przeczytajcie chociaż i powiedzcie co o tym sadzicie

cześć. mam 18 lat.. mój problem jest banalny, głupi.. ale chcę wygadać się na forum i szukać pomocy wśród obcych... w kwietniu poznałam chłopaka.. inteligentny, przystojny, trochę nieśmiały.. poznaliśmy się przypadkiem.. napisał do mnie.. zaczęły się spotkania.. widać, że mu zależało.. ale mi w głowie jeszcze był mój poprzedni. pisałam z kilkoma.. po pewnym czasie, zorientował się że mi nie zależy.. zerwał wszelkie kontakty.. a ja dopiero po utracie zrozumiałam, że mi zależ... wiem..napiszecie, że jestem głupia, że sama tego chciałam.. wiem o tym... wczoraj na imprezie u koleżanki spotkaliśmy się.. powiedział, mi że mnie kochał.. ale teraz już nie chce mieć żadnej dziewczyny.. chce korzystać z wolności. przynajmniej narazie, ale nigdy mu nie będę obojętna. chciałabym zapytać czy macie jakies sposoby, pomysły, żeby go jakoś przekonać? dodam, że On nie chce się nawet spotkać, porozmawiać. kompletnie nic... chcę, żeby dał mi jeszcze jedną szansę...pewnie napiszecie, że to już za późno....itd... ale podobno na miłość nigdy nie jest za późno. z góry dziękuję za odpowiedzi.