Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mgiełka otóż to

wiem że jestem inna od innych , i dobrze mi z tym

Polecane posty

Gość mgiełka otóż to

wkuzraja mnie te wszystkie tradycje i zasady, nawiąze moze do świąt... wczoraj byla wigilia, okolo 13 mówie do chłopaka mojego, 'chcesz cos na słodko '' a onmi mowi ze dzis wigilia i nie mozna jesc slodyczy... hmmm a ja sobie mysle... no i co w tym zlego? mam sie moze wyspowiadac do jakiegos faceta w sukience? hehe( czyt. ksiądz), ktory jezdzi na prostytutki( wiadomo ze nie kazdy, ale skad wiesz ze ten u ktorego sie spowiadasz to nie ten 'fake' :)) itd.. wiecie co smieszne to jest dla mnie bo ja wierze w Boga wierze że istnieje i się modlę czasem jak mam potrzebe .. ale ja mogę sie modlić do Boga w domu, przez on jest wszedzie, tak jak bylo w filmie ' stygmaty' ze Bog jest wszedzie... ja sie wyspowiadac moge jak mam taka potrzebe w domu po cichutku porozmawiac z Bogiem moge , i nie musze isc do ksiedza... a no duzo by gadac. a odnosnie tych slodyczy w wigilie, to mam isc i powiedziec ksiedzu ze jadlam slodycze... a po co , dl amnie to nie jest nic zlego.. pewnie juz ten ksiadz robi to samo, i je mięso.. ale coz:) o wygadalam sie:P takie jakies te zasady są dziwne , tak jak z tym opłatkiem. ja wczoraj powiedzial;am u mnie w domu... tak: 'dajmy spokoj z tym oplatkiem przeciez i tak kazdy sobie zyczy wszystkiego najlepszego itd to co zawsze co roku wiec zlozmy sobie grupowe zyczenia wszystkiego najlepszego i tyle:) heheheh aj tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackpearl20
to nie nazywa niewierzący- praktykujący...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackpearl20
pseudokatolik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiem co masz na mysli
ja mam tak samo, wkurzaja mnie te oplatkowe zyczenia, do kazdego podchodzic, jeszcze ktos cie oslimaczy , moj wujek tradycyjnie patrzy mi w dekolt przy skladaniu zyczen, poza tym faktycznie te glupie zasady tego jesc nie mozna, tamtego nie mozna, i ludzie stodjacy w kolejkach po biednego karpia ktory w dzien bskiego narodzenia przeyzwa swoja wlasna tragedie. W ogole wiara katolicka to dla mnie zbior dziwaczynych prawidel i rytualow ktore niczemu nie sluza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackpearl20
ale czy istnieje odgórny nakaz wiary i odczyniania tych dziwnych rytuałów? W czym macie problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś podobna w pewnych względach do mnie - wieże w Boga, ale nie potrzebuję pośredników. Staram się żyć świadomie, niepodporządkowany uwarunkowaniom biologicznym i społecznym. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiem co masz na mysli
blackpear...niby nie istnieje nakaz ale w rodzinie katolickiej jak sie funkcjonuje to czlowiek zeby nie wyjsc na gbura dziwka i takie tam musi sie tym oplatkiem polamac pacierz zmowic, a co sie tak bulwersujesz poza tym, my sobie ponarzekamy a Ty do stolu siadaj z rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezalaznie od przekonań
jest cos takiegoo, jak tradycja, miło jej przestrzegac, ale jak nie chcesz, to nie ma przymusu. Rob jak chcesz i pozwol tez innym dzialac jak oni chca, bedzie prosciej i bez konfliktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackpearl20
Wiesz, ja się nie bulwersuję... tylko boli mnie że takie osoby jak wy mają czelność nazywać się katolikami... Ludzie sami tworzą swoje dekalogi... to co im się podoba zostawiają, a jak nie to wyrzucają dane przykazanie... wiara to przyjęcie całości i objawienia i tradycji... a nie wybrzydzanie że to to nie, a tamto to też nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełka otóż to
taaaa z tym karpiem to sie zgadzam... najlepsze jest to ze mochery klęczą w pierwszych ławkach w kościele a z zimną krwią i ze złem w oczach biorą tasak i mordują biednego karpia!! NO BO TAKA TRADYCJA!! ja wierze w Boga ale te tradycje wsztskie mnie śmieszą, ja jestem lepszym czlowiekiem od tych wszystkich co siedzą w niedziele na mszy, dokarmiam bezdomne zwierzeta , pamietam o bezdomnych pieskach w zime ktore potrzebuja cos zjesc, zawsze cos kupuje im do jedzenia.... bylam wolontariuszką i pomagalam w domu dziecka. serce mnie boli jak widze cierpienie ludzkie, i cierpienie niewinnych zwierzat. a posluchajcie mam sasiadke ktora goscila księzy , gotowala obiady im, codziennie do kosciola a jak jakis potrzebujacy puka do drzwi i chce kromke chleba to ona zamyka drzwi przed nosem a jak ja kiedys wpuscilam psa bezdomngeo do klatki zeby nakarmic to ona go kopnela i wywalila , a ja do niej' o ty suko niedzielna' ale takie zycie:) a co do tradycji to niechjuz sobie beda wiadomo nie zmieni sie ich ale i tak wg mnie sa troche przesadzone , no ale tak juz jest od dawien dawna i wiadomo ze ja jedyna ich nie zmeinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozdzielcie wiarę od religii i zabobonów a także od tradycji i rytuałów. Dzielenie się opłatkiem i składanie życzeń to rytuał (tradycja) i nie musi ona mieć podłoża religijnego! Tak samo jak świętowanie katolickiej wigilii nie musi wiązać się z całowaniem i życzeniami. Choć łamanie się opłatkiem (symbolizującym ciało Chrystusa )trudno jest pominąć. Tak samo jak post wigilijny. Reasumując - autorka wierzy w Boga, ale nie jest Katoliczką (choć została zapewne ochrzczona). Jak bardzo wiele osób w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełka otóż to
tzn powiem tak, ja mam swoje zdanie na ten temat, i nie zamierzam nikogo przekonywac zeby myslal tak jak ja, oczywiscie ze nie, kazdy niech mysli tak jak chce:) ja wczoraj u mnie w domu wypilam sobie piwko , a wiem ze jakbym poszla do domu mojego chlopaka to jego matka predzej by mnie wyrzucila z domu niz bym sie piwa napila u niej w wigilie hehehe takze na pewno bym sie nienapila bo powiedzmy ze uszanuje jej tradycje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełka otóż to
no ale odnosnie mojej przyszlej tesciowej to tez mnie smieszy troche jej zachowanie, tak samo pierwsza w kosciele codziennie , jest w jakims kółku rozancowym a jak sie oburzyla jak jej powiedzialam ze jak ide na zakupy to zawsze kupie jakies parówki dla bezdomnych psów.. skoro jest taka katoliczka to chyba nie powinna byc obojetna na cierpienie zwierzat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackpearl20
Mgiełka i bardzo dobrze zrobiłaś... jeśli nie odczuwasz potrzeby świętowanie ani praktykowania to Twoja sprawa, a jeśli szanujesz przy tym wierzenia innych to tylko plus! Chociaż szczerze mówiąc boli mnie ta ogromnie szybko postępująca laicyzacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackpearl20
sprawa zwierząt: 1. o to powinno się troszczyć państwo i organizacje charytatywne. 2. Ludzie starsi lub ci co mieszkają na wsi mają zupełnie inne podejście do zwierząt domowych... zwłaszcza psów... i tu nie ma nic wspólnego z katolicyzmem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełka otóż to
no tak ale chyba mozna samemu od siebie dac bezdomnemu zwierzakowi cos do jedzenia. ja tak robie i czuje sie z tym dobrzeze moge pomóc jakiemus głodnemu pieskowi. chodzi mi o to ze moja przyszla tesciowa mogla powiedziec cos takiego np " to dobrze ze pomagasz bezdomnym psom, dobrze ze sa jeszcze tacy ludzie' mogla tak powiedziec zamiast sie oburzac ze kupuje parówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blackpearl20: Ad.1. Ale to Państwo i organizacje charytatywne to przecież ludzie! To przecież poszczególni ludzie (zrzeszeni, lub nie) pomagają innym, a nie instytucje same w sobie! Ad.2. Ludzie na wsi mają całkiem inną mentalność. Religijną również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackpearl20
heh wiesz ja mam w rodzinie dwa przypadki... Ciotka która mieszka na wsi i dziadka który mieszka w mieście... i jedno i drugie uważa psa za stworzenie niższej kategorii... i nawet jak mój pies wchodzi do nich do domu to dostaje kopa na dzień dobry... a co dopiero karmienie "kupnym" mięsem! pies dostaje to co już człowiek zostawi... i taka jest mentalność ludzi ze wsi i starszych (nie wszystkich) więc nie oczekuj że teściowa przyklaśnie twojemu marnotrawstwu jedzenia (wg niej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełka otóż to
pamiętam jechałam do pracy kiedys i podszedl do mnie psiaczek wychudzony i sie łasił tak do mnie , i po prostu tak mi bylo go żal ze mu dalam dwie moje kanapki ktore mialy byc do pracy :p ale widok tego psiaka zadowolonego byl bezcenny. taka juz jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackpearl20
Co do mentalności ludzi na wsi... to o tym można by było pracę doktorską napisać i to nie jedną :P A jeśli chodzi o organizacje... ja zawsze zachęcam ludzi żeby wspomagali jak tylko mogą organizacje pożytku publicznego i liczę że taka organizacja zna najlepiej bolączki ich środowisk i wiedzą jak pomóc. Oczywiście nie neguje ludzi którzy dokarmiają bezdomne psy... ale przez to te zwierzęta zaczynają się mnożyć i problem staje się jeszcze większy... taka osoba lepiej by zrobiła gdyby takiego zwierzaka powierzyła właśnie organizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
Zacznijmy od tego, że nawet tradycja nic nie mówi o nie jedzeniu słodyczy w Wigilię. To mięsa sie nie je, i jest to przywilej podobno dla Polaków tylko. Inne nacje mogą żreć co chcą. Natomiast o słodyczach pierwsze słyszę i nie ma czegos takiego, to już laicy sobie sami wymyślili. Przegięliście nieco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackpearl20
no ja szczerze mówiąc o słodyczach też nic nie słyszałam... ale jak wrócę na uczelnię to spytam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Wigilię - według Katolików - jest ścisły post. Chyba nie rozumiesz, co to pojęcie znaczy. A więc żadnych słodyczy, żadnego alkoholu, żadnego mięsa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełka otóż to
no podobno scisly post to zadnych przyjemnosci, a slodycze to przyjemnosc alkohol tez :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam - nie ma ścisłego postu u Katolików. Za Wikipedią: W dniu tym tradycją w Polsce jest post jakościowy (bezmięsny, w pewnych regionach kraju jest to post ścisły). Punktem kulminacyjnym dnia jest uroczysta kolacja, do której tradycja nakazywała zasiadać po pojawieniu się na niebie pierwszej gwiazdki, na pamiątkę gwiazdy prowadzącej Trzech Króli do stajenki. Świętowanie Wigilii, ani tradycyjny post w tym dniu nie są wspólne wszystkim chrześcijanom, np. protestanci nie zachowali specjalnych przepisów odnośnie do jedzenia lub niejedzenia mięsa. Chrześcijan prawosławnych obowiązuje w tym dniu ścisły post, aż do kolacji wigilijnej. Warto mimo to odnotować, że w Polsce również i mniejszości wyznaniowe przestrzegają wigilijnego postu ze względu na specyficzną tradycję naszego kraju. Obowiązek postu zniesiono w Kościele katolickim w roku 1983 (Nowy kodeks prawa kanonicznego), w Polsce episkopat podtrzymywał post wigilijny specjalnym dokumentem aż do roku 2003 - obecnie post w Wigilię jest jedynie zalecany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackpearl20
ale ścisły post obowiązuje tylko w Wielki Piątek i w Środę Popielcową...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak już tak dziwnie bywa, że o zwyczajach i obrzędach religijnych najmniej wiedzą sami zainteresowany - czyli Katolicy. :P P.S. Nie jestem Katolikiem. Już nie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackpearl20
a czemu? jeśli można wiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu nie jestem? W sumie od 20 lat nim nie jestem. Bo mam swój rozum i widzę, że to jest jedna z wielu religii na świecie. W dodatku jej zasady całkowicie do mnie nie przemawiają. A także dlatego, że miałem styczność z fałszywymi i zakłamanymi ludźmi, z których większość okazywała się Katolikami właśnie (i była z tego "dumna").

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×