Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

foribiddenfruit

kłótnie z chłopakiem wymykają mi się spod kontroli.

Polecane posty

Cześć,czy ktoś ma podobny problem do mojego? Jak zaczynam kłócić się z moim partnerem życiowym to całe zło się ze mnie wyzwala zaczynam być bardzo arogancka,przeklinam,nie panuje nad tym co mówie,a często kończe to zerwaniem. Później gdy już chłone żałuje tego co mówie,dobrze ,że mój chłopak ma na tyle cierpliwości ,że potrafi za mną pójść,pogadać a nawet przeprosić,kiedy mu tak nagadam. Jest mi z tym źle,ale taka jest moja natura. Ma ktoś podobnie,jak z tym walczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uim
wspolczuje chlopakowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAK POLEPSZYC ŻYCIE SEKSUALNE
Chcesz wiedziec jak osiągnąć lepszy orgazm? Jak wydłużyć stosunek? wejdź na www.intymnosc.pl/aff/7733 i dowiedź się więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boze nie nie ma zadnej szansy
pracuj nad soba, idz nawet do psychologa jak musisz ale nie traktuj (bo tak robisz) swojego partnera jak worka treningowego tylko dlatego ze jestes sfrustrowana i na nim sie wyzywasz, nie zasluguje na to, ty tez nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnaaaaaaaaaaa
znam to. mojego potrafię opierdolić, że zachlapał podłogę w łazience, za krótko mył zęby, że nie miałam orgazmu, że za mało zjadł, że za długo gadał z moim ojcem, za wszystko... Ale jest jak Lessie, zawsze wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cichuteńka obserwatorka
Dopóty dzban wodę nosi.... Kiedyś powiesz o jedno słowo za dużo. Lepiej naucz się kontrolować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś może nie wrócić
jezuuuu, czy wy kochacie tych swoich facetów? Kochający człowiek nie robi takich rzeczy drugiej osobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boze nie nie nie ma zadnej szansy- do psychologa nie pojde napewno,bez przesady ,nie jestem chora psychicznie i wydaje mi się,że nie potrzebuje pomocy "specjalisty",chodzi tylko o to,że jak już się kłócimy to w pewnym momencie jestem zła jak osa i nie potrafie być miła,on sam mnie prowokuje,tez nie nalezy do najmilszych ale jak mu już przechodzi to ja juz jestem na tyle wkurzona,ze nie godze się po pięciu minutach aporopo tej arogancji-przeklinam,owszem ale nigdy nie zbluzgalam faceta i nie wyzywalam go od kretynow,chujow etc. nie kaze mu rowniez spierdalac,no coz mam ten wyostrzony język i sprobuje to zmienic ,bo naprawde boje się,że pewnego dnia on przestanie za mną latać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MartaPska
Znam ten bol.Ja mojego potrafilam opieprzyc za to ze kubek z kawa zle postawil.Potem wrzucilam na luz, zaczelam olewac i przeszlo chociaz czasem mam ochote mu....... z byle powodu.Najgorzej mi go szkoda jak mnie przeprasza za to ze sie na nim wyzywam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martyapsaka mi też robi się go szkoda. tyle,że ja o źle ustawiony kubek sie nie dre,nawet wtedy ,gdy tak sie wygłupiamy,że aż mnie to boli to się smieje i przymykam na to oko,tylko kiedy on robi się zazdrosny za przeproszeniem o byle gówno to moje nerwy wysiadają i zaczyna sie tak zwane piekiełko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boze nie nie ma zadnej szansy
nie chodzi o to ze jestes psychiczna ale masz jakis problem skoro wyzywasz sie na facecie, przeczytaj pierwszy swoj post obiektwnie jakby pisal ktos inny, bo teraz usprawiedliwiasz sie i zmieniasz 'zeznania' twierdzac, ze to tylko zwykle klotnie, a przeciez zalozylas topic i sama przyznalas ze zle sie z tym czujesz prawda? odreagowywujesz nerwy na partnerze, nie jestes DDA moze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zacznijcie trenować wspólnie box, jak mu tak porządnie wpierdolisz-poczujesz ulgę i podczas kłótni będzie spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boze nie nie nie ma zadnej szansy ja tu nikogo nie udaje,jestem sobą i dlatego chciałam sie wygadac,przeciez nie mówie ,że robie dobrze bo wiem,że robie ŹLE ale chodzi o to,że te kłotnie powstawają z poważniejszych problemow niż kubek,czy ochlapanie podłogi ale kiedy już są to wybucham jak wulkan-nie mówie,że zawsze ale to się zdradza. klocimy sie klocimy ja zaczynam odgrywac sceny,drzec sie i jest mi pozniej przykro-serio. dziś wlasnie znow mi sie to zdarzylo ale jest juz ok. a czasami klocac sie jestem bardzo ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×