Płacz z powodu chłopaka,to jedna z ostatnich rzeczy jakich teraz mi potrzeba.

Święta, wolne, a ja pierwszy raz w życiu nie cieszę się z tego wszystkiego. Przez Niego. Bo chociaż nie widzę Go dopiero jeden dzień, to mam świadomość, że tych dni jeszcze kilka będzie, aż do stycznia. Żebym jeszcze wiedziała, że Ty też coś do mnie czujesz. Żebym była tego pewna, a nie tak jak teraz skazana na ciągłe domysły i rozmyślania. Tak trudno Cię odczytać. Nie potrafię odgadnąć, czy Twoje zachowanie wobec mojej osoby znaczy coś więcej, czy ma charakter czysto koleżeński. Tylko skoro to jest tylko koleżeństwo, to dlaczego tak traktujesz tylko mnie? Dlaczego tylko na mnie się tak patrzysz? Tak często i intensywnie się do mnie uśmiechasz? Tylko do mnie zagadujesz? Piszesz? Oferujesz pomoc, żartujesz ze mną. Zawsze przepraszasz, jeśli coś źle zrobisz. JESTEŚ i to jest dla mnie ważne. Jedyny problem w tym wszystkim, to to, że jesteśmy w jednej klasie. Ale JEŚLI to jest miłość, to to jest tylko szczegół. Wiem, że jeśli coś poszłoby nie tak, to byłoby dziwnie, jeśli to odpowiednie słowo. Ale lubię ryzyko. Czekam na więcej znaków i usycham z tęsknoty. W weekend mam świadomość, że po dwóch dniach Cię zobaczę. Teraz tyle dni... Dawno nie czułam czegoś takiego i nie wiem, czy się z tego cieszyć. Żebym chociaż była pewna Twoich uczuć... Ale nie jestem.

Bo chce Cie napewno tylko wydupcyc.

baba wasza "milosc" jest strasznie nudna

Może i jest nudna. Może taka sama jak wszystkie, ale dla mnie jedna niepowtarzalna. Może tego nie rozumiesz, trudno niektórzy są tak ograniczeni uczuciowo. Mnie osobiście męczy ta sytuacja i szukam pomocy gdzie to możliwe.