wczoraj zostawił mnie chłopak

po 3 latach. nie było między nami najlepiej ostatnio,ale ja myślałam,że wychodzimy na prostą,że wszystko się naprawi. a on wczoraj powiedział,że się wypalił,że całe te 3 lata było źle,że nie widzi dla nas przyszłości. jak bardzo się okłamywałam myśląc,że w tym roku zamieszkamy razem,że się jeszcze ułoży. a on w tym czasie organizował sobie sylwestra ze znajomymi,beze mnie... czyje się taka zagubiona i przerażona. kocham go. nie wiem co mam robić,nie mogę znaleźć sobie miejsca...

no ale chłopak poważnie wział sobie do serce hasła typu nowy rok nowe życie :o

przykro mi :(

Takie życie , najwidoczniej nie był Ci pisany :P

nie wiem co mam myśleć,nie wiem co mam robić. jestem strasznie skołowana. myśleć,że jeszcze mu się zmieni i do mnie wróci, czy dać sobie z tym spokój?

wiem,że jest sylwester i nie takie rzeczy wam w głowach, ale czuje się strasznie...

jesli go kochasz to walcz o niego.

Ale puki co wymyśl coś gdzie by się jescze wyrwac na dzisiejszy wieczór:)

i bardzo dobrze po co się męczyć

i co dziewczyno chcesz go prosic o miłosc i na siłe to nie ma sensu musisz sie pogodzic z rozstaniem owszem będziesz cierpiec przez pare miesiecy ale puxniej juz ci przejdzie i bedziesz zwracać uwage na innych mężczyzn nie płaszcz sie przed nim nie ma sensu nawet jak wróci do ciebie bo go ubłagasz to i tak bedzie cie olewał i wykorzystywał bo to juz jest naciągniete i z litosci pewnie z toba by był !

właśnie tego się boje,że będe o niego walczyć i on w końcu będzie ze mną z litości. nigdy bym tego nie chciała. był taki stanowczy i wszystko było na nie. nie było żadnej rozmowy. on przyszedł mi oznajmić swoją decyzje.

a co do dzisiejszego wieczoru to mam 2 opcje: spędzić go z moją przyjaciółą i jej chłopakiem (ale boje się,że to mogłoby mnie zniszczyć,chociaż ona nie dopuszcza odmowy), albo iść z moimi siostrami na impreze do znajomych jednej z nich z pracy,choć nikogo tam nie znam. najchętniej to bym została w domu,wlepiała się w ściane i wyła. ale z drugiej strony wiem,że to najgorsza z możliwych opcja. co doradzacie wobec tego?

grzmiaczu - ja się nie męczyłam. jak już pisałam było ostatnio gorzej to prawda ale myślałam,że z tego wyjdziemy. nie miałam pojęcia,że on aż tak czarno to widzi. i to też mnie dołuje,że nawet nie wiedziałam,że on ma dość,bo świadczy to o jakości związku,totalnym braku komunikacji. a myślałam,że dobrze się rozumiemy i możemy sobie wszystko powiedzieć.

Idź na imprezę z siostrami-a może koniec roku jednak okaże się szczęśliwy i poznasz kogoś fajnego:)

anouk86 - chyba nadajemy na tych samych falach:D

ide z siostrami. trzymajcie kciuki, jak nie za nową miłość na co nawet nie licze,to za to żebym nie wyła gdzieś tam w kącie o 12. dziękuje za ciepłe słowa. udanej zabawy.

wielkiej miłości nie poznałam,ale przynajmniej nie myślałam przez jakaś czas o tym wszystkim. troche przed północą przysłał mi sms z "buziakiem". co mam o tym myśleć? nie robie sobie żadnych nadzieii ale serducho mi mocniej zabiło.

ja ze swoim sie wczoraj rozstalam... cholernie go kocham ale odleglosc zrobila swoje....:(( tak mi bez niego zle..

Mnie spotkało to samo, umieram z rozpaczy

wlepko, lepiej dla Ciebie zebys nie robila sobie duzych nadziei tym smsem z buziakiem. wiem jak to jest jak sie zaczyna analizowac kazdy sygnal od bylego. skoncentruj sie na sobie, staraj sie pogodzic ze strata, ajkos sie wszysto ulozy, ale potrzeba czasu

oj tak w analizowaniu jestem mistrzem. wymyśliłam już 1000 wersji dla tego "buziaka". jedne całkowicie dołujące inne pelne nadzieii. ale staram się trzymać myśli na wodzy. jestem u sióstr i troche mnie "studzą". poza tym nie mogłabym chyba byc teraz sama.

kocisko, Amelio trzymajcie się. ja się staram. choć mi srasznie źle.

tez sie trzymaj... przeciez kiedys przejdzie prawda?:(( musi..

mnie zostawił dzisiaj w nowy rok

ciągle ciągle ciągle o tym myśle. wszystko mi się kojarzy z nim, wszystko mi go przypomina. doluje się,że już nigdy razem nie pojedziemy nigdzie, nigdy mnie nie przytuli, nigdy nie obejrzymy razem filmu, nie pójdziemy na spacer. zadręczam się i nie wiem jak to przerwać. chodze w kółko po pokoju i myśle

i ciągle się łudze,że on zmieni zdanie, że te 3 lata coś jednak znaczyły,że mnie kocha.

niech spada na drzewo , poco CI facet który co chwila zmienia zdanie.

moze zmienic o ile usuniesz sie w cien i nie bedziesz blagala o jego milosc. tylko to moze zadzialac, a nie zadne proszenie sie czy rozmawianie. to on musi zrozumiec,ze nie moze zyc bez ciebie... sprobuj usunac z pola widzenia wszystko co ci sie z nim kojarzy; jakies fotki czy przedmioty; podejdz lepiej do tego tak,ze on nie wroci i zacznij zyc na nowo!wiem wiem ,ze trudno :( a tego buziaka nie analizuj, odpisalas mu cos??lepiej by bylo, zeby nie. wiesz faceci nie mysla za gleboko,moze pomyslal,ze siedzisz sama i wyslal "na ocieszenie" niekoniecznie musi to znaczyc jakiekolwiek uczucia z jego strony

wlepka jak sie dzis czujesz? ja rozmawialam wczoraj z moim Sz. i niestety to byla nasza ostatnia rozmowa :(

no niestety odpisałam. też wysłałam mu 'buziaka". i od tego momentu(czyli od wczoraj ok 15) zerkam na telefon średnio co 15 min. czy coś napisał. ale oczywiście nic :( jak myśle o tym,że to miałby być koniec na zawsze to mnie paraliżuje. w sumie najlepiej mi jest jak myśle,że jeszcze do siebie wrócimy. ale wiem że to nie jest dobre na dłuższą mete. a błagać o milośc go nie zamierzam.