Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość calincacalinca

Czy po urodzeniu dziecka opieka nad nim sprawiała Wam przyjemność?

Polecane posty

Gość calincacalinca

Mam pytanie. Czy po urodzeniu dzidzi ranne wstawanie, opieka nad maleństwem, ciągłe przewijanie i karmienie (też nocne) od samego początku było dla Was męczące? Czy np. na początku lubiłyście to robić, lecz "znudziło" Wam się to po jakimś czasie? Pytam dlatego, że sama nie mogę doczekać się opieki nad dzieckiem, jednak wiem, że pewnie po jakimś czasie będę miała dość dziecka (wszyscy mnie tym straszą). Po jakim czasie Ciebie dziecko zaczęło przerastać? [o ile w ogóle doszło do takiej sutyacji] :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie to już ''normalka'' .Na początku to sprawia przyjemność ,bo wiadomo że jest to jakaś nowość ,a pozniej sie do tego przyzwyczajasz i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z reka na sercu moge powiedziec ze zaczelam "lubic" swoje dziecko dopiero jak skonczylo 3 miesiace i zaczal sie sam usiechac - reagowac na mnie. Nawet jak go urodzilam i polozna polozyla mi go na piersi to sie nie to ze cieszylam ale nie bylo jakiejs euforii. Az WSTYD sie przyznac :O Ale teraz kocham swoje dziecko najbardziej na swiecie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama klaaudii
a moja ma 7,5 mies. i mam na jej punkcie fioła.... no bez przesady ale opieka nad nia mnie nie męczy nie mam jej dość i lubie do niej wstawac .... zwłaszcza rano jak sie tuli i usmiecha jak mały aniolek :) przed porodem byłamtpem pracocholika i zastanawiałam sie jak w domu wysiedze tyle czasu z dzieckiem a teraz az mi smutno ze musze do pracy wrócić ech... jeszcze 3 mies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promyk__Szczęściaa
Opieka w dzień jeszcze jakoś w miarę mi szła, było nawet fajnie - ale jak przychodził wieczór... I dziecko budziło się przez wiele miesięcy co 20-30 minut, to przyznam szczerze, że miałam serdecznie dość. Byłam tak zła, zmeczona, że zaczęłam mieć do siebie pretensje. Wyrzucałam sobie na cholerę było mi dziecko. Jak to możliwe, że wszystkie dzieci są takie grzeczne, przesypiają noce, a moje nie da mi nawet godziny odpocząć. Gdyby nie pomoc męża, to nie mam pojęcia jak by to wszystko wyglądało... Chyba nie spałabym w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość im dziecko bylo starsze
i bardziej kontaktowalo, tym wieksza przyjemniscia byla dla mnie opieka nad niem - na samym poczatku - wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frewfrwef
W pierwszym tygodniu działałam jak automat, zmuszając się i pocieszając że w najgorszym razie dziecko pójdzie do sali adaptacyjnej i zajmą się nim położne a ja trochę odpocznę. W kolejnym tygodniu, w domu, pomagała mi trochę mama. Przyznam że wciąż gdzeszyłam nieczęstym przewijaniem dziecka i odkładaniem go od razu, gdy tylko mogłam. Dobrze że raczej nie było z tych płaczących. W kolejnych tygodniach wciąż było paskudnie, dzieckiem zajmowaliśmy się razem, mąż i ja (wcześniej byłam u rodziców, potem wróciłam do domu gdy mąż wyzdrowiał z jakiejś grypy). Wciąż było nieprzyjemnie. Teraz dziecko skończyło dwa miesiące. Sytuację opanowałam. Jest fajnie. Prawie lubię nawet te nieprzyjemne czynności jak obmywanie z kupy. Reszta jest OK. Innymi słowy u nas było tak że początek był najgorszy, potem coraz lepiej. A co będzie w przyszłości, to się zobaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frewfrwef
"Czy po urodzeniu dzidzi ranne wstawanie (...)" I w tym miejscu wtrącę jedną uwagę. Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak "ranne wstawanie" w przypadku opieki nad noworodkiem. Dziecko karmisz co trzy godziny, bez względu na porę doby. Zajmujesz się nim, zabawiasz, wykonujesz różne czynności. W praktyce więc pojęcia rana, dnia, wieczora, nocy tracą na znaczeniu bo wszystko zlewa się w jedną całość, podzieloną na te trzygodzinne odcinki. Równie dobrze możesz być na nogach większą część nocy, a nad ranem zasnąć i spać do popołudnia. Gdzie tu więc "ranne wstawanie"? Natomiast niedobór snu jest faktycznie poważnym problemem i stanowi nawet chyba jednostkę chorobową, gdzie grupą szczególnie narażoną na problemy z psychiką z powodu niedospania są właśnie świeżo upieczone matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie na poczatku nie bylo latwo przystosowac sie odwroconego do gory nogami swiata, wstawania itd., takze ja ci powiem z reka na sercu, ze wcale opieka nad synkiem nie sprawiala mi na poczatku przyjemnosci i pierwsze 2 miesiace byly dla mnie bardzo ciezkie...Oczywiscie kochalam go do momentu, kiedy pojawily sie dwie krechy na tescie, ale poczatki macierzynstwa po jego urodzeniu byly dla mnie bardzo trudne. Po 2 miesiacach zaczelam dostrzegac piekne strony macierzysntwa , a teraz jak ma prawie 5 msc to go wrecz uwielbiam i mam na jego punkcie hopla, z kazdym dniem zadziwia mnie, cieszy, jego usmiech mnie rozbraja i rozgrzewa serducho do czerwonosci :D, wiec u mnie radosc z opieki i macierzynstwa przyszla z czasem i uwazam, ze jest to najcudowniejsza rzecz jak amnie w zyciu spotkala. Ale musze ci powiedziec, ze ja od miesiaca wrocilam do pracy (pracuje 3 dni w tygodniu), bo w zyciu nie moglabym zajmowac sie wylacznie domem 24 h na dobe. Dla mnie idealna sytuacja to pogodzenie macierzynstwa z praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwszy miesiąc mnie trochę przeraził - dziecko tylko jadło i robiło w pieluchę. Bałam się, że tak już będzie zawsze - przewijanie, karmienie, przewijanie,karmienie.... Na szczęście jak skończył miesiąc wszystko się unormowało, teraz jak ma skończone 5 miesięcy to już wogóle super, bo można z nim kontakt nawiązać, bawi się, gaworzy itp... Ale przyznaję, że czasem mam takie dni że mi się nie chce. Wtedy mówię mężowi, że mam mega lenia i musi przejąć syna (ale to bardzo rzadko). Co do nocnego wstawania - przyzwyczaiłam się, ale jestem bardzo ciekawa i nie mogę się doczekać jak to będzie przespać całą noc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×