jak zwracać sie do mlodych w pracy?

a właściweie jak sie do was zwracaja na ty czy na pani/pan? niedawno zaczelam staz w laboratorium i babki do mnie mowia na ty. fak t ze sa to babki koło 40 a ja mam 23 lata troche głupio sie z tym czuje, dawniej było chyba tak ze magiczna grnica była matura, po maturze do człowika nie m~ówilo sie juz na ty. a u was jak jest?

dobre wychowanie mowi ze powinny sie zwracac ''pani'' mimo mlodego wieku lub zapytac o to czy moga sie zwracac po imieniu

no tez tak uwazam

Gdybyś przyszła jako uczennica albo stażystka, mówienie na "ty" miałoby jakieś uzasadnienie. Jeżeli jesteś pracownikiem, tak jak one - wypadałoby mówić na "Pani". A tobie radzę się nie spoufalać, nawet gdyby zaproponowały. "WIęcej poufałości niż znajomości" bardzo szkodzi zdrowym stosunkom w pracy

Powinni się zwracać "Pani/Pan". Ja dopiero w trzeciej pracy jestem "Panią" - wcześniej mówili na TY, bez pytania. Uważam, ze to niestosowne do dorosłego mało znanego człowieka mówić na Ty.

na Ty u mnie w pracy wszystkie babki były starsze, prezeska była w wieku mojej mamy, ale każda mówiła mi na PANI z większością przeszłam na TY, ale to już po bliższym poznaniu i za obupólną zgodą

Może bardzo młodo wyglądasz

Jak pracowałam ze starszymi, mówiłam zawsze na pan/pani, konsekwentnie, panie- również, takie koło 40- 50 lat przeważnie na "Ty", z tego co zauważyłam to raczej jeszcze starsze panie, w wieku mojej babci, mówiły mi na "pani" :) Bo może inne wychowanie? Kryterium miałam jasne- zaczynałam mówić na "pani", jeśli ktoś przechodził na "Ty" a był za młody żeby być moim ojcem/matką to też mówiłam na "Ty"- to nie ja zaczynałam i mam wrażenie że kultura wymaga chociaż pytania czy można, zwłaszcza kiedy wiadomo że koleżankami nie będziemy. Jeszcze jak pracowałam w liceum w agencji pracy tymczasowej to zauważyłam śmieszną rzecz w hipermarkecie- pracownicy wszyscy mówili mi na "Ty" (miałam 17 lat, ja do nich raczej na "pani", z facetami było łatwiej), za to kierownictwo zawsze na "pani". Co zresztą bardzo miłe było, pracownikom zdarzało się nami pomiatać, kierownictwu- przynajmniej tam- nie. Kierownictwu, bez względu na wiek i to jak do mnie mówią, zawsze mówiłam na "pani", nawet jednej głupiej pindzie z którą miałam nieszczęście pracować, a była zastępcą kierowniczki, i dobrze- większy dystans. Poza tym uważam że kierownictwo nie powinno mieć zarzutów co do mojej kultury. Zrobiła mi straszne świństwo i kiedyś później zetknęłyśmy się jeszcze w pracy, w tym samym miejscu ale różne firmy i kompletnie nic wspólnego, nawet "Dzień dobry" nie usłyszała ode mnie.

w takim razie i Ty mów do nich na Ty u mnie w pracy wszystkie babki były starsze, prezeska była w wieku mojej mamy, ale każda mówiła mi na PANI z większością przeszłam na TY, ale to już po bliższym poznaniu i za obupólną zgodą Tak zrób

mi zresztą nie przeszkadza, że do mnie ktoś mówi po imieniu, ale krępuje mnie to o tyle, że nie wiem czy ja nie powinnam mówić do takiej pani po 40tce też po imieniu, a to już dla mnie dość krępujące. Sama mówię proszę pana/pani do wszystkich, których obsługuję w pracy, nawet jeśli osoba wygląda mi na 14-15 lat, to uważam że lepiej zrobię przyjemność dziecku zwracając się do niego oficjalnie, niż przez pomyłkę urażę młodo wyglądającego klienta lub po prostu osobę która nie życzy sobie spoufalać się z obsługą każdej firmy.

gównozjeby do nich mów

dlatego uważam że należałoby to całe "paniowanie" zlikwidować. za granicą nikt nie ma takich problemów i nie ma sztucznych tworów typu "pani Kasiu".

Masz staż w laboratorium? :D W laboratoriach są "gówniane" pieniądze i praca mało rozwojowa :D