Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieWiemCoOTymMysleć

czy jakaś kobieta była/jest w takim związku ???

Polecane posty

Gość nieWiemCoOTymMysleć

poznałam fantastycznego mężczyzne ... ideał !! inteligentny super-atrakcyjny, wykształcony, ambitny ma 26 lat ja 23 wszystko super jednak jest jedno "ale" jest on uzależniony od adrenaliny !! pozornie nie jest to problem jednak ja jako przyszły psycholog doskonale wiem z czym to sie wiąze i że to uzaleznienie jak każde inne ! To co robi jest naprawde przekraczaniem granic ... np. teraz w sezonie wynajmują z chlopakami helikoper i wraz z ratownikami medycznymi leca w gory i zjężdzają na deskach z "dziewiczych" stoków po puchu - między drzewami !!! to grozi lawiną ! i wypadkami ofc. :/ jeżdzi tez wyczynowo na rowerze, skacze ze spadochronem nurkuje na bezdechu i wiele róznych ektemalnych sportów mniej i bardziej niebezpiecznych ! to całe jego życie... niby wie co ryzykuje, ale robi to nadal - mial kilka wypadków w tym jeden ktory prawie przypłacil życiem i był w spiączce kilka dni :( skoro mimo tego nic nie zmianił i dalej ryzykuje to oznacza ze to wazniejsze niz zdrowie rodzna i np w perspektywie czasu JA ! :( czy jest sens wiązac sie z kims takim ? czy waszym zdaniem on moze sie zmienic ? nigdy nie moglabym tego oczekiwać bo jakim prawem ale czy da sie życ z kims kto tak ryzykuje ile mozna wytrzymac strachu i obawy o jego życie ? tylko ze juz mi zalezy i nie wiem co zrobić :( czy jest jakas kobieta która była w takim związku ? której mężcyzna żyje podobnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieWiemCoOTymMysleć
hallo ktos sie wypowie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehheh
ja nie moglabym byc z kim kto tak zyje wykonczyla bym sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atramencik123
Moim zdaniem nie ma sensu się wiązać z takim człowiekiem. Napewno jest wartościowym mężczyzną ale takie ekstremalne sporty zawsze będą dla niego na pierwszym miesjcu. A po co masz się ciągle martwić? Lepiej skończ to zanim się na dobre zacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój jest nie tyle uzależniony co po prostu lubi adrenaline...szybkie samochody, wyscigi uliczne :/ ale już mi to wisi ;) po co masz się nim przejmować skoro on ma gdzies Twoje uczucia?? pytał Cie kiedys co Ty o tym myslisz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
na świecie jest tyle spraw dla których warto ryzykować życie - dla jakiś ideałów , dla ratowania życia innych - ale żeby narażać swoje życie tylko po to żeby poczuć przez chwilę dreszcze emocji..... Zresztą takie uzależnienie nigdy nie ma końca - gdy jedno przestanie być atrakcyjne -szuka innego , jeszcze bardziej niebezpiecznego - i po co ? Wyobrażasz sobie siebie jako pielęgniarkę opiekującą sie a to połamanym ,a to poranionym - albo nie daj Boże sparaliżowanym ? - w imię czego ? Chcesz pózniej chodzić od okna do okna i zamartwiać sie czy wszystko ok ? Wierzę ,zę to wartościowy mężczyzna - ale nie każdy wartościowy mężczyzna jest przeznaczony do życia w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyne co mozesz teraz
Ty jako przyszła pani psycholog powinnas wiedziec na ile masz silna psychike zeby zyc w ciagłym strachu o jego zycie oraz na ile to obciazy twój umysł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieWiemCoOTymMysleć
wiecie to jest dopiero miesiąc jak sie spotykamy zalezy mu na mnie i widze to ... pytał a ja powiedziałam, że to rozumiem tzn rozumiem co go w tym pociaga ale nie wyobrażam sobie życia z kims kto tak ryzykuje bo to ja bylabym w domu i godzinami sie zamartwiala on na to że taki stan rzeczy nie będzie trwał wiecznie i jesli będzie taka potrzeba to on zmieni swoje zycie ale ... moim zdaniem to tylko takie gadanie :( a nawet jesli zmieni to po jakims czasie zacznie mu tego rakowac ! aaa i wyscigi tez n ma motocykla !! tez sie sciga ! :( chciałabym wierzyć ze mogłabym go zmienić ale nie jestem z tak naiwna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyne co mozesz teraz
ale z tego w jaki sposób piszesz wynika raczej ze jestes osoba strachliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieWiemCoOTymMysleć
heh strachliwą ? nie heh sama lubie wspinaczkę górską skakałam dwa razy ze spadochronem itp choc mia las pewnie na mysli aspekt osobowościowy tutj tez nie powiem, abym była strachliwa przeciwnie jestem b. pewna siebie i zdeterminowana ale ie w tym wypadku ! to jak walka z wiatrakami poza tym ja szanuje jego jako człowiea i nie chcę go zmianiac więc albo biore go takim jakim jest albo wcale / i własnie to wzięcie got akim faktycznie mnie przerasta i przeraża bo czy on sie zmiani sam z siebie ? czy ja podołam ? czy ktoś miał doczynienia z takim mężczyznami ? czy oni potrafia funkcjonowac w związku ? liczyc sie z kim poza sobą samym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
na to pytanie to chyba nikt Ci nie odpowie - ten ktoś musialby żyć z tym facetem jakiś czas temu - zeby to autorytatywnie stwierdzić . Myślę ,ze ważniejszym pytaniem jest czy Ty potrafiłabyś znaleśc szćzście w takim związku ? Wiedząc ,ze ten pociag do ekscytacji może być bardzo silny i zwiazek z grupą kolegów ' ekstremalnych " może również wpływać na stabilnośc takiego związku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieWiemCoOTymMysleć
własnie stabilnośc ... powiem tak jet on na tyle wyjątkowym człowiekiem na tyle facynującym i kochaym i na tyle mi na nim zalezy że gdybym miała gwarancje że jesli przyda zobowiazania konkretne plany na przyszłosc to on sam siebie podejmie decyzje o zmianie swojego zycia ... ale akiej gwarancji nawet on sam mi nie da więc doszlam do wniosku ze skoro mi zalezy to nie pozostaje nic jak zaryzykowac dlatego tu jestem ... liczyłam ze spotkam kogos kto to przerobił poradze sie zapytam czy obiecywał czy dotrzymał słowa ja wiem ze nie ma co porównyac bo on jest inny niz ktokolwiek inny i nie musi zrbic jak ktos ale zawsze to juz jakas wiedza w tym zakresi ... najgorsze ze nie wyobrazam sobie juz zycia bez niego he :)on wnosi tyle dobra i kolorów jest wyjątkowy i jak tu odejsc od tak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieWiemCoOTymMysleć
któras z dziewczyn napisała, że juz sie tym nie przejmuje ze jej facet ryzykuje życie ... ale jak tu sie nie przejmowac ? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajejako
ja nie umiałabym zaryzykowac skoro jeszcze mimo wypadku nie zrezygnował to co musi sie stac aby to zrobil ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieWiemCoOTymMysleć
no własnie ... w takim razie co zrobić aby zrezygnował ale nie poczul sie tłamszony ograniczony i przyciśnięty do muru w imie miłości heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajd czołgiem
mój jest uzależniony. nie dość, że saper, to jeszcze wieczna ekstrema po pracy. rok mi zajęło zaakceptowanie tego stanu rzeczy i powiem Ci, że prawdziwego zapaleńca nie zmienisz, jeśli kocha to co robi to ani prośby, ani groźby, ani śpiączka tego nie zmienią, więc zamiast kombinować jak koń pod górę i wpływać na faceta to zastanów się czy Ty jesteś w stanie to przetrwać. jeśli odpowiedź brzmi nie to lepiej odejdź, bo ani on, ani Ty nie będziecie szczęśliwi, po co się szarpać 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieWiemCoOTymMysleć
a Ty jestes szczęsliwa ? potrafisz to akceptowac jak żyjesz z tym ciągłym strachem ? mozna sie do tego zwyczajnie przyzwyczaić ? Mysle że potrafie to zaakceptowac ale to nie sprawi że mniej będe sie o niego bac nie chcę go stracić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajd czołgiem
jak z czymś się żyje pięć lat, to potem to już nie robi takiego wrażenia. boję się, to normalne, mam dni z napadami paniki albo smęcenia, że dla mnie mógłby się zmienić, ale ufam mu, to chyba najważniejsze. to jest też tak, że ja sama jestem uzależniona od facetów, którzy ryzyko mają wpisane w życiorys, dlatego sam fakt niebezpieczeństwa w związku i tej adrenaliny, która przenosi się z faceta na mnie jest dla mnie o wiele łatwiejszy do akceptacji :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×