Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nic już na to nie poradze...

Mam czas to napiszę.

Polecane posty

Gość nic już na to nie poradze...

Jutro Wigilia. Za tydzień Sylwester. 20 lat życia za mną. I kolejny rok sama. Dlaczego piszę na Dietach?? Bo lubię czytać te topiki. I moje BMI to 26.5. Nigdy siebie nie lubiłam. Ale ukrywałam to. No przynajmniej się starałam. W październiku zaczęłam studia. I on... Chodzi do innej grupy. Na początku nawet nie zwracałam na niego uwagi. Ot zwykły chłopak. Okazało się, że chodzimy razem na jedne ćwiczenia. I wtedy tak do mnie dotarło, że to mój ideał. Nie jest typem kolesia, który ma kilo żelu na głowie i nosi ubrania z najwyższej półki. Zwykły taki chłopak. Ale ma w sobie to coś. Czasem mu pomagam w zajęciach. On jest bardzo miły. Na korytarzu, jeśli go widzę, to z daleka mówię cześć :) właściwie to wspólnie mówimy sobie cześć :) ehhhhh ile bym dała, żeby przyszedł ze mną porozmawiać, albo jakiś dał znak. Ale gdzie tam. Gruba jestem i do tego użalam się na jakimś topiku. A jutro się święta zaczynają i co mam się odchudzać?? Nie... Od 3 lat odchudzam się bezskutecznie. Ale samotny Sylwester z tv daje dużo do myślenia. Znów się zmotywuję i zacznę całą dietę od początku. Ale i tak wiem, że największą motywacją byłoby dla mnie, gdyby ten chłopak traktował mnie hmmm jak chociaż (albo aż) przyjaciółkę :) wtedy to bym dostała pałera do odchudzania. No ale przecież to tylko głupie marzenia. Nic nie warte. Chyba się zakochała. I po raz kolejny bez wzajemności. Grubej dziewczyny nikt nie zechce. I to jeszcze z komplekasami. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to nie chodzi o to, ze masz nadwage ... tylko o to, ze widzisz siebie tylko przez pryzmat figury i uwazasz, ze Twoja wartosc zalezy od ilosci kg na ciele - co powoduje - ze sie oczywiscie dolujesz. Jest sporo dziewczyn / kobiet z nadwaga, ktore dzieki swojej niesamowitej osobowosci sa o wiele sympatyczniejsze niz chudzinki. No i ... nie odchudzaj sie dla kogos ... jesli juz, to zrob to wylacznie dla siebie. A jesli sobie wmowilas, ze Twoje samopoczucie zalezy od ilosci kg na ciele ... to uzyskaj taka wage, zeby Tobie sprzyjala. Zainteresuj sie dietetyka i utrzymuj fajna sylwetke. Niektorzy studiuja 5 lat, zeby doradzac innym ... a Ty myslisz, ze wezmiesz pierwsza lepsza diete z brzegu i magicznie schudniesz? Kubel zimnej wody ... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już na to nie poradze...
Borsuku masz całkowitą rację. Że widzę siebie przez pryzmat wagi. Może powiesz, że stwarzam problemy sama sobie, ale o dietetyku nie ma mowy, bo zwyczajmnie mnie nie stać. Studia pochłaniają cały budżet :( w grę wchodzi tylko jedna dieta MŻ. Ja zawsze marzyłam, że jak schudnę to ubiorę piękną sukienkę :) to jest marzenie, które bym spełniła dla samej siebie. Ale widocznie nie motywuje aż tak bardzo skoro 3 lata prowadzę kretyńską walkę z wiatrakami :( czasami już nie daję rady. Ile razy zamykałam się w pokoju i ryczałam do poduszki. A przecież ludzie mnie lubią... Skoro bez wyrazu obrzydenia na twarzy przychodzą i rozmawiają. A nikt ich do tego nie zmusza. Kurcze... Ludzie mi ciągle mówią, że w końcu znajdę tego chłopaka. Ale kiedy?? 21 lat na karku i nic. Kompletnie. Słucham koleżanki, które są w szczęśliwych związkach i jedyne co mogę zrobić... To cieszyć się ich szczęściem... A ja zostaję ciągle sama. A święta nadchodzą i babcia znów będzie gadać, że jej marzeniem jest być na ślubie wnuczki. I ja ją rozumiem. Bo sama marzę o swoim ślubie. Ehhhhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szminka w kolorze bloody girl
hey czytajac Twoja historie - jakbym czytala o sobie... zawsze mialam nadwage, ale udawalam przed ludzmi ze jest mi dobrze tak jak jest - bylam zabawna i ludzie jakos tak...nieskromnie mowiac - lgneli do mnie. Ale wracam do domu i ryczalam w poduszkę ze jestem taka gruba ze jedyne co moge robic to podziwiac facetow z daleka. Bo zawsze byl taki do ktorego wzdychalam ciezko (obiekt uczuc zmienial sie co jakis czas, ale zawsze na horyzoncie ktos byl) ale wiedzialam, ze ze swoja waga nie mam u nich szans. Kiedy postanowilam w koncu wziac sie za siebie i zrzucialm pierwsze 6 kilo poczulam sie fantastycznie, mimo ze niespecjalnie bylo widac po mnie ter stracone kg. Ale sam fakt ze osiagnelam taki maly sukces byl dla mnie na tyle motywukacy, ze podeszlam na imprezie do chlopaka, ktory wpadl mi w oko. Podeszlam, a on - mimo moich wtedy juz 71kg wagi - zechcial ze mna pogadac, wymienic sie numerami i tak jestesmy juz razem ponad poltora roku. W tym czasie schudlam kolejne 10 kg i teraz trzymam wage. Ale popelnilam blad, o ktorym wspominal borsuk - nie chudlam juz dla siebie, chudlam dla niego, mimo ze on nigdy nie powiedzial ze moglabym/powinnam schudnac. Jednak mi sie wydawalo, ze jesli bede gruba, to on mnie w koncu zostawi. Caly czas tak mysle. Caly czas mysle kategoriami osoby z nadwaga, mimo ze schudlam prawie 2lata temu i trzymam wage. Ale kazde wahanie wagi, kazdy kilogram wiecej sprawia, ze wpadam w panike. Mam nadzieje, ze u Ciebie bedzie inaczej. Ze nawet, jesli nie osiagniesz wymarzonej wagi, to zrozumiesz, ze tym, co Cie definuje, jest Twoja postawa wobec ludzi i zycia. Wygląd jest wazny, bardzo wazny, ale nawet najpiekniajesza i najszczuplejsza nie bedzie szczesliwa, jesli bedzie tkwila w kompleksach - wiem to z doswiadczenia. Trzymam za Ciebie kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już na to nie poradze...
Szminko dzięki że przeczytałaś i w ogóle chciało Ci się odpisać. Chyba zaszczepiłaś we mnie trochę nadziei... Wiesz ostatnimi czasy też schudłam 6 kilo ale w mojej psychice się nic nie zmieniło. I to bynajmniej nie dodało mi odwagi, żeby podejść i porozmawiać z tym chłopakiem choćby i o pogodze. Boże. No gdzież tam!! Ja i rozmawianie o pogodzie z nim?? A już by sobie pomyślał, że mi coś odbiło. Ja właśnie się tego boję. Że on sobie coś pomyśli i stwierdzi, że takiego pecha jak ona to nikt nie ma- że spodobał się grubej==> patrz brzydkiej dziewczynie. A ja niestety też mam uczucia i też chcę i przede wszystkim potrafię kochać. Forum to jednak dobra rzecz. Bo pisząc, łatwiej mogę wyrazić co mi siedzi w sercu. Nigdy nie potrafiłam gadać z koleżankami o własnych uczuciach. Mogę słuchać, ale o sobie mówić to już nie... I tak sobie teraz myślę- jeśli bym schudła i utrzymała swoją wymarzoną dietę. I by stał się cud. Ten chłopak by zaczął się mną interesować i nagle zaczęłabym mu się podobać. Co wtedy?? Bylibyśmy razem a ja bym ciągle nosiła w sobie swego rodzaju żal, że zauważył mnie dopiero, gdy schudłam (O ironio!! Przecież ludzie z nadwagą szybciej się rzucają w oczy niż szczupli) tu stawiam znak zapytania- czy umiałabym bym z nim być wiedząc, że zwrócił na mnie uwagę dopiero w momencie gdy zrzuciłam 15 kilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szminka w kolorze bloody girl
a moze - jesli staloby się tak, ze gdybys zrzucila te kilka(nascie) kilo i on zwrocilby na Ciebie uwagę - nie bylaby to kwestia tego, ze schudlas, a kwestia tego, ze dzieki nowej figurze nabralas pewnosci siebie? ja tez ciagle noszę w sobie pewnego rodzaju zal do wszytskich chlopakow, ktorzy mnie "nie chcieli", ale w gruncie rzeczy to nie ich wina, ze sie im nie podobalam... ja tez zwracam uwage najpierw na wyglad i jesli chlopak by mi sie po prostu nie podobal, to nie zmuszalabym sie do zwiazku, nawet gdyby byl superfajny. Smutna prawda, ale prawda. a zastanawialas sie jak bedziesz sie czula jesli - mimo schudniecia - on i tak bedzie traktowal Cię jak kolezankę? (oczywiscie mam nadzieje ze Ci się uda go zdobyc ;]) czy nie bedziesz miala mu tego w jakis sposob za złe? Czy nie stwierdzisz, że skoro on i tak Cię "nie chce", to Twoje wysiłki poszly na marne? odchudzaj się dla siebie. nie dla niego, nie dla zlosliwych kolezanek, nie dla Babci, która chce iśc na ślub wnuczki (swoja droga - co za presja! ;) ) . Twoje ciało, Twoje życie, Twoje postanowienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawaj wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak pisze szminka ... nie chodzi o to, ze bedziesz miala mniej kg, tylko o zmiane zachowania :) Poza tym ... jesli sie sama sobie nie podobasz ... to jak masz sie spodobac komus innemu? (bynajmniej nie chodzi tutaj o wyglad). BMI to jeden z naglupszych wskaznikow ;) BMI Pudzianowskiego = 36,8 Dla Ciebie przyjalem wartosci: 166cm, 73kg ... zatem troche na wyrost podchodzisz do swojej sylwetki :( Szkoda. IMO ... bardziej nastaw sie na zmiane psychiki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje trzy grosze
i stwierdze, ze niełatwo jest zmienic swoją psychike ot tak, bez powodu. Schudnąc, wypięknieć i ją zmienić, to co innego. Sama jestem gruba, wiem, co to znaczy nie miec chłopaka. Jestem bardzo lubiana w towarzystwie, mam wiele koleżanek i zero chłopaka. Nie radzę zmieniać psychiki, sama nie cierpię takich rad. Jedyna dobra porada to schudnąc. Co do chlopaka to jest to taki wiek, ze tych chłopaków będzie jeszcze wielu, tylko trzeba być atrakcyjną. Nie ma innego wyjscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje trzy grosze
Borsuk, zartujesz? Chyba nie wiesz o czym tu sie pisze, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a moze - jesli staloby się tak, ze gdybys zrzucila te kilka(nascie) kilo i on zwrocilby na Ciebie uwagę - nie bylaby to kwestia tego, ze schudlas, a kwestia tego, ze dzieki nowej figurze nabralas pewnosci siebie? " 100% prawda. Grunt to pewność siebie.. której mi również brakuje ;/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już na to nie poradze...
Już jestem. Obowiązki rodzinne mnie pochłonęły. Kolędy i w ogóle... Dziekuję bardzo za rady. ja tez ciagle noszę w sobie pewnego rodzaju zal do wszytskich chlopakow, ktorzy mnie "nie chcieli", ale w gruncie rzeczy to nie ich wina, ze sie im nie podobalam...- trochę ten argument do mnie przemówił. Zdaję sobie sprawę, że muszę zrzucić ten nadmiar balastu :( ale ile można?? Ja już nie wiem co mam robić. Nie jestem chora. Na pewno nie. Okaz zdrowia ze mnie. Mój problem to to, że za szybko mnie znudza monotonia diety i ćwiczeń. Codziennie to samo. Dobija mnie już to. Może gdybym tu zaczęła pisać i ktoś by mnie (choćby i obcy) to może ta dieta przebiegała by przyjemniej. Wiadomo, gruba się chwyta każdej deski ratunku :) jeśli już ją nie chce chłopak, do którego wzdycha, to może na forum udzielą pomocy i wsparcia :) I póki co nie zawiodłam się... To jest pewne, że jeśli schudnę to i nabiorę pewności siebie. Wydaje mi się, że mój charakter jest znośny i nie muszę go zmieniać, chyba... Ale ta pewność siebie... Jeeej marzę o tym, by iść z podniesioną głową przez miasto, nie patrzeć pod nogi w obawie że wywalę się na równej powierzchni i żeby nie spuszczać wzroku gdy tylko się na mnie jakiś chłopak popatrzy. W sumie to zawsze sobie myślę, że jeśli patrzy to myśli "K**rwa w życiu bym takiej nie tknął" Ale się dołuję jak to piszę :( Nie zastanawiałam się co by było, gdyby ten chłopak i tak by mnie nie chciał (swoją drogą wcale bym się nie zdziwiła, gdyby miał dziewczynę- jeśli tak by było, to trudno, ale na pewno bym go zostawiłą w spokoju). Ale podejrzewam, że gdyby tak było, to po raz kolejny nie zostało by mi nic innego jak stłumić w sobie jakiekolwiek uczucia i po raz kolejny pogodzić się z porażką... Wiem, że muszę się odchudzać dla samej siebie, ja o tym wiem. Ale chodzi o tą motywację. Niech mi ktoś w tym pomoże, bo sama nie dam rady :( Owszem nie podobam się sobie. A dlaczego?? Odpowiedź jest prosta. Bo nikt mi nigdy nie powiedział choć jednego słowa, że ładnie wyglądam. Nie wliczam słów koleżanek i rodziców. Rodzice uważają, że jestem piękna. A ja?? Na forum panuje taka opinia, że dziewczyna gruba=nie zadbana. Hmmm... Może i jest w tym szczypta prawdy. Ale ja staram się ładnie ubierać (ciężko znaleźć coś ładnego, trzeba przejść niezłych parę kilometrów by znaleźć skromne, ale ładne ubrania). Makijaż obowiązkowo, gdy wiem, że spotkam tego chłopaka :) Jedyna dobra porada to schudnąc. Co do chlopaka to jest to taki wiek, ze tych chłopaków będzie jeszcze wielu, tylko trzeba być atrakcyjną. Nie ma innego wyjscia.- w tym cały ambaras. Nie ma innego wyjścia, tylko schudnąć... Bo inaczej staropanieństwo murowane. Ja wiem, że dziewczyna z nadwagą też może być naprawdę ładna... Z reguły one mają piekny pełny biust. A ja znów- nawet tego nie mam do zaoferowania. I to też nie wygląda zbyt estetycznie: gruba ja i mały biust... Ehhhhh... I to nie prowokajca. Takie życie niestety. Nie potrafię opowiadać bajek. Może gdyby to była bajka, to bym książkę napisała i jeszcze Nobla dostała :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prowokacja - to byla riposta do "dodam swoje trzy grosze" - za tekst "ze masz schudnac, by znalezc chlopaka" ;) Jesli chcesz schudnac ... to pomoge. Na poczatek fajnie by bylo gdybys poznala swoje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne - spoczynkowe, czyli takie, gdzie caly dzien masz niska aktywnosc. Wyliczysz tutaj: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3224040

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już na to nie poradze...
O Borsuku baaaaaardzo Ci dziękuję 🌼 no więc od razu sobie policzyłam i wyszło tak: 1793- BMR (Calories) 897- Activity (Calories) 2690-Total Calories. Nie skumałam do końca o co chodzi z tą prowo :P ale kurcze no... Jeśli udałoby mi się zrzucić te przeklętych 20 kilo... Ehhh... Oczywiście wiem, że to nie jest tak od razu. Potrzeba wielu miesięcy, żeby trwale bez jojo schudnąć. Borsuku byłabyś moją boginią jeśli mi pomożesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już na to nie poradze...
Ehh gdyby ten chłopak wiedział, co ja jestem w stanie zrobić :) no dobra, ale po pierwsze to chyba muszę przyjąć, że robię to tylko i wyłącznie dla siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majciochy w grochy
może poczytaj sobie na necie co się dzieję w ludzkim organizmie z nadwagą? Może to cię zmotywuje? Bo tak serio serio to ludzie z nadwagą krócej żyją, zapadają częsciej na choroby serca, układu oddechowego itd blebleble Mnie to nie rusza, ja kocham jeść i dopóki nie znajdę innej przyjemności niż ta jeść będę. Chociaż nie, nigdy nie zrezygnuję z żarcia bo to dla mnie taka sama przyjemność jak np relaksująca kąpiel. A to że jestem gruba nie wpływa na poczucie mojej wartości bo kiedyś byłam zajebistą chudziną a i tak nie miałam dobrego zdania o sobie. PS. w moim mieście można udać się na wizyte do dietetyka z NFZ. Tylko po takim kroku trzeba się stosować do jego wskazówek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet jestem ;) A ile Ty tak naprawde wazysz i mierzysz, ze chcesz 20kg zrzucic? I jak podchodzisz do tematyki liczenia kalorii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już na to nie poradze...
majciochy w grochy(oryginalny nick)- bo ja tylko ciągle o jednym, ale chciałam się zapytać... Miałaś kiedyś chłopaka?? Kochałaś??Byłaś kochana?? Bo ja na wszystkie pytania odpowiadam:nie. A może miłość jest lepsza niż najsłodszy cukierek... Czytać czytałam o chorobach i zdaję sobie z tego sprawę. Ja to wszystko wiem. Teraz jestem zdrowa. Potem... Nie wiem. Narazie żyję tym, co jest. Czyli niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już na to nie poradze...
Jesus facet :P na żywca normalnie bym uciekła. No to mówię. 87kilo przy 180 cm wzrostu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje trzy grosze
powinnas schudnąć. I nie daj sobie wmówic, ze powinnaś spojrzec na siebie inaczej i inne tego typu bla bla bla. To wszystko przyjdzie wraz ze schudnieciem. Wiem co piszę. I zainteresowanie u chłopaków, panow rownież. To jest klucz do sukcesu, utrata wagi, a nie zmiana psychiki. Nie wierz w tego typu brednie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już na to nie poradze...
A i co do liczenia kalorii. Hmmmmm... Starałam się nie przekraczać 1500 kcal na dzień. No i od września nie jadłam słodyczy. Jeśli już to rodzynki. I to też nie było dobre. Bo jak się dobrałam do tego to koniec. I z tego też trzeba zrezygnować. Nie ma zmiłuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już na to nie poradze...
dodam swoje trzy grosze- dla mnie sukcesem będzie to, jeśli wytrwam w jakiejkolwiek ZDROWEJ diecie dłużej niż tydzień. I to w pewnym sensie już będzie mały krok w zmianie psychiki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozna by przyjac dzienne spoczynkowe na poziomie 2300kcal ... dodatkowa aktywnosc doliczac, to znaczy ... jesli przez pol godziny cwiczysz ... to dodajesz 200kcal ... i dzienne rosnie do 2500. Jesli bedziesz dostarczala 85-90% dziennej dawki kalorii to powinnas chudnac ... powoli, ale trwale. Lub inaczej ... jedz mniej o 300kcal. Przydalyby sie takze cwiczenia, zeby zapobiec spalaniu miesni ... jak podchodzisz do aktywnosci fizycznej typu ... z ciezarami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już na to nie poradze...
Ćwiczenia... Bardzo lubię skakankę :) często też sobie zrobię 150 brzuszków. A co do ćwiczeń z ciężarami. Yyyyy na YT znalazłam kiedyś ćwiczenia takiej pani co się zwie Tammy. No i ona tam ma krótkie 5 minutowe filmiki z ćwiczeniami na różne części ciała. I na ręce są tam też takie ćwiczenia- to ona używa tam tych najlżejszych ciężarków. W opiniach pisało, że jeśli wykonuje się regularnie te ćwiczenia, to ręce nie będą takie "sflaczałe" i potwierdzam, pomogło mi to. Ale nie ryzykowałam z cięższymi ciężarkami w obawie by nie zostać pakerem. Choć może wyolbrzymiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majciochy w grochy
nic już na to nie poradzę---- serio masz 180cm wzrostu i 87kg? To nie masz chyba dużej nadwagi przy takim wzroście? Na razie poki nie schudniesz da się zatuszować pewne rzeczy i wyeksponować Twoje atrybuty. Pooglądaj się w lustrze, zobacz jaką masz figurę i poszukaj na necie odpowiednich dla Ciebie ubrań, pełno jest stronek o takiej tematyce. Grunt to ubierać się modnie i tak żeby się w tym dobrze czuć. Uwierz mi, ciuchy w których czujesz się jak milion dolców baaaardzo dużo dają. Swego czasu zwracałam na to dużą uwagę ale potem stwierdziłam że wpadam w małą paranoję i olałam sprawę. Inna rzecz że zauważyłam że częściej nie wiem z jakiego powodu czuje sie po prostu szczęśliwa:) Czy mialam kiedyś chłopaka? Tak:) Mam 21 lat, a Ty? Miałam dwóch chłopaków, żadne Boskie Adonisy ale mieli jedną ważną dla mnie cechę wspólną- kochali mnie (?) No, w każdym razie na bank im na mnie zależało i akceptowali mnie taką jaką jestem. To ja zawsze kończyłam znajomość. Mój najdłuższy związek trwał 3 miesiące:D W tym czasie sama bez żadnej diety schudłam 10kg. Motyle w brzuchu robią swoje. Potrafiłam przetrwać cały dzień na polówce grahamki z masłem. Nie mogłam nic w siebie wepchnąć, ukochane słodycze sprawiały że miałam odruch wymiotny i do dziś nie wiem o co mi wtedy biegało. Powodzenia to ja jednak Moja Droga nie mam za grosz. Minę zwykle mam pt: bez kija nie podchodź. Tylko dziwnym trafem na imprezach jeśli jest pare znajomych osób jestem "duszą towarzystwa" (no ok, trochę przesadzam) i sypie anegdotkami ile wlezie. Raz się pewien ktoś powiedział mi że (cytat) "fajna, jestem, taka zwykła, roześmiana" i w tym myślę tkwi moja siła. W uśmiechu. Tylko musze mieć stabilny ku temu grunt. Też się zabujałam w chłopaku z mojej grupy ale nic z tego nie wyszło. Stare przysłowie pszczół mówi: nie bierz dupy ze swej grupy. i coś w tym jest. Facet mnie olał a ja nie mogłam się powstrzymać i korzystając z każdej okazji nie omieszkałam mu dosrywać;) Wstyd mi teraz za to no ale cóż. Młody czlowiek i głupi. Moja dobra rada dla Ciebie brzmi: zadbaj najpierw i swoje ciało, włosy, paznokcie, ciuchy i sama zobaczysz że nie będziesz chciała psuć efektu swoją nadwaga i motywacja murowana. Może i ja się skuszę na małą dietkę? Ale to dopiero po świętach:) Za dużo przyjemności mnie czeka. Pisałaś że coś tam sobie ćwiczysz.. Co? Ja to bym chciała zapisać się na aerobik i myślę że to duuuużo daje. Tylko najpierw musze się dorobić jako takiej kondycji;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zasada jest taka, ze jak jest ujemny bilans kaloryczny - to pakerem nie zostaniesz a zapobiegniesz spalaniu sie miesni. Aczkolwiek jesli nie ma ujemnego bilansu - a jest dodatni, to nabierzesz masy miesniowej. Ale jak nie bedziesz cwiczyla, to nabierzesz masy tluszczowej - przy dodatnim bilansie - wiec, tak czy siak, lepiej cwiczyc ;) Glowne zasady to: 1. trzymac sie limitu kalorii (racjonalnego) 2. cwiczyc z ciezarami 3. dostosowac ilosc kalorii do przewidywanej aktywnosci. Mozesz jesc wszystko ... glownie chodzi o umiar. Aczkolwiek im mniej weglowodanow - na rzecz tluszczow - tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majciochy w grochy
Borsuku widzę że znasz się na tym kalkulatorze. Powiedz mi ta wartośc BMR to są kalorię które potrzebuję żeby przeżyc bez żadnej aktywności fizycznej. Czy jeśli dostarczałabym swojemu organizmowi te kalorie chudłabym czy moja waga byłaby bez zmian? Zakładając że teraz wtranżalam dwa razy więcej kalorii niż wytyczona dla mnie norma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×