Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pytam bo nie wiemmmmmmmm

Jak wyraźnie dać znać facetowi, że chciałabym czegoś...

Polecane posty

Gość Pytam bo nie wiemmmmmmmm

Nie jesteśmy razem, bo tak się nam życie ułożyło, że nie możemy być razem. Z drugiej strony on mi w rozmaity sposób okazuje zainteresowanie moją osobą, troskę. Nie do końca wiem, jakiej natury jest to zainteresowanie, ale z drugiej strony niby dlaczego miałby czuć do mnie jakąś braterską miłość?? Przyznam, że marzę o namiętnym pocałunku z nim... Jak mu zasugerować, tak by niczego nie powiedzieć wprost, ze chciałabym tego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafegłąb
skoro nie mozecie byc razem to po co chcesz sie z nim calowac? zawile to napisałas.. Czyli teoretycznie ma ten zwiazek jakas szanse na prosperowanie czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytam bo nie wiemmmmmmmm
W zasadzie związek nie ma żadnych szans... Kiedyś byłam z nim z na obiedzie... Później jak się okazało miałam zabarwione usta borówkami.... Dopiero po czasie się zorientowałam... Zapytałam dlaczego mi nie powiedział, a on odparł, że to pięknie i uroczo wyglądało... Tego rodzaju sugestie nie są rzadkie, do tego łączy nas coś w rodzaju przyjaźni i najzwyczajniej zastanawiam się, czy tylko on mnie fascynuje, czy ja również mu się podobam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o żesz
A dlaczego na związek z nim nie ma szans?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmmm
Nie ma szans, gdyż jeśli nawet oboje chcemy, to poznaliśmy się za późno.... skomplikowana sytuacja....... Jesteśmy w stosunkach przyjacielskich, bardzo troszcząc się wzajemnie o siebie i okazując sobie radość ze spędzanego wzajemnie czasu... On kiedyś mi powiedział, że w pewnym momencie życia człowiek podejmuje decyzje ostateczne i wówczas jego droga jest już oczywista, a później pozostaje już tylko marzyć... Nie pociągnęłam tematu, nie wiem, czy to była sugestia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze cos jest na rzeczy, skoro napisal, ze "pozostaje marzyc" po prostu kokietuj go a na pewno to ON zrobi pierwszy krok i albo bedzie to dotyk lub pocalunek, pamietaj, ze z czasem moze to za soba pociagnac co wiecej a jak sama piszesz na zwiazek nie ma szans,wiec zastanow sie zanim sie zaangazujesz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmm
Olivio, w jakimś sensie niestety już się zaangażowałam... Mężczyźni pewno podchodzą inaczej... Na dobrą sprawę nasza znajomość to dziwoląg. Widujemy się prawie codziennie w tygodniu po kilka godzin, jest bardzo miło i interesująco. Jego zachowanie można odbierać jako coś sugerujące. Sytuacja patowa, chyba jedyna właściwa droga to krok w tył, ale tego żadne z nas nie robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"chyba jedyna właściwa droga to krok w tył, ale tego żadne z nas nie robi" i nie zrobicie, bo tkwicie w zawieszeniu, jest Wam dobrze i zadne z Was nie wie co z tym stanem rzeczy zrobic, poniewaz oboje zdajecie sobie sprawe, ze nic z tego nie bedzie, wiec wypada tylko cieszyc sie tym co jest tu i teraz ...a skoro tak, to lap kazda chwile, bo jak wiadomo sa ulotne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmm
Dzięki Olivio. Pewno masz rację... To wszystko jest trudne, nawet bardzo trudne, bo to wszystko nie tak powinno wyglądać. Myślę, że nie przyszłoby mi do głowy fantazjować o mężczyźnie, który zachowywałby się wobec mnie obojętnie. Z drugiej strony, jeśli faktycznie oboje myślimy o sobie w podobny sposób, tym jest to trudniejsze, ale tego pewno nigdy się nie dowiem.... Jest duża różnica pomiędzy sugerowaniem, byciem blisko, okazywaniem zainteresowania i ciepła, a powiedzeniem czegoś wprost... To odsłania wszystko i jest najtrudniejsze.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niby mowi sie tak: "Lepiej żałowac za grzechy niz za stracone okazje" a z drugiej strony jednak cos czlowieka powstrzymuje, to cos to wyrzuty sumienia ? ktore ewentualnie moglyby wystapic ? strach, przed tym co mogloby sie wydarzyc po zrobieniu pierwszego kroku ? nie wiadomo tak do konca, bilans zyskow i strat znasz tylko TY i ON, domyslam sie, ze mozecie byc w zwiazkach i mimo iz Was cholernie do siebie ciagnie tak naprawde jestescie lojalni wobec partnerow i na tym etapie zatrzymaliscie sie by nie pozwolic sobie na kolejny krok w obawie przed zranieniem innych a jesli tak, to nalezy zaczekac na to czas pokaze? moze byc z czasem taka eksplozja milosci, ze juz nic Cie nie powstrzyma przed byciem z nim, kazda przeszkode pokonasz lub bedzie romans kwitl w tajemnicy przed swiatem....jesli go pragniesz a on Ciebie, nie wierze, ze jeszcze dlugo w takim stanie zawieszenia wytrzymacie, nikt nie jest z betonu. Pamietaj, ze uczucia skrywane, wybuchaja ze zdwojona sila ,wiec miej sie na bacznosci :) Natomiast jesli rzeczywiscie nie ma zadnej szansy na to o czym skrycie marzycie a chcesz tylko jego pocalunku/czulosci moze rozpocznij flirt - spojrzeniem, delikatnym dotykiem, uwodzeniem, zobacz jak daleko da sie on przez Ciebie zaprowadzic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może on już
Mam to samo - niestety:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmm
A może on już.... Napisz coś więcej.... Olivio, czytasz pomiędzy słowami.... Jesteśmy w związkach i cholernie nas do siebie ciągnie i dokładnie tak jak napisałaś, staram się być lojalna i jest mi ciężko.... Oboje w małym stopniu oszukujemy swoich partnerów. On, gdy dzwoni żona i pyta, czy skończył pracę i za ile będzie w domu mówi np., że jeszcze trochę mu zostało i będzie za jakieś półtorej godziny. Ja czasem robię podobnie. I pewno ktoś by się z tego uśmiał, bo co my w tym czasie robimy?? Siedzimy i rozmawiamy, a później razem podążamy w stronę domów..... Nie zawsze tak jest rzecz jasna..... Ech Olivio, pięknie piszesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może on już
Ale tu nie ma co pisać, po prostu podobnie, ta sama praca, podobna relacja, obydwoje związani bez możliwości odwrotu..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmm
Olivio, Pewno każdy kto tu zajrzy uzna mnie za (i tu należy wykropkować), ale jeśli zdecydowałabym się na jakąkolwiek intymną relację z nim, to tylko w ukrycie przed światem. Mój mąż mnie kocha, ale dziecko, które mamy uwielbia..., myślę, że zraniony nie odpuściłby i mogłabym stracić Małego przez to wszystko... Na to nigdy się nie zdecyduję... Czuję się trochę jak gimnazjalistka w tym wszystkim. Łapiemy chwile, on mnie w ukryciu odprowadza do domu.... A nawet gdyby nam tak skasować po 10 lat to i tak bylibyśmy dorośli.... To jest pokusa i pokuta w jednym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmm
do A może on już.... A znasz jego uczucia?? Jak to jest??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może on już
Hmm.. powiem tak jeśli będziesz potrafiła utrzymać taka sytuację jak jest teraz to będzie miło i przyjemnie. Myślę ze każdej z nas po kilku latach związku potrzebne jest coś takiego..oczywiście nie myślę tu o zdradzie.Tego typu relacja po prostu dodaje skrzydeł :) pod warunkiem..że się nie zakochasz. U mnie, no coż zakochałam się i on też. Drugi raz tego błędu nie popełnię:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oboje jestescie lojalni a to rzadkosc w dzisiejszych czasach, gdzie na porzadku dziennym sa zdrady, egoizm, rozwody etc... Musze przyznac, ze zaimponowalas mi, bo masz piekna dusze, uczucia, zasady, jestes wartosciowa osoba i pewnie on to dostrzegl, gdyz mysli podobnie i na tym polu sie rozumiecie, dzieki temu wiecie, ze mogloby byc z tego cos wiecej ale coz - proza zycia, spotkaliscie sie za pozno a wiadomo, ze kazdy chocby malenki krok do przodu bedzie rownal sie poczatkowi romansu/flirtu. Z jednej strony wlasnie obawy a z drugiej nieodparta chec sprobowania/zakosztowania kogos kto tak Cie pociaga :) Czy jest wyjscie? i tak i nie... Tylko od Was zalezy jak sytuacja podbramkowa sie rozwinie, moze nastapi upragniony pocaluek i tylko na tym sie zakonczy lub az na tym, bedzie on dla Ciebie wiele znaczyl, poznasz smak kogos o kim chcesz tylko marzyc, miec go w myslac jednoczesnie zyjac przykladnie i wiesc poukladane zycie. Ludzie tego nie rozumieja, mysla, ze to juz zdrada a tak naprawde to chec ucieczki przed codziennoscia, taka ucieczka do wlasnej krainy szczescia, cos na zasadzie wilk syty i owca cala, nikogo oficjalnie nie ranisz a jednoczesnie darujesz sama sobie piekne chwile dawkujac je w malych ilosciach, ale ktore daja Ci takiego kopa energetycznego jak nic innego od dawna :) Po prostu zyj swoja prawda i czekaj na to co dalej podaruje Wam los :) Powodzenia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmm
Dziękuję Ci za odpowiedź... Gdyby znać metodę na to, by się nie zakochiwać, byłoby w życiu łatwiej... Nie wiem, czy umiem to kontrolować, raczej chyba niestety nie.... Z pewnością cierpiałabym, ale łatwiej byłoby mi jakoś z powrotem odnaleźć właściwą drogę, gdyby on był wobec mnie obojętny. Tymczasem, nie wiem, co on czuje, czego pragnie, ale daje mi wyraźnie odczuć, że jestem dla niego ważna... cóż... on dla mnie też...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musze sie jeszcze odniesc do tego co napisalas: "Czuję się trochę jak gimnazjalistka w tym wszystkim" Bo to prawda. To jest na zasadzie pierwszej milosci, ktora jest wolna, bez zobowiazan i tylko na uczuciu mozna sie skupic, podczas kiedy zycie codzienne nie jest wolne od problemow, obowiazkow i wad i takie przenoszenie sie do wlasnego swiata, gdzie jest tylko ON, ten, ktory daje nam poczucie szczescia jest przypomnieniem sobie czasow z liceum :) Nie pozwol by natlok negatywnych emocji z szarej rzeczywistosci zepsul Ci Twoj i tylko Twoj maly swiat, do ktorego zagladasz kiedy chcesz by poczuc ukojenie... Sadze, ze jesli odprowadza Cie do domu, to jeden z takich spacerow zakonczy sie pocalunkiem "wdziecznosci " Naprawde nie patrz na innych, rob swoje tak jak robisz to teraz nie raniac jednoczesnie innych :) takie chwile sa tylko dla CIebie i na pewno nie bez powodu :) Jestes rozsadna, dasz rade !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może on już
Możesz z nim szczerze pogadać tylko...zależy czego ty oczekujesz tak naprawdę i czego on oczekuje. Jeśli jeszcze nie ciągnie cię do łożka to najprawdopodobniej jest tak jak u mnie...Ma swoje zasady facet i tyle. Z drugiej strony nikt nie jest ze skały..Taka relacja jest ciężka i na dłuższą metę nie możliwa do realizowania, sprawdziłam niestety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmm
Olivio, Przyznam, że nie spodziewałam się spotkać kogoś takiego jak Ty. Ludzie zazwyczaj łatwo oceniają i na dodatek kategorycznie. Dla mnie zatem w ich mniemaniu jest miejsce tylko w piekle... Dziękuję Ci bardzo za to co mi napisałaś... Nigdy tego nie planowałam i nigdy nie myślałam, że moje życie nagle się skomplikuje.... Mój mąż to dobry i porządny człowiek... Wiem, że to co czuję jest tylko i wyłącznie z mojego powodu. Mój mąż nie zrobił niczego, co mogłoby pchnąć mnie w ramiona innego mężczyzny.... A on?? No cóż... czas pokaże. Dużo dałabym za to, by znać jego myśli..... Olicio, ja również życzę Ci powodzenia i dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może on już
No mowiłam ..to samo;) jakbym siebie czytała z przed kilku miesięcy..Tylko u mnie nie było happy endu, mam nadzieję że u ciebie będzie:) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmm
Jesteście obie wspaniałe. Olivio, masz rację, to jest taki mój świat prosto z liceum...Notabene niby jesteśmy poważnymi ludźmi, a w swoim towarzystwie potrafimy zachowywać się jak dzieciaki właśnie, wygłupiamy się, śmiejemy, on robi dziwne miny, żeby mnie rozbawić. W autobusie ludzie się nam przyglądają, on wysiada np. i przesiada się i machamy sobie przez drzwi, pokazujemy coś, on pisze po szybie:), a jak już wspomniałam, starzy nie jesteśmy, ale 17 lat skończyliśmy dość dawno.... Masz rację, że to jest taki inny świat, coś co mi dodaje skrzydeł...... On może już.... On nie ciągnie mnie do łóżka. Zdarzyło mi się spotkać facetów, którym podobałam się jako obiekt seksualny, ale taki układ kończę natychmiast.... Z nim jest zupełnie inaczej. On sprawia wrażenie, jakby chciał sprawić, by mój świat stał się łatwiejszy i przyjaźniejszy. Dba o mnie i pomaga mi w czym tylko może... Jesteście wspaniałe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmm
happy end to zazwyczaj domena filmów.... Ja jestem z natury marzycielką pesymistką... Wiem, jak bywa w życiu, a jednak często naiwnie mam nadzieję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może on już
Tylko się nie zakochuj, bo potem jest ciężko..a samą taka relację polecam bardzo, stałam się inną osobą i taka siebie lubię bardziej. Gdyby jeszcze dało się sterować uczuciami byłoby idealnie, ech.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmm
Wiesz, to prawda, że człowiek staje się kimś innym, wszak wszystko co się w życiu przeżywa, jakoś nas rozwija, ubogaca, bądź uczy.... Przyznam się szczerze, ze mimo wszystko ja chyba nie polecam takiej relacji. Jeśli ktoś miałby wybór (a myślę, że świadomość takiego wyboru to rzadkość) - angażować się w coś takiego, czy nie, chyba lepiej dla spokoju ducha nie.... Właśnie ze względu na to ryzyko.... Ja czuję, że dużo ryzykuję, że dochodzę do jakiegoś rozdroża i przyznam, ze się trochę boję.... Niemniej poczuć się adorowaną, poczuć na sobie wzrok pełen ciepła i uwielbienia i choć niepotwierdzony słowami, to i tak się go czuje.... To jest coś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ftopcia
Wiesz, piszesz ciagle o sobie, o swoich uczuciach, a gdzie w tym wszystkim jest Twoj maz? Skoro jest wartosciowym, kochajacym czlowiekiem, to zasluguje na to, aby byc oszukiwany? Czujesz sie w porzadku w stosunku do niego? Badz uczciwa i powiedz mu, ze jestes z nim, bo boisz sie, ze w przypadku rozwodu zabierze ci corke(sady zazwyczaj przyznaja dzieci matce, wiec czyzbys miala nieciekawa przeszlosc, skoro sie tego obawiasz?) Przestan w koncu myslec o czubku wlasnego nosa i zdobacz sie na odrobine uczciwosci:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może on już
Ktoś kto tego nie przeżył, nie zrozumie, nie ma sensu dyskutować..do ftopcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmmm
Ftopciu, mam syna, ale to nie o to chodzi.... Mam bardzo dobrą przeszłość i to w ogóle nie w tym rzecz... Ja być może aż nadto zdaję sobie sprawę z tego, ze to ja byłabym przyczyną i wadą naszej rodziny... Pomimo tego co myślisz, szanuję i cenię mojego męża. Nie potrafiłabym mu przed sądem odbierać dziecka, bazując na tym ze sądy są za matkami, bo wiem, ze to wszystko moja wina.... A z drugiej strony nie chcę stracić dziecka... Wolę tego nie przeżywać i nie ryzykować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o żesz
Lepiej zalowac za grzechy niz za stracone okazje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×