Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tytytyt

Mój ojciec się zakochał.

Polecane posty

Gość tytytyt
Mój ojciec nie jest biednym starcem, którego jakaś pani pociesza na starość. To despota i ma cholernie trudny charakter. Coś ty, ja gdybym chciała jechać na święta bez niego, to zapewne zrobiłby z tego wielką aferę. Ale nie idzie o to. Jak pisałam, chodzi o jego olewanie nas - o jeden dzień w święta. Po prostu. Jeśli sam wymaga od nas, niech sam się tak zachowuje. Nie mogę kurwa znieść tej dwulicowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśkka
do tej co napisała " a gdybyś ty chciała jeden rok wyjechać gdziec w góry, na wycieczkę do ciepłych krajów to też by się obraziło pół rodziny na ciebie?" Ty normalna jesteś ? dajesz takie porówmnanie ! idz się lecz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytytyt
Nikt z nas nie wymaga od niego, żebyśmy byli na piewszym miejscu. Spotkał kogoś, pokochał, ok. Trochę mu odbiło. Rozumiem. Płynie na fali miłosnych uniesień. Ale czy naprawdę to oznacza, że nie mógł z nami pobyć jeden dzień w święta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to babsko ma na niego
to babsko jest samolubne , sama ma swoją rodzinkę na święta i jeszcze kochasia przetrzymuje żeby nie był z własną rodziną .święta to najlepszy czas by zakręcic sobie kogoś wokół palca . Wlazła mu przez żołądek do serca Żmija jedna !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzę że znowu winna kobieta
"Fakt, ona nie ma obowiązku, ale jakby jej zależało, to by mu coś zasugerowała. I pewnie sugerowała, ale mój ojciec miał to w dupie." no właśnie, o to chodzi autorko, musisz zrozumieć jedno - obcej kobiecie nie musi zależeć na tym, żeby twój tata miał poprawne stosunki z jego dziećmi, prawda? ona może coś mu zasugerować, może wspomnieć, ale przecież nei będzie za niego decydować ani na siłę go wypychać, zresztą co to by była dla was za przyjemność, gdyby on taki wystawiony za drzwi, zły przyjechał do was na parę godzin patrząc co chwila na zegarek i wyraźnie nie bawiąc się dobrze? żadna... jeśli taki z niego despota, jak piszesz, to wierz mi, nawet jeśli ona mu cos sugerowała to on pewnie ją szybko uświadomił, że wy nei macie nic przeciwko temu i że zrozumiecie, poza tym przecież ona jest najwazniejsza i nie ma co sie przejmować...nie dam głowy że tak było, ale zdziwiłabys się, jakie rzeczy potrafia wciskac faceci "układając" wszystko, żeby tylko sie zwolnić z własnych obowiązków :o fakt jest jeden - on powinien wam wytłumaczyc, porozmawiac to jego obowiązek nie jej - ona swoja rodzinę ceni wysoko, jak widać, spędziła święta ze swoimi dziećmi, bo sa dla niej ważne, jak dla każdej matki, wy nie musicie być dla niej wazni przecież, ale dla ojca powinniście byc, bo przecież jesteście jego rodziną, nie jej pogadaj z ojcem, na przyszłość, żeby planująć kolejne święta trzymał się tradycji jaka sam wprowadził do wszej rodziny i przynajmniej jeden dzień poświęcił wam - przecież może przyjechac ze swoją kobietą, jeśli jest dla niego ważna powinien zadbać, żeby rodzina ją zaakceptowała, bo to też jego obowiązek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to babsko ma na niego
jak by babsko było w porządku to by powiedziała "jeden dzień spędź ze swoją rodziną a ja ze swoją , kolejne dni możemy spędzic razem" i co ? sądzisz że nie byłby w tym dniu z dziecmi ! ? Wredna baba i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytytyt
Masz rację. Bardzo Ci dziękuję za pomoc i trzeźwą ocenę sytuacji. Tak to jest, że sami często nie potrafimy ocenić swojej sytuacji, bo targają nami emocje, niekoniecznie te pozytywne. I wtedy potrzebe jest spojrzenie z boku :-) Myślę, że jest to bardzo prawdopodobne, że ją uciszył. Ona miała spokojne sumienie (jako bylo nie bylo matka) i on też. Najbardziej mnie wkurza, że się tym tak wkurzam. Też tym, że ojciec jest tchórzem - nie potrafi powiedzieć teściowej, że ma inną kobietę. Za to jeździ po całej Polsce i rodzince i ją wszystkim przedstawia. Jak pytam, kiedy babcię uświadomi, to mówi "jeszcze nie czas". Żenada. Po prostu żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzę że znowu winna kobieta
jeszcze jedno - faceci mają tendencję do myślenia, że "wszystko się samo ułoży" my kobiety stajemy na głowie, żeby jakoś wszystko grało, dbamy o atmosferę, pamietamy o okazjach, pilnujemy, żeby wszystko było dopieta na ostatni guzik i dlatego od nas tyle się potem wymaga - nawet (jak tu widzę) dbania o interesy cudzych dzieci a faceci korzystają, bo robi się z nich bezmyślne matoły i im jest z tym bardzo wygodnie, bo przecież nawet jak zobią cos nie tak, to wina spadnie na kogos innego, na kobiete najczęściej :o ilu jest panów, którzy po rozwodzie zapominaja o dzieciach z poprzedniego związku? mnóstwo... i w zaskakującej większości wypadków wcal enie dlatego, że im ktos zabrania, tylko dlatego, że jest im wygodniej a jeśli założy taki drugą rodzinę to wtedy jest pewne, że ujdzie mu to na sucho - bo kobiety będą winic siebie nawzajem, nie jego - była żona obecną, że zabrania, a obecne byłą - że nie pozwala a on, jak pączek a maśle, żyje sobie bez winy i bez obowiązków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nie ma obowiązku
"To despota i ma cholernie trudny charakter." to po co tak sie napinasz na święta z despotą ? :-P raz miałas ulge bez despoty " Coś ty, ja gdybym chciała jechać na święta bez niego, to zapewne zrobiłby z tego wielką aferę." na razie to ty próbujesz ojca przymusić do swiętowania wg twojego scenariusza i kto tu jest despotą? niedaleko pada jabłko od jabłoni Rozumiem, żeby ukochaną przedstawiać własnej matce, ale teściowej??? zrobi to jak zechce i kiedy zechce, albo wcale kim wg ciebie ma być teściowa ojca dla jego ukochanej i po co im ta znajomość? powtórzę: zrobi to jak zechce i kiedy zechce, albo wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytytyt
Nie wymagam, żeby ona dbała o nasze interesy. Jest matką i tyle. Pomyślałam sobie jednak w pewnej chwili, że ja gdybym była na jej miejscu, to bym powiedziała takiemu facetowi "słuchaj, to są twoje dzieci, weź może pojedź na jeden dzień". I zakładam, że tak było. I zapewne mój tatuś powiedział "nie, kochana, nie ma problemu, oni są tam wszyscy razem, dadzą sobie radę, a ja dojadę ...(kiedyśtam)". Ojciec nie umie kompletnie rozgrywac takich sytuacji, sama widzisz.... Czy wiesz, że próbował na mnie wymóc, żebym jego teściowej powiedziała, że gdyby pytała to on wigilię spędzał z nami (mną i mężem u teściów)? To jest dopiero próbka jego charakterku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie słuchaj tej psycholki
o jezu, no nrawde, dramat rodzinny. i co my mamy z tym zrobic? dac ci przepis jak sie pozbyc nwej mamuski? idz z nim porozmawiaj, przeciez jestes taka dorosla, odpowiedzialna i w ogole idealna, to po co dupe ludziom zawracasz? chcialas uslyszec, ze masz racje, to uslyszalas, nikt za ciebie tego problemu nie rozwiaze. ale fakt jak on taki zly i despota, to co ci tak zle bez niego w swieta?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytytyt
Do: ale nie ma obowiązku: Po pierwsze chyba nie masz despotycznych starych i nie masz też bladego pojęcia jak potrafią sterować emocjami dzieci. Jest to swego rodzaju toksyka. Nie, nie mam zamiaru ułatwiać ojcu świąt. W końcu sam wprowadzil taki ład i porządek, niech się go zatem teraz trzyma. Co do teściowej: żałuj, że nie widzisz, jak do niej przyjeżdża i udaje nieutulonego w żalu wdowca ( a nie jest sam). I to jego "mamusiu, mamusiu". Mógłby być jej rodzonym synem. Relacje mają bardzo bliskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytytyt
Dobra, dziękuję wszystkim za wypowiedzi, na pewno się przydadzą. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nie ma obowiązku
tytytyt, "Po pierwsze chyba nie masz despotycznych starych i nie masz też bladego pojęcia jak potrafią sterować emocjami dzieci. Jest to swego rodzaju toksyka." histeryzujesz, jak się ma złych starych to woli się być samemu w swięta niz z nimi i mi się takie swięta zdarzały i były to udane swięta bez toksycznych starych "Nie, nie mam zamiaru ułatwiać ojcu świąt. W końcu sam wprowadzil taki ład i porządek, niech się go zatem teraz trzyma." czyli spędzając święta z ojcem chciałaś mu utrudnić święta czyli zycie obrzydzić? i się nie udało? i stąd ta frustracja? wyszło szydło z worka "Co do teściowej: żałuj, że nie widzisz, jak do niej przyjeżdża i udaje nieutulonego w żalu wdowca ( a nie jest sam)." wyobraź sobie, że mozna być jednocześnie nieutulonym wdowcem i mieć kogoś, to że ma kogoś nie znaczy, że nie żałuje że jego żona umarła(wiem cos o tym, bo mój ojciec był bezdzietnym wdowcem i co roku ja i mama musiałyśmy z nim jeździć na jej grób, a on to przeżywał, jakby wczoraj umarła) " I to jego "mamusiu, mamusiu". Mógłby być jej rodzonym synem. Relacje mają bardzo bliskie." to dobrze, że maja bliskie relacje i jest dla niej synem, jak uzna za stosowne to jej powie, że ktos go pokochał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytytyt
Twój ojciec bezdzietnym wdowcem? To skąd Ty w takim razie :-) Jak już napisałam, temat zamknięty. Nie musisz się już rozpisywać, gdyż Twoje oceny nie mają i tak dla mnie znaczenia. A tatusia mogę wypozyczyć, jeśli tak bardzo Ci się podoba. Wręcz ideał. A ja wredna, niewdzięczna, złośliwa córka, która mu nie pozwala sobie życia ułożyć :-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tytytyt
Przeczytałam pobieznie co napisałas.Moze wypowiem się jako osoba,ktora przeszla przez cos podobnego co twoj ojciec. Jestem wdową , od kilku lat mam kogos i czasami trudno dogodzic wsystkim,ostatecznie kazde uzgodnienia koncza sie tym,ze w świeta robimy to co chą dorosłe dzieci/z rodzinami/ To,że ojciec nie chcial pokazywac sie babci absolutnie mu się nie dziwię,tym bardzi,że jest w" fazie unisień":P,ona momentalnie domyśliłaby się,ze ma kogos i na pewno mimo wszystko byłoby jej przykro. Jeszcze jedno-dla mnie swieta od śmierci męża przestały byc świetami,nie lubię spędzac ich z tesciami,jest mi wtedy okrutnie przykro i dosłownie mam ochotę jedynie wyć,sądze,ze ojciec tez nie czuje sie dobrze w dawnym światecznym składzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko..
Niestety z tą miłością ojców to tak jest- mój mąz też sie zakochał i zrobił z siebie kompletnego kretyna przed dziećmi. Miłość w starszym wieku to chyba jakaś choroba. Wiem o co Ci chodzi- mój mąż też twardo przestrzegał pewnych zwyczajów, naginał mnie i dzieci - no a kiedy nagle mu to przestało pasować- to okazało się to wszystko mało wazne. Ja sie ztym pogodziłam bo już dawno widziałam , że ma problem z empatią i prawdomównościa, niestety dla naszych dorosłych dzieci to był jednak szok. Dziś twierdzą , że niszczył im życie zmuszajac despotycznie do pewnych zachować bo tak trzeba . Dziś widzą jakim był obłudnikiem i kłamcą . Trudno mi z tym dyskutowac bo jak wytłumaczyć własnym dzieciom , że on chciał dla nich dobrze i że kiedyś być może wierzył w to co mówił. Nie chodzi mi o jego zachowanie w stosunku do mnie, było , minęło- ale jego obraz w oczach dzieci. Gdy były małe często mówiłam - tatuś tak nie myśli, tatuś chciał dobrze- teraz same wyciągają wnioski z zachowania tatusia - i niestety te wnioski oznaczają brak szacunku , no może trochę litości dla kogoś kto tak strasznie się w życiu pogubił. Moja historia przypomina historię naszego byłego premiera - ja sie po tym pozbierałam , dzieci- nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nie ma obowiązku
"Twój ojciec bezdzietnym wdowcem? To skąd Ty w takim razie " wyobraź sobie, ze mój ojciec był bezdzietnym wdowcem, a potem został mężem swojej drugiej żony i ojcem mojej osoby - aż tak trudno zrozumieć? tak, widzę, że dla ciebie, autorką maja znaczenie tylko te wypowiedzi, które potwierdzają twoją jedyniesłuszną rację. trochę refleksji i dystansu zyczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nie ma obowiązku
"mój mąz też sie zakochał i zrobił z siebie kompletnego kretyna przed dziećmi. Miłość w starszym wieku to chyba jakaś choroba." tylko, że pan o którym pisze autorka był WDOWCEM chyba mu nie odmówisz prawa do chwili szczęścia na stare lata, gdy dzieci juz dorosłe co ma do końca zycia się umartwiać nad grobem żony? czytaj uwaznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko..
Czytałam uważnie i wiem , że ojciec autorki jest wdowcem. Co nie znaczy, że łamie pewne zasady, które sam wprowadził w życie rodziny. A więc rodzinne święta. U mnie tez tak było i gdy któreś z dzieci wspomniało kiedyś , że pojedzie akurat w tym okresie na narty bo coś sie taniego trafiło- to były wymówki i przypominanie , że święta to cała rodzina . No i byliśmy wszyscy bo tak chciał mąż . Dla mnie to nie miało takiego znaczenia ale on nalegał na to. To tylko jeden z przykładów. Tak samo było z mówieniem gdzie kto wychodzi i kiedy wróci, nawet gdy dzieci były już prawie dorosłe i awantury o każdą minutę spóżnienia. A potem nagle koniec- wyłączony telefon, wyjazdy , brak zainteresowania dziećmi , rodzicami. Doszło do tego , że kiedy syn znalazł się w szpitalu nie można było ojca ponformować . O to mi właśnie chodzi- nowa kobieta w życiu mężczyzny nie powinna powodować zmian w poglądach na życie, które wpajało się przez tyle lat własnym dzieciom. Jeśli wymagało sie pewnych zachowań- to teraz nie można ostentacyjnie pokazywać , że to nie ma żadnego znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nie ma obowiązku
to wszystko było sposobem na wychowanie dzieci, dzieci już wychowane i chyba dobrze w miare wychowane, więc teraz mozna już poluzować poślady "Jeśli wymagało sie pewnych zachowań- to teraz nie można ostentacyjnie pokazywać , że to nie ma żadnego znaczenia. " --- a gdzie to jest napisane , że nie można jak życie pokazuje własnie mozna dzieci sa dorosłe , mAJĄ swoje życie, twoje dzieci też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×