dzisiaj w końcu wywaliłem tę moją, nierobem była i ciągle gdzieś łaziła

dwa lata i wystarczy , ciągle gdzieś wybywała a jak z szychta wracałem nad ranem to jej nie było nad ranem, już mam dość i wypierniczyłem nieroba a teraz trochę pichcę , gotuję barszcz i grzybową z samych prawdziwków , karpik już czeka posolony do smażenia , poradzę sobie i nie potrzebuję takiej durnej kobiety, która miała za dobrze, niech wraca do mamusi

i dobrze i tak rób . Jedyny mądry na kafe. Popieram. Karpika zerzresz sam, zupkę też , nikt nie będzie truł, smędził . Chyba będę ci zazdrościć

jeszcze dwa lata temu to ona jakiś wygląd miała i powiedzmy laseczką była ale przez ostatnie lata to się zwyczajnie roztyła , nie pracowała i za dobrze miała , dooopa jej urosła i żadnego pożytku , nawet mleko przypalała , niech spada , dam sobie radę

i niech spada. jak taka się zrobiła to by całego zeżarła karpika. Nie daj się.