bardzo chce mi się spać, a muszę się uczyć

co robić? :(

nauczę, tylko dużo wolniej niż wtedy, gdybym była wyspana. nie chcę zawalić kolokwium. łyknę chyba sobie teraz kawę, pouczę godzinkę i pójdę wstać, a rano wstanę wcześniej i powtórzę

a najgorsze, że uczę się, a za pięć minut już niczego nie pamiętam i powtarzam to stare, zamiast uczyć się nowej partii materiału...... Ale dam radę!

a czego się uczysz? ja w dodatku jestem chora :O

mi sie nie chce spać,a muszę się uczyć i to jest problem....myśę o setkach rzeczy,a za drzwiami akademicka impreza

anatomia :-O i pokrewne :-) - ale dopiero w sobotę mam egzaminy, to może zdążę. Ty też dasz radę! :-)

wspolczuje wam tej sesji... jak sobie pomysle, ze mialabym teraz siedziec nad ksiazkami, to az mna trzesie...

A może na dobry początek wyjdźmy z kafeterii? :-P

cóż, coś za coś :-)

ano, cos za cos ;) tak czy inaczej jestem zdania, ze lepiej nie ryc do poznej nocy, bo efekt rzadko bedzie lepszy, niz przejrzenie materialu wieczorem i doczytanie rano, kiedy po przespanej nocy umysl bedzie bardziej chlonny, bo wypoczety. szkoda tylko, ze te madrosci splynely na mnie dopiero po 5 latach studiow ;)

na pierwszym, ale wprowadzam w życie stopniowo, oj - baaaardzo stopniowo! Bo jak za szybko - to mogę się zmęczyć! :-D

to zależy, czego się uczysz ;-) czasem przeczytanie i powtórzenie to zdecydowanie zbyt mało :(

?

to wiadomo. w sytuacji, kiedy przeczytanie i powtorzenie to zdecydowanie zbyt malo, zarywanie nocy tym bardziej nic nie da. no, chyba, ze z dopalaczami.