nie akceptuje siebie...

Nie umiem tego nawet dobrze nazwać, ale czuje, ze cos ciągle jest nie tak... Niby wszystko jest dobrze, mam prace, jakieś grono znajomych, ale ciągle mi sie wydaje, ze to wszystko bez sensu. Nie mam celu, jakiegoś planu, wszędzie gdzie jestem czuję jakbym nie pasowała. Nie mam chłopaka, a 27 lat na karku. Wszystkie moje miłości kończyły i zaczynały się w zasadzie tak samo. Koniec końców jestem sama, a z byłymi nawet mi sie nie chce gadac, bo okazali sie debilami. Tkwi we mnie gdzieś głęboko zakorzenione poczucie niższości, sama sobą pogardzam, jak na siebie patrzę to myślę sobie, jak ktoś może mnie pokochać taką? W niczym nie widzę sensu.... Ot tak mam... Może ktoś jeszcze?

Czy znasz, uświadamiasz sobie źródło tego poczucia niższości?

tez tak mialam, dopoki moje zycie sie nie zminilo..

dobry psycholog i praca nad sobą pamietaj,że zawsze bedą lepsi i gorsi tak już jest nie ma co się porównywać z innymi tylko być sobą, polubic sie i zmienic nastawienie na pozytywne no i usmiechac się do innych :)