co to może być? no bo chyba nie deprecha, nie?

Nic mi się nie chcę ostatnio, jeżeli chodzi o naukę. Najchętniej bym tylko wychodziła ze znajomymi, grała na gitarze, siedziała na necie. Nie mam już takich chęci do nauki jak kiedyś chociaż bym chciała mieć. To jest straszne. Kiedyś same 5 i 6 a dzisiaj? nawet pale mam na półrocze. Boje się. Nie mogę się skupić na niczym porządnie, wylatują mi wiadomości przeczytane przed chwilą, które są potrzebne do szkoły. Mam chłopaka i zauważyłam, że jak gadać tak poza, prywatnie(na gg albo kom) to tylko z moim chłopakiem i sporadycznie z innymi kumplami. Że nie mam przyjaciółki, z którą bym mogła zawsze wyjść i pogadać o wszystkim. A jak już mam to w innym mieście. Nie mam za dużej ochoty, żeby sama z siebie nawiązywać znajomości na gg, albo się komuś wcisnąć. Owszem lubię poznawać nowych ludzi, ale potem nie mam jakoś chęci, żeby pisać do nich. Nie wiem co to... Deprecha mnie chwyta? czy jak?

Żadne motywacje nie pomagają.. Jestem leń śmierdzący i tyle. Dzisiaj nie byłam w szkole bo choroba mnie dopadła (ZNOWU) i złapałam się na tym, że mój dzień nie wyglądał za interesująco.. A więc: wstałam, zjadłam śniadanie, lekarz, apteka, hop na kompa komp, komp, film obiad, komp komp kolacja komp ...

czemu nic nie piszecie?