Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anastazja1985

mialam cicha nadzieje na pierscianek

Polecane posty

Gość greeny ale
z ciebie pusta sucz. szkoda twojego kreatywenrgo meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z facetami to
tak jest. to ze nie chce sie jeszcze teraz zenic nie znaczy ze nie chce z Toba byc. a zareczyny to przynajmniej wg mnie pora od ktorej rozpoczyna sie konkretnie planowanie ślubu itp. zareczanie dla samego pierścionka by mowic "narzeczony" dla mnie jest puste, moim zadaniem warto poczekac by poczuc ta przedślubna atmosfere

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z facetami to
tak jest. to ze nie chce sie jeszcze teraz zenic nie znaczy ze nie chce z Toba byc. a zareczyny to przynajmniej wg mnie pora od ktorej rozpoczyna sie konkretnie planowanie ślubu itp. zareczanie dla samego pierścionka by mowic "narzeczony" dla mnie jest puste, moim zadaniem warto poczekac by poczuc ta przedślubna atmosfere

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z facetami to
tak jest. to ze nie chce sie jeszcze teraz zenic nie znaczy ze nie chce z Toba byc. a zareczyny to przynajmniej wg mnie pora od ktorej rozpoczyna sie konkretnie planowanie ślubu itp. zareczanie dla samego pierścionka by mowic "narzeczony" dla mnie jest puste, moim zadaniem warto poczekac by poczuc ta przedślubna atmosfere

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z facetami to
tak jest. to ze nie chce sie jeszcze teraz zenic nie znaczy ze nie chce z Toba byc. a zareczyny to przynajmniej wg mnie pora od ktorej rozpoczyna sie konkretnie planowanie ślubu itp. zareczanie dla samego pierścionka by mowic "narzeczony" dla mnie jest puste, moim zadaniem warto poczekac by poczuc ta przedślubna atmosfere

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milena1988
hej. ja tez mialam cicha nadzieje na pierścionek w te świta. ale nie dostałam go w te świeta ani pewnie nie dostane przez najbliższe lata. jestem ze swoim chlopakiem 4 lata i 4 miesiace. od tych 4 miesiecy mieszkamy razem w belgii. mimo trudności jakie tu nastapiły jakoś przetrwaliśmy to wszystko i teraz jest ok. jest praca itd. kiedy wchodze na temat slubu zawsze slysze to samo ze on nie chce ze musimy z czyms wystartowac itd ale przeciez skoro mamy prace to znaczy ze po slubie tez ona bedzie czyli na start pieniadze beda.skoro w slepo wyjechalismy za granice i jakos dajemy sobie rade czemu nie dawalibysmy sobie po slubie. z zazdroscia patrze na kolezanki ktore juz powychodzily za mą (nie mowie ze zrobily tak bo wpadly czy cos)i naprawde jest mi przykro ze po tylu latach wspolnego bycia a teraz mieszkania on nadal nie wie czego chce. najgorsze jest to ze on liczy bardziej sie ze zdaniem kolegow co oni na to powiedza a jak wiadomo koledzy mu to odradzaja.mowilam mu ze slub to nie taka prosta sprawa ze sale trzeba rezerwowac na minium 1,5 roku itd ze slub nie jest z dnia na dzien ale niestety. kiedys nawet go zawolalam i pokazywalam jaki bym chciala pierscionek ( za 250zl) a on powiedzial ze go to nie obchodzi.wszyscy dookola pytaja kiedy w koncu my sie ozenimy i co kazdy jest zaskoczony ze on po tylu latach nie wie czego chce. kocham go bardzo nie wyobrazam sobie bez niego zycia czasami w myslach mam wizje naszego slubu itd zycia ale to zaraz pryska szkoda widocznie nie jest mi to pisane.... to tak tyle po prostu chcialam sie wyzalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milena1988
hej. ja tez mialam cicha nadzieje na pierścionek w te świta. ale nie dostałam go w te świeta ani pewnie nie dostane przez najbliższe lata. jestem ze swoim chlopakiem 4 lata i 4 miesiace. od tych 4 miesiecy mieszkamy razem w belgii. mimo trudności jakie tu nastapiły jakoś przetrwaliśmy to wszystko i teraz jest ok. jest praca itd. kiedy wchodze na temat slubu zawsze slysze to samo ze on nie chce ze musimy z czyms wystartowac itd ale przeciez skoro mamy prace to znaczy ze po slubie tez ona bedzie czyli na start pieniadze beda.skoro w slepo wyjechalismy za granice i jakos dajemy sobie rade czemu nie dawalibysmy sobie po slubie. z zazdroscia patrze na kolezanki ktore juz powychodzily za mą (nie mowie ze zrobily tak bo wpadly czy cos)i naprawde jest mi przykro ze po tylu latach wspolnego bycia a teraz mieszkania on nadal nie wie czego chce. najgorsze jest to ze on liczy bardziej sie ze zdaniem kolegow co oni na to powiedza a jak wiadomo koledzy mu to odradzaja.mowilam mu ze slub to nie taka prosta sprawa ze sale trzeba rezerwowac na minium 1,5 roku itd ze slub nie jest z dnia na dzien ale niestety. kiedys nawet go zawolalam i pokazywalam jaki bym chciala pierscionek ( za 250zl) a on powiedzial ze go to nie obchodzi.wszyscy dookola pytaja kiedy w koncu my sie ozenimy i co kazdy jest zaskoczony ze on po tylu latach nie wie czego chce. kocham go bardzo nie wyobrazam sobie bez niego zycia czasami w myslach mam wizje naszego slubu itd zycia ale to zaraz pryska szkoda widocznie nie jest mi to pisane.... to tak tyle po prostu chcialam sie wyzalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×