Na Haiti zgineło 100.000 ludzi

Wchodze na onet, wp, interie, wiadomośc o tym często na drugim, trzecim miejscu. Nikt sie nie ekscytuje. Obojętność. Tu na forum też wolicie rozmawiac jak zawsze o kupach. Ale jakby to w USA zatrzęslo, niechby tam choć 100 osób zgineło to by nasze media były pełne informacji o tym, przez caly tydzien byłby to news dnia, a wam tu na forum też by sie jadaczki nie zamykały

a gadka na forum przywroci im zycie? a w Afryce dzieci dziennie umieraja z glodu... więc o co ci chodzi??

media sie trzesly nad swinska grypa, na ktore umarlo pewnie tyle samo osób, co na zwykła. Ale za tym idzie kasa - szczepionki . To jest tragedia, która powinna zmobilizowac swiat nauki do pozyskiwania funduszy na badania nad mozliwoscia przewidywania i ostrzegania przed takimi kataklizmami , zeby ludzie ,o ile mozna , zdazyli sie ewakuowac lub zabezpieczac, na to powinna byc kasa. Poza tym, poniewaz rozne kataklizmy dotykaja coraz wieksza liczbe ludzi, trzeba by polozyc nacisk na sposoby ratowania zycia poszkodowanych (np konstruowane rozne typy robotów, które moga wyciagac ludzi spod gruzów, a takze ich znajdowac) Nauka ma naprawdę wiele do zdziałania. Ale i tak piekne jest to,ze ludzie z calego świata jednak sie mobilizują- czyli człowiek nie jest sam na swiecie, niezaleznie od tego jakiej jest rasy i narodowosci. Takie mam refleksje (właczyłam program informacyjny i słucham)

a jakby tak 100 tysięcy Żydów zgineło...ło jezusicku ale byłby lament