Czy moze byc cos gorszego?

Moj przyszly-byly maz wlasnie mi oswiadczyl, ze to wielka laska z jego strony, ze opusci wynajmowane przez niego mieszkanie, zebym mogla w nim zostac. A teraz fakty: przez 5 lat naszego zwiazku 80% moich zarobkow ladowalam w to mieszkanie, dla zwiazku zrobilam jeszcze wiecej, wyjechalam do innego kraju, poswiecilam moja zawodowa przyszlosc, teraz wykonuje zawod znacznie ponizej moich kwalifikacji. On znalazl sobie nowa panne, ja nigdy go nie zdradzilam, on okazuje sie juz pare razy. I on robi mi teraz lache ze zostawia mi mieszkanie. WYNAJETE podkresle. Wlasnie pije piwo i zastanawiam sie, jaka ja pierd..olnieta bylam ze takiemu chooojowi poswiecilam az 5 lat...

Tylko pięć, to dużo ale w porównaniu z powiedzmy 50 to nie jest najgorzej.

co prawda tzreba przyznać,ze pozyczył mi kkiedys sporo pieniedzy, ktorych do tej pory mu nie oddałam, no i opiekowal sie mną gdy bylam w szpitalu przez ponad pol roku, ale w sumie jakie to teraz ma znaczenie

lepiej późno niż wcale sie opamiętać ;) i juz wiesz czego w przyszłości unikać :) zawsze to jakieś doświadczenie do przodu :) kopnij go w jajka!

Ale ja nie moge uwierzyc ze to ten sam czlowiek. Nie moge no.

ludzie sie zmieniaja, takie jest zycie i kazdego to czeka :)

to wyzej o jakims szpitalu do podszyw. Nigdy nie bralam od ciula kasy. Jezu jak bym mu teraz chetnie przyje...bala. Ale jesli istnieje sprawidliwosc na tym swiecie, to go predzej czy pozniej dotknie. A ja sie bede cieszyc, ze nie przykladalam do tego reki. Niech go pieklo pochlonie

Jednego mnie ten zwiazek nauczyl a raczej potwierdzil moje wczesniejsze zdanie. Pamietajcie kobitki, zeby nigdy nie tracic swojej niezaleznosci w zwiazku, zwlaszcza tej finansowej. Gdybym teraz pracy nie miala... to nie wiem czy nie wyladowalabym pod mostem. A bylismy taaakim udanym malzenstwem... Normalnie on przechodzi samego siebie, zeby mnie upewnic, ze rozwod to moje wybawienie.

człowieka poznajesz po tym jak kończy znajomość:) zresztą uważam ze lepiej teraz niż miało by ci sie to trafić za kilka lat :) skoro Cie nie kochał to nie dałby ci tego szczęścia którego ty od niego oczekiwałaś ... takie duszenie sie , ochłoniesz ,trochę w życiu ci sie pozmienia (moze i nawet bardzo duzo) ale zbudujesz swoje szczęście:)

Zakrecona masz racje. Wiem, ze masz. Zawsze naiwna bylam wobec ludzi, zwlaszcza tych, ktorych kochalam. Oj, ciezkie zycie bedzie mial ze mna ten kto sie w przyszlosci mi nawinie. Bo zaufania za grosz juz nie mam. Wiem, ze musze troszczyc sie wylacznie o siebie. Juz teraz sie tego nauczylam. Boli, ale cenna to lekcja.

Powiedzialam Choojowi ze zachowal sie ponizej wszelkiego poziomu. Ta rozmowa, to jego stwierdzenie tak na prawde zrobily mi wielka przysluge, juz wiem, ze nie powinnam miec wobec niego zadnych skrupulow.

Ty skończ lamentować i skocz po bombonierkę dla tej jego nowej panny....w podziękowaniu za uratowanie przed zjebaniem sobie życia z takim gościem i jej się teraz słodycze przydadzą a Ty ciesz się wolnością...

Dojczland Dojczland iber alez ...

dokładnie ciesz sie życiem i wolnością:) jesteś niezależna , ale badz otwarta na cos nowego(związek) nie można sie teraz zamykać , bo jeden okazał sie saperem ;) trudno życie kreci i będzie kręcić sie dalej ;) wiec koniec lamentowania i do spania , jutro nowy dzien!