Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niespodziewajajka

Oświadczył mi się w Wigilię, a mnie... zatkało

Polecane posty

Gość Niespodziewajajka

Jesteśmy razem niewiele ponad rok, bardzo szczęśliwi, wspaniale nam się układa, ale ja nie myślałam jeszcze o tym, czy chcę zostac jego żoną. Z natury jestem ostrożna, nie lubię się z niczym śpieszyć, zwłaszcza, że w przeszłości bardzo się zawiodłam na moim byłym. Więc ten związek rozwijał się powoli, zupełnie się nie spodziewałam takiego kroku z jeg stron, mimo, że cośtam w żartach mnie podpytywał o pierścionki itd. No i w rezultacie mnie zatkało, zakręciło mi sie w głowie, tysiąc myśli przegalopowało... Zdołałam tylko wyjąkać: "ale ja muszę się zastanowić". No i od wczoraj intensywnie myślę, aż mi wigilijny karp w gardle stawał :D. Jestem z nim szczęśliwa, mamy podobne poczucie humoru, wartości, wykształcenie, statut społeczny, jesteśmy już w takim wieku, że jest to naturalna kolej rzeczy itd. Jeśli odmówię, to nie wiem, jak to będzie rzutowało na związek, on to traktuje bardzo serio, no ale nie myślałam o tym dotąd serio, nie wiem, czy nie boję się takiego kroku... Ale z drugiej strony na co czekać itd., ehhh, mam mętlik w głowie. Może ktoś mi napisze coś obiektywnego i pomoże mi to dojść za wszystkim do ładu... Wesołych Świąt, ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to co
nie rozmawialiście nigdy o wspólnym życiu i on tak nagle??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja myślę że.......
oświadczyny możesz przyjąć bo to i tak taka zabawa - jeszcze nie ślub. Oświadczyny zrywasz bez asysty sądów, więc czego tu się bać? Niech się chłopak cieszy. Przecież te oświadczyny to ani żaden wyrok ani nie więzienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to ze się zaręczyliście nie znaczy ze zaraz ma być ślub. Spokojnie do tego dojrzejesz jak przyjdzie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
wiesz zareczyny tak naprawde jeszcze nie swiadcza o tym ze zaraz musisz zostac jego zona... jesli naprawde go kochasz, tylko nie chcez jeszcze malzenstwa, to zawsze mozesz mu powiedziec, ze bylas bardzo zaskoczona ale sie zastanowilas, ze jest ci z nim dobrze i w ogole, ze chcesz z nim byc wiec "przyjmujesz zareczyny" tylko nie jestes jeszcze gotowa aby w najblizszym czasie zostac zona :) chociaz z drugiej strony, jesli naprawde nie jestes gotowa na wkroczenie w nastepny etap waszego zwiazku, jest to dla ciebie za szybko to moze nie warto sie zgadzac, bo potem konsekwencje zarwanych zareczyn sa gorsze od przelozenia ich w czasie... zycze podjecia slusznej decyzji :) i Wesolych Swiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niespodziewajajka
Ja wiem, że oświadczyny to jeszcze nie wyrok ;), ale z drugiej strony nie chciałabym obiecywać czegoś, czego później nie dotrzymam. Choć w sumie to może strach ma wielkie oczy i jak już się zdecyduję, to będzie dobrze. Czy rozmawialismy wcześniej? On wielokrotnie deklarował, że to coś powaznego dla niego, ja mówiłam, że jest mi bardzo dobrze, ale już wiem z doświadczenia, że różnie się w życiu układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niespodziewajajka
PS Rok to przypadkiem nie za krótko? Mnie się zawsze wydawało, że przy tak krótkim stażu człowiekdziała jeszcze pod wpływem hormonalnej euforii i jego decyzje nie są racjonalne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgodz sie
nie wiadomo, kiedy się trafi znowu okazja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niespodziewajajka
Hehe, to chyba nie najlepszy argument ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kiedy masz dać odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niespodziewajajka
Widzimy się dziś wieczorem, może nie muszę jeszcze się deklarować, ale pewnie by wypadało, żebym chociaż jakieś jedno zdanie podrzędnie złożone w tej sprawie wydukała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszamale gadacie
bzdury! Oswiadczyny to tylko zabawa? Gratuluje powagi w traktowanieu druigego czlowieka. To zlozenie obietnicy,ze wezmie z sie z druga osoba slub! I racje ma autorka,ze nie chce sie pochopnie zareczac. Autorko, powiedz mu wprost o swoich obawach, tak bedzie uczciwiej. I powinien to docenic. A co do tego czy rok to za krotko... To chyba zalezy, nic na sile. Ja zareczylam sie po 11 miesiacach bycia razem, niecaly rok pozniej bylismy malzenstwem. I dzis, (poltora roku po) jestem bardzo szczesliwa zona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgadzam się z przedmówczynią
nie można przyjąć zaręczyn tak dla żartu! Niespodziwajajka, a ile macie lat, jeśli wolno spytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmm
Tylk pozazdrościć zdecydowanego faceta, mój ani sie nie zająknął o zaręczynach, mimo że jesteśm juz prawie 3 lata razem :///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MI MÓJ się oświadczaył
po 7 miesiącach chodzenia, razem jesteśmy prawie 3 lata a od pół roku jesteśmy małżeństwem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra ale jak
kurde,wspolczuje ci ,bo sama nie wiem c bym zrobila... z jednej strony,wg mnie to stanowczo za szybko zeby sie tak zdeklarowac, z drugiej strony mozecie byc ze soba nawet z 8 lat a rok po slubiemozecie sie roztac, mojej mamy kolezanka np.wziela slub znajac faceta cale 11 dni i juz sa 20 lat malzenstwem ,wiec roznie sie zdaz, a z trzeciej strony to jak on siebedzie czul ja mu ppwesz: wiesz, jeszcze nie teraz''.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niespodziewajajka
Wiem, że zdarzają się szczęśliwe pary z krótkim stażem przedmałżeńskim, ale ja mam chyba to do siebie, że ostrożna jestem, może to też kwestia złych doswiadczeń z przeszłości. Lat mam 27, czyli pewnie dla niektorych z Was to sporo, bo z tego, co się zdążyłam zorientować, dziewczyny tutaj często wychodzą za mąż w młodszym wieku. Ale mój wiek i niewątpliwe już "staropanieństwo" :D mi nie przeszkadzają i nie są argumentami. Natomiast argumentem jest, że chłopak jest naprawdę wspaniałym człowiekiem, zawsze mogę na niego liczyć, nigdy mnie nie zawiódł, ale żeby odrazu zaręczyny... Ale mam stresa :D Wiem, że "marudzę", sama nie lubię takich osób, które nie wiedzą, czego chcą, ale dla mnie to jest naprawdę poważna sprawa... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszamale gadacie
To dobrze o Tobie swiadczy,ze jest to powazna sprawa :) Serio, porozmawiaj z nim,zwlaszcza jesli Twoj lek jest spowodowany jakimi doswiadczeniami. Powinien to zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niespodziewajajka
Przepraszamale gadacie, tak, oczywiście będziemy rozmawiać, myślę ze dzisiaj ta kwestia zostanie ponownie poruszona. Mam nadzieję, że uda się to wszystko konstruktywnie przedyskutować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak odowisz wiecej ci sie
nie oswiadczy , urazisz jego dume , oj nie radze ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niespodziewajajka
Ehh, tez sie tego boję, jak wielu facetów, on jest bardzo "honorny". Boje się, że moja odmowa popsuje cos miedzy nami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak sadze wiesz kiedys
bylam zareczona , i popsulo sie mieszy nami , zadna obietnica oddalam pierscionek i juz .. ale poznalam go przez te zareczyny lepiej , bo myslal ze juz mni zdobyl przez to , niczym ne ryzykujesz , zgodz sie , co za roznica czy z pierscionkiem na palcu czy bez a jemu bedzie przykro a pierscionek bedzie musial zwrocic albo schowac na dno szuflady , i zawsze jak go zobaczy bedzie pamietal , ze odmowilas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfsvsdfvdf
Ja radziłabym przyjąć oświadczyny i potraktować narzeczeństwo NIE JAK ZOBOWIĄZANIE ale jak próbę przed małżeństwem. Sprawdź jak się z myślą o małżeństwie czujesz, jako już narzeczona. Jeśli ci się nie spodoba, zerwiesz, jeśli będzie dobrze, przygotowujcie się do ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quantas
Niespoodziewajka mozesz smialo odmowic. Bez wzgledu na to, czy przyjmiesz oswiadczyny czy nie, ty nigdy nie wyjdziesz za niego zamaz. Ty go poprostu nie kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelia kwiatowa
Moim zdaniem powinnaś przyjąć ten pierścionek i sie z nim zaręczyć. Nie zostajesz w ten sposób zobowiązana od razu do szybkiego ślubu, ale jeśli czujesz że to nie on to nie rób mu nadziei. Jeśli jednak wiesz, że mozesz na niego liczyć, kochasz go mocno, nie zostawisz i nie zdradzisz, ufasz i chciałabyś z nim spędzić resztę to powinnaś przyjąć oświadczyny. Oczywiście decyzja należy do Ciebie. Mów to co ci serce mówi, nie wmawiaj sobie niczego, rób tak co ono mówi, ono wie najlepiej. Pozdrawiam i również Ci życzę Wesołych Świąt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niespodziewajajka
aaa, napisał, że zaraz u mnie będzie, trzymajcie proszę kciuki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelia kwiatowa
trzymam mocno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy nie jest to przypadkiem tak, że gdybyś na stówę była go pewna i go na poważnie bardzo kochała to nie miała byś żadnych wątpliwości? Ślub jest naturalną konsekwencją związku i nie ma w tym nic dziwnego, natomiast w chodzeniu ze sobą przez 8 lat czy ileś tam i wciąż niepewność to już chyba coś dziwnego jest;) Dziwi mnie że ludzie uważają że rok to jest bardzo mało, co więcej będziesz wiedziec po kolejnych kilku latach? A życie jest za krótkie zeby tak się rozwodzić nad czymś latami. Prosty rachunek to jest: albo się chce bo jest sie pewnym albo nie:) Może kilka miesięcy to faktycznie za krótko ale moim zdaniem rok to juz nie:) Jak sie kogoś bardzo kocha (nie mówię o ideałach bo ich nie ma) to wątpliwości nie istnieją Kieruj się sercem i zapytaj samą siebie, przeszłość się nie liczy tylko to co masz przy sobie teraz, jak sie z nim czujesz, chcesz z nim być czy nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja amialam podobna sytuacje
to znaczy chlopak oswiadczyl mi sie jeszcze wczesniej po 7 miesiacach, obawy mialam podobne do Twoich, wczesniej faceta, ktory szybko mnie "pokochal" i rownie szybko ode mnie pozniej uciekl. Bylam tym przerazona tym bardziej, ze nawet ze soba nie mieszkalismy. Oswidczyn nie przyjelam, pogadalam z nim o moich obawach, zamieszkalismy razem i po 2 latach wrocilismy znow do tej rozmowy - tym razem sie zgodzilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszamale gadacie
calkiem normalna dziewczyno - masz baaardzo idealistyczne podejscie do milosci, radze powaznie -przemysl to sobie. To nie jest tak,ze si e kocha,wiec od razu decyduje sie na slub. Trzeba jeszcze troche rozsadku,ktory pomoze odroznic zakochanie od poczatku milosci (bo na milosc i tak sie pracuje!). Ja bylam bardzo zakochana,ale jak obecny maz mi sie oswiadczyl bylam w takim szoku,ze nie chcialam podejmowac powaznej decyzji. Co prawda potrzymalam go w niepewnosci tylko pol dnia, ale ten czas pozwolil mi sie zastanowic czy jest to rozsadne i przemodlic te decyzje. Polecam. a "zareczyny na probe"- wspolczuje Waszym partnerom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×