Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

figlia

Romans mężatki z żonaty - Uklad idealny?

Polecane posty

Własnie przeczytałam artykuł "ta druga" http://www.kafeteria.pl/przykawie/obiekt.php?id_t=1051 Przyszlo mi na myśl, że układem idealnym byłby romans mężatki z żonatym- nikt na nikogo nie czeka, kazdy ma swoje życie. I dyskrecja zachowana (przy założeniu, że żadne z nich nie chce rozbijać swojego związku). Czasem paradoksalnie taki uklad wpływa na poprawę w relacji w małżeństwie . Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sadze, ze jestes zalosna. Jesli bowiem nie kochasz meza, rozwiedz sie z nim i baw sie ile wlezie. Tak bylo by IDEALNIE. Rozwiazanie, o ktore pytasz jest jest ponadto ryzykowne zakladajac, ze jako kobieta zauroczysz sie wczesniej, niz Ci sie wydaje i bedziesz zadala od kochanka wylacznosci, na co on nie wyrazi ochoty...i w tej sytuacji nasza autorka, zalozy tu kolejny, jakze podnoszacy na duchu temat:dlaczego on mnie rzucil ? :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ta poprawa
a ta poprawa w relacji w małżeństwie w końcu prowadzi do rozwalenia małżeństwa, u mnie tak było mówisz dyskrecja ?????...........do czasu,... a potem się wszystko się wydaje i jak pierdyknie to nawet bardziej niż bomba atomowa....a potem zgliszcza ....i już nie ma rodziny...i ile krzywdy z tego powodu doznają ci niewinni naprawdę wierzysz w poprawienie relacji w małżeństwie ???? O naiwności....przecież zdrada powoduje destrukcję więzi, bliskości i uczuć....nawet jak małżonek nie wie ...to i tak następuje powolny zanik ...nie jesteś w stanie nawet zapobiec temu...ty sama będziesz pierwszą ofiarą bo coraz mniej fajnie ci będzie w twoim własnym małżeństwie i w twojej własnej rodzinie...a potem zaliczysz dno pod każdym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorka, prawdopodobnie "dno" juz zaliczyla. Teraz chce, podpierajac sie kafeteryjnym topickiem, wprowadzic w zycie swoj plan, i czeka na oklaski. Mysli bowiem, ze zdradzony bedzie bardziej kochal, a w razie czego majatek zostanie w rodzinie :D Oby ta kalkulacja wyszla Ci bokiem :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za chore myslenie
:o a o swoim mezu/zonie i kochanka to sie zapomnialo w tym ukladzie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdxqbdxq
oreore--To Ty jestes żałosna,bo zycia nie znasz. Gdyby kazda osoba chciała sie rozchodzic,bo nie kocha swojego partnera lub,ze ma kogos na boku,to maloby było zwiazkow ,a wszyscy byliby rozwiedzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdxqbdxq
oreore--nie sadz abys ie był sadzony. Nie wypowiadaj sie na temat czyjegos zycia gdy nie wiesz co ciebie moze jeszcze spotkac.Na łozu smierci bedziesz mogła powiedziec,tak,byłam OK.we wszystkim co robiłam.Teraz to zawrzyj twarz i zyj tak aby nikt przez ciebie nie płakał i nie krytykuj innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobry romans
nie jest zły:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak tak
usprawiedliwiaj się w ten sposób mało wartościowa istotko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak tak
to do tej powyżej i autorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, sdxqbdxq, ja juz wole, znac zycie, takie jakie znam, niz tworzyc bajki o tym jak to fajnie rozpiepszac komus rodzine i "rozladowywac" wlasne napiecia". ;) To Ciebie ma zycie nauczyc, ze metoda, jaka wspierasz MA NIKOGO NIE KRZYWWDZIC :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kojga
Super sprawa.Popieram Sama jestem w takim układzie i wiem że obie rodziny na tym skorzystały. Miło jest od czasu do czasu spotkać się z osobą która widzi w nas troszkę więcej niż wieloletni małżonkowie.Często o tym zapominamy że nie mamy siebie na własność lecz jednak bycie z sobą daje nam jakąś satysfakcję. Mi i mojemu wielbicielowi akurat to pomaga.Jesteśmy w 100% bardziej kochającymi partnerami w stałych związkach bo zawsze wiemy że gdy w domku dolinka to poza mamy chwile radości. Nie piszcie bzdur jak nic takiego nie przeżywacie.Zazdrość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdxqbdxq
oreore jeszcze raz napisze.nie ocaniaj abys sama nie byął ocaniana. Mnostwo osob ma epwne zasady,gardzi ludzmi tak jak ty ,bo cos robia nie tak,ale w pewnym okresie zycia sami staja przd dylematem co zrobic i czesto wybieraja to zło ktore czyni ich złymi ludzmi,bo rania innych,wiec jezli nie kjestes babcia nad grobem to przestan sie wymadrzac jaka to ty jestes prawa i ,ze niegdy czegos takiego nei zrobisz.NIgdy nie mow nigdy i zyj swoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolony mężuś
*kojga, dzieki ze sie odezwalas, bo juz myslalem ze jesteśmy nienormalni :). Powoli dostrzegam ze spora część tych z pozoru dobrych malzenstw ma taki uklad i wierzcie nam - w takich przypadkach tylko dlatego jest ok, ze mamy kogoś z kim mozemy sie pobawić i kto nas adoruje, bo wazne jest samopoczucie, a nie tylko wieczne żebranie o seks, choć u mnie nawet na kolanach by nic nie pomoglo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolony mężuś
*sdxqbdxq zostaw oreore, bo do niej takie rzeczy nie dotrą - za mało empatii, widać trafiła na dobrego partnera i teraz sie wymądrza besztając innych i nie dostrzeze tego dopuki sama nie znajdzie sie w takiej sytuacji (nikomu tego nie życze, bo naprawde bylo ciezko niz znalazlem to "rozwiązanie")...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdxqbdxq
zadowolony mężuś--:-) tylko oby oreore nie przekonała sie na sobie,ze cos takiego jak zdrada i pozostanie w zwiazku istnieje .Oby jej maz nie był mezm ktorego do rany mozna przyłozyc,a jednak na boki lubi chadzac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolony mężuś
czytasz mi w myślach? bo to samo sobie pomyslalem, ale wolalem tego juz nie pisac, bo uznalem ze to moze byc zbyt wredne, a staram sie nie być dzieckiem - neostrady ;) i negować wszystko i wszystkich, byle kolejny durny koment zaliczyć ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia !!!
Zawsze mowie ze kochanki ratuja czesto malzenstwa swoich zonatych kochankow i zony powinny byc im za to wdzieczne:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjgfyufutgfu
Możemy być siebie pewni na tyle na ile zostaliśmy sprawdzeni przez los. Też negowałam dopóki nie musiałam sama podjąć decyzji. Podjęłam tą gorszą. U mnie ten romans jest zakończony, ale nie wiem czy nie popełnię tego błędu ponownie. Z jednej strony ogromna przyjemność przytulenia człowieka któremu nie trzeba prać majtek ani wdychać w nocy oparów piwa, a z drugiej strony ogromny stres który spowodował zakończenie romansu. Pamiętajcie że jeśli seks w małżeństwie leży to jak zaczniecie romans to całkowicie się rozłoży. A seks mimo że nie jest w małżeństwie najważniejszy to jednak jest jednym z filarów. Długo mi zajęło odzyskanie przyjemności z seksu małżeńskiego. Tak czy siak obawiam się że znowu mi się to przydarzy, ale będę starała się nie dopuścić do rozwoju sytuacji tylko fantazjując czekać aż samo przejdzie. Na uczucia przecież nie mam wpływu, ale wierzę że uda mi sie następnym razem pokonać słabości, chociaż już mam na oku sąsiada... Co do wątpliwości dokonujcie wyborów, nie poddawajcie się ocenie innych, bo tylko w ten sposób przekonacie się czy warto czy nie. Jeśli Wam się nie spodoba to już raczej tego błędu nie popełnicie i będziecie mądrzejsi o nowe doświadczenia. Jak Wam się spodoba to możecie uzależnić się od hormonów które rządzą ciałami i umysłami w czasie zakochania. Kurcze mamy takie stare dusze, a co kilkadziesiąt lat zmagamy się z tymi samymi dylematami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margarita-
Piszesz ze to jest idealnie.Idealnie to jest zyc ze swoim ukochanym i tworzyc fajny zwiazek.Piszesz ze taki zwiazek jest o.k gdy nikt nie chce rozbijac swojego malzenstwa-jak sie ma kogos na boku to malzenswto jest rozbite,bo bycie ze soba a mieszkanie ze soba to zupelnie inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gertur
ja tez jestem w takim układzie....i oboje jestesmy zadowoleni...rozwiesc sie nie mozemy ze względu na dzieci....a nie kazdy ma w domu kochajacego faceta lub kochajacą zone.....pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyszlo mi na myśl, że układem idealnym byłby romans mężatki z żonatym. Dla kogo ten układ ma być idealny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryzipiórek
Dla wszystkich :-). Zdradzający są szczęśliwymi ludźmi, więc w domu nie wkurzają się na małżonków, więc ci również są szczęśliwsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnb
Układ jest idealny. Ale do czasu, kiedy zaczynają się podejrzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnb
Albo któraś ze stron się zakocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryzipiórek
W rzeczy samej, justyno, w rzeczy samej :-) A jak obie strony się zakochają, to dopiero się zaczyna cyrk! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnb
To też fakt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Manoolka
Jestem w takim zwiazku od 6 lat. I ciagle jest super. Mamy cudowny seks, pomagamy soebie w roznych zyciowych problemach, takze rozdzinnych, mozemy zawsze na siebie liczyc. I nikt nikomu nie ma zamiaru rozbijac malzenstwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nikt nikomu nie ma zamiaru rozbijac malzenstwa No pewnie :) Jak można rozbić to, co nie istnieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roman mężatki z żonatym
U mnie związek małżeński stawał się coraz bardziej beznadziejny, seksu praktycznie nie było od kilku lat, zaspokojenie seksualne miałem tylko podczas nocnych polucji. Jednocześnie nie chciałem rezygnować z małżeństwa, dziecko, rodzina jako całość. Rodzina jest bardzo ważna dla mężczyzny około 40. Znalazłem sobie partnerkę taką która zaakceptuje mój status, musiała być to osoba która jedzie na tym samym wózku, mężatka szukająca utulenia w ramionach innego mężczyzny. Stało się romans przez kilka miesięcy. Najwyraźniej moja żona zauważyła we mnie emanujące szczęście i odmieniła się. Otworzyła się na miłość i seks. Paradoks odbiła tamtej mężatce najsłodszego kochanka. Nie wiem jak teraz czuje się tamta mężatka, jakkolwiek nasze małżeństwo jest najlepsze już ponad rok, a byliśmy w toksycznym małżeństwie już prawie 10 lat. I taki szczęśliwy traf romans z mężatką uzdrowił małżeństwo. Myślę że moja żona się domyśla co się wydarzyło ale otworzyła się przede mną aby mnie zatrzymać przy sobie fizycznie i emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×