać, tańczyć, bawić się każdy może i powinien Goście: Anna Przybysz, Jacek Przybysz Opis uploadu: Waga: 105 MB Czas: 115 min Format: mp3 Rodzaj kompresji: ZIP Hasło: brak Dane naprawcze: brak Zawartość archiwum: - info.txt - Śpiewać każdy może.mp3 - Anna i Jacek Przybyszowie.jpg http://s2.ifotos.pl/img/Anna-i-Ja_hensexh.jpg Dane techniczne: Bitrate - 128 kbps Częstotliwość próbkowania - 44100 Hz Liczba kanałów - 2 (joint stereo) Kodek - MPEG-1 Audio layer 3 http://hotfile.com/dl/119362402/ed68af0/Dobronocka_2011.05.30.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.06.06 - Znaleźć takie momenty w swoim życiu i sytuacje, w których faktycznie możemy czuć szczęście, to jest wspaniała rzecz. Szczęście jest codzienną rzeczą - mówi Celestyna Osiak. - W życiu może być przestrzeń na spełnienie finansowe, zawodowe i spełnienie w miłości - uważa Celestyna Osiak, anglistka, trenerka, kaskaderka, od ponad 13 lat prowadząca własny biznes. Gość Dobronocki podkreśla, że nie zawsze myślała o osobistym szczęściu jako stanie. - Dla mnie liczyła się praca, adrenalina, doświadczenia, cele i zamierzenia, ogromna ambicja i sukcesy - wspomina. W przemianie najbardziej pomogli jej spotkani ludzie. - Wcześniej często słyszałam, że szczęście może być tylko tu i teraz, ale zrozumienie, że słońce na twarzy, śpiew ptaków, codzienność mogą dawać szczęście, zajęło mi trochę czasu - opowiada. Zrozumienie, co czyni nas szczęśliwym, wymaga od każdego głębokiego zastanowienia, odkrycia własnych pragnień i wartości. A nade wszystko - nie wolno siebie samego oszukiwać. - Kopiujemy od społeczeństwa, rodziny pomysły na szczęście. Ale w momencie, gdy coś osiągamy łatwo poznać, czy to nam daje szczęście - twierdzi trenerka. Czy to mit? Czy naprawdę można zrealizować własny plan? Czy w ogóle warto sięgać po to co niedostępne, skoro tak niewielu z nas się to udaje? Data: 2011.06.06 Tytuł: Klocki szczęścia Goście: Celestyna Osiak Opis uploadu: Waga: 104 MB Czas: 114 min Format: mp3 Rodzaj kompresji: ZIP Hasło: brak Dane naprawcze: brak Zawartość archiwum: - info.txt - Klocki szczęścia.mp3 - Celestyna Osiak.jpg http://s3.ifotos.pl/img/Celestyna_hewsxap.jpg Dane techniczne: Bitrate - 128 kbps Częstotliwość próbkowania - 44100 Hz Liczba kanałów - 2 (joint stereo) Kodek - MPEG-1 Audio layer 3 http://hotfile.com/dl/120030997/b2f8a1f/Dobronocka_2011.06.06.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.06.13 - Odnaleźć swój głos, znaczy odnaleźć siebie, uwolnić całą masę uczuć i spraw, które w sobie zamknęliśmy w dzieciństwie - twierdzi Aneta Łastik, pieśniarka i pedagog. Zdaniem Anety Łastik jako dorośli nie mamy innych niż uczuciowe problemów - Wszelkie inne trudności są do uregulowania przy użyciu rozumu, natomiast uczucia nie mają inteligencji, jeśli więc w dzieciństwie nie nauczono nas ich wyrażać i rozumieć, to w życiu dorosłym w relacjach zaczynają się problemy - wyjaśnia. Zazwyczaj ich nie dostrzegamy, przyjmujemy postawy obronne, zasłaniamy, blokujemy. W końcu nasze ciało daje znak, że coś jest nie tak, że wciąż nie jesteśmy sobą. Gość Dobronocki uważa, że osoby mające problem z głosem, tak naprawdę mają problem ze sobą. - Ktoś, kto nie lubi swojego głosu, najczęściej nie lubi samego siebie - podkreśla. Aneta Łastik dodaje, że nawet w ćwiczeniach czy rehabilitacji nie chodzi o uzyskanie ładnej barwy głosu, a odnalezienie samego siebie. Które części ciała najbardziej odzwierciedlają wewnętrzne napięcia? Kiedy działamy jak dzieci, a kiedy jak dorośli? Komu trzeba najpierw przebaczyć i dlaczego zdrabniamy imiona? Data: 2011.06.13 Tytuł: Głos i jego właściciel to jedno Goście: Aneta Łastik Opis uploadu: Waga: 105 MB Czas: 115 min Format: mp3 Rodzaj kompresji: ZIP Hasło: brak Dane naprawcze: brak Zawartość archiwum: - info.txt - Głos i jego właściciel to jedno.mp3 - Aneta Łastik.jpg http://s3.ifotos.pl/img/Aneta-Las_heaaher.jpg Dane techniczne: Bitrate - 128 kbps Częstotliwość próbkowania - 44100 Hz Liczba kanałów - 2 (joint stereo) Kodek - MPEG-1 Audio layer 3 http://hotfile.com/dl/120801960/7e81ffe/Dobronocka_2011.06.13.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.06.20 - Jeśli nasz organizm nie jest odpowiednio nawodniony zalecam spożywanie słodkich, kwaśnych i soczystych produktów - mówi dr Wiesława Stopińska. - Zdrowie to nie tylko całkowity brak choroby, ale także stan pełnego, fizycznego, umysłowego i społecznego dobrostanu (dobrego samopoczucia) taką definicję zdrowia podaje Światowa Organizacja Zdrowia. Dr Wiesława Stopińska, autorka książki - Medycyna między wschodem a zachodem - dodaje do tej definicji określenie "duchowości, powołując się na medycynę chińską. - Nasze narządy pracują w silnym powiązaniu z emocjami. Jeżeli np. jesteśmy przestraszeni, to będą chorowały nasze nerki, a jeżeli będziemy się złościli, to zaszwankuje nam wątroba wyjaśnia Dr Wiesława Stopińska. Dodaje, że tego typu zależności opisywane są tylko w medycynie chińskiej. Gość Grażyny Dobroń zwraca też uwagę na inne różnice istniejące w medycynie wschodu i zachodu. Samo walczenie z chorobą zaczyna się w zupełnie innym momencie. Chińczycy udają się do lekarza zanim pojawią się objawy kliniczne choroby. Niepokojącym sygnałem jest dla nich np. bezsenność, zimne stopy, ręce, czy nogi. My szukamy pomocy, kiedy odczuwamy objawy kliniczne dodaje. Lekarz medycyny chińskiej nie będzie nas też faszerował pacjenta tabletkami, ale zaproponuje metody naturalne. Medycyna chińska ma np. sprawdzony sposób na bezsenność. Medycyna chińska radzi, by kłaść się spać między godziną 21 a 23. Jest to zgodne z zegarem biologicznym naszych narządów. Nasz organizm regeneruje się wtedy i odpoczywa. Jeżeli jednak mamy problemy z zaśnięciem, zalecam bardzo delikatne zioło jakim jest kozłek lekarski. Jego działanie poczujemy już po siedmiu dniach wyjaśnia gość Dobronocki. Dr Wiesława Stopińska radzi także, by w lato zadbać o odpowiednią termikę ciała. W tym celu warto zrezygnować z pożywienia rozgrzewającego nasz organizm, czyli pochodzenia zwierzęcego. - Smaki także wpływają na nasz organizm. Nawilżanie uzyskamy za pomocą smaku słodkiego, kwaśnego i soczystego. Osuszenie zapewniają pokarmy gorzkie, lekko ostre a nawet trochę słone wyjaśnia. - Tradycyjna medycyna chińska ma też sposób na łuszczycę, którą traktuje jako schorzenie wątroby. Chińczycy zaczynają leczenie od jej odtrucia, następnie ochładzają krew specjalnym rodzajem mieszanek, a na koniec stosują akupunkturę - dodaje gość Trójki. Data: 2011.06.20 Tytuł: Pigułka nie przywróci ci zdrowia Goście: Wiesława Stopińska Opis uploadu: Waga: 103 MB Czas: 113 min Format: mp3 Rodzaj kompresji: ZIP Hasło: brak Dane naprawcze: brak Zawartość archiwum: - info.txt - Pigułka nie przywróci ci zdrowia.mp3 - Wiesława Stopińska.jpg http://s2.ifotos.pl/img/Wieslawa-_hwhnnnx.jpg Dane techniczne: Bitrate - 128 kbps Częstotliwość próbkowania - 44100 Hz Liczba kanałów - 2 (joint stereo) Kodek - MPEG-1 Audio layer 3 http://hotfile.com/dl/121458067/c349dc9/Dobronocka_2011.06.20.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.06.27 - We wszystkich kulturach ojciec reprezentuje silną część rodziny. Tą, która daje oparcie, bezpieczeństwo i moc mówi psycholog Marcjanna Przychocka. 23 czerwca obchodziliśmy Dzień Ojca. Z tej okazji Dobronocka poświęcona została bardzo szczególnej w życiu dziecka osobie. Jak przypomina psycholog Marcjanna Przychodzka obraz ojca na przestrzeni wieków ulegał zmianom. - Kiedyś ojcowie, byli odlegli, niedostępni, ale wzbudzali szacunek i stanowili oparcie. Dzisiaj mężczyźni w większym stopniu interesują się swoimi dziećmi i mają wobec nich większe wyczucie. Dziecko przestało być dla nich całkowitym abstraktem tłumaczy gość audycji. Mimo to obecność ojca w życiu dziecka wciąż bywa niewystarczająca. Psycholog przywołuje dane, według których polski tata spędza ze swoim potomkiem przeciętnie trzy minuty dziennie. Dla porównania na oglądanie telewizji przeznacza trzy i pół godziny. W Stanach Zjednoczonych statystyki wyglądają nieco lepiej, tam ojcowie poświęcają małym członkom rodziny 7 minut. Jednak warto tutaj też dodać, że w USA ponad 60 procent dzieci nie mieszka ze swoim biologicznym ojcem. Dystans, jaki mężczyźni przyjmują w kontaktach z najmłodszymi może wynikać z faktu, że nie potrafią się do nich emocjonalnie zbliżyć. - Często ojcowie opowiadają, że dla nich dziecko jest istotą, z którą ma się dopiero, gdy zaczyna płynnie mówić zauważa gość Trójki. Roli ojca nie da się jednak przecenić. Zdaniem Marcjanny Przychodzkiej, on buduje w naszej świadomości obraz nas samych. On stwarza też pierwsze granice i uczy jak radzić sobie z zewnętrznym, nie zawsze przyjaznym światem. Matka akceptuje zwykle wszystko. Dziecko jest z nią tak związane, że może mu się wydawać, że świat zawsze odpowie na jego wołanie i domyśli się, czego mu potrzeba. Tata natomiast się nie domyśli. Jest zwykle bardziej stanowczy i jednoznaczny. Z nim należy zbudować inny rodzaj kontaktu. Ojciec pozwala oderwać się od matki, rozpuścić tą symbiozę - mówi psycholog. Data: 2011.06.27 Tytuł: Tata w roli głównej Goście: Marcjanna Góralczyk-Przychocka Opis uploadu: Waga: 104 MB Czas: 114 min Format: mp3 Rodzaj kompresji: ZIP Hasło: brak Dane naprawcze: brak Zawartość archiwum: - info.txt - Tata w roli głównej.mp3 - Marcjanna Góralczyk-Przychocka.jpg http://s3.ifotos.pl/img/Marcjanna_hwxqwqr.jpg Dane techniczne: Bitrate - 128 kbps Częstotliwość próbkowania - 44100 Hz Liczba kanałów - 2 (joint stereo) Kodek - MPEG-1 Audio layer 3 http://hotfile.com/dl/122388398/1839cf0/Dobronocka_2011.06.27.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.09.05 - Żeby mieć związek idealny, trzeba się po prostu na to zdecydować. Obie strony muszą, ustalić, że poświęcają sobie serdeczność i zrozumienie twierdzi Aneta Styńska, psycholog. Zakochanym wydaje się, że wspólne zamieszkanie przed ślubem pozwoli poznać drugą osobę i - jak trzeba - to ją zmienić wg własnych wyobrażeń. Ślub za to przypieczętuje trwałość związku. To tylko pół prawdy. Poza niedojrzałością emocjonalną często gubi nas zaborczość. Mamy tendencje do posiadania, zawłaszczania drugiego człowieka. Najchętniej na wyłączność. Co zrobić, by z pary nie uszła para? Aneta Styńska, psycholog, radzi, by do związku podchodzić poważnie, jasno określić, co jest dla partnerów ważne, do czego dążą. - Jeżeli partnerzy mają różne oczekiwania względem siebie, związku, życia, to się nie dogadają. Dlatego tak ważne jest określenie, zadecydowanie, co jest dla nas jako pary jest ważne. Musimy też ustalić, na ile inni mogą ingerować nasze życie mówi. Zdaniem gościa Trójki, gdy zaczynamy z kimś mieszkać, ale nie mamy wspólnego planu na dalsze życie, to tworzymy bylejakość. - Natomiast gdy od początku planujemy cały swoje życie i wchodzimy w związek świadomie, to trudniej o tę bylejakość. A to właśnie ona odpowiada za to, że później ktoś odchodzi, jest rozczarowany tłumaczy gość Grażyny Dobroń. Oprócz posiadania wspólnej wizji na życie ważne jest także, by nie zamykać się na otoczenie. - Kiedy człowiek jest zauroczony drugą osobą, to nie chodzi do ludzi, do rodziny, nie pokazuje się, nie odwiedza znajomych. Nie sprawdza się tej osoby w innych sytuacjach mówi Grażyna Dobroń. Data: 2011.09.05 Tytuł: By z pary nie uszła para Gość: Aneta Styńska Opis uploadu: Waga: 106 MB Czas: 116 min Format: mp3 Rodzaj kompresji: ZIP Hasło: brak Dane naprawcze: brak Zawartość archiwum: - info.txt - By z pary nie uszła para.mp3 - Aneta Styńska.jpg http://s1.ifotos.pl/img/Aneta-Sty_hrwpswh.jpg Dane techniczne: Bitrate - 128 kbps Częstotliwość próbkowania - 44100 Hz Liczba kanałów - 2 (joint stereo) Kodek - MPEG-1 Audio layer 3 http://hotfile.com/dl/128946452/c70797e/Dobronocka_2011.09.05.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobronocka z dnia 2011.09.12 - Każde słowo ma znaczenie. Im więcej ludzi będzie uważało, że to są AŻ słowa, a nie TYLKO słowa, tym lepiej będziemy się czuli sami ze sobą i innymi - mówiła w Trójce psycholog Iwona Majewska-Opiełka. - O słowie można mówić na kilku płaszczyznach. Po pierwsze każde słowo ma swój zakres logiczny, który ogarnia nasz intelekt; z drugiej strony jest przekaz, ładunek emocjonalny, który czasem różni się od podstawowego znaczenia - wyjaśniła psycholog Iwona Majewska-Opiełka. Choć "pani" i "baba" znaczą to samo - "kobieta", to ich przesłanie jest zupełnie inne. - W pewnym momencie, używając tych negatywnych słów, w naszej głowie i duszy robi się ciężej. I nie tylko w naszej, bo przecież te słowa docierają do innych ludzi - podkreśliła w Dobronocce. Od 1 stycznia 2012 roku za wulgarne słowo wypowiedziane w miejscu publicznym trzeba będzie zapłacić nawet 3 tysiące złotych. W życiu prywatnym nie stosujemy podobnych kar, choć jakość i znaczenie wypowiadanych słów powinna mieć znaczenie w relacjach. - Za sprawą słów rodzą się uczucia, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Słowa mogą łagodzić, albo wzmacniać negatywne przeżycia, nieufność, ból - mówiła psycholog w rozmowie z Grażyną Dobroń. Nie bez powodu podstawą wielu terapii par jest nauka rozmawiania i słuchania siebie nawzajem. Data: 2011.09.12 Tytuł: Słowo może budować lub niszczyć Gość: Iwona Majewska-Opiełka http://s4.ifotos.pl/img/Iwona-Maj_haappew.jpg LINK http://hotfile.com/dl/129722163/e671a60/Dobronocka_2011.09.12.zip.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×