Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oliiia

mieszkamy razem już 5 miesiecy i .

Polecane posty

Gość oliiia

on nawet nie mysli, nie mowi o jakis zareczynach. Twierdzi ze nie dojrzal do tego . No to sorry, nie skomentowalam, udaje ze mam to gdzies ale to boli. Bo w koncu jest gotowy ze mna mieszkac, korzystac z tego a nie mysli o mnie powaznie czy co ? To chyba powinno sie wiazac ze soba. Wspolne mieszkanie ma do czegos prowadzic, bynajmniej dla mnie. Poza tym powiedzial , ze jesli dalej taka bede, ze bedziemy sie klocic, to on odejdzie. Jest bo czeka zeby sprawdzic czy sie zmienie . PORAZKA :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata----------
moj byly tez tak mowil i sie rozstalismy, nie zalezy mu na tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bvhngvbh
kolejna desperatka ktora bez slubu czuje sie nikim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krucha istotka
jezeli facet ma takie podejscie do sprawy, to wspolczuje Ci... a ile jestescie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba Ty jestes porazka
po to ludzie zaczynaja mieszkac razem, by sie przekonac jak im sie zyje na codzien. Widocznie facet zrozumial, ze masz parcie na zareczyny i nic wiecej Cie nie obchodzi. I nie zdziw sie jak w najblizszym czasie Cie zostawi dla normalnej osoby twardo stapajacej po ziemi a nie bujajacej w oblokach :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krucha istotka
jezeli facet ma takie podejscie do sprawy, to wspolczuje Ci... a ile jestescie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suede
Mam to samo, od 5 miesięcy mieszkam z moim chłopakiem, on nie myśli o zaręczynach bo permanentnie cierpi na brak kasy. Studiuje dziennie na prywatnej uczelni, ja doradziłam mu zaoczny kierunek na lepszej uczelni. Poszedł ale ciągle jakby miał do mnie jakiś niewymowny żal, że podsunęłam mu te studia. Po pierwsze bo nie chce mu się uczyć po drugie bo drogo kosztują jego rodzinę. Też się non stop kłócimy, ostatnio nawet miał się już przeprowadzać do kumpli. Od wczoraj jestem na świętach u siebie w domu on u siebie i rzadko w ogóle się odzywa...wczoraj zrobił sobie imprezkę z kumplami bo stwierdził, że zapomniał jak wyglądają przez te studia. To wszystko jest takie dziwne i trudne...ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i to jest lipa
trzeba było się najpierw zaręczyć , nie myślałaś wcześniej to teraz "porażkuj" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suede
Mam to samo, od 5 miesięcy mieszkam z moim chłopakiem, on nie myśli o zaręczynach bo permanentnie cierpi na brak kasy. Studiuje dziennie na prywatnej uczelni, ja doradziłam mu zaoczny kierunek na lepszej uczelni. Poszedł ale ciągle jakby miał do mnie jakiś niewymowny żal, że podsunęłam mu te studia. Po pierwsze bo nie chce mu się uczyć po drugie bo drogo kosztują jego rodzinę. Też się non stop kłócimy, ostatnio nawet miał się już przeprowadzać do kumpli. Od wczoraj jestem na świętach u siebie w domu on u siebie i rzadko w ogóle się odzywa...wczoraj zrobił sobie imprezkę z kumplami bo stwierdził, że zapomniał jak wyglądają przez te studia. To wszystko jest takie dziwne i trudne...ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suede
Mam to samo, od 5 miesięcy mieszkam z moim chłopakiem, on nie myśli o zaręczynach bo permanentnie cierpi na brak kasy. Studiuje dziennie na prywatnej uczelni, ja doradziłam mu zaoczny kierunek na lepszej uczelni. Poszedł ale ciągle jakby miał do mnie jakiś niewymowny żal, że podsunęłam mu te studia. Po pierwsze bo nie chce mu się uczyć po drugie bo drogo kosztują jego rodzinę. Też się non stop kłócimy, ostatnio nawet miał się już przeprowadzać do kumpli. Od wczoraj jestem na świętach u siebie w domu on u siebie i rzadko w ogóle się odzywa...wczoraj zrobił sobie imprezkę z kumplami bo stwierdził, że zapomniał jak wyglądają przez te studia. To wszystko jest takie dziwne i trudne...ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewel27777
dziecko drogie:) przeczytaj to co napisalas. wnioski: facet ma cie niestety gdzies.... czuje sie twoim panem i wladca, bo dajesz sobie w kasze dmuchac. inna po slowach " jesli dalej taka bede, ze bedziemy sie klocic, to on odejdzie" w sekunde dala by facetowi kopa w d...e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i to jest lipa
trzeba było się najpierw zaręczyć , nie myślałaś wcześniej to teraz "porażkuj" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suede
Mam to samo, od 5 miesięcy mieszkam z moim chłopakiem, on nie myśli o zaręczynach bo permanentnie cierpi na brak kasy. Studiuje dziennie na prywatnej uczelni, ja doradziłam mu zaoczny kierunek na lepszej uczelni. Poszedł ale ciągle jakby miał do mnie jakiś niewymowny żal, że podsunęłam mu te studia. Po pierwsze bo nie chce mu się uczyć po drugie bo drogo kosztują jego rodzinę. Też się non stop kłócimy, ostatnio nawet miał się już przeprowadzać do kumpli. Od wczoraj jestem na świętach u siebie w domu on u siebie i rzadko w ogóle się odzywa...wczoraj zrobił sobie imprezkę z kumplami bo stwierdził, że zapomniał jak wyglądają przez te studia. To wszystko jest takie dziwne i trudne...ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliiia
razem jestesmy 3,5 roku prawie. Nigdy mu nie powiedzialam , ze bym tego chciala.Zawsze mowie ze mam to gdzies. Nie wiem czy to ze mna cos nie tak czy on jest fi*tem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logika nasuwa się sama...
Jednak tradycyjna kolejność pokazuje właściwą kolejność... Nie zaczyna się obiadu od deseru, tak samo jest z mieszkaniem... Jeśli zje się deser przed obiedam, to albo obiad już niezbyt smakuje albo już się nie jest głodnym... Pokazałaś mu, że może z Tobą wszystko i wszystko mu dajesz, więc widzi, że ma Cię już w garści i nie musi się już starać, złapał króliczka. A skoro może, to woli brać bez zobowiązań :] Ale to też świadczy o nim jako o człowieku, że jest zwykłym nieodpowiedzialnym egoistą, skoro wie, że go kochasz... Teraz porobiły się owe tendencje do życia egoistycznego, by brać, a mało dawać. Jednak (na logikę) muszę wspomnieć, że duże znaczenie w tym odegrała antykoncepcja (kobieta na zawołanie faceta), ROZPUŚCIŁA paniczów, potem się dziwimy, że są niedojrzali i myślą tylko o sobie... To my kobiety w sporym stopniu ich psujemy, a potem się dziwimy, że są niewdzięczni. Niestety, przykro to mówić, ale jednak doświadczenie pokazuje jak coraz więcej dziewczyn ma ten problem narzeczonymi lub partnerami. To prawda, że na ile im pozwalamy, na tyle i oni sobie pozwalają wobec nas...!! Czyżby taka "nowoczesność" faktycznie jest dla nas dobra i nas uszczęsliwia?? - widać to po tematach na kafe i nie tylko... Szkoda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość następna która myślała
że wspólne zamieszkanie doprowadza do slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam również 26 i dobra rada
U niektórych doprowadza a u innych nie . Ulubione powiedzonko z kafeterii : "wdziały gały co obciągały " :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to poczekacie na te zareczyny. skoro mieszkacie razem to facet czuje sie "jak po slubie" i nie spieszy mu sie do nastepnych etapow zwiazku. z kolei skoro widzicie jak wam sie uklada mieszkanie razem (tudziez nie uklada) to po cholere to parcie na zareczyny? liczycie ze facet zmieni sie potem na lepsze? albo ze bedzie lepiej po slubie? moze poczytajcie topik "nienawidze swojego meza" itp zobaczycie jak wyglada zycie tych co parly na slub i zareczyny. nie warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do oliiia
Nazywasz swój związek porażką i rozpaczasz, że jeszcze nie przypięczetowaliście go ślubem?? Dobrze się czujesz?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sa dwie opcje 1) mieszkamy osobno, czekamy na zareczyny, bierzemy slub i zamieszkujemy razem . wada zwiazku - nigdy nie wiadomo kim naprawde jest druga polowka i czy wytrzymamy z nia w domu po slubie 2) zamieszkujemy przez zareczynami lub slubem, poznajemy partnera, sprawdzamy czy nam odpowiada i czy nie bedziemy zalowac. zalety - wiadomo nie kupimy kota w worku, jesli zwiazek nie przetrwa proby mieszkania wyprowadzamy sie i wiadomo ze z tym partnerem nie wyszlo. wada - mozemy nie doczekac sie slubu bo facetowi zbytnio podoba sie sytuacja obecna gdybym byla na miejscu autorki wiedzilabym jedno - pomieszkalam, wiem jak jest, wiem jak bedzie, wiem ze facetowi nie zalezy na zareczynach i slubie. pakuje sie wracam do rodzicow. amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zna ktoś faceta, któremu zależy na ślubie, chociaż w 1/10 tak, jak kobiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam również 26 i dobra rada
Jak dobra dziewczyna to nie ma żadnych obiekcji , facet wtedy nie kombinuje i może wziąć ślub od zaraz . W pewnym wieku mężczyźni myślą o ustatkowaniu np koło 30tki i nie ma wtedy żadnych tłumaczeń :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeciez slub to nie byle co. To przysiega na cale zycie, trzeba byc tego pwnym na 100%. Chlopak jest szczery, mowi ze jeszcze nie jest gotowy i od razu kobieta sie obraza jakby sie nie wiaodmo co stalo. Nie ma sie co spieszyc, slub nie zajc nie ucieknie. A jezeli bedziesz mu robila o to klutnie to nic dziwnego pomysli aby odejsc od Ciebie skoro nie umiesz go zrozumiec. Nie rozumiem dlaczego kobiety chca tak szybko sie zareczac, wychodzic za maz. Przeciez to powzna decyzja. A zamieszkaliscie ze soba aby sprawdzic czy naprawd do siebie pasujecie, czy mozecie spedzic ze soba reszte zycia. Jak facet bedzie tgo pewny to sie oswiadczy, a jezeli bedziesz sie z nim ciagle klucic to sie nie oswiadczy...proste. Malzenstwo to rowniez umiejetnosc bycia kompromisowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość następna która myślała
prawda jest taka że nie zawsze jest to takie różowe. Wiele dziewczyn zamieszkuje z facetami, coś jest nie tak, a potem dążą do ślubu bo mają nadzieję że po ślubie coś się zmieni. Moim zdaniem jak już się zamieszkuje to trzeba przyjąć konsekwencje tego i własnie umieć w razie czego odejść, tylko ciekawe ile osób naprawdę to zrobi jak już jest źle w związku. Nie twierdze że nie trzeba mieszkać przed, ale miałam taka znajomą ledwo zamieszkała z facetem a zaraz o ślubie o zaręczynach zaczęła gadać i już tak 4 lata mieszka i ani widu ani słychu o zaręczynach, dlatego napisałam wcześniej to co napisałam. Mój mąz z kolei ma kolegę kiedyś go spotkaliśmy i mówił o swoim związku jak o najpiękniejszej miłości na świecie, zamieszkał z dziewczyną, kupił obrączki dla nich obojga, wspomniał że ślub mu do niczego nie potrzebny, ale jak porozmawialiśmy dłużej to wyszło na to że jego dziewczyna coś jednak wspomina o ślubie, czyli pewnie chce. Ślub nie jest potrzebny do szczęścia ale jednak ile jest związków które żyją latami bez ślubu i są szczęśliwi (obie strony są szczęśliwe).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×