ktora z was po macierzynskim w uk, zwolnila sie i dostawala z JC

oj nie wiem... pewnie byscie mogli, jakies akty urodzenia pozalatwiac tego dziecka itd ale to grubymi nicmi szyte... przeciez ono jest w polsce..

to uwirz. na polskie warunki maz zarabia okolo 5 tysiecy wiec sad mial z czego mu to zasadzic niestety, szkoda ze nie bral pod uwage ile tu zycie kosztuje

no jest w polsce ale wydajemy na nie 300 miesiecznie wiec? nasza sytuacja jest gorsza a w council tax benefit bysmy sie lapali jakbysmy go podai. kurcze wkurza mnie to, ze dalej po macierzysnkim nic nieplaca, nic okagle zero, a kasa idzie na wszeystko, dobrze ze mieszkanie mamy z councilu bo bysmy nie wiem jak dali rade.

co do ksiazeczki to jedna wielka sciema ;) sorry ale dla mnie to tak wygladalo, piszesz tylko co robilas w jakim czasie aby znalezc prace... wszystko sie liczy adsy na necie, gazety, wizyty w miejscach, telefony maile nie pamietam ile takowych poszukiwan musialabys pisacale z tego co pamietam to 3 na tydzien... i tak gowno co oni sprawdzali te wpisy :) aha i wiesz ze co 2 gi tydzien trzeba sie meldowac w JC

no to widac mezus zle to sobie pozalatwial... 1200 zl na warunki polskie o troche sporo... ja bym sie odwolywala podajac wlasnie twoje powyzsze argumenty, widac malo w tym kierunku zrobiliscie...

malo zrobilismy bo koszta tlumaczenia, jwyjazdow do polski bylyby drozsze niz to wszytsko warte, a apelacja byla tylko sad podtrzymal wyrok i instancji

coz... sama nie wiem co ci dalej napisac, musze juz konczyc... 3 maj sie cieplo i powodzenia w walce z urzedami :) :*

dzieki za podpowiedzi. ktos moglby sie jeszcze wypowiedziec? :(