czy jak idziecie do kina

to kupujecie coś do jedzenia albo zabieracie ze sobą? ile tam kosztuje jedzenie?

ja zawsze kupuję swoje bo wkinie jest o wiele drożej,poza tym nie cierpię popcornu na oleju,uwielbiam maślany :)

więc jak zrobię domowy popcorn i zabiorę ze sobą, to nie będzie kichy?

Hmm no nie wolno nic swojego wnosic do kina, ale jesli cos przemycisz to Twoje szczescie:)..a Zestaw biiiig popcorn i litrowa cola kosztuje 15.40. przynajmniej u mnie

w torebce nie mogę wnieść? ktoś sprawdzi?

chodze do kina tylko po to by sobie popierdziec uwielbiam w miejscu publicznym puszac bączki

Ja jak idę do kina to wydaję w sumie 40 zł (bilet, popcorn, cola). Czasami zabieram swoje żarcie, w torebce czy plecaku. Przecież nie będą mi grzebać

tam sprzedają tylko popcorn i cole? popcorn włazi w zęby, a po coli siku się chce :o

możesz zrobić domowy popcorn(maślany) i wnieść ze sobą w plecaku np w dużych plasikowych pojemnikach na żywność

a ludzie nie będą się na mnie dziwnie gapić, jak go wyciągnę?

no nie wiem ,u mnie to przeszukaja wszystko kaza pokazac kieszeni i torbe...nie da sie nic wniesc.

nie beda bo duzo osob przynosi jedzenie ze soba

Bez obaw, ludzie w ogole nie zwracaja na to uwagi. Zresztą w kinie jest tak ciemno, ze trudno zauwazyc kto co wyciaga z plecaka i je:)..z kinie mozna kupic Cole, fante, sprite, rózne soczki. Popcorn, nachosy, batoniki, m&ms :)

nie jadam w kinie no ale ja chodzę "na film", a nie "do kina"

ostatnio w kinie byłam z 7 lat temu... pytam, bo to długi film i zgłodnieję pewnie :)

Do kina idziesz na film, czyli pewnego rodzaju przeżycie artystyczne? Czy żeby się nażreć? To może lepiej do McDonaldsa? Jeszcze trochę, a w kinach będą wpieprzać jaja na twardo. Buractwo

no właśnie... czyli co? batonika nawet wnieść nie można? a gdzie to kino?

nażreć się.. no tak, oceniaj mnie po tym ze do kina chcę wziąć coś do przegryzienia... to dopiero buractwo.

No właśnie... a potem siedzą takie matoły, glamią, mlaskają, szeleszczą papierkami, jakby nie można było wytrzymać półtorej godziny bez jedzenia.

o matko, tylko spytałam, nie wiem, jak tam jest, bo nie chodzę... nie można spytać, bo zaraz zostanę okrzyknięta matołem i buractwem...

jak spakujesz do pojemnika na żywność to ci zaden papierek nie będzie szeleścił

uwagę i się dziwnie gapić, ale nie zdziw się, że jeśli kiedyś spotkamy się w kinie, to zwrócę Ci uwagę, że żreć to sobie możesz w domu. do kina idzie się oglądać film i wiele osób ceni sobie przy tym spokój, a nie mlaskanie, szelest i różne inne hałasy towarzyszące żarciu popcornu czy czipsów.

Dajcie spokój z tym żarciem w kinach, często zdarza mi się chodzić i zdumiewa mnie, jak beznadziejni potrafią być ludzie. obwarowani żarciem, napojami, które potem i tak lądują w koszu, bo nikt normalny nie ma pragnienia na litrową colę przy 90-minutowym filmie :o Jedzenie zawsze jest głośnie, wyciąganie popcornu z kartonowych pudełek, siorbanie, żucie, szeleszczenie :o Dlatego chodzenie do kian nie jest takie fajne jak kiedyś, bo zawsze się trafi taki przypadek.

a czy moj men moze mnie pyknac w anusa w kinie, czy bedzie obciach

wejdz na kinomaniaka idz kup czipsy i nie bedzie problemu :)

Nie. Nie chadzam do kina się nażreć i nienawidzę, jak mi na dobrym filmie jakaś świnia wpieprzająca śmieciowe jedzenie ciamka nad uchem i śmierdzi olejem/ popcornem/ szeleści papierkami.

szkoda, że nie ma kin, gdzie byłby zakaz żarcia (tak, żarcia!), jak obok mnie siada para, grupa, i wpier**** jakieś naczosy czy jak to sie tam zwie, chrupia, chrzeszcza i siorbią, noz sie w kieszeni otwiera ://

jak byłam młodsza to często brałam ze sobą chipsy i picie teraz raczej nic nie biorę ani nie kupuję w samym kinie

jak byłam młodsza to często brałam ze sobą chipsy i picie teraz raczej nic nie biorę ani nie kupuję w samym kinie