Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pytam bo nie wiemmmmmmmm

Jak wyraźnie dać znać facetowi, że chciałabym czegoś...

Polecane posty

Gość pytam bo nie wiemmmmmmmmm
Mały chciał się kąpać z tatą więc tu zaglądnęłam... Cóż, padły tu ostree słowa. Padło również słowo zdrada, romans, popęd... To, że coś do tego faceta czuje jest prawdą, ale to, ze mimo tego co czuje i tego co chciałabym nawet go nie dotknęłam też jest prawdą. Podobno jak a może on też, również cierpię....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POWIEM TAKZE ...
Pojebalo Was i jestem prozna >>>> macie racje >>>> pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmmm
Gdybym dała upust moim pragnieniom i myślom, pewno nie miałabym potrzeby tu pisać. Nie chcę pocieszać się ludźmi mniej moralnymi, ale jest wiele kobiet, które najzwyczajniej w świecie nie mają skrupułów. Ja nie wiem jak to w sobie zabić i podobnie jak dziewczyny męczę się i wszystko mi się w środku kołacze...To nie jest takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może on już
Pytam Ja Cię świetnie rozumiem i jeśli mogę Ci coś doradzić to porozmawiaj z nim. Myślę, że to bardzo oczyszcza sytuację. Zerwanie kontaktu nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmmm
A może on już Wiesz, pewno jestem strasznymj tchurzem, ale nawet nie wiem, jak zabrać się do tego. Boję się tego, co będzie później. Boję się konsternacji, niezręczności. Nie sądzę, zeby mnie wyśmiał, bo to nie ten wiek i nie ta wrażliwość człowieka, ale mam obawy. Pracujemy cały czas razem. Wbrew temu wszystkiemu wydaje mi się, że staramy się być w miarę moralnymi ludźmi. Podejrzewam, ze jest to oczyszczające, że jest to właściwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może on już
A teraz czujesz się..zręczniej? Nie wiem jak długo wytrzymasz w tej sytuacji. Ja wytrzymałam 1,5 roku i nie dałam rady, uciekłam..teraz żałuję, ale odwrotu już nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmmm
Czuję się dziwacznie i męczy mnie to. Pewno zbliżam się do granicy, bo u mnie minął rok. Znamy się rzecz jasna znacznie dłużej, ale wcześniej nic się takiego nie działo. Wobec niego czuję się chyba zręczniej, aniżeli gdybym powiedziała coś wprost. To w ogóle jest wszystko bardzo dziwne. W zasadzie nic nie mówiąc chyba wszystko jest jasne. Myślę, ze on wie. Niemniej..., przecież to co dla mnie jasne, dla niego nie musi być. Ciężko byłoby mi jednak spojrzeć mu w oczy i normalnie pracować, gdybym powiedziała coś wprost. Ja mam wrażenie, ze on coś do mnie czuje, ale mogę się mylić. Jesli się mylę, byłoby niezręcznie, a on mógłby mieć do mnie spory żal i czuć się oszukany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może on już
Muszę zmykać, zajrzę poźniej Pozdrawiam Cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może on już
To może nie mow od razu wprost. Spotkaj się z nim i pogadaj ogolnie o życiu. My mieliśmy takie rozmowy.Sama wyczujesz co się dzieje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może on już
Taki kontakt nie w pracy jest najważniejszy, wiele mowi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmmm
Dziękuję, do zobaczenia. Wiesz, my spotykamy się w pracy, ale spędzamy w niej dużo czasu i rozmawiamy o życiu i nie tylko. Pomimo, ze widujemy się w pracy, to nie są przelotne spotkania. Widujey się nieraz po parę godzin. Często mamy okazję spotkać się godzinę, dwie plus droga powrotna sam na sam. Mamy czas porozmawiać o różnych sprawach. Pozdarwiam Cię serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jateż.....
Ja swoje dzieci już położyłam spać. Już się na forum znalazły świętoszki i zrobiły pogrom z grzesznicami :; To są ci, co nie mają skrupułów jak my; tylko oni o tym nikomu nie mówią, żeby ich nie zlinczowano. Ale ich wpisy nie są warte uwagi. Jeżeli chodzi o mnie, co zamierzam zrobić, postanowiłam przeczekać. Każda miłość z czasem słabnie, każde zauroczenie przemija. Może uda nam się do tego czasu nie zrobić głupstwa. Musimy dbać tylko o to, żebyśmy nie zostali nigdy sami we dwoje. Na razie się (prawie) udawało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmmm
Wiesz, Należy mieć nadzieję, że każda miłość z czasem słabnie, pytanie, czy niespełniona również.... U nas jest inaczej. My często spędzamy czas sami i chcemy tego. Często staramy się zrobić tak, by pozbyć się towarzystwa i pobyć jak najdłużej sam na sam. Wiem, ze on lubi być ze mną sam na sam. Szczerze mówiąc ten czas, o którym piszę, ze spędzamy razem to liczę ten czas, kiedy jesteśmy sami i możemy porozmawiać. Pozdrawiam Cię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jateż.....
W pracy tak, bo zawsze ktoś może wpaść. Łatwiej się kontrolować. Mam na myśli jakiś wyjazd służbowy albo spotkanie się po pracy. Nawet przez przypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jateż.....
Coś w tym jest, bo kiedy mamy coś do obgadania wychodzimy do pokoju, w którym chwilowo nikogo nie ma. Ze świadomością, że w każdej chwili może ktoś wpaść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmmm
Po pracy jedziemy do domów, odprowadzamy się.... Kończymy pracę generalnie nie tyle późno, że zdarza nam się zagadać jeszcze w pracy, odstresować się trochę, ale nie ma sensu i jak gdzieś iść po pracy, kiedy kończy się ją o 20.00....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmmm
My mamy na tyle komfortową sytuację, ze mamy swoje pokoje i poza konkretnymi umówionymi spotkaniami teoretycznie nikt nie powinien do nas "wpadać", ale wiadomo, ze różnie bywa. Zdarza się, ze wychodzimy razem na obiad np., ale wtedy to najczęściej jest istna katastrofa bo po drodze spotykamy chyba wszystkie osoby, na jakie moglibyśmy wejść;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jateż.....
Kiedyś chciałam zapomniec o tym wszystkim i traktować go jak każdego innego kolegę. Nie dało się. Spojrzał na mnie tak, że przeszedł mnie dreszcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmmm
Wiesz, my tak szczerze mówiąc nie próbujemy traktować się jak innych kolegów i koleżanki. Jest inaczej i już. Wkradły się nam w codzienność pewne rytuały, co co robimy tylko my i to m. in. powoduje, ze jest inaczej i już...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dał Ci już do zrozumienia, że nie chce aby wasze relacje się zmieniły, że jest już za późno. Czy to Ci nie wystarcza? Może chciał Ci powiedzieć, że kocha swoja żonę i to się nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmmmm
Może i chciał mi właśnie to przekazac, ze jest już za późno i że w ogóle go nie interesuję, ale jeśli tak.... Ja mu się nie narzucam, to on inicjuje w większości nasze kontakty, więc czego chce? Rozumiałabym taką wypowiedź względem jakichś awansów ze strony kobiety. Kto jednak każe mu pierwsze kroki każdego dnia w pracy kierować do mnie?? Nie jestem typem, który się gdzieś wpycha i naprasza. Gdyby nie chciał mojego towarzystwa, widywalibyśmy się tyle co musimy, tylko w charakterze służbowym i przelotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupupupupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiemmmmmmmmmm
Ja na nikogo za nic nie zwalam winy i się nie tłumaczę.... Ja w pewnym sensie nie rozumiem jego zachowania, nie do końca wiem o co chodzi. To co napisałam jest prawdą. Czy jeśli mężczyzna nie chce kontaktów pozasłużbowych z koleżanką z pracy to jak tylko wie, że ona jest w pracy to do niej idzie?? Czasem zdarza się, że przychodzę, a on mi mówi, ze był u mnie już dwa razy, ale mnie nie było.... Wydaje mi się, ze uczciwość nakazywałaby przy braku chęci do czegokolwiek zachowywać się konsekwentnie. Jego zachowania o tyle też nie rozumiem, ze jak mamy jakieś wolne to odzywa się sporadycznie, choć zawsze przed tym wolnym pyta, czy może się odezwać, czy ewentualnie będziemy mogli się spotkać i raczej nie korzysta z tego. A jak się widzimy w pracy to zachowuje się, jakbym była mu niezbędna do życia..... Dlatego nie wiem o co mu chodzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jateż.....
Ja myślę, że lepiej nie przekraczać pewnych granic. Jest fajnie dopóki wiadomo, że zależy nam na sobie, ale nie zrobiliśmy nic, co mogłoby zakłócić nasze życie. Każdy sam czuje, gdzie jest ta granica. Jak mąż jest bardzo zazdrosny, to też trzeba się z tym liczyć, bo nawet niewinny flirt może potraktować poważnie. Jeżeli druga osoba pozwala nam na duży luz, to można sobie pozwolić na bliższy kontakt. Niebezpieczne jest to, że można się za bardzo zaangażować, to dotyczy obydwu stron i okaże się, że chcieliby spróbować, jak im będzie razem w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eksy
przeczytałam tylko początek wątku (1strone) i jestem przerażona. Nie wiem dlaczego, ale zrobiło mi się strasznie przykro. Pomyslałam o tym jak bym się czuła gdyby mój mężczyzna mówił mi że ma jeszcze pracę a w tym czasie rozmawiał z koleżanką - notorycznie i codziennie. Pomyślałam, jak by mi bylo gdyby zabierał ją na obiady i prawił komplementy a do domu wracał niechętnie. Modlę się żeby nigdy nie spotkało mnie coś takiego....chyba bym się załamała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jateż.....
Eksy...może ta jego żona nie jest taka święta. Człowiek zawsze wybiera to, co dla niego lepsze. Zwłaszcza jeśli ma taki wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam topic od początku i doskonale wiem co czujecie. Macie na szali miłość albo nawet coś więcej i rodzinę. Rodzina to pewność, stabilizacja coś co juz dobrze znacie a to drugie korci jest sensem każdego waszego dnia każda myśl ale co będzie jak pójdziesz w ta stronę? nie ma pewności ze będzie wspaniale ze się uda, skrzywdzisz kogoś po drodze. Przechodzę to codziennie, ale czy chciałabym byc żoną której mąż mówi ze jeszcze jest w pracy, a tak naprawdę jest teraz prawdziwie szczęśliwy. Zdecydowanie nie, łatwiej kobiecie znieść zdradę fizyczną niż to ze inna jest dla jej męża bratnią duszą, przyjacielem niespełnioną miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z kolei ja...
Nie mam meża, ale mam długoletniego partnera. I mnie spotkała podobna historia. Ja nazywałam go przyjacielem, on mnie przyjaciółką. Ta przyjaźń trwała chyba ze 4 lata, stale balansując na niebezpiecznej granicy. Ale to była przecież tylko przyjaźń... W końcu przekroczyliśmy tą granicę, rujnując swoje dotychczasowe życia. Mój partner był dobry, nigdy mnie nie skrzywdził, a ja zrobiłam mu coś takiego... Kochał mnie tak bardzo, że mi to wybaczył, a ja zrozumiałam jaka byłam głupia. Dla jakiś złudzeń, iluzji, fantazji postawiłam na szali mój związek. Udało się go na szczęście uratować. Ale bardzo żałuję tej przyjaźni i zgadzam się z tymi ostrymi postami, potępiam takie "związki" i potępiam siebie za to co zrobiłam... Co do "przyjaźni" oczywiście się skończyła, kontaktów nie utrzymujemy właściwie żadnych, a przecież to było takie wyjątkowe... Zastanów się autorko co możesz stracić, ja mialam szczęście, ale mogłam go nie mieć... I do końca życia zostanę ze świadomością, że tak bardzo skrzywdziłam człowieka, ktory kocha mnie ponad wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×