Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość *Aguś*

Jak się odnależć po rozpadzie związku...

Polecane posty

Gość *Aguś*

Straciłam go... po ośmiu latach...nie było zawsze różowo, ale wreszcie zamieszkaliśmy razem po zawirowaniach zeszłorocznych i jego niepewności. Ale zacznę od początku... Bywało różnie, czasem sprzeczaliśmy się o głupoty, np o to że miał posprzątać a tego nie zrobił. Trudno, robiłam to sama. W swięta wyjechałam do rodziny i kiedy już wracałam do niego, on niespodziewanie umówił się z kolegą. Nie poszedł, ale już był powód do kłótni... Tuż przed sylwestrem straciłam pracę... załamałam się chociaż prawdę mówiąc nie lubiłam jej, ale zawsze jest to jakieś zajęcie, a ja z natury nie lubię nic nie robić, bo wtedy dopada mnie przygnębienie... Chciałam żeby w tym czasie był cały czas przy mnie, uważałam że jest to powód dla którego druga osoba może przez jakiś czas być tylko dla mnie, tak bardzo tego potrzebowałam. Czy to było egoistyczne? Może... W każdym razie chciałam się "zresetować" na imprezie sylwestrowej u koleżanki, poza miastem w którym mieszkam, dzień przed imprezą marudził że woli zostać i iść do naszego kumpla, więc się wkurzyłam i zadzwoniłam do koleżanki odwołując nasz przyjazd. Mieliśmy iść na imprezę, gdzie średnia wieku była ok 19 lat i ja, 26-latka, byłabym tam najstarsza... Chciałam pogadać z kimś w moim wieku o problemach. W tym miejscu nie chcę ujmować niczego tym 19-latkom - znam ich dobrze, ale na pewno nie byliby zainteresowani moim problemem. No ale pojechałam... podwiozłam go, po czym pojechałam porozmawiać ze swoimi rodzicami, chciałam się wyżalić, wypłakać moją gorycz... Po niespełna dwóch godzinach wróciłam i się zaczęło... okropna awantura, krzyki, rozmowy o tym ze chciałam żeby mnie zrozumiał i wsparł podczas gdy nie miał na to czasu... Wyszłam z imprezy, przegadałam w samochodzie godzinę z kolegą. Nadeszła północ, wszyscy wyszli przed dom i On stwierdził że zrobiłam szopkę przed wszystkimi placząc w samochodzie, przeparkowałam samochód, bo chciałam żeby mnie nie zobaczyli, a stało się inaczej... Przepraszałam go, nie chciałam żeby tak wyszło, on stwierdził że to była zemsta za to że nie pojechaliśmy do tej koleżanki... a ja czekałam bo po poółnocy chciałam się z nim pogodzić, zacząc na nowo... Teraz, rozmawiamy tylko wtedy gdy ja zadzwonię, on powiedział że potrzebuje czasu, żeby sobie wszystko przemyśleć... Dziś w ogóle się do mnie nie odzywa, nie odbiera telefonów, albo je odrzuca... napisałam mu że odpuszczam, jeśli chce udawać że mnie nie ma, to proszę - jeśli go to uszczęsliwi... Kocham go bardzo... chciałam tylko jego uwagi gdy straciłam pracę... Teraz zaczynam kolejną, moją wymarzoną, ale wcale nie potrafię się nią cieszyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×