Kobiety, jak dawałyście sobie radę z dwójką małych dzieci?

Miesiąc temu urodziłam drugiego syna, pierwszy ma 2,5 roku. Mieszkamy w bloku bez windy na 3 piętrze (dobrze, że mamy wózkownię na parterze). Starszy syn jeszcze nie mówi, więc droga porozumienia jest trochę utrudniona. Bardzo dobrze przyjął braciszka, ja za to nie mogę dostosować siebie do dwójki dzieci i prac domowych...na koniec dnia mdleję po to aby za 3 godz. obudzić się bo czas karmienia. Mały jest dość niespokojny, albo śpi, albo płacze (z dużą przewagą płaczu)trzeba go trzymać na rękach (może to kwestia lekkiego wcześniactwa, jest dość absorbujący jak na tak małe dziecko, Starszy wymaga większej uwagi, szczególnie że jest na etapie NIE (akurat to słowo wymawia zaskakująco wyraźnie). Napiszcie jak sobie radzicie lub radziłyście aby wszystko ogarnąć dzieci, gotowanie, sprzątanie.

tez mam 2 dzieci jedno 21mc-y drugie 3,5 na poczatku nie moglam sie ogarnac ze wszystkim ale teraz juz jest oki maly jest akurat spokojny lezy sobie w lozeczku lub foteliku jak cos robie a starszy oglada sobie bajki trzeba jakos sobie rozplanowac obowiazki wiadomo ze wszystkiego naraz nie zrobisz bo zarowno jedno dziecko potrzebuje uwagi jak i ten starszy zeby sie z nim pobawic itd

gorzej ze spacerami bo nie chce chodzic za reke

a 2 to nie wyobrazam sobie, moze latem to ok, ale zima, snieg, ubieranie horrror, kiedy nie ma meza w domu to klne jak szewc przy tym wyjsciu cala spocona, maly to samo :/

no ładnie dzieci uczysz, jak tylko zaczną mówić to od pierwsze słowo przekleństwo, rzeba było nie robić drugiego jak nie wyrabiacie, same sobie jesteście winne.