Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ragnarock

Rezygnacja ze studiów

Polecane posty

ja nie zrezygnowałam... jak cholera męczyłam się 2 lata (zaoczne mgr) na kierunku który mnie nie interesuje, którego nie rozumiem i kuję właśnie do obrony... w przyszłym tygodniu mam, do nauki 100 pytań... dwa lata do dupy mogę sobie wsadzić... praca. studia, praca studia.... co mnie trzymało? hmm chyba pieniądze które w nie włożyłam.... i za każdym zdanym egzaminem odliczałam ile zostało do końca masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Karolina - jeśli klimat uczelni nam nie odpowiada, to wydaje mi się, że jest to gorsze niż studiowanie czegoś, czego nie lubimy. @ale lipaaa - myślałem o tym praktycznie od listopada, ale nie miałem siły, aby próbować się przebić. Może to, że mieszkałem sam, miało na to jakiś wpływ. Codziennie przebywałem sam na sam ze swoimi myślami i coraz bardziej się dołowałem. W końcu jednak po dwóch miesiącach zdecydowałem, że pora coś zmienić. @sfrgetg Hmm... można być zawsze dziennikarzem muzycznym, czy coś w tym kierunku robić. Zespół to też moje małe marzenie, ale z własnego doświadczenia wiem, że trudno jest zebrać zespół i grać to, co się lubi. Byłem przez niecały rok perkusistą w jednej kapeli, ale po czasie zdałem sobie sprawę, że to do niczego nie prowadzi, bo wolałem grać rock, a kumple - metal. Próbowałem w kolejnym zespole - też grali nie to. Później starałem się zebrać jakiś ludzi (polecanych od znajomego), jednak basistka chciała folk, a gitarzysta metal. W końcu mi się odechciało. ;) Poza tym trudno coś osiągnąć w Polsce na tym polu... @słoneczniki7 Ale chyba dobrze, że jesteś już praktycznie na mecie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiledda
W sumie to sie nie dziwę, że nie podoba Ci się atmosfera. Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie na uniwersytecie (UAM), studenci na z prawa i administracji chodzą sobie wciąż na galowo ubrani. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pada pada snieg
Super temat, nie raz chcialam taki zalozyc :) Oczywiscie jestem w takiej samej sytuacji. Niestety wszystko mnie przytlacza a najgorzej poczucie zmarnowanego czasu. Mam zajecia co tydzien pt-nd od rana do wieczora - studia zaoczne!!! Oczywisice w tyg praca, jak ludzie moga normlanie zyc? Polowa wykladow nie potrzebna, byle tylko sorkom naciupac kasy. Nie wiem czy wytryzmam bo tez juz praktycznie odpuscilam. Zastanawiam sie jak to jest ze ludzie zawsze ida na to co ich kompletnie nie interesuje, niestety tak tez bylo w moim przypadku :/ Powiem wam ze chce uciec przed poczuciem zmarnowanych lat i czasu. Na co mi papierek"? Na razie go nie mam i prace i w miare dobry zarobek. Nie mowie ze bede tak pracowala do konca zycia, ale studia maja byc przyjemnoscia i pasja a nie meczarnia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najważniesze jest to żeby robić co sie lubi i odnależc sie w życiu.Zrób jak podpowiada Ci serce a nie bedziesz żałowac.Lepiej zaczac od poczatku niz sie meczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ragnarock, myślę o administracji europejskiej, ale nie jestem w 100% przekonana. Dlatego nie podejmuję na razie decyzji o powrocie na studia. Na tamtych studiach miałam żałosną grupę. Ciężko było dowiedzieć się czegokolwiek od kogokolwiek. Większość osób była zapatrzona w siebie. Szkoda gadać. Teraz dobrze mi jest ze świadomością, że nie muszę tam wracać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BARDZO INTERESUJACE JEST TO
ze nagle mysl o rezygnacji przychodzi w czasie sesji i zaliczen. bez urazy, autorze,le trzeba byc skonczonym idiota ,zeby myslec ,ze administracja to jakies arcyciekawe i porywające studia. dlaczego przed wyborem kierunku nie sprawdziłes jakie sa na nim przedmioty, nie zapytałes o te studia starszych roczników,absolwentów? zachowanie jak dziecko. a teraz jak czas naukę to ty myslisz o rezygnacji-nie myśl tyle,sami cie skreśla. i pozwól, ze cie uswiadomie, na kazdych studiach ,nawet na twoim wspanialym dziennikarstwie sa przedmioty a-nudne b-do niczego niepotrzebne c-niezwiązane z tematem studiow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BARDZO INTERESUJACE JEST TO
i jeszcze jedno-nie kazdy musi miec wyzsze wykształcenie,nie ma takiego przymusu. znam delikwentow,ktorzy studiowali po n kierunkow, w efekcie zadnego nie koncząc. niby tez zaden kierunek im nie odpowiadał-przecież to zakrawa o groteskę.niektorzy widocznie nie maja predyspozycji zeby skonczyc studia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nefri79
mam 30 lat skończyłam 5letnie studia medyczne( nie medycyna) i poszłam tam bo oczekiwano tego ode mnie( to było zupełnie nie to), skończyłam licencjackie z zarząrzania( też nie to). Gdybym wiedziała wtedy to co wiem teraz to pewnie nie poszłabym na te studia, tylko że ja pomysłu na siebie nie miałam. Moja rada jest taka, jak masz konkretny cel i wiesz co chcesz robić to realizuj go i nie przejmuj się niczym. Warto robić w życiu to co się lubi, ja uważam te 5 lat studiowania jako lukę w życiorysie ponieważ to że robiłam i zmuszałam się do czegoś czego nie lubię, blokowało mnie na inne rzeczy, nic mi sie juz nie chiało bo byłam nieszczęsliwa.W tej chwili moja praca jest konsekwencją tamtych wyborów i teraz poprostu staram się ogarnąć. Bo jest jeszcze jedna strona medalu, możena robić to co się robi i spróbowac to pokochać. Ktos mi kiedyś powiedział, że każda rzecz w życiu może przynieść człowiekowi satysfakcję jak widzi się efekty swojej pracy. A żeby one były poprostu trzeba cokolwiek robić i być w tym konsekwentnym, a nie żyć w próżni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autor na zajeciach hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@BARDZO INTERESUJACE JEST TO - Czytanie ze zrozumieniem nie boli, bo w pierwszym poście jest napisane jak byk "W dodatku praktycznie od początku zdaję sobie sprawę, że to jest kierunek bez przyszłości i możliwości rozwoju". Także - kto jest idiotą, to jest idiotą. Wyjaśnię może coś. W liceum nie miałem pomysłu na siebie, zdawałem sobie sprawę z tego co lubię, ale na ogół ludzie zniechęcali mnie do robienia w tym kierunku czegokolwiek. W efekcie czego przez 3 lata próbowałem znaleźć dla siebie coś, co lubię i uda mi się to połączyć ze studiami. Nie udało się i przez ten czas nie znalazłem motywacji do nauki i jedyne na co się dostałem to administracja. Udałem się tam, bo nie miałem zbytniego wyboru i wciąż czułem się zagubiony. Nie każdy tak szybko potrafi odnaleźć się i zdecydować co chce w życiu robić. Kolejna sprawa - myśl o rezygnacji chodziła mi po głowie od listopada. Czas sesji jak cholera! I z pewnością wolałbym teraz zakuwać do egzaminów niż szukać pracy i uczyć się do poprawki matury. Po niecałym miesiącu miałbym spokój, a tak? Ostatnia rzecz - dziennikarstwo to moja pasja, zdaje sobie sprawę, że nic nie jest idealne i 95% przedmiotów będzie bezcelowe, ale w tym kierunku chcę (podkreślam "chcę") się kształcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazulcia
odnawiam wątek, bo bardzo chciałabym spytać o radę. co Wy sądzicie? jestem obecnie na pierwszym roku studiów - weterynaria. jednak od zawsze marzyła mi się medycyna ! niestety nie udało mi się dostać na nią w tym roku. już właściwie od listopada biję się z myślami: czy dokończyć rok wetu, wziąć dziekankę, uczyć się przez rok do poprawy matury lub druga opcja: zrezygnować już teraz, uczyć się, uczyć, uczyć i próbować już teraz na med? pomóżcie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
warto humianistycznie studiowac dwa kierunki(historia i dziennikarstwo), zeby miec opcje w razie spodziewanego po tych kierunkach bezrobocia, a techniczne są trudne wiec rozumiem powody rezygnacji CZY STAC WAS NA POMYLKI?NA KILKA TYSIECY W PLECY?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxana18--
ja jeszcze nie studiuję ale jestem w 3klasie ogólniaka, i rodzina(zwłaszcza rodzice) chcą mnie zmusić(bo inaczej tego nie da się określić) do studiowania czegoś co mnie kompletnie nie interesuje tzn, kiedyś, jako dziecko marzyłam o tych studiach, ale od tego czasu przecież tyle się zmieniło i nie mam 6 latek i marzeń o tym że będę lekarzem, kto z nas będąc dzieckiem nie mówił że będzie lekarzem, strażakiem itp itd. ale dużo się zmieniło, każdy z nas dorósł, idąc do liceum sama nie wiedziałm czego chcę ale przez te 2 lata dużo się zmieniło i już wiem co chcę robić, tylko że rodzice powiedzieli: ten kierunek i koniec kropka, bo po tym kierunku jest przyszłość i zarobki, i prestiż itd. a o innynm kierunku w ogóle nie chcą słyszeć, tak samo nie chcą słyszeć o tym że mogłabym nie iść na studia, muszę iść na studia, bo każdy idzie na studia, bo studia to przyszłość, tylko że oni nie widzą innych aspektów, że tak wiele osób przerywa studia(bo pod naciskiem i presją rodziny wybrali kierunek który ich wpędził w depresję), że papierek magistra nie oznacza zawsze wysokich zarobków, i że ukończenie takiego i takiego kierunku nie oznacza zawsze zarobków w wysokości 5 tyś, nie widzą tego że w innych zachodznich państwach nie ma takiego boomu na studiowanie, że tam jest zupełnie inny model życia, i w końcu Polak po studiach nie jest szanowany za granicą(np w Francji) tak jak obywatel danego państwa(np. Francuz), to co Francuz będzie miał w wieku 25 lat Polak osiągnie w wieku 35lat, taka jest prawda, i skoro rodzicom tak zależy żebym poszla na studia to chciałabym studiować coś co mnie interesuje, bo tak prawdę mówiąc by robić to co chcę nie potrzebuję tytułu magistra, owszem, trochę wiedzy i praktyki by się przydało ale to nie jest konieczne.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pusska1989
Ja studjuje filologie angielska a pozniej chce isc na dziennikarstwo i niczego nie zaluje. Zalowac bede jak nie powiedzie mi sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tede
Masakra, mam podobnie. Po liceum zrobilem sobie przerwe na wyjazd za granice wiec to byl rok w plecy. Teraz poszedlem na studia odczepne bez przyszlosci i w ogole siebie tam nie widze, powiem szczerze umiem sie uczyc ale tutaj sa przedmioty ktore ani troche nie wchodza mi do glowy nie wiem co zrobic. Ciagnal bym to ale nie podolam raczej napewno 1 z przedmiotow jutro mam ostatni termin i czuje ze bedzie slabo. Tak jak z niektorych przedmiotow umiem sie uczyc tak z tego czytam czytam i nic z tego nie wynosze ( prawoznawstwo...). Szczerze najwiekszym wyzwaniem jest powiedziec rodzicom to ze rzucam studia, nie boje sie o swoja przyszlosc wierze ze sobie poradze jak nie w tym smiesznym kraju to wyjade ale reakcja rodzicow mnie przeraza i boje sie ich zawiesc naprawde nie wiem co mam robic... Myslalem o ciagnieciu tego bo wiadomo lepsze wyzsze takie niz zadne ale jak jeszcze warunek ma byc platny to nie widze sensu tego studiowania. Nie boje sie rodzicow ale boje sie ich zmartwien i zawodu, zawiedzenia ich ... Moze ktos mi pomoc? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chriss
Ja mam akurat to samo. W październiku poszedłem na Informatykę, cały czas uważałem, że jest to kierunek dla mnie, a praktycznie w przeciągu trzech miesięcy przekonałem się, że to nie jest to. Chodziłem na wykłady, zajęcia, a w mojej grupie byłem jako jedyny po liceum, do tego po ekonomi i administracji. Zupełnie praktycznie nie mam podstaw z informatyki, dziwię się, że zaliczyłem chociaż programowanie, chociaż praktycznie ulewają mnie z prawie każdego przedmiotu. Przez ostatni tydzień spałem być może ok 10 - 15 godzin, czuję się bezsilny i praktycznie lekko psychika moja pada. Bez powodu potrafię się wydrzeć na kogoś, a potem czuję się, jakbym praktycznie nie był w stanie czegokolwiek się nauczyć. Zamierzam rzucić tą szkołę, zacząć od nowa w październiku Logistykę albo coś związanego z ekonomią, z czego mam jako takie podstawy. Jest tylko jeden problem, który mnie dzieli - praktycznie już raz dyskutowałem na ten temat z rodzicami, ale oni mnie w jakiś sposób zachęcili to dalszej nauki, chociaż do kolokwiów, ale jednak już po pierwszym wiedziałem, że nic z tego i starałem się im to powiedzieć. Nie jestem w stanie się nauczyć chociaż na to głupie zaliczenie na 3, ponieważ i logika dla informatyków, nawet głupia Technologia Eksperymentu mi wylatuje z głowy. Więc zapytam się was w tym momencie - jak praktycznie przemówić rodzicom, że chcę zacząć od nowa? Wiem, że ten semestr już nie przetrwam, tak więc co im powiedzieć? Ciężko im przemówić, ponieważ już raz do tego podchodziłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wybrałem jak spora część poszedłem się na Geografię. Nic nie wchodziło mi do głowy mimo że zawsze lubiłem ten przedmiot. Stwierdziłem że nie będę się męczyć. Skoro nawet tam sobie nie poradziłem to Architekturę czy wzornictwo też mogę sobie darować a szkoda bo te dziedziny też leżą w kręgu moich zainteresowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż... moje zdanie jest proste - uczelnię trzeba wybierać świadomie, a nie na zasadzie - muszę studiować, idę tam, gdzie będzie łatwo. Myślmy logicznie, wybierajmy miejsca, gdzie faktycznie nas czegoś nauczą. A jeśli chodzi o konkretne miejsca godne uwagi, to na pewno radzę ten kierunek - http://www.wsp.szkolymydlowskiej.pl/ Właśnie na administrację. Wybierałam uczelnię na podstawie poziomu, kadry, standardu samej szkoły i to była trafiona decyzja. Nauki mam sporo, ale to przede wszystkim konkrety i praktyka. Nie przerabiamy bzdur!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Apropo rezygnacji ze studiów, zrezygnowałem ze studiów i zacząłem pracować no i nadal mam legitymacje wazna do marca 2019r a moje pytanie brzmi czy moge jej użyć do pracy żeby potracali mi mniejsze składki ? Czy moze byc za to jakis problem jeśli tak zrobie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×