siedzę i myślę - jak tu się skredytować na mieszkanie w Polsce

a następnie wyjechać badać jakieś skorupy w Azji. Jak to osiagnac.

Powiem wam jak ja się wkopałam przez doła po studiach to szkoda słów. Od razu miałam się przestawić na moje dawne myślenie, a ja utknęłam w filologiach. Czemu mi się to tak stało? W książkach utkwiłam, ale nie w tych co trzeba i w szkole średniej. Widać było ze mną kiepsko w tejj średniej pod koniec i znowu mnie zaczęło to samo wciągać. Noż kurde co se dziś pomyślę , że ja od razu nie wyjechałam to mnie szlag trafia. Przecież ja byłam tym biologiem. A teraz już nawet studiów nie mam. Przecież to straszne :( Od razu miałam myśleć kasa i dalej, co ja się tak załamałam, że 5 lat zmarnowanych bo nie ma pracy normalnej. Może nie nalezy się tak załamywać? Nie wiem :( No taki dół dostałam i co trochę tak mam. Może to z tej klaustrofobii mi się porobiło. Ale po co ja posżłam do tego labu... taki błąd kolejny. No ale cóz... miała być praca :( STRASZNE :(

Teraz najchętniej miałabym mieszkanie w Polsce za zarobione pieniądze i szukała czegoś daleko stąd, a tu ciepły kąt żeby przyjechać. MÓJ WŁASNY. A co mam? No co mam? Mogę pisać książki o wampirach. tyle mogę. I po 10 latach nadal bez tytułu. Już rozumiem wszystko, ale po co mi był taki temat jak mi nawet nie chcieli dać się obronić? Polska to dziwna kraj. Zulu Gula :(

No ale tyle lat sie uczyć przyrody, żeby pisać książkę o wampirach to tylko w Polsce. Nie no - chcę wypłaty jakiejś względnej - już tylko tego żądam dosłownie. I jutro muszę się gdzieś przejść. Do głowy już dostaję w tej chałupie :( 5 miesiąc bezrobocia - no ja chyba oszaleję :(