Czy dobrze by było gdyby on ją zostawił...

To nie jest długa i skomplikowana historia... Poznalismy sie na studiach, oboje mieszkalismy w akademiku... Wystarczyła chwila abysmy oboje zwrocili na siebie uwage: wymiana kilku głebszych spojżeń, pare usmiechow...Póżniej poznalismy sie bliżej... godzinami rozmawialismy, spedzaliśmy ze sobą dużo czasu...On miał to czego szukałam u mężczyzny... Z każdą chwila czułam ze coraz bardziej jestem zauroczona... Nawet nie potrafię tego wyjaśnić... Póżniej dowiedziałam sie ze ma dziewczyne, wtedy byłam tak zapatrzona ze jakos nie sprawiło mi to roznicy, tym bardziej ze sam mowił o rozpadzie swojego zwiazku, ze czeka az ona wroci po połrocznej nieobecnosci z zagranicy...Miałam nadzieje ze jakoś sie nam ułoży... po tym wszystkim kilka razy spedzilismy ze sobą noc...Potem przyszły wakacje oboje wyjechalismy za grance do rożnych krajow wciąż utrzymując kontakt: codziennie smsy, gadu, skype... do momentu az okazało sie że jego partnerka odwiedziła go w obcym kraju... Kontakt sie urwał...Po powrocie z wakacji, normalnie zaczełam rok akademicki(on skonczył juz studia, jego dziewczyna mieszka ze mna w akademiku) były przeprosiny, wielkie słowa ze załuje, ze nie chce mnie stracic ze uwielbia ze mna rozmawiac... I ja mając słabośc do niego wybaczyłam... Wciąż utrzymujemy kontakt, rozmawiamy codziennie na gadu po 4 godziny, jak przyjezdza do niej widujemy sie po kryjomu...Zdaje sobie sprawe ze to wszystko jest nie tak, ze krzywdze sama siebie i ta dziewczyne... ale to nieokreslone uczucie jest tak silne ze nie potrafie z tego zrezygnowac...

coz za menntalnosc - "nie potrafie z niego zrezygnowac ? glaskanie sie po glowce, gdy tymczasem daje sie solidnego kopa czyjejs dziewczynie :D tak poza wszystkim - nie chcialabym faceta, ktory jest ze mna i z kims jeszcze. ty musisz byc desperatka :D

Oj tam, nie zdziwiłabym się jakby się okazało, że za granicą miał jeszcze jedną wywłokę jak Ty. Ale jakie to ma znaczenie, nie?