Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samasmasa

Noworodek w domu - kiedy w goście?

Polecane posty

Gość kasiawobłokach
Dziewczyny ale nie rozumiem w czym problem wogóle, przecież rodzina czy tescie to nie zwierzęta i błąd polega na tym że wy nic nie mówicie i nie ustalacie granic! Czego się boicie, że się teściowa obrazi? Jak się obrazi w takim momencie to znaczy że głupia stara baba z niej którą kierują egoistyczne pobudki (chce zobaczyć dziecko synka) i ne liczy się z tym że zwyczajnie może zawadzać i nie być akurat potrzebną. Takie rzeczy nalezy głośno i w odpowiednim czasie oznajmiać. Ja swojej rodzinie powiedziałam tak: W szpitalu chcę tylko mojego męża bo nie mam nzamiaru chować biustu albo siedzieć skrępowana i z góry mówię że nie będę miła jak mi ktoś przyjdzie i nie posłucha mojej prośby;)...(niby żartem ale podziałało). W szpitalu człowiek siedzi na łóżku i karmi piersią (prawie wszystko na widoku) zdarza się że gdzieś w tle jest poplamione prześcieradło albo piżama , często też sąsiadki chcą prywatności bo odpoczywają po porodzie więc czyjeś tabuny ludzi wkurzają jak nic innego. Druga sprawa to wizyty w domu, najlepiej zaprosić po tygodniu kiedy człowiek już wie mniejw iecej co i jak i jako tako się ogarnie. Są kobiety którym nie przeszkadza towarzystwo zaraz po przyjściu ze szpitala ale wiekszość lubi odpocząć bo i ma po czym więc nalezy to uszanować. Rodzina rzadko kiedy sama od siebi uszanuje spokój nowonarodzonego dziecka i jego mamy gdyż to nie w ich interesie;D (przecież nie oni czują zmęczenie, oni czują euforię i silną potrzebę żeby zaspokoić swoją wyobraźnię jak ten mały czlowieczek wygląda)dlatego należy samemu wymagać. Dobrym pomysłem jest też rozesłanie fotki malucha przez mail tak zanim się kogoś zaprosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinka maja
kasiawobłokach - chodzi o to że ja dawałam do zrozumienia ze moze przyjada po 20-stym wrzesnia, jak juz troche ogarne wszystko. Ale oni jak groch o sciane - i tak sobie zarezerwowali na 10, bo sugeruja sie tym, ze z usg mam termin wczesniej o 5 dni. ;/ i wiem ze beda chcieli do szpitala po porodzie jechac zaraz- tu akurat moj maz bedzie dzialał, bo powiedzial ze nie ma mowy zeby do szpitala wpuścił. ale i tak, ledwo wroce do domu z maleństwem to sie zwalą na głowę. beda cały dzien u nas siedziec, bo przeciez nie w hotelu. Ja bede zła i poirytowana, wkurza mnie to ze nie pomysla ze moge byc zmeczona i nie zyczyc sobie gosci. co innego jakby mieszkali blizej - to by nie bylo problemu. a tak - szkoda gadac ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o.....nie
Dla mnie to jest chore, ta cała spędka gości, jeden po drugim. Przecież nie trudno sie domyśleć, że kobieta tuż po porodzie nie czuje się najlepiej, zajęta dzieckiem, obowiązków ma więcej niż do tej pory, a tu jeszcze goście się schodzą bez końca, którzy zajmują jej cenny czas, który mogłaby poswięcić dziecku. W związku z tym wizyty powinny być krótkie i konkretne, do momentu, aż przyjdzie pora na dłuższe odwiedziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiawobłokach
Twoi teście zdaje się zupełnie ne pomyśleli o tym jak ty w tym wszystkim bedziesz się czuła a to źle o nich świadczy bo jak widać skupili się tylko na tym żeby zobaczyć wnuczkę i to jest dla nich rzeczą najważniejszą. Niestety dl adziecka najważniejszy jest po narodzianch spokój i mama a nie branie na ręce trzecich osób, rozmowy noi co tu dużo mówić nowych bakterii dzieciakowi jeszcze nie trzeba. Pewnie będziesz podirytowana i zła bo ja też bym była ale nie mogę pojąć jak można mimo jakichś ustaleń i próść tak się komuś zwalić. Słuchaj, do ciebie będzie należało żeby zapewnić maluchowi spokój (sobie i dziecku) Ja radzę ci dzieciaczka trzyamć w osobnym pokoju podczas ich obecności, na pewno zoabczą , porobią minki do malucha ale niekoniecznie muszą brać na ręce a potem zabierasz do pokoju żeby spokojnie sobie spało a i ty możesz też się połozyć a resztę niech zaąłtwia twój mąż (herbatka i te sprawy i dotrzymywanie towarzystwa) w końcu to jego rodzice więc większa odpowiedzialność spocznie na nim a ty, ty masz odpoczywać i zająć się maluszkiem. Będzie dobrze, nie zamartwiaj się na zaś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewcia krewcia
To u mnie było jeszcze inaczej:D. Jak wyszłam z szpitala to teściowa na skypie oznajmiła mojemu mężowi że ma załatwiony przewóz i zabierają się z tatą do nas i podali dokładnie kiedy (byłby to mój 3 dzień w domu po przyjściu ze szpitala) . Ja byłam po cesarce , dość obolała i trochę oszołomiona i jak tylko to usłyszałam to dostałam takiego ciśnienia że mąż robił kanapki z czosnkiem (taka zrobiłam się czerwona na buzi) :D . Mąż w te pędy zadzwonił do matki i powiedział żeby nie przyjeżdżali bo nie ma teraz na to warunków i że teraz kiedy jest mała to potrzebujemy spokoju ....mąż zyskał mój szacunek dozgonny:D. Teściowa oniemiała bo zarezerwowała już przewóz i obraziła się na tyle że nie odzywała się całe dwa miesiące. Obecnie jest taka chłodniejsza atmosfera ale słyszę po jej głosie że nie spodziewała się takiej reakcji ze strony swojego syna i była pewna że nam się tu zwali. Najlepsze jest to że kiedy mąż mówił jej że nie ma warunków na ich wizytę to ona powiedziała " to prześpimy się z tatą w pokoju malutkiej na podłodze"...wrrrr no koszmar taki nietakt i bez pytania ale nie udało im się i radzę twardo odmawiać i nie przejmować się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinka maja
dziekuje za pocieszenie :) mam nadzieje ze gorzej to teraz wszystko brzmi niz bedzie w rzeczywistosci :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinka maja
ewcia krewcia - to jakbym słyszała swoich teściów o tym spaniu na podłodze. ;/ tak jakby za wszelka cene chcieli sie zwalic na glowe ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewcia krewcia
Bo sluchaj tak jest:D teście zawsze jak chcą powitać wnuka czy wnuczkę to będą chcieli zwalić się po trupach. Moja teściowa niestety nie pomyślała o mnie i jako teściowa zawsze taka była , nawet na moim własnym ślubie (przygotowania przed, jeszcze w domu) zajęła łazienkę a ja musiałam robić makijaż w kiepskim świetle w pokoju przy malutkim lusterku i nie wyszła dopóki ne uznała że dobrze wyglada....już mi idzie ciśnienie:D jak sobie przypomnę, dlatego ja nie mam wyrzutów summienia kiedy trzeba się sprzeciwić i odmówić. Uważam że ty tym bardziej miałaś prawo odmówić i źle że nie korzystasz z tego ale rozumiem też że nie masz na tyle odwagi skoro juz zarezerwowali hotel.....hmmm ale zrobili to bez pytania więc.....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal mi was ze takie jestescie
nieasertywne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
U mnie jest to samo... Niedługo rodzę, moja mamusia już oznajmiła, że "jak zaczniesz rodzić *** ma dać nam znac, to wsiadamy i jedziemy", a teściowa zostawia sobie urlop na ten czas... O masakra. Już to widzę. Mieszkamy w kawalerce, a jak obie mamusie się tu zjawią, to ja nie dotknę dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pierwszej stronie napisałam, ze tydzień po porodzie (cc) była u mnie impreza, goście przychodzili jak tylko wróciłam ze szpitala ale jak was czytam to chyba zaczynam rozumieć o co chodzi... ja mieszkałam z rodzicami wtedy więc po 1 mama mi we wszystkim pomagała a po 2 nie utrzymuje kontaktów z teściową :DDDDDD Mojej to bym na pewno dziecka nie pokazała xD I jak teraz wy piszecie, ze teście przyłażą to wam się nie dziwię, że się bulwersujecie :D Teście to nie rodzina- jak dla mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej hej bum cyk cyk cyk
do żal mi was....ja starałam się być asertywna w efekcie ja jestem tą złą i niedobrą synową .....i wali mnie to:-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szamanta
Gośći zapraszałam sama, wszyscy odwiedzający najpierw dzwonili i pytali, kiedy mogą przyjść i się dostosowywali. Moja mama była u mnie zaraz po wyjściu ze szpitala, nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej nie być. Teściowa kobieta złota, też wpadałą codziennie, ale nie dlatego, żeby ją obsługiwać, ale po prostu mi pomagała, jak ciężko mi było mi się ruszyć. Odwiedziny dalszych krewnych i znajomych odbyły się, jak stanęłam na nogi, przyzwyczaiłam się do karmienia piersią. Za to w szpitalu- koszmar. Do mnie przychodził tylko mąż. W sali leżałyśmy w 3. Porażka. Pełno ludzi, szum, zero wyczucia taktu, Krepowałam się karmić, czy pójść do łazienki, Jeszcze niedyskretnie obserwowali ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellik ale ty
bezdennie glupia jestes - sama bedziesz kiedys tesciowa a sadzac po tym co piszesz to bedziesz jedna z tych wrednych starych bab i ciekawe jak sie poczujesz, gdy synowa zabroni ci sie widywac z wnukami. Tesciowa to dla twojego dziecka bardzo bliska rodzina - babcia - jesli tylko wyraza chec spotykania sie z wnukami to ma do tego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do bellik ale ty- zależy JAKA jest teściowa ;) Moje dziecko nie potrzebuje "babci" co to ją od bękartów wyzywa i jej rodziców ( mnie z mężem) o alimenty chce podawać- to tak gwoli wyjaśnienia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie koleżanki dwie odwiedziły już w szpitalu, i całe szczęście, bo prawie tam zwariowałam. Wyszłam w niedzielę wieczorem (6 doba po cc) a w poniedziałek rano już przyjechali teściowie i siostra męża i nie był to jakiś problem dla mnie - nawet męża po zakupy wysłałam i rosół ugotowałam, żeby coś zjedli:) Moja rodzina (5 osób) przyjechała w czwartek i ja się tej ich wizyty wręcz doczekać nie mogłam. Dla mnie to nie był problem, że moi najbliżsi chcą powitać małą na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to czekali przed porodowka jak rodzilam :( moi rodzice, siostra, tesciowa, szwagierka, szwagier - masakra! i to mimo tego ze wyraznie mowilam zeby nie przyjezdzali, bo nie ma po co. jak urodzilam to pozwolilam mojej mamie wejsc na porodowke ale tesciowa tez musiala wejsc. a nastepnego dnia zaczely sie cale wizytacje, brrrr.... najbardziej wkurzalo mnie to ze bylam bardzo zmeczona po nocy (urodzilam 0 20 a mala nie chciala spac w nocy), a tu od rana odwiedziny a mala sobie spala akurat i ja tak bardzo chcialam isc spac... a tu goscie! nastepne noc w szpitalu - powtorka z rozrywki - mala placze, ja mam malo pokarmu i dopiero jak poprosilam polozne o dokarmienie bo juz mialam dosc a byla jakas 3 nad ranem to zasnela. 3 godz pozniej pobudka. i dzien sie zaczal - odwiedziny kolejne a ja znowu ledwo zywa. nawet nikt nie zapytal czy mozemy przyjechac - tylko jade do ciebie, co ci przywiezc? jak wrocilam do domu to kolejne wizyty, juz myslalam ze to sie nigdy nie skonczy. na szczescie bylo minelo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×