Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

weronka76

Samotność w związku

Polecane posty

Powiedźcie moje drogie koleżanki ale również i koledzy jak to jest kiedy ta pierwsza miłość ,,odchodzi,, może raczej przemija a zastępuję ją rutyna i życie obok siebie. Jak z tym walczyć?? Jak ratować związek rodzinę ?? Jak walczyć z rutyną pogonią za pracą pieniędzmi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jukrain
Moze troche jasniej co jest nie tak, zreszta, życie takie juz bywa. Choc z drugiej strony masz tyle lat i mysli o pogodni za kasą, hmm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracujemy mamy mało czasu dla siebie i wciąż się oddalamy od siebie.Zatracamy tę więź która kiedyś między nami była. On już nie słuch moich próźb coraz częściej zagląda do butelki z piwem , która ma byćlekiem na całe zło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jurakin
Obojetnie co bym doradził nic to nie zmieni, choc jakies wolne przypadlo by sie, odpoczac od tej ciagłej pracy i zatrzymac sie na troche. Dobry browarek nie jest zły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może jakiś mały sposobik he?? Nie chcę przekreślać 12 lat , które były całkiem niezłe choć teraz się nieco pogubiliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneczka06
Ja tez mam nieciekawa sytuacje w zwiazku i nie mam pojecia co zrobic. Zato chetnie poczytam rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna babaa
tez mam ten problem a to dopiero poltora roku po slubie? co robic? maz staje sie dla mnie obojetny, oddalamy sie, maz tak sie zachowuje, że tylko zraza mnie do siebie, ja tez nie jestem cudowna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna babaa
nie wiem co robic bo z kazdym dniem jest coraz gorzej, coraz bardziej jest mi obojetny, nie potrzebuje go, nie czuje sie szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneczka06
To dokladnie tak jak ja. Niby wszystko jest ok. nie ma awantur czy stresu ale nie ma tez blizkosci. Nie ma okazywania uczuc. Wszystko jest mi obojetne. Niby mieszkamy razem a zyjemy obok siebie i wiecej nas dzieli niz laczy... Rozmawialismy juz o tym ale bylo lepiej tylko przez "chwile" i po malu wszystko wracalo do normy. Wiem ze on mnie kocha (tak mowi a ja mu jeszcze wierze) ale takie zachowanie z jego strony (zimny, obojetny, powsciagliwy w okazywaniu uczuc) zabija we mnie to co czulam jeszcze nie tak dawno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna babaa
sama nie wiem a jak już mam watpliwosci to nie jest dobrze ale o rozwodzie nie ma mowy raczej chcialabym cos zrobic zeby uczucia powrocily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję że ktoś mi jeszcze napisze coś mądrego i pomocnego ,dobranoc moi milipoczytam sobie jutro tera idę spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozwód to ostateczność ale napisałam pozew rozwodowy i zostawiłam go na pulpicie naszego komputera, mina mojego męża po przeczytaniu bezcenna i starał się nawet ale ostatnio znowu się zapomina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicolka.....
Dobrej nocki :) Ja tez uciekam spac. Jutro was odwiedze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
warto znależć coś, co lubicie robic razem, spędzać czas ze sobą - razem pomilczec, pogadac, posmiac się. pojechac gdzies na weekend - mimo braku kasy. moze cofnąć się do tego co robiliscie razem za pieknych"randkowych" czasów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuliczek
też tak miałam:( Ale powiedziałam sobie przeciez życie mam tylko jedno , młodość też i wziełam sie do roboty . Zmieniłam wszystko w moim zyciu łacznie z tym maruda piwoholikiem moim ówczesnym mężem :) i eureka ! Znalazłam sobie pulchniutkiego misiaczka , co ma morde uśmiechnieta od rana , co mie kocha ,pieści i rozpieszcza a ja to uwielbiam i mu ciagle o tym przypominam., że kobieta rozpieszczana to kobieta szczęśliwa. Jak to zwykle z usmiechem na twarzy mówię do mojego kochanego ,że w zyciu trzeba miec priorytety, a jego priorytetem jestem ja a potem całareszta hahah. To sa oczywiscie nasze żarciki ale w sercu ja naprawde to czuje . Jestesmy juz razem 5 lat i dziekuje opatrzności za kazdy dzień który było nam dane razem spędzieć. Bliskośc ,bliskośc i zaangazowanie to moja recepta na całe zło . byłam mężatka 8 lat i wstydziłam sie pierwsza przytulic domęża!Była taki sztywny i niedostępny ,ze zastanawiam sie jak udało nam sie tyle lat wytrzymac razem. On niby twierdził że kocha! Ale co to za miłośc skoro czułam sie samotna ! Tak samotna w małżeństwie. I nic nie dało sie zmienić bo taka była jego natura a natury nie da sie zmienić. Ale teraz jest inaczej na szczęćie. pozdrawiam i lece bo i tak dostane bure ,że wybrałam tej nocy komputerek a nie mojego tuliczka :) ale juz lece do niego żeby mu smutno nie było. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×