Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

19mlooda91

Ranię go, ciągle się kłócimy... mam za silny charakter co zrobić?

Polecane posty

Nie szukałam nigdzie założonych już tematów, bo czuję że to indywidualna sprawa... Jest mi ciężko... Jestem z chłopakiem... właściwie moim pierwszym- zawsze bałam się związku... jest on kilkaset kilometrów ode mnie- niestety, ale nie czuję żeby to zniszczyło moje uczucie... kocham mocno, ale mocny również mam charakter... Często się kłócę z nim o byle co... ;(( Denerwuje mnie głównie to że nie mam go cały czas, a jak możemy pisać to jemu coś wypada... później to się na nim odbija, a mi coraz gorzej z tym, bo widzę sytuację, ale złość jest w tym momencie silniejsza ;((... Próbuję się chamować.... Chyba nie jestem stworzona do związku ;( Co prawda jak on jest przy mnie wszystko jest idealne.. nie tracę żadnej sekundy na "fochy" czy inne głupoty... kocham go mocno... ale co mam zrobić z tą cholerną wadą? ;( Najgorzej to się przedstawia zaraz po jego odjeździe ;((( Pomóżcie, proszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z moim widuje sie raz na tydzien i powodem tego nie jest to ze mieszkamy daleko tylko po prostu nie mamy czasu... I musze przyznac ze malo kiedy sie klocimy... Ogolnie malo piszemy eskow, nie dzwonimy do siebie... Ale nie mam na co narzekac bo wiem ze mu na mnie zalezy:) Wydaje mi sie ze powinnas zmienic charakterek:) Piszesz ze go kochasz... to dlaczego o byle glupstwo sie klocisz! Pomysl co robisz dziewczyno! Potem jak go stracisz moze byc za pozno! Powinnas sie cieszyc ze masz kogos takiego jak on!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nei jest silny charakter
mocny charakter charakteryzuje sie zrownowazeniem a nie histerycznością i kłótliwością!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppppppprtyu
jestes toksyczna i toczysz zwiazek,meczysz tego chlopaka,zostaw go w spokoju i zacznij chodzic do psychologa,poprzednicy dobrze napisali,silny charakter to spokoj a nie histerczynosc i zlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki mocny charakter
jesteś po prostu źle wychowana , skoro nie zachowujesz elementarnej kultury w kontaktach z drugim człowiekiem obawiam się że nie przeszłaś odpowiedniej kindersztuby....teraz tylko pozostaje ci skorzystać z podręczników dobrego wychowania....i usilnie przyswajać zasady kultury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez bym skolonna byla myslec, ze silny charakter to opanowanie i rozsadek.Ale na pocieszenie powiem Ci, ze opanowania i rozsadku w miare uplywu lat i pozytywnych sytuacji nabiera sie.Szkoda byloby gdyby Ci sie rozlecial fajny zwiazek poprzez twoje blahe klotnie.Proponuje przejdz szybszy kurs sztuki oanowywania emocji i bedzie wszystko dobrze.Glowa do gory:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 91mlooda19
Uhm... za takie zryte odpowiedzi podziękuję... ale wiem że zdarzają się i tacy ludzie;] co sami są niezrównoważeni a wyzywają innych ;) nie wiem, silny czy nie... nie interesuje mnie to jak się to nazywa... wiem że źle to wpływa na związek, ale ani nie chcę go ranić zostawiając... bo wiem jak przeżywa, a po 2. on mnie kocha i mimo wszystko akceptuje to jaka jestem... Tylko czasami mam takie dni, żeby lepiej żeby nie pisał... nie dawał oznak... chciałam się dowiedzieć jak pomóc sobie z tym, ale widzę że nie ma co liczyć na ludzi tutaj... Zero zrozumienia, oprócz jednej osoby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Aj bo to tak niestety jest, że jak ukochana osoba jest daleko, to tęsknota nieraz robi wodę z mózgu. Wiem niestety coś o tym. Grunt, to żebyś zrozumiała, że autentycznie jesteś na najlepszej drodze do zniszczenia tego związku. Bo młość miłością, ale każdy ma swoje granice cierpliwości. I nawet jak Twój facet ma anielską cierpliwość, to kiedyś w końcu się ona skończy. Musisz się nauczyć zamiast skupiać na tych chwilach kiedy go nie ma i kiedy Ci go brakuje, zacząć bardziej przywiązywać wagę do tych chwil kiedy jest i w pełni to doceniać. Nie mów, że nie nadajesz się do związku i nie rezgnuj tak łatwo. To wszystko jest jak najbardziej do opanowania, trzeba tylko chcieć. Jak go nie ma i jak Ci go brakuje najbardziej to musisz sobie na siłę szukać zajęcia i nie siedzieć nie męczyć go smsami, tylko dać sobie i jemu spokój. Jemu też jest ciężko, mogę Ci gwarantować. Nie musisz mu pokazywać, że Tobie też, bo on to dobrze zna i rozumie. Trzeba się wziąć w garść i robić tak, żeby było dobrze Wam obojgu, a nie tylko Tobie. Jak jesteś zła to idź pobiegać zamiast wyżywać się na ukochanym. Bo jak widzisz ani Tobie ani jemu to nie pomaga. Zresztą rusz trochę sama głową. Jak go kochasz to kombinuj tak, żeby było dobrze. Jak nie masz dość woli, żeby rozegrać to tak, żeby wszystko grało, to lepiej daj mu i sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paaaaulinaaa
hej! tez przez jakis czas byłam w związku na odległośc, teraz już mieszkamy razem, ale chyba wiem o co chodzi. To zazdrośc, nie wierz co on robi, obawiasz sie że to nie pzetrwa, żadko sie widujecie, myśle że to jest powodem Twoich złości. Może nawet nieraz sama pomyślisz, że może on teraz z jakas panienka siedzi, że mu nie zależy. Związki na odległośc są trudne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko ty wcale nie masz
silnego charakteru, tylko jestes jeszze dziewczynka rozwydrzona. klotnia to nie oznaka sily, musisz po prostu dorosnac i dojrzec. skoro masz 19 lat - sadzac po nicku - to masz jeszcze duzo za uszami i sie przypierdalasz o byle gowno. moze ci przejdzie, jak nie - zawsze bedziesz sama, bo chamowatych, rozwydrzonych gowniar mezyczzni nie chca. czy tez tzw zołz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ze Ci krytyczne odpowiedzi
nie pasują, to tylko nam uświadamiasz, jaką przwrazliwiona jetses i nie masz warstw jak cebula, tylko jestes cieniutka i wszystko cie dotyka;) to ci przejdzie z czasem, charakter sie ulozy i bedzie z ciebie moze kobieta kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech... ostatnia- zapewne jedna wypowiedź mnie rozwaliła na łopatki;> jak jestem taka chamska, bezuczuciowa i bez wartości jakichkolwiek, to dlaczego mi zależy? dlaczego kocham?;> poza tym... nie czekałam na jedną pozytywną odpowiedź... czekałam na racjonalną odpowiedź, która wytłumaczy w jaki sposób mogę to poprawić a nie odpowiedź typu: masz nierówno z garem, zostaw go.... Ta odpowiedź niedość że równa się z brakiem dojrzenia do takiej odpowiedzi to o braku szacunku wobec drugiej osoby... Nie jestem wrażliwa i delikatna aż tak, ale bez przesady... Ma ktoś zamiar kogoś "zjechać" i dobić do dna to po co w ogóle zabierać głos? To dziecinne podejście... Szukałam wsparcia... może i dość szorskiego podejścia ale nie od razu tzw. "jechania po bandzie" ;) to nie fair i mi to spływa... jestem jaka jestem, bywam okrutna i dla siebie;] staram sie zmieniać ile się da... ale dziękuję za podsunięcie pomysłu jakim jest jakieś zajęcie, zapomnienie o problemach, o smutku i tęsknocie... jeszcze małe ps, do ostatniego autora wypowiedzi: gdyby był ktoś kto ma myśli samobójcze, to też dobre jest napisanie mu: idź się lecz- masz coś z głową? albo może: skończ z tym jak najszybciej? Trzeba czasami pomyśleć 10 razy zanim się coś napisze... a nick... to tylko nick... nie utożsamia się z nim ludzi... źle można kogoś zrozumieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej mlooda naucz sie czytac
nikt nie powiedzial, ze TY jestes chamska i niewychowana, tylko ze takich faceci nie lubia. to byl dla ciebie sygnal, zeby nie zejsc tak nisko, na co masz czas, zeby sie przed tym uchronic:) naucz sie czytac ze zrozumieniem, bo "uderz w stol.." nie bierz do siebie, tylko czytaj i sama sobie powiedz, ile w tych wypowiedziach moze dotyczyc ciebie JUZ TERAZ, a ile - jesli sie za siebie nie wezmiesz:) jak widzisz - znow sie rzucilas na swoj temat, a nikt do ciebie bezposrednio nie mowil. to tylko aluzje, a Ty juz powinnas wiedziec, co z nimi zrobic:) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
Dziewczyno, pytasz co zrobić? Najprosztszym wyjściem jest przestać tworzyć problemy które prowadza do kłótni. Sama najlepiej wiesz jak wygląda Twoj zwiazek, wiec wiesz że czasami wystarczy po prostu wyluzować. Co mamy Ci doradzić więcej? Żebyś wyrzuciła klawiature przez okno jak masz ochote sie na nim wyżyć? Pomyśl, to nie boli, a bardzp przydaje sie w życiu. I popieram, silny charakter ma ktoś kto nie pokazuje wszystkim jak mu źle i nie wyłądowuje sie na najbliższych. Jesteś przewrażliwiona i z tym jak najbardziej można też iść do lekarza po coś na uspokojenie. Magnez może zacznij łykać. Nic innego poradzić się nie da. Ewentualnie tak jak pisano wyżej, rzuć go, ogarnij swój charakter i wtedy wiąż się z kolejnym człowiek. P.S. Jeśli masz 19 lat to jestem w Twoim wieku, więc absolutnie zgadzam się, że to nie wiek ma tutaj znaczenie. Ludzie po 30 potrafią być histeryczni, kwestia wyciągania wniosków z doświadczeń, a nie tylko samego dostawania po dupie od kolejnych facetów (lub po prostu innych ludzi, ale tutaj jesteśmy na uczuciowym;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej mlooda naucz sie czytac
"Trzeba czasami pomyśleć 10 razy zanim się coś napisze... " no właśnie, to myśl. i czytaj ze zrozumieniem;) "a nick... to tylko nick... nie utożsamia się z nim ludzi... źle można kogoś zrozumieć:)" to prawda, ale nie zaprzeczasz, że masz 19 lat, więc się nie wykręcaj, bo nic złego ci sie nie dzieje:) skoro może to być zmyłka - to po co ci to? nie lepiej być szczera? pewnie masz 19 lat i się nie boj tego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem to jest wina wieku
bo zwyczajnie w głowie się jeszcze normalnie nie poukladalo. sa inne, ktore maja wiecej za soba w zyciu i tez nie sa przez to bardziej dorosle. wiek, wiek, wiek. czas pomoze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
I jeszcze jedno- może jestem troche ironiczna, taka już moja cecha. Ale skoro piszesz na forum, prosisz o porade, to chyba trzeba liczyć sie z tym, że ktoś może Cie skrytykować, a nie każdy lubi owijać w bawełne tylko pisze co myśli .Sama wiesz co zrobić, skoro dostrzegasz problem, generalnie topic bez sensu jak dla mnie:/ No ale co kto lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uhm... krytyka.... liczyłam na pomoc... nie mam 19 lat, wiek jest bez różnicy jak dla mnie... ja pomagam ludziom bez jakiejkolwiek głębszej wiedzy o nich... nie patrzę powierzchownie o kimś;]... a nawet gdybym była małą smarkulą to znaczy że za mało przeszlam? litości... Nie za bardzo wiem co robić, nie wiem jak hamować charakter, jak go zmienić, skoro mi nie wychodzi... mam wiele wad z których się nie mogę wyleczyć... W życiu zawsze byłam pod powierzchnią, teraz próbuję na skrzydłach miłości sie wzbić... nigdy nie chciałam tego bo znałam swoje problemy, ale jak już fakt się stal, to jak to zmienić? Życia jest coraz mniej a chcę teraz już wykorzystać je jak najlepiej... chyba nie jest za późno jeszcze... psychologów za dzieciństwa "nałykałam" się bardzo dużo wręcz... nie wiążę z nimi pozytywnych emocji dlatego wolę się sama sobie przeciwstawić... tylko jak? Może teraz moje słowa są bez sensu i rozklejone.. ale czuję się coraz bardzie bezsilna... a do tego już zmęczona codziennością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
W Twoim przypadku pomoże jedynie samokontrola. Wiesz co źle robisz, po prostu przestań rozwalać ten związek. Robisz z tego werterowski dramat, a tak naprawde jedynym problemem jest Twoje zachowanie ktore mozesz zmienic.A jesli nie mozesz- moze po prostu nie kochasz i nie zalezy Ci na tyle zeby spojrzeć na SIEBIE KRYTYCZNIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tenetykekeke
" Uhm... krytyka.... liczyłam na pomoc... nie mam 19 lat, wiek jest bez różnicy jak dla mnie... ja pomagam ludziom bez jakiejkolwiek głębszej wiedzy o nich... nie patrzę powierzchownie o kimś;]... a nawet gdybym była małą smarkulą to znaczy że za mało przeszlam? litości... " dalej swoje...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu zyj i ciesz sie
kazdym dniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paaaaulinaaa
staraj sie znaleźć jak najwiecej zajęć :) im wiecej masz do roboty, tym mniej masz czasu na dreczace mysli :) też radze z chłopakiem poważnie porozmawiac o waszej przyszłości, czasami taka rozmowa pomaga. Gdy ustalicie kto u kogo zamieszka w przyszłosci, jakie macie priorytety, marzenia, może wówczas poczujesz sie lepiej, pewniej. Ja też nieco świrowałam, związki na odległośc są naprawde trudne. Gdy mi sie oświadczył, poczułam sie jakoś tak pewniej i lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulinaaaa... dziękuję za otuchę :) od razu lepiej nawet na sercu... moze to strach jest na rzeczy, a ja sądziłam że co innego :(... im później, tym gorsze życie stawia mi poprzeczki... Skaczę coraz wyżej :) dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodziutka18
Dziewczyno , mam to samo co Ty ... pomimo tego że sadzac po Twoim nicku jestem rok młodsza... . Jak mój chłopak jest na miejscu nie ma żadnych kłótni , problemów .. jesli już jedzie za granice to nagle wszystko sprawia problem i nie tylko mi bo zauwazyłam ze jemu też .. . Nie wiem on jest upartym zazdrosnikiem nie lubi jak wychodze z przyjaciółkami co mnie bardzo irytuje przeciez nie moge siedzieć ciagle w domuu.. ja tak samo nie wiem co on tam tak do końca robi ... Za granica to roznie bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgość
Powalone księżniczki z fochami. Precz z babami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×