Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dominniikkaa

Ciągłe wątpliwości...

Polecane posty

Gość dominniikkaa

Powiedzcie mi, czy np przed ślubem byłyście pewne że to ten jedyny? Bo ja jestem z moim 2,5 roku niby go kocham, ale co jakiś czas mam wątpliwości. A to boję się, że po ślubie się rozpije (teraz nie pije za dużo, ale strasznie lubi i zdaża mu się przesadzić), a to że zdradzi (kidys przyłapałam go na smsowym flircie, a to że będzie mało zaradnym mężem (nic nie naprawi, zawalił studia i teraz zaczął od początku, ma kiepska pracę i nie zmienia)... czy ja przesadzam? z góry dzieki za odp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same wulgaryzmy
tak tak wszyscy tak mamy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak bys była pewna w 100 % to bys z nim nie była :) Niewytrzymała bys nudy i jego przewidywalności :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
Wiesz,....nikt nie może przewidzieć, jak to będzie za parę lat:)Miłość trzeba pielęgnować, przede wszystkim. Możesz być teraz na 100% pewna a potem się rozleci, a może być całkiem odwrotnie. Nie zadręczaj się niepotrzebnie, jeśli wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominniikkaa
No właśnie nie wiem czy jest ok, bo wydawało mi się że jak się jest z kimś i ma to być ten na całe życie to przynajmniej do chwili ślubu jest się tego pewnym na sto procent. A ja własnie nie wiem czy jestem pewna. Jednego dnia wydaje mi się, że go kocham a drugiego, że to nie miłość tylko strach przed byciem samą i przyzwyczajenie. Wtedy mam ochoptę zerwać. Kurcze, to jest strasznie trudne dla mnie bo nie chce sobie zmarnować życia. Ale też nie jestem pewna, czy nie zrobie tego jak od niego odejde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominniikkaa
Nie wiem, może poprostu przeraża mnie jego niezaradność. Ma 27 lat, a żadnego zawodu, mieszka z rodzicami i rodzeństwem, nie chce mu się szukać lepszej pracy. Może po prostu tego się boję. Boję się, że po ślubie będę się męczyć, że wszystkie obowiązki spadną na moje barki. Szkoda, że nie moge mieć takiej szklanej kuli, chętnie zajrzałabym do niej i sprawdziła jak będzie wyglądało moje życie z nim za 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gliniany dzbanek
no własnie będzie wygladało tak jak to widzisz teraz. Nie ma cudów, Ty chcesz go zmieniać. ma byc zaradny, samodzielny, naprawiac krany, ambitny itd. A on taki nie jest i nigdy nie bedzie. Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gliniany dzbanek
flirtuje z innymi laskami- zdradzi cie, kwestia czasu. przesadza z alkoholoem? - bedzie przesadzał nadal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gliniany dzbanek
zawalił studia? widac wiedza nie dla niego.... za trudne były

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gliniany dzbanek
a skoro zaczyna drugie studia to chyba sama rozumiesz ze to nie czas na dzieci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty chcesz go zmieniać. ma byc zaradny, samodzielny, naprawiac krany, ambitny itd. A on taki nie jest i nigdy nie bedzie." bardzo trafna uwaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominniikkaa
studia zawalil nie dlatego, ze jest glupi tylko leniwy. zawalil je bo nie chodzil na zajęcia i go nie doposcili do egzaminu, a on nawet nie staral sie tego jakos zalatwic tylko odposcił. Teraz zaczął od nowa inny kierunek, że niby dla mnie (wie, że dla mnie wykształcenie jest ważne). Ale właśnie to lenistwo mnie niepokoi, bo nie chce mieć w domu ferdka kiepskiego. Tylko, że nie jestem też w stanie przewidzieć czy będzie też taki leniwy jako mąż. Bo np jak jesteśmy na długim urlopie to stara się sprzątać razem ze mną i mi pomgać. Ale wiadomo, to wakacje i krótki czas, a nie codzienność. Z tego co sam mówi to u siebie w domu na co dzień wogóle nie sprząta, ani nie gotuje. Czasem kanapkę zrobi i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominniikkaa
i zdrady też się boje. niby ten flirt byl dawno temu i wiecej się nie powtórzyło. On przysięgał że to nic nie znaczyło, że to tamta go porywała, a on był głupi i że zdał sobie sprawę że mógł mnie stracić. Może zrozumiał swój błąd...spotykamy się codziennie, więc napewno nie ma nikogo bo nie miałby na to czasu. ale po ślubie to kto wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
studia zawalil nie dlatego, ze jest glupi tylko leniwy. zawalil je bo nie chodzil na zajęcia i go nie doposcili do egzaminu," to jednak fakt świadczący o głupocie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gliniany dzbanek
zawalenie studiów to nie lenistwo lecz głupota. Jesli sie angazuje lata , czas i energię, a potem sie to porzuca ot tak- to to własnie jest głupota! lenistwo by było wtedy gdyby ciagnął na minimalnych wynikach - z lenistwa, ale zaliczał i zdawał. O odpowiedzialności i decyzyjnosci swiadczyłby fakt za to, że sam by zrezygnował w momencie gdy uznał ze to nie jest to co go interesuje. Wypisałby sie ze studiowania tego kierunku i zaczął inny. a juz wciskanie , ze studiuje ze względu na Ciebie.... eh.. :) taaaa..... lubisz bajki widac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominniikkaa
Jest jeszcze jedna kwestia o którą chciałabym Was zapytać, a która mnie w moim związku zastanawia... Jak spędzacie czas wolny ze swoimi połówkami? Bo my się widzimy codziennie wieczorem, on przychodzi łapie pilota lub włącza dvd i oglądamy jakies filmy, pokochamy się i tyle. wychodzimy bardzo zadko, srednio raz na miesiac. Rozmawiamy tez mało. To znaczy ja staram się go wciągnąć w rozmowę, on jest raczej małomówny. I co mnie tez niepokoi nie mamy szczególnych tematów do rozmowy. Jakieś zdawkowe informacje, albo gadanie jak to się kochamy itp. Nie toczymy nigdy długich rozmów, a szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominniikkaa
w to, że studiuje dalej przeze mnie to akurat wierze. bo na początku mu się nie chciało iść znowu na studia, szczerze mówiąc trochę to na nim wymogłam. ciągle mu gadałam, że jak nigdzie nie pójdzie to nigdynie będzie mial szans na lepszą pracę itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gliniany dzbanek
Domiinika Ty sie zastanów dziewczyno. Są dwie opcje: 1/ widzisz jego wady, masz ich swiadomośc ii swiadomie sie na nie i niego decydujesz- akceptujesza faceta takiego jaki jest. 2/ nie potrafisz go zaakceptowac, wiesz ze bys sie męczyła w takim zwiazku, nie chcesz miec w zyciu piekła, bo wybierasz to co jest dobre dla cioebie- i dlatego szukasz innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gliniany dzbanek
Twój bład polega na tym, że uzależniasz swoje szczęscie od tego czy on sie zmieni. On sie nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bylam pewna na
100%, wtamtym czasie moj maz niemial pracy , ale mi to nieprzeszkadzalo. jestes materjalistka, myslisz tylko o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gliniany dzbanek
ja byłam pewna na------> sama jestes materialistką, tyle ze zakamuflowaną :D ciekawe czy gdyby mąz był bez pracy do dzisiaj czy byłabyś taka pewna swego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominniikkaa
Przepraszam bardzo, ale czy to, że nie chcę mieć wszystkich obowiązków rodzinnych na głowie to znaczy, że jestem materialistka? Przecież ja nie chcę być utrzymanką męża i nie wymagam od niego żeby spał na kasie. Sama po to studiuję, żeby zarabiać. ani jednym słowem nie wspomniałam, że mam wątpliwości bo on nie ma kasy. Mi chodzi o jego zaradność życiową, a nie o to ile ma na koncie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominniikkaa
gliniany dzbanek - dziękuję Ci bardzo za bardzo trafne komentarze. Tyle, że ja chyba jestem nie wiele mądrzejsza od tego mojego faceta... Mając np te dwie opcje do wyboru, które mi przedstawiłaś nie umiem się zdecydować. Z jednej strony wydaje mi się,. że będę się męczyć z tymi jego wadami i że powinnam go zostawić, a zdrugiej strony boję się że jak odejdę to te wady nie wydadzą mi się takie straszne i będę żałować... Chyba bardziej niezdecydowanej osoby w kwestiach uczuciowych nie znam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajnaniezwyczajna
dziewczyno uciekaj póki czas...zmarnujesz sobie najpiekniejsze lata i tyle. Wiem to po sobie. Faceta nie da sie zmienić!!!! A co to za uciecha żeby on robił cos o czym Ty mu powiesz...to powinno wyjść od niego. Mój mi sam od siebie nie powiedział nawet tego że mnie kocha, dopiero jak sie go zapytałam to powiedział "no chyba logiczne że cie kocham bo inaczej bym z tobą nie był" O wszystko musiałam prosić... żeby przyniósł, żeby pomógł, zeby zrobił...zero własnego pomysłu. Nawet jak chora leżałam to nie przyszło mu do głowy żeby herbate zrobić czy jedzenie przygotować...na dłuższą metę to bardzo przykre. Kiedy nadszedł moment że już miałam dosyć i powiedziałam mu że nie chce z nim byś,ze go nie kocham ale daję mu szanse żeby sie zmienił i naprawił to bo inaczej sie wyprowadze to wiesz co zrobił???!!!! Znalazł sobie inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gliniany dzbanek
Dominika wiec daj sobie czas na decyzję. Tyle ile go potrzebujesz. Ale nie zachodź w ciąże przypadkiem, i nie naciskaj na niego by się zmieniał. Patrz uwaznie co robi i wyciagaj wnioski, rób swoje, miej swój plan i swoje sprawy i nie rezygnuj z nich dla niego. masz szanse jechac na stypendium za granice- jedź, chcesz sie rozwijac i robic dodoatkowe rzeczy- rób to, nie rezygnuj z siebie. czas pokaże .... powodzenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm ja nie wiem jak to jest mieć wątpliwości po kilku latach ale ja mam po trzech miesiącach. Ale to są innego rodzaju wątpliwości. Ja np mam tak że ciągle się boję, że on mnie zostawi że mu nie zależy. Ciągle widzę drugie dna we wszystkim itd. Jego to już męczy. Widzę to bo ile razy ma mnie zapewniać i udowadniać o swoich uczuciach? Mówiłam mu o swoich obawach to powiedział że z biegiem czasu zyskam pewność. Tylko że ją ciągle coś wymyślam i mam bezpodstawne problemy:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominniikkaa
zwyczajnaniezwyczajna - naprawdę dobrze się stało, że się rozstaliście. z ntakim facetem to naprawdę można by było oszaleć. gdyby mój był, aż taki to pewnie nie miałabym wątpliwości, czy z nim być. tylko, że on pod względem okazywania uczuc itp. jest super. często mówi, że kocha, codziennie się widzimy, a mimo to kilka razy dziennie dzwoni, ciągle pisze smsy, jak gdzieś idziemy to mnie obejmuje, dba żeby nie było mi zimno. jak się źle czuję to też o mnie dba. i właśnie dlatego, że jest taka mieszanką dobrych i złych cech mam takie wątpliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gliniany dzbanek
Anika - zatem sama sie prosisz o kłopoty, nie zdziw sie jak go tak zmęczysz, ze ucieknie z krzykiem, wprost w ramiona innej, mniej skomplikowanej dziewczyny od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajnaniezwyczajna
no to może nie jest tak źle. Najgorsze jest to kiedy facet na każdym kroku daje Ci do zrozumienia że jestes zerem...a widze że u ciebie ok. Musisz go obserwować i wiedzieć czego chcesz... ale pamietaj FACET sie nie zmieni!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×