Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PolinkaPola

Pomóżcie! Co ja mam zrobic?

Polecane posty

Mam 22 lata, poznalam faceta w zeszlym roku, od razu sie sobie spodobalismy. Spotykalismy sie codziennie, po kilkanascie h, wracalam pozno do domu, olewalam wszystko, az w koncu po poltora miecha razem zamieszkalismy. Na poczatku bylo jak w bajce, on przystojny, a ja tez atrakcyjna, no bylo cudownie. Pracowalam, on stracil prace wiec zarabialam na nas, on wspieral mnie, staral sie wynagrodzic mi moja prace w inny sposob. W pewnym czasie zaczelo mnie denerwowac to, ze ja majac 21 lat, zarabiam na faceta 23 letniego, ze on nie szuka innej pracy- no tak po co skoro ma to co chce bo jego laska zarabia. Bolalo mnie to bo np moja siostra za te same pieniadze co ja wydalam w NAS, kupila samochod. Nie chce tu wyjsc na materialistke, bo nia nie jestem, chodzi mi o sam fakt jego lenistwa. Ja pozniej tez odeszlam od swojej pracy bo zle sie u mnie dzialo, no i staralam sie lapac wszystkiego innego, a on nadal nic. I zaczelo sie psuc miedzy nami. Jego mama prosila mnie bym rozmawiala z nim na temat jakiejs pracy, wszyscy z nim rozmawiali, bo byl moment, ze nie bylo kasy na nic. On zaczal sie robic o mnie zazdrosany, bo ja pisalam ze znajomymi np od czasu do czasu smsy, sprawdzal mi telefon, usuwal smsy, sprawdzal do kogo wysylalam, do kogo dzwonilam, robil awantury. Gdy od czasu do czasu usiadlam, na necie, gdy weszlam na gadu, siedzial mi nad glowa, czytal co pisze,nie mialam nic do ukrycia, ale wiadomo ze jakas przeszlosc swoja mialam, znajomi znaja mnie lepiej od niego, to czepial sie kazdego slowa, ktore napisalam ja, i ktore napisal moj rozmowca. W pewnym momencie sie wyprowadzilam. Po tyg znow jednak wrocilismy do siebie,m mialo byc lepiej, ale bylo gorzej. Chcialam z nim rozmawiac, powiedziec zeby pewnych rzeczy nie rbol bo psuje wszystko, chcialam zeby poszedl do pracy, zeby inaczej wygladalo to nasze zycie skoro wrocilam do niego. Gdy zaczynalam rozmowe, to pierwsze jego slowa byly: ale co ja Ci zrobilem? a ja wtedy zadawalam sama sobie pytanie, a co ja tobie zrobilam ze mnie tak traktujesz... no ale jak juz sie tak rozmowa zaczynala, to wolalam odpuscic bo wiedxialam, ze skonczy sie wielka awantura, wiec mowilam ze porozmawiamy jak sie uspokoi i pozwoli mi powiedziec, ale takie chwile nie nastepowaly nigdy. Wtedy gdy ja to mowilam, to on trzymal mnie na sile, kazal mi mowic, rozmawic z nim, kiedy ja nie chcialam sluchac tych krzychow, chcialam zeby mnie puscil, bo mnie tez szarpal, to zatykalam uszy starajac sie sama siebie uspokoic. Taki bol i cierpienie mi wtedy sprawial, nienawidze gdy ktos robi cos wbrew mnie. To odciagal mi rece, krzyczal, wyzywal, az bylam taka roztrzesiona, ze siedzialam w lazience, gdy juz bylam sama, cielam rece, bralam tabletki,- chcialam sie zabic. Nie umielismy juz ze soba rozmawiac, jego chora zazdrosc, uruchamiala jego wyobraznie- wymyslal przerozne glupie "bajki" odnosnie mnie, ze go zdradzam, ze oklamuje, ze oszukuje itp. Gdzie ja nikomu taka wierna nie bylam, i taka szczera. Chcial bic wszytskich moich kolegów, znajomych. Ciagle mial cos do mojej matki, ktora nam pomagala, wiadomo ze mogla miec jakies zdanie na jego temat( a nie bylo dobre) , bo co mozna powiedziec o czlowieku, ktory nie ma matury, nie ma pracy, nie studiuje, lezy w domu, jest zlodziejem, ma problemy z urzedami, i ktory notorycznie ciagle klamie. Ja wiedzialam kiedy klamie, wiec byly tez klotnie, bo mysle ze zwiazek to zaufanie i szczerosc. Powiedzial mi ze leczyl sie kiedys przez polotra roku u psyuchologa, mysle ze jednak znow powinien. Na dzialce, gdy robilismy grilla, pobil faceta mojej siostry, od tak sobie, bo cos mu sie uroilo. Kiedy lezalam w szpitalu, przyszedl mnie nawyzywac, zrobic mi awanture, myslalam ze sie spale ze wstydu. Ja raz zawinilam, przyznaje, kiedy sie rozstalismy to od czasu do czasu wchodzilam na czat, by porozmawiac z kims nieznajomym, by moc sie wygadac, bo szczerze powiem nie mialam komu, nylam sama. Gdy sie znow pogodzilismy a bylo tego duzo, to gdy on zauwazyl, ze mam nowe osoby na gg, to sprawdzil mi calego kompa, cala historie, archiwum itp, nawyzywal i w ogole. Kiedy ja naprawde chcialam z kims tylko porozmawiac. DO niego to nie docieralo. pozniej bylo jeszcze gorzej, Caigle mnie sprawdzal, no koszmar, jak w wiezieniu, a ja glupia sie staralam, robilam wszystko dla niego, a tak zostalam potraktowana. Nie wiem czy to milosc, czy po prostu uzaleznienie, czasem gdy jestem z nim czuje sie taka szczesliwa, a czasem odpycha mnie od siebie, wrecz odrzuca. Denerwuje mnie textami na temat mojej rodziny, na temat tego ze nie mieszkam z nim. A po co ja mam wracac do domu do niego, skoro u rodzicow mam jedzenie, mam pieniadze, a tam co? ledwo na chleb wyskrobiemy, BO ON CIAGLE NIE PRACUJE, tak mnie to denerwuje. Ciagle mu malo, ciagle czegos ode mnie chce, a ja juz nie mam sily sie starac, chce byc tylko happy. WIem ze stac mnie na kogos lepszego, moze i stac, ale jak mam sie z tym uporac? Pomóżcie proszę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem 22
kazdy kto to przeczyta to debil bez prywatnego zycia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosia_-----22
nastepna desperatka .Wez choc skroc te wypociny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli ci sie te "wypociny" nie podobaja to po co tu wchodzisz? Ja potrzebuje porady, moze pomocy w jakis sposob, a nie takich glupich komentarzy. Skoro nie masz w celu pomoc mi to wyjdz z tego tematu,proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pieprzony leń i fantasta....zabieraj się do matki w podskokach bo ten psychol Cie zniszczy kobieto....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam u rodziców juz ponad 2 miesiace, i on nadal moge stwierdzic, ze mnie niszczy. Nie wiem jak mam sobie wytlumaczyc zebym dala sobie spokoj, bo chce tego choc mi ciezko. Boje sie o swoja rodzine, o siebie, o to ze jak nawet kogos poznam to ten czlowiek zniszczy mnie i ta osobe, przesladuje mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy leń ma coś z deklem więc nie wiesz co odwali....a jak masz jakiekolwiek ciągoty do niego to tylko z przyzwyczajenia i sama się zastanów aby postępować bardziej twardo....niektóre kobiety mają "syndrom psychola" czyli mogą się przyzwyczaić do wszystkiego ...Ty od tego odchodź jak najszybciej...rujnujesz się po prostu....a na pewno facet wykazywał jakieś oznaki idiotyzmu już wcześniej i można było to zauważyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na szczescie tego syndromu nie mam, dam sobie rade, nie chce siebie zniszczyc sama, bo on mnie zniszczyl wystarczajaco. Nie wiem jednak, jak mam postapic, by nie ucierpial na tym nikt, chodzi mi o rozstanie>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na rozstaniu nie ucierpisz jeśli przedstawiasz fakty w tym co piszesz...on jak nie będzie mógł sobie z tym poradzić to możesz go zamknąć do ośrodka dla nienormalnych mimo ze to trudne w tym kraju i prawo nie zawsze jest po twojej stronie...nie ma prawa Ci nic zrobić ani Cię nachodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boje sie go troche... no ale cos trzeba z tym zrobic, myslalam zeby pogadac z jego mama, ale nie wiem czy to ma sens. Ide zrobic herbaty chcesz tez Rev?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaa...dzięki właśnie wypiłem jedną... nie wiem jaka jest jego mama więc nie mogę ocenić jak zareaguje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jego mama jest bardziej za mna niz za nim. no dobra to jak nie chcesz herbaty to, moze ciasto?? mama upiekla;p a odnosnie chlopaka, to sama sobie nie ufam, bo wiele razy mowilam sobie ze nie chce z nim byc, bo czuje si ejak smiec, a on przyjdzie czy cus a ja lece do niego jak glupia, Nigdy sie tak nie zachowywalam, ponizam sie i szmace w taki sposob, i wiem to, i potrafie sie do tego przyznac. Mozw tak postepuje bo nie mam z kim porozmawiac, nie ma mnie kto wesprzec, powidziec nie daj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie masz żadnych znajomych żeby o tym pomówić? albo kogoś w rodzinie? poza tym nikt Ci nie pomoże tak , jak Ty sama sobie , więc musisz zacząć od siebie.... ciasto chętnie...ale tylko odrobinkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie mama wyczuwa że synuś odstawia cyrk kobiecie...jeśli nie był mami-syneczkiem jako kobieta będzie Cię bronic...w takim razie poważnie z nią pomów o zakończeniu tego cyrku...byle szybko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cyrk to jest malo powiedziane.... proszę, smacznego... A o rozmowe, to wlasnie ciezko, siostra nie chce rozmawiac, bo ja to nie interesuje itp, a z mama nie rozmawiam w ogole, na takie tematy, sprawa przeszlosci. Porozmawiam z jego matka, bo moze to pomoze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki... nie wiem na ile jesteś zdecydowana zakończyć ten dramat ....ale jeśli tylko choć trochę pokażesz słabość, to dasz się namówić na kolejny stracony z nim czas.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to, ze bylo juz pare powrotów i on moze czuc sie pewnie, a ja chce to zakonczyc juz od dluzszego czasu, bo wiem ze to stracony czas z nim. Tylko najgrosze jest to, ze nie moge znalezc pracy i zajac sie czyms, bo ze znajomymi sie boje spotkac, bo jak on mnie spotka z kims,m to zabije ta 2 osobe :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pewnie ze takk
moglby to ktos sterescic w 1 zdaniu? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to niech znajomi przyjdą do Ciebie i niech nie mówią mu o tym...na pewno znalazła by się pora odpowiednia np.w nocy...muszą Ci teraz pomóc a zabić to on może tylko siebie , na co i tak nie miałby odwagi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To chyba jakiś podszyw
bo ludzie nie mogą byc aż tak głupi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwierz mi, ze to nie jest zaden podszyw, a ja nie spotkalam bardziej glupiego czlowieka jakim jest moj facet. A z ta wina, tzn z zrzucaniem jej na inne osoby to masz racje, ciagle tak jest, i bylo. Mam juz tego dosyc, chce to zakonczyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
muszę uciekać do "obowiązków"...a Ty weź się mocno w garść ...zakończ to szybko i zacznij od nowa swoje życie ....niech znajomi i jego matka Ci w tym pomoże...ale nawet jak będziesz miała kryzys nie ugnij się przez swoją słabość...powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakie to juz nudne, kazdy na kafe "atrakcyjny", "przystojny" ... tylko czemu na ulicach jakos tego nie widac????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie rajkiel
to skoncz i juz, uwolnij sie od niego, nie odbieraj telefonow, nie odpowiadaj na zadne zaczepki, predzej czy poznije mu sie znudz, a ty zyj normlanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sirius
Ty chcesz to zakończyć ale dalej masz wątpliwości,dalej Go kochasz i myślisz,że się zmieni.NIc bardziej mylnego,jeśli masz silną wolę i jesteś na tyle zrównoważona emocjonalnie to Go zostawisz i poszukasz osoby,która będzie Cię szanować,wspierać i UFAĆ.Jeśli jednak jesteś tak zaślepiona jak to niektóre kobiety,to będzie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sirius
Ty potrzebujesz zmiany,a tu uzyskasz tylko jakieś porady od mniej lub bardziej doświadczonych przez życie ludzi.Każdy z Nas chce byś kochany,wspierany przez partnera,darzony zaufaniem które wynika z wierności,oddania.Jeśli jest się osobą która ma takie zdanie na temat związku i trafi się na drugą taką osobę o podobnych poglądach,można stworzyć RAZEM! coś bajecznego.Czego Tobie,sobie i wszystkim tu życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno uciekaj od niego
chcesz tak miec przez cale zycie? nieroba, zazdrosnika? zaslugujesz na kogos lepszego pamietaj o tym a on niech spada na drzewo i se poszuka innej naiwnej jestes madra wiec nie pozwol sobie na takie traktowanie szanuj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem, ze mialam duzy szacunek do siebie, i wiedzialam jaka mialam wartosc, przez niego czuje sie jak smiec, ciagle niedoceniania itp. Zakonczylam to dzis, bo napisal do mnie, wczoraj dzwonil i pisal, ale nie odpowiadalam. Boje sie ze bedzie mnie nachodzil, ze nie da mi spokoju. Nie chce tak zyc, nie chce sie tak czuc, przez niego chcialam 3 razy popelnic samobojstwo, a nie pozwole na to, zeby jakis dupek mnie wykonczyl. Obiecuje sobie, ze dam rade, i oleje go. Macie racje, stac mnie na kogos lepszego :::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×